Skocz do zawartości
Nerwica.com

..!..

Użytkownik
  • Postów

    54
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ..!..

  1. Zapraszam na krótki filmik o moich emocjach: [videoyoutube=761lrpaGzzc][/videoyoutube]
  2. ..!..

    depresja!!!

    Prowokacja? O.o Jeśli nie, to nic nie mówię :).
  3. ..!..

    Moja historia

    To tak, zaczęło się w szpitalu, potem dom. Jak miałem 3 lata to już miałem mnóstwo kolegów, miałem domek jednorodzinny z ogrodem, więc kilkanaście dzieci codziennie do mnie przychodziło, w tym okresie pamiętam, że miałem bardzo ostre pozytywne emocje, teraz wiem, że to były tzw. doznania szczytowe. Potem szkoła, w 4 klasie niestety kontakt się urwał z tamtymi kumplami, ale dobrze, że to za mocno się nie pogłębiło, bo odrazu znalazłem nowych kolegów w klasie. Wtedy to zaczęłem się zastanawiać gdzie te doznania szczytowe, do dzisiaj mam nerwicę natręctw, zaczęły się urojenia (które z perspektywy czasu zauważyłem, dzisiaj już ich nie mam), typu, ze życie to występ teatralny, że jestem wysłannikiem jezusa, wytworzyłem własny świat, język, państwa w nim itd.) uczucia się spłyciły, chociaż nie było tak źle, dystansowałem się do ludzi, to znaczy nie związywałem się jakoś uczuciowo, nie było, ze kogoś lubię itd.. Czytałem dużo wtedy o metafizyce, myślałem o śmierci itd., w szkole zawsze miałem pomysły aby rozbawić całą klasę. Potem przyszło gimnazjum, właśnie wtedy (1 września) zakończyło się moje życie i do dzisiaj wegetuję. Nie będę się rozpisywał, ale miałem w tej szkole doczynienia z dwoma socjopatami, którzy upatrzyli sobie cel, czyli mnie. Dwa i pół miecha tam byłem, rodzice zauważyli, ze ze mną coś nie tak i przenieśli mnie do innej szkoły, wtedy się zaczęło. Coś we mnie pękło. Zaczął się największy horror- fobia szkolna (kto nie zna tego niech nie ocenia, cierpienie non stop, rano, w szkole, po południu), izolacja od społeczeństwa, bo ludzie to najniebezpieczniejsze zwierzęta, które można zabić- Zodiak. No i poważniej zaczęła się rozwijać depresja. Co prawda błądziłem po wielu psychologach i psychiatrach, ale nic mi nie pomagało. Wtedy fobia szkolna ryła mi codziennie psychikę, chciałem indywidualne, ale idioci- rodzice, ci ze szkoły byli przeciw! Po roku zaczęłem się interesować seryjnymi mordercami, przeczytałem kilka tysięcy stron biografii ich, obejrzałem wiele filmów psychologicznych. Potem nareszcie jakby różdżką odjąć fobia szkolna minęła, depresja osiągnęła apogeum i przestała się rozwijać, bo nie miała już jak, brak pozytywnych uczuć (brzmi irracjolnalnie, ale naprawdę sam nie wiem jak to możliwe, że nie odczuwam żadnych pozytywnych uczuć), nie mogę płakać, od kilku miesięcy ani kropli łzy nie uroniłem, chociaż wszystko wewnątrz się kotłuje, to nie mogę płakać! A sport może pomaga przy chandrze, ja chodzę na siłownie, kilka razy w tygodniu na rower i nic. Zaczęłem rysować makabryczne rysunki z istotami z ostrymi zębami, przerażone twrze, po nocach koszmary, jak lekarz wydłubujący oczy, przed snem kiedy naczytałem się kaczora donalda w wyobraźni widziałem jak kaczorek pływa w morzu krwi z ostrymi zębami. Potem doszedł jeszcze sadyzm, codziennie oglądam po jednym filmie gore lub snuff, głównie z japonii, bo oni robią najostrzejsze filmy. Co prawda w tej szkole już mnie nie prześladują, ale wyczuwam wrogość do mnie w powietrzu, np. grupa 5 chłopaków, którzy razem się trzymają, to ze wszystkimi