Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby radzenia sobie z depresją


Jeszua333

Rekomendowane odpowiedzi

Problemy z ciałem nie są takie trudne do pokonania. Sam przezwyciężyłem je dawno temu. Nie jestem w stanie poradzić sobie w utratą mózgu. Obawiam się, że zmiany zaszły tak daleko, że nie da się już ich odwrócić. Utrata wszystkich zainteresowań i niemożność zdobywania nowych to dwa gwoździe do mojej trumny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dopiero kilka dni temu miała za soba pierwszą wizytę u psychiatry. Z deresją długo walczyłam sama.Popadałam w pracoholizm, zajmowałam sobie czas czym sie tylko da..rękodzieło , szkola, praca, zlecenia. Obecnie staram się uprawiac dużo sportów, jednak przeszkadza mi w tym trochę agorafobia. Staram się jednak każdy dzięn zapelniać mnustwem zajęć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 23 lata cierpię na depresje od 16 roku życia przez te lata uświadomiłem sobie już że depresje można wyleczyć ale są nawroty , to tak jakby depresja była na całe życie teraz znowu mam epizod - i wiem bo juz to przechodziłem tyle razy i próbowałem wszystkiego i nic nie pomogło (długie spacery na powietrzu, ćwiczenia, muzyka relaksacyjna, terapia, leki, nawet medytacja) te sposoby są dobre ale jak dla mnie objawów nie uleczą . Najlepszym lekarstwem w moim przypadku jest jedynie CZAS, wiem że jedynie objawy przejdą po okresie epizodu u mnie to trwa pół roku,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sport u mnie spacer i siłownia , żałuje że nie mam czasu ale poszedł bym na szutkę wolki ( nie Boks czy MMA) tylko spalającą mase kalorii i energii ( takeowndo czy judo).

zawsze mnie ciekawi jakim cudem ludzie z depresją mają siłę, żeby jeszcze po siłowniach biegać - przecież w depresji jednym z elementów choroby jest przecież niska aktywność z powodu braku siły fizycznej.

 

Bo to motywacja, która jest we mnie to przezwyciężanie choroby to głos we mnie" Mam w sobie siłę ", który przebija marudę "nie dasz rady ...daj sobie spokój".

Zresztą sylwetka jak się zmienia to dodaje motywacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej nic nie robić, poddać się i czekac na cud. Pogodzic sie z przeszloscia, naprawiac zle relacje ktore nadal istnieja, zrobic 1 krok w sprawach ktore wydaja nam sie nie do rozwiazania. Musi byc ten 1 raz, a zaowocuje to na przyszlosc. Moga minac lata stracone w cierpieniu, beznadziei ale to tylko jakis proces, nie musi to byc do konca zycia. Czasem warto uciec, wyjechac, zaczac od nowa zyc. Wiem ze sa zle dni, ale na pewno sa jakies lepsze dni, przeblyski i wtedy jest szansa. Takie rzeczy wplywaja na nasze zdrowie psychiczne. Nawet drobne rzeczy i te materialne potrafia chociaz na chwile zmienic nastawienie do swiata i siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem dlaczego muzyka została tutaj uznana za "nieracjonalny" sposób na radzenie sobie z depresją. :smile: Przecież art-terapia, terapia muzyką jest znaną i stosowaną formą terapii w różnych problemach. :smile: Chodziłam na coś takiego, kiedy byłam w szpitalu; całkiem ciekawe zajęcia. Trudno mi powiedzieć, czy one mi pomagały, bo po nich miałam jeszcze większego doła niż wcześniej.

 

A tak... muzyka na pewno mi pomaga, to fakt. Różne utwory na różne nastroje i jest w porządku. Nie zmuszam się na siłę, by muzyka poprawiła mi humor, tylko po prostu staram sobie znaleźć w niej jakiś promyczek słońca.

 

Pomaga mi również rysowanie, szczególnie tego, jak się aktualnie czuję - wtedy mogę się trochę wyżyć na kartce, więc trochę emocji na niej zostanie, a w dodatku nie mam takiego poczucia pustki, że "nic nie robię" (bo w końcu rysuję, nie?).

 

Kolejnym sposobem na depresję u mnie jest pisanie. Kiedyś bardzo dużo pisywałