Skocz do zawartości
Nerwica.com

gwenie

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gwenie

  1. Czy jeśli się miało natrętne myśli nt powołania (przymus, uczucia, że się chce), można po ich ustaniu, po jakimś czasie mieć powołanie?
  2. gwenie

    mysli ,ktore niszcza

    Pamiętaj, że te myśli powstają pod wpływem lęku, nie warto ich analizować. Skoncentruj na jakimś działaniu, czymś co daje Ci satysfakcję, sprawia radość. Lęk się nasilił z powodu jakiejś sytuacji, która podważyła Twoją pewność siebie, Twoje poczucie bezpieczeństwa. Pamiętaj, że bez względu na okoliczności możesz na sobie polegać, to lęk powoduje, że czujesz się jakbyś nie kierowała sobą, ale kierujesz. Wszystko co się dzieje dookoła Ciebie zaczyna się w Twojej głowie- masz wpływ na rzeczywistość. Wyeliminuj ze swojego słownika słowa, które wpędzają Cię w niepokój. Przeznaczenie jest tylko jedną z teorii myślenia o świecie, wytworem ludzkich umysłów. Możesz myśleć i wierzyć inaczej- że to raczej działanie człowieka wytycza mu drogę i tak będzie w Twoim życiu. Bardzo ciekawi mnie w jaki sposób dwa lata temu udało Ci się wyjść z błędnego koła? Dzięki lekom, pozwoleniu na przepływ tych złośliwych myśli-nie rozważaniu ich, czy też jakoś inaczej. Chodziłaś do psychologa, myślałaś o psychoterapii?
  3. jakie leki bierzesz? nie wiem w jakim czasie od rozpoczęcia leczenia miałaś tą próbę samobójczą, i czy wie o niej Twój psychiatra, ale niektóre leki z grupy SSRI stymulują myśli i skłonności do samouszkodzeń. Na Twoim miejscu pogadałabym z psychiatrą o tych lekach a histeria i mętlik w głowie i uważanie tych cudownie nieświadomych za idiotów nie są obce większości nerwicowców.
  4. Czy przed pojawieniem się tych nowych objawów spotkało Cię coś przykrego, mocny stres, wstrząs? NN wraca zazwyczaj po czymś takim. Wydaje mi się, że w sytuacji , gdy ma się jakieś obawy lepiej iść do lekarza- nikt inny(no może jeszcze psycholog) nie da Ci odpowiedzi czy to nn. Pozdrawiam:)
  5. bez urazy, ale: normalne/nienormalne- co za bzdurny podział. jakie to ma znaczenie, w sytuacji kiedy( jak w nn) człowiek traci poczucie kierowania sobą,bo powstaje nakaz bycia kimś zupełnie innym, a obrazy- rzeczywistość i wytwór zaczynają mu się zacierać? naprawdę nie rozumiem jak możemy mówić o normalnym i nienormalnym, gdy mamy do czynienia z martwotą u żywego... niepewna2010. to co opisałaś nie brzmi jak natręctwa. neurotycy nie mają realnych podstaw dla swoich myśli, mimo że im się tak wydaje, a Ty zdajesz się mieć po prostu skłonności homoseksualne. życzę Ci samopoznania, akceptacji siebie i szczęścia.
  6. gwenie