się przywitają tylko nie ze mną. W ostatnich miesiącach koleżanka nie wiem czemu, bo dużo gadaliśmy ze sobą, a teraz mnie krytykuje. Mam tam jednego dobrego kolegę, z którym mogę pogadać. Ludzie umieją tylko oceniać nie znając człowieka. Powiem szczerze nienawidzę ludzi, za dużo widziałem na własnej skórze, jacy są naprawdę nie tylko w tamtej szkole. Ostatni lek jaki brałem to Solian 800 mg dziennie, które spowodował opłakane skutki. Teraz nie jestem pod żadną opieką, ponieważ nic mi nie pomaga, leki, psychoterapia, sam nie wiem. Zresztą psychiatra zły lek mi przepisał, bo ten jest antypsychotyczny w ostrych schizach, a ja mam głęboką depresję, więc powinien mi zapisać mocny antydepresant. A no i w myślach krążą mi wizje, zakneblowanych ludzi wołających o pomoc, kota, który jest w środku zalany kwasem. Na pewno dużo pominęłem, nawet z ogólnego życiorysu, bo na szczegółowe to bardziej bym musiał się rozpisać. Mam idealne warunki do zapadnięcie w urojenia prześladowcze, dobrze o tym wiem, ale się trzymam, bo koledzy mówią, np., że tamci socjopaci chcą mnie znaleźć, brak wsparcia, ciągła presja psychiczna, nie sprzyjające środowisko, ale jestem od pewnego czasu racjonalistą i myślę bardzo racjonalnie, więc urojenia mi nie grożą, mimo, że ludzie mi ciągle przypominają, że jestem zerem, to ja zachowuję wysoką samoocenę, może, dlatego, ze wiem, że jestem inteligentny :). Chcę iść na medycynę, potem na medycynę sądową, nic mnie nie rusza, nawet te filmy, więc myślę, że tam się nadam. Teraz błądzę, między siłownią, rowerem, czytaniem forów, graniem w gry, czytaniem markiza de sade, o szkole libertynizmu 120 dni sodomy (genialna książka, pokazuje naturę człowieka, 220 stron, polecam!), a czytaniem o okultyźmie, oglądaniem filmów gore (jorg buttgereit- mistrz, przedstawia psychikę mordercy, na przykład w schrammie, gościu mieszka z prostytutką, ma przybija swoje przyrodzenie gwoździem, co pokazuje jego kompleks na punkcie męskości, genialne! No i ten szum w głowie od roku, ale już się przyzwyczaiłem .Pozdrawiam :).
  4. Mam problem z tatą. Zaczną od tego, że dziennie wypowiada do mnie około 20 słów, dzieńdobry- to zawsze i to by było na tyle, jak jest dzień powszedni to raz na jakiś czas jak było w szkole?- dobrze- aha. On żyje w swoim świecie, czyta jakieś czwarte wymiary, ogląda discovery, praktycznie: praca-gazetka-alkohol do piwnicy (co prawda nie jest agresywny, ale widać, że jest uchlany)- gazetka- spać. Jak są jakieś imprezy to z nami nie pójdzie itd.. Dobra pomińmy te kwestie, przejdźmy do kwesti finnansowych w których się porobiło u mnie. Pomijając to, że ni dostaje kompletnie kieszonkowego (dzięki naturze, że istnieje taki człowiek jak dziadek i wujek :)), dobra,a le kit z tym dużo ludzi nie dostaje kieszonkowego, niby... Niedość, że jak chcę iść na siłownie to mi żali kasy, że dawał mi rok temu, że sam mam wyłożyć, to jeszcze mi kradnie kase! Mama sprawdzała rok temu, zniknęło mi z konta 6 koła, zbierałem przez wiele lat na samochód, nei tak jak inne dzieci, nie kupowałem plejstejszyn. Najpierw się migał, ale po naciskach przyznał się i powiedział, ze to była pożyczka. Do dzisiejszego dnia nie zobaczyłem ani grosza na koncie spłaty, nadal widnieje 1500 zł zamiast 8000 zł. Takiego właśnie mam tatę, ma mnie w dupie, a żeby jeszcze tego było mało, to mnie okradł, taka prawda, bo jak to nazwać, porzyczka bezzwrotna?
  5. ..!..

