Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiara czyni cuda


ashley

Rekomendowane odpowiedzi

Co do tego nie mam wątpliwości.

W końcu jesteś specJAlistą, nie możesz się mylić :D

 

Na trzy grupy bym podzielił kapłanów (mowa o chrześcijaństwie rzecz jasna)

 

1. Denerwują mnie młodzi ambitni kapłani karierowicze, jak widzę młodego księdza w furze za ponad 50 000 to sobie myślę, już się tobą diabeł interesuje. Sporo teraz takich, wśród starych też są podobne ciężkie przypadki. Czasem widać to po wielkości brzucha, nie może być tak, że naucza mnie o poście kapłan, który nie wie czym jest post.

 

2. Około 3% ze wszystkich to zboki posuwający dzieci - bez komentarza, do lasu z nimi, albo leczyć amunicją.

 

3.

:uklon::uklon::uklon: ten ksiądz to dla mnie bohater, niewielu takich zostało. Tzn nie trzeba być bezdomnym żeby być dobrym księdzem, ale z moich obserwacji wynika, że "porządnych" księży (cokolwiek by to nie znaczyło) jest coraz mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na 9:00.

 

:pirate::pirate: Na samym początku proboszcz wszedł zdenerwowany i zaczął ostro (nie znałem go od tej strony), że mu dzieciarnia zniszczyła barierki, wywrócili coś tam i ogólnie wandalizm wśród smart zombiaków zapanował. Rodzice zostali poproszeni, żeby pilnować swoich pociech, bo działo się to podczas mszy, na którą oni nie weszli, a rodzice weszli.

Uznali, że zrobią rozróbę, a jak rodzice wyjdą, to wsiądą z nimi do samochodów i odjadą. Tak też zrobili.

 

Prymitywne dziecinne IQ nie przewidziało, że to wszystko nagrywane jest na kamerach, mimo, że te kamery widać (jak by były ukryte to jeszcze bym zrozumiał), ale tak to facepalm.

 

Ostatnio zamiast kazania był poradnik gdzie co i jak leczyć. Jestem z miejscowości turystycznej, często potrzebny jest lekarz okolicznemu mieszkańcowi jak i turyście, ksiądz obdzwonił wszystkie przychodnie, szpitale, placówki i zapoznał się z regulacjami prawnymi, kto/w jakiej kolejności/ powinien i ma prawo zgłaszać po pomoc medyczną.

1. Lekarz rodzinny w pierwszej kolejności, godziny otwarcia, miejscowość

2. Jak się mi stanie coś niezbyt poważnego o 23:00 w niedzielę to dyżurujący lekarz i nazwa placówki, czynne 24/h

3. Karetka ostateczność, nie można dzwonić na 999 z byle głupoty,

Opisywał ten punkt po punkcie dokładnie, tak by wbić to tym mało inteligentnym ludziom do głów, bo za często dzwonią po karetkę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Dzisiaj znowu byłem w kościele i poczułem ulgę. Coś w tym jest. Mówię Wam!
Oczywiscie, ze tak. Poczucie wiezi, wspolnoty, wsparcia, nadziei, itp.

Jednoczesnie zaspokojenie potrzeby podporzadkowania sie, posluszenstwa, uleglosci wobec silnego, poteznego autorytetu.

Niczym rycerz wobec monarchy.

Niektorzy odnajduja takie zaspokojenie w wojsku, inni w zakonie; kiedys rycerstwo.

 

Tylko, ze jest to transakcja wiazana...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się że za bardzo racjonalizujesz wiarę, a postać Boga jest ponad pojmowanie.
Nie mowilem o wierze tylko o koscielnosci i religijnosci.

 

nie wiem ja sam mam problem w odnalezieniu Boga w katolicyzmie i odnoszę wrażenie że ma nie wiele wspólnego z chrześcijanizmem. acz ignorowoałbym do pewnego stopnia jak to robiłem do tej pory. jednak kult częstochowski mnie przeraża.

 

mówię to w kontekście tego że religia musi istnieć. przecież Chrystus zwyciężył na krzyżu i zmartwychwstając. jednak coś tu nie pasuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i odnoszę wrażenie że ma nie wiele wspólnego z chrześcijanizmem
Ja tez czuje ogromy rozdzwiek miedzy katolickim imperializmem a przeslaniem Jezusa Chrystusa.

Ma jednak katolicyzm to wspolnego z chrzescijanstwem, ze jest nosnikiem, na ktorym chrzescijanstwo zostalo rozpstrzestrzenione na caly swiat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też wiara bardzo pomaga, szczególnie przystępowanie do Komunii, odmawianie różańca lub koronki do Bożego Miłosierdzia. Daje to niesamowite uczucie ukojenia, spokoju i odczucie Bożej miłości. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Dzisiaj znowu byłem w kościele i poczułem ulgę. Coś w tym jest. Mówię Wam!