    SSRI-temat ogólny

    na słońce trzeba uważać. nawet nie chodzi o plamy ale o zachowanie. za dużo serotoninki też niedobrze, wiem co mówię.
  7. tylko głowa Ci się trzęsie? generalnie drżenia mięśni są spowodowane niedoborem magnezu, bardzo częstym przy nerwicy
  8. Nerwice natręctw. Leki psychotropowe nie zawsze działają na każdego leczącego się. Dlatego często szuka się tego właściwego leku. Ja właśnie testuje Seroxat, jako drugi, i jestem zadowolona. Twoje reakcje świadczą o silnym lęku, dlatego radziłabym zdecydowanie iść do psychologa. Nie wiem, czy rozmowa z księdzem była dobrym pomysłem. To "chcenie" też się zdarza przy natręctwach i ma na celu Cię zdezorientować. Więc proszę się niczym nie przejmować. Natęctwa to tylko "preteksty" do martwienia się. Prawdziwy problem jest jakiś inny, leży głębiej. Dlatego właśnie potrzebujesz psychologa/ psychiatry/ psychoterapeuty lub wszystkich naraz. Może warto spróbować z innym lekiem?
  9. Refren:) Racjonalizm to to, co nas ratuje:) Świetnie to wszystko ujęłąś:)
  10. Ja miewam natręctwa myślowe i leczę się farmakologicznie. Zauważyłam jednak, że leki działają dość słabo, a największy wpływ na brak natręctw ma moje nastawienie- ostra mobilizacja do nauki i przekonanie że nie moge im pozwolić na zakłócanie życia- nie analizuje . I tym sposobem zdarzają się przeważnie tylko weekendami. Fakt, ze z tego zaburzenia wyleczy dopiero psychoterapia.
  11. Takie sytuacje, że później zdaje się nam, że wtedy nie mysleliśmy, chyba po prostu się zdarzają. Ja tak miałam ostatnio- mama się zakrztusiła i nie dawała rady odkaszlnąć dość długo. A ja, w swoim światku siedziałam na kanapie i ..i nie wiem co myślałam. Moja siostra poszła sprawdzić co z nią, a to przecież ja powinnam być przy mamie. Czułam się później bardzo winna. Też jestem bardzo wrażliwa i też zauważyłam to że łatwo przyswajam czyś sposób myślenia, łatwo wtapiam się w sytuacje
  12. Pewnie, że osobom<18 lat przepisują leki. Ja na początku dostałam Hydroksyzynę(przeciwlękowy, uspokajający) i Fevarin(SSRI). Fakt, że byłam u lekarza z mamą
  13. Stokrotko ja też to mam:) żadnego strupka nie przepuszcze, podczas siedzenia w domu, uczenia drapie się, po głowie, po plecach, po nogach:) ponadto namiętnie usuwam skórki przy paznokciach w sposób dość drastyczny. i jak ranki się zastrupią, zdrapuje strupkii. (Jestem obecnie na lekach.) Ponawiam twoje pytanie, czy ktoś wie, czy takie zachowanie też uznaje sie za cechę charakterystyczną ludzi z ZOK? gdzieś czytałam jakoby tak, ale nie jestem pewna
  14. No z tym powołaniem to mam podobnie, tylko, że u mnie to się wlecze długo i ma różne postacie. Najpierw wydawało mi się jakby Bóg tego ode mnie wymagał (modliłam się, błagałam, aby nie było tak), później, jak już się przekonałam, ze mój Bóg jest inny to odczuwałam te myśli jako takie szatańskie, przyczajone tam gdzieś tuż pod granicą czaszki, później czytałam ksiązke o podświadomości i wydawało mi się jakby to był jakiś podświadomy wybór, ukryte pragnienia, do których czułam, jakbym musiała dostosować swój rozum, swoje przekonania, jakbym musiała iść na kompromis, ale, odkryłam, przecież jest jeszcze tworia behawioryzmu- przeszło. Teraz miewam takie fazy- uczucia chcenia, ktore mnie wkurzają i rozstrajają, dziwnie kojarze je z tym tematem. Czemu to się tak czepiło? Ja nie chce tak myśleć. Chciałabym wierzyć,że będąc świecka będę naprawdę dobra i moje życie będzie naprawdę pełne rozmaitych wrażeń, będzie takie bogate( bo o te dwie rzeczy miewam wątpliwości, na nich mi zależy). A czasem jak sobie wyobrażam jaka chciałabym być w przyszłości, np jakiego chcialabym mieć męza, to pojawia sie złośliwa myśl "A dlaczego nie chcesz...?" ja już nie mam siły nawet tego rozpracowywać- kiedyś taka myśl powodowała że wszystkko amalizowałam, teraz już chyba nie mam siły. Wkurza mnie to strasznie, bo czasem już nie wiem czy to ta cała nerwica i co z tego wynika. Chyba potrzebuję porozmawiać z psychologiem, bo leki wiele nie dają... Przerwa świąteczna=dużo wolnego=czas na myśenie
  15. ja mam podobny problem. natrętne myśli na ten temat trwają u mnie dość długo, aktualnie od 2 miesięcy biorę leki, ale nie chodzę na psychoterapię. O ile same natręctwa nie są już takie silne, to jest we mnie niepokój. Stwerdziłam, że skoro przyczyną jest konflikt wewnętrzny to może to być jakieś takie podświadome albo wyparte pragnienie bycia takim człowiekiem. I to drążę. Momentami mam nawet takie odczucia/uczucia takiego pragnienia/popędu, których jednak ja nie chce, nie akceptuje. Wszystkie moje argumenty dlaczego chce być, ujmijmy to świecka są dementowane przez myśli, których ja nie myśle. ale ja bym chciała(przynajmniej tak tym moim rozsądkiem) pozostać osobą, która chce odkrywać Boga w miłości, w rodzinie, w sobie. Nie jestem zbyt katolicka. Chcę się poznawać, chcę się angażować w naukę. Ten obraz Boga miłości, już mi sie dość zatarł, chwilami nie rozumiem, czemu przez to przechodze, nie wiem czy jest szansa, że zajmę sie czymś i przestanę myśleć, a zacznę żyć i tak w miare czuć w sobie pokój. Chwilami mam wątpliwości czy to na pewno ta choroba, czy moje ego jest dobre, że tak obstaje przy swoim. Macie jakieś pomysły co może być przyczyną tego konfiktu wewnętrznego i jak to rozwiązać? I nie przyjmują tylko tych z czynną nerwicą czy ze skłonnościami też?
×