    piekiełko umysłu

    Teraz mam 15 lat. No, zgadzam się z tymi ludźmi, silniejszy wygrywa, wogule kto wymyślał ten świat? Coraz częściej myślę, że to wszystko iluzja, że to jest wytwór jakiegoś chorego umysłu z innego świata, ten świat to tylko czysty wytwór czyjejś projekcji. Społeczeństwo się cofa, a ja chcę do prehistorii buuuu
  6. ..!..

    piekiełko umysłu

    To tak zaczne od początku, czyli od dzieciństwa, bardzo wczesnego dzieciństwa jak miałem 3-12 lat. W wieku około 3 lat całe osiedle zaczęło się schodzić do mojego domu, naprawdę mnóstwo osób, całe dnie spędzałem teoretycznie na dworzu tzn. 10-22, mieliśmy mnóstwo pomysłów sprzedaż kwiatów, wyścigi na rowerach, piłka nożna, ulepszanie drewnianego domka na drzewie, mnóstwo. Potem w wieku 7 lat poszedłem do podstawówki, było oki, jednak jak byłem tak około w 4 klasie kontakt z tymi z osiedla się urywał, wtedy już jakiś mi uraz pozostał widocznie. Jednak w klasie miałem dużo kolegów, więc widocznie tak za bardzo to na mnie nie wpłynęło wtedy ta urwana głęboka więź. Jednak jak teraz sobie przypominam wtedy już wypracował się mechanizm obronny dystansu do ludzi, nie przywiązywania się, myślałem o śmierci, religiach itp., jednak to był jakby wstęp dopiero. Brakowało mi ich, tych z osiedla, śnili mi się itp., mózg wytworzył odrębny świat żeby się oderwać od tego, byłem zupełnie inny wśród kolegów z podstawówki i inny w domu. Gadałem z podświadomością, stworzyłem własny język (który do dzisiaj tworze), na podwórku biegałem z kijem i rozmawiałem z wyobrażonymi ludźmi, bo ten świat był około w średniowieczu, wymyślenie tego zajęło mi dużo czasu, bo bło to złożone były tam państwa itp.. Widać było, że byłem bardzo religijny, bardzo dużo czytałem o wierze itp.. No, ale było w miare oki, bo miałem tych kolegów z podstawówki. Potem gimnazjum, koniec sielanki. Poszedłem do rejonówki nr 33, gdzie był "miód" z pobliskiego otoczenia. Tam się zaczęło, w klasie było dwóch nieznajomych mi wogule typków którzy łagodnie mówiąc gnębili mnie, po około 4 miesiącach się przeniosłem do innej szkoły nr 74. To wydarzenie odbiło mocny ślad w mojej psychice, w nowej szkole totalnie zamknęłem się w sobie, nadeszła depresja, fobia szkolna, to był horror, po tym przeniesieniu. Tam w nowej szkole otoczenie było bezpieczne, jednak mi pozostał ślad na psyche i nie ufałem nikomu. Przechodziłem liczne terapie itp., chodziłem do psychiatry. Po około roku zaczęłem rozmawiać już normalnie, poczułem się owiele luźniej, jednak mechanizm obronny już się utwierdził, dystans do ludzi itp.. Obecnie jestem już półtora roku po tej rejonówce, jednak nadal mnie to wszystko dręczy, ostatnio umysł wyparł całkowicie fobie szkolną, a na jej miejsce wsadził skłonności sadystyczne. Oglądam na youtube walki pająków, węży z innymi zwierzętami, ostre filmy gore, filmy psychologiczne. Jednak te wcześniejsze wydarzenia wyssały ze mnie uczucia, nie wywołują u mnie żadnych emocji te filmy, cierpienie ludzi i zwierząt tak samo, co najwyżej wywołuje ekscytacje. No i wypracowuje fizyczną osłone, jako, że uważam się za ładnego i wyjątkowego, mam bardzo zawyżoną samoocene, jeżdże codziennie na rowerze po Wrocławiu, tera tylko siłownia i nikt mnie nigdy nie tknie . To tyle , pozdrawiam, mógłbym oczywiście bardziej się rozpisać, ale byłoby za długie i nikt by nie przeczytał .
  7. Z tego wynika, że w wieku 9-12,5 miałem coś ala schizofrenia, wzmożona religijność (nawet bardzo), własny świat wykreowany, żyłem w eathrabarii, w którym byli ludzie i się z nimi porozumiewałem przez mózg itp., były to czasy średniowiecza i demony atakowały ten świat czasami, w tym świecie około 3 lata żyłem. Własny język nawet tworzyłem (tworzę do dzisiaj), już 5 lat, fajnie coś napisać i wiedzieć jako jedynemu co to znaczy. Tyle, że nie miałem halucynacji , znaczy się miałem raz w życiu kościotrupa w samochodzie siedzącego obok mnie widziałem. Potem, kłopoty szkolne i chyba przeszło na depresje i fobie szkolną i tak jest od 2 lat . Dla kontrastu, teraz jestem ateistą, co prawda, nawet heretykiem, bo neguje katolików, często wytykam im argumenty przeczące itp. i wyznawcą satanizmu racjonalnego jako filozofii :).
  8. ..!..