 

Tak, coś w tym jest. Ja kiedyś nie wierzyłam w Boga, ale od półtora roku jestem osobą wierzącą. I z utęsknieniem czekam zazwyczaj na msze niedzielną. Doświadczyłam osobiście Bożej miłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też odczuwam Bożą miłość. Po prostu odczuwam uczucie miłości, która pochodzi od Boga. Praktyki religijne bardzo wzmacniają to uczucie, szczególnie przystępowanie do Komunii, szczera modlitwa różańcowa czy koronka do Bożego miłosierdzia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też odczuwam Bożą miłość. Po prostu odczuwam uczucie miłości, która pochodzi od Boga. Praktyki religijne bardzo wzmacniają to uczucie, szczególnie przystępowanie do Komunii, szczera modlitwa różańcowa czy koronka do Bożego miłosierdzia.

 

A skąd wiesz, że pochodzi od Boga? Może pochodzi od Twojego wyobrażenia o Bogu? Nie wiem, tylko pytam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam 100% pewności czy to uczucie jest wyłącznie wytworem umysłu czy faktycznie ma boskie pochodzenie. Mimo wszystko wierzę, że jest to ta druga opcja ;) Jest to niesamowicie przyjemne doznanie i każdemu polecam otworzyć na nie. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/swoje przyszłości poprzez wyobrażanie sobie jej? Czy to może działać?

Dla mnie , cała filozofia tzw." pozytywnego myślenia " Josepha Murphiego jest dalece niechrześcijańska . Temat znam bardzo dobrze , bo w wieku 27 lat owa idea była dla mnie pewną ostoją, kluczem i " światełtkiem " pośród zawiłości życia . Myśli , nawet najlepsze i najintensywniejsze nie mogą zająć w naszym życiu pierwszorzędnego miejsca , albowiem , JEDEN JEST BÓG >>> i On Jest Pierwszy .

Wyrywkowe cytaty z Biblii na potwierdzenie owej tezy,że wiarą można góry przenosić i dziesiątki tego typu ładnie oplecionych " świętoszkowatych bajek w odniesieniu do doczesności i zdobyciu tutaj( na ziemi ) materialnego sukcesu ,kasy i wiecznie uśmiechniętej mordy, najidealniejszego partnera( któremu zagwarantujemy swoimi myślami ponad 100 lat życia bez chorób i sraczki przewlekłej :D ) ,,, nijak mają się z prawdziwą wiarą chrześcijańską , której celem jest Miłość Boga , bliżniego , 10 przykazań ,etc, etc i Nade wszystko Wieczne Zbawienie duszy i ciała.Amen .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krewetka2,

U tych niechrzescijanskich jakos to dziala, wmawiaja sobie cos na zasadzie autosugestii, jakies nadprzyrodzone sily i widac ze jakas sila ich niesie.. ta sila od ktorej ci ,,koscielni,, trzymaja sie z daleka, bo wierza ze ona jest koniec koncow zgubna, gdyz jeden jest tylko Bog, jak napisal Kalebx3 Gorliwy,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983,

Kochana, piękna ( w tej wannie , na wpół na-ga) Alu :mrgreen:;) , czytałem kiedyś książkę o zgubnym wpływie "pozytywnego myślenia ", chyba pod tytułem " Pozytywne myślenie , czy może szkodzić " Facetowi srali na łeb w firmie , a on udawał z bananem na ustach ,że wszystko jest OK i swoim myśleniem poukłada innych .Haha , przejechał się klient i zrozumiał syf.

Rozminął się z rzeczywistością ,coś jak ala schizofrenik .

https://merlin.pl/pozytywne-myslenie-czy-moze-szkodzic-gunter-scheich/1526272/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozytywne myślenie. Czy może szkodzić?

Gunter Scheich

2 ocen

Wydawnictwo: Gdańskie Psychologiczne

 

Kategoria: Psychologia

 

Opis

Pozytywne myślenie szkodzi - ta prowokująca teza nie dotyczy oczywiście osób z natury radosnych, optymistycznie nastawionych do świata. Skierowana jest natomiast przeciwko tym "psychologicznym" szkołom, które starają się nam wmówić, że wystarczy pilnie pozytywnie myśleć, a prawie automatycznie osiągniemy sukces, będziemy bogaci, zdrowi, cieszący się dobrym samopoczuciem. Autor zajął się teoriami "pozytywnego myślenia", opierając się na swojej wiedzy naukowej i praktyce terapeutycznej. Na przykładzie różnych przypadków wykazuje, dlaczego obietnice sukcesu, trwania w szczęściu, dawane przez Murphy'ego, Carnegie i Peale'a nie mogą być dotrzymane, a w wypadku osób mających niską samoocenę, depresyjnych czy nieśmiałych mogą doprowadzić wręcz do zaburzeń psychicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×