    Mały artykuł

    Idź do tego psychologa i już nie zrzędź tutaj .
  9. ..!..

    Hejka!

    Masz w zakresie ubezpieczenia zdrowotnego NFZ za darmo leczenie psychologiczne. Idź do lekarza w przychodni z rodzicami i ten Ci da skierowanie do psychologa.
  10. Ymmm, first, jestem wyzyty z uczuć, oglądam masakre piłą mechaniczną, najbardziej poruszające filmy, działające na psychike i towarzyszą mi uczucia takie same jak te, gdy patrzę w ściane, na komputer, czy podłogę, czyli nic. Czasami widok cierpienia powoduje pewną ekstaze wręcz. Długo szukałem filmu który by mnie poruszył, pokazał, że umiem się wzruszyć itp., itd., obejrzałem Donnie darko, mechaniczna pomarańcza, requiem dla snu, wiele innych filmów, efekt? ?Zeru uczuć. Dodatkowo, czuje jakby pod moją psychiką był jakiś czarny płomień, non stop kalecząc ją. Często mam wizje typu, patrze na niebo i widze, znaczy się wyobrażam sobie miliony ludzi powieszonych łancuchami na chmurach. Sny, hmmm koszmary, że uciekam, ktoś mnie goni i uciekam, albo, że ktoś mnie goni i nie mogę uciec, pułapka, zawsze noc, ciemno w snach, albo człowiek w masce robiący mi scyzorykiem wzorki na ręce. Charakteryzuje mnie wykwintny humor, który umi rozbawić każdego do łez, zawyżona samoocena, poczucie wyjątkowości. To wszystko nie pasuje do depresji, szumi mi w głowie od roku, tak samo widze podwójnie od dzieciństwa (nie mam zeza). Nerwica natręctw od dzieciństwa... . Świat jakby taki pusty bez warości, bez celu, bo jaki sens ma: osobnik1 predłuża gatunek, rodzi się osobnik 2 który ma na celu przedłużenie gatunku, przedłuża gatunek, przestaje istnieć, osobnik 3 ma na celu przedłużenie gatunku, przestaje istnieć ?? PLUS nie godze się na chore zasady, niech natura idzie się leczyć, tzn. Prawa zwierząt (ludzie to kręgowce), tzn. Silniejszy wygrywa, hierarchia społeczna, grupa ludzi podwładnych + lider, oparte na sile + eliminacja słabszych jednostek, chore zasady jakieś. Ogólnie to trwa to wszystko od 1,5 roku, od nieprzyjemnych sytuacji w szkole, przeniesieniem do nowej i kłopoty psychiczne. Tak długo to trwa i myślę, że będzie to już do końca życia trwało, ponieważ świat jest jaki jest, second psychiki nie da się odbudować, tres ludzie to gnidy, tak samo jak zwierzęta, to nie ma wyższego sensu, przedłużyć gatunek i przestać istnieć, bardzo dziwne. [Dodane po edycji:] Ja dzisiaj miałem ostry sen (śniąc aż zdjęłem skarpety, wiercąc się ). Byłe w jakimś pomieszczeniu, tam 5 osób, zabiłem je wszystkie, schodzę po schodach, kolejny się rzucił na mnie, wydłubałem mu oczy, ale jeden uciekł, a ja zszedłem na dół, a tam zamurowane, chciałem, przebić mur, ale nie dało się i usłyszałem głos, no i moje imie, jak teraz uciekniesz. Zeszli po mnie, szukałem żyletki żeby otworzyć żyły, ale wzięli mnie i spalili, jeszcze w pierwszej części snu byłem w domu towarzyskim, też ostro było. PS Jestem po rekolekcjach, nie ma to jak rekolekcje, ksiądz rulez z heavy metal = wpuszczanie szatana do domu XD, po rekolekcjach, do wszystkich podchodziłem i mówiłem dzieci nie słuchajcie metalu xD. Zwała była na rekolekcjach, bo śpiewałem, wszyscy brechta, ja też, ale mówie nie doceniacie mojego talentu . Kolegom też opowiadam moje sny, tylko, że ja zawsze mówie żartem, więc oni też się zawsze śmieją . Raz w śnie palili ludźmi w piecu, to zwiewałem, raz mnie coś goniło, raz coś stało przy schodach, a ja ciągle biegałem koło domu. Nie wiem czy już mówiłem o śnie w którym jakiś gościu w masce żółtej z uśmieszkiem robił mi na ręce jakieś wzory. A w sobote byłem z koleżanką w kinie na alicji, śtucec i jakie oszukaństwo rulez też .
  11. ..!..

    Mały artykuł

    A ja sam nie wiem, co z tą moją depresją, może świat musi wyglądać tak czarno, a wydarzenia już na zawsze będą mnie przytłaczać, może trzeba cierpieć, nie wiem, bo niby mam typowe objawy tej depresji, ale jest też sprzeczność, zero strachu w kontaktu z ludźmi, otwartość, poczucie humoru (takie zwały są mojego autorstwa, że przechodzą do historii ), przesadna nawet pewność siebie uważam, że jestem bardzo przystojny i ładny i ogólnie sobie bym dał nawet 9/10, ale że cierpie na młodzieńczy trądzik to na razie 6,5/10, lecz jak się wylecze, myślę, że będę jeden na sto względem wyglądu ^^, skromność . Myślę, że jestem prawie idealny jeśli chodzi o charakter i jakby ludzie byli tacy jak ja to na świecie byłoby idealnie, tzn. wysoka empatia, poczucie humoru, pewność siebie, otwartość, wysoka wręcz nadprzeciętna inteligencja i inne liczne cechy. Więc sam nie wiem, ale teraz ostatnio doszły objawy somatyzyjne depresji, tzn. przeszywający ból głowy, jakbym miał obrączke na mózgu, szum w głowie (od roku, non stop).
  12. ..!..

    Mały artykuł

    Rządzą nami prawa zwierząt i kręgowców, jesteśmy rozwiniętymi kręgowcami, więc rządzą nami te prawa, tzn. . http://pl.wikipedia.org/wiki/Hierarchia_społeczna , typowe dla rozwiniętych kręgowców, dominacja najsilniejszego ssaka + grupa podwładni, + niszczenie słabych, izolowanie ich i zabijanie ich, aby społeczeństwo stawało się silniejsze. Dodatkowo, rządzi nami prawo wszystkich zwierząt to znaczy, że wygrywa silniejszy, najlepiej przystosowany to świata, a słabi muszą odpaść zginąć. Chore, ale prawdziwe -.-.
  13. ..!..

    idzie wiosna a depresja wraca

    Dla mnie pora roku, nie ma znaczenia, lato, wiosna, zima, jeśień wszystko jedno :). Jednak najbardziej lubię zimę, bo noce szybko przychodzą, a ja uwielbiam mrok
  14. ..!..

    Mały artykuł

    Jak Cię to pociesza, to je czytaj, nad to widocznie nie pociesza, więc reagujemy obojętnością (ja, zresztą nawet jakby było fajne to bym zareagował obojętnością) lub jak inni agresją i nienawiścią, of course według Ciebie. Jak nie działają to marsz do psychiatry i powiedzieć, że takie i takie leki nie działały, żeby przepisał nowe, może by zadziałały?
  15. ..!..

    Mały artykuł

    Bo my ogólnie agresywni jesteśmy, bo co nam zostało, jak nie wyżyć się na innych ;D. Ja przeczytałem do końca, serio. Ja tam wyzbytym emocji, jak przeczytałem nadal byłem obojętny, tak samo jak widze cierpienie ;D. NN też mam od dzieciństwa.
  16. ..!..

    Mały artykuł

    My tu nie wyżyci, a Ty tu nowy to łatwy łup To, że wkleiłeś artykuł z innej strony o siłowni, ćwiczeniach, to nic nie znaczy, to tak jakbyś wkleił tutaj artykuł o depresji, który napisał Rydzyk, oczywiście nie uniżając katolikom, użytkownikom stronki sfd, taka metafora taka .
  17. ..!..

    Mały artykuł

    weź się ogarnij, weź się w garść, wyolbrzymiasz, wmawiasz sobie- mistrzostwa ludzi empatii , nawiązując do społeczeństwa i do artykułu.
  18. No, ale jak są uboczne, to chyba, znaczy, że dotarło do mózgu i działa, gorzej jakby leki nie działały..., tak jak u mnie kiedyś, tera nie biore .
  19. ..!..

    Mały artykuł

    milano, true, polać mu xD
  20. Dzisiaj kolega ze mną żartował . On mówi do mnie, w ławce, że jest robotem zaprogramowanym, żeby mnie śledzić, pokazał mi gdzie ma ulokowane kamery, że z satelity też mnie obserwują, że nawet jak śpie, jakaś tajna organizacja xD, mówie do niego za dużo książek do psychologii się naczytałeś, a ten, że wcale nie czytał, to nic to dołączyłem się do teori spiskowej, które sam tworze w klasie, np., ze Zosia która ma 6 z religii jest satanistką i chce nas dzisiaj w nocy powybijać w klasie mówię . Ogólnie to bym go posądził o manie prześladowczą, ze cierpi na to, tylko, mówi, ze to na mnie jest skierowane, a że go znam, to se to pociągnełem dalej i sobie zwałe robiłem .
  21. No, zaczęło się od nieprzyjemnych przygód 2 miesięcznych łagodnie mówiąc, potem nowa szkoła, potem przez półtora roku paniczny lęk całe życie w lęku wracałem do domu i tylko myślałem, ze jutro do szkoły, codziennie strach, w pewnym momencie zaczęłem przecinać żyłe, byłem już blisko, ale w końcu rodzice zauważyli poszedłem do psychiatry itd. .I tak się męczyłem półtora roku, sam się dziwie, że tak długo wytrwałem, przecież tu każdy dzień był piekłem O.o, sam nie dowierzam, ale tak jest półtora roku, jednak mówie dosyć.
  22. Żadnej teraz diagnozy nie mam, ponieważ na razie byłem tylko u psychologa.
  23. Mam opcje, wcześniej (pół roku temu) wychowawczyni powiedziała, ze wyda negatywną opinię, ale teraz, gdy zaczęłem uciekać i opisałem jej ogólnie problem, że cały życie w strachu to powiedziała, że mi pomoże i nawet może przyspieszy ten proces. Ostatnio jak błem na pierwszej wizycie tak się spieszyła psycholog, że musiałem szybko rozmowe poprowadzić i zapomniałem o indywidualnym, tak zły na siebie byłem potem, przecież oto mi chodziło. 22 marca kolejna wizyta, ale będę dzwonić, może zwolni się wcześniej, tam nie ma kolejek jak byłem to mało osób było, nie czekałem wogule w holu.
  24. Ja pierdole, rodzice cały czas się srają, że nei zdam w tym roku, straszą mnie, że będę pracować za 200 zł w przyszłości -.-. Może się zwolnią terminy i wcześniej pójdę do psychologa niż 22 marca... . No, bo musze załatwić te indywidualne. Ogólnie to mówie rodzicom, ze miałem iść do szpitala na 5 dni aby mieć badania (tomografia, rezonans mózgu), bo widzę podwójnie (nie mam zeza, z oczami w porządku, szumi mi w głowie od roku), a odpowiedź zawalisz rok.... . Ja lubie się uczyć, jak bym był wolny od fobii szolnej to zapewniam, ze odrazu miałbym dobre oceny, ale póki muszę cierpiećze względu na tą cholerna fobie szkolna to dupa -.-.
  25. Na początku historii choroby chodziłem do psychiatry i psychologa, tam miałem CHAD ze znakiem zapytania, nerwice natręctw, fobie szkolną, nerwice. Potem zmieniłem psychiatre i psychologa, trafiłem na niezbytniego psychiatre, bo niby remona brał dużo kasy, a i tak dupa i diagnozował mi fobie szkolną, zresztą, po 30 sekundach rozmowy dawał leki i wogule rozmowy nie było. Przestałem chodzić i teraz znowu zaczęłem.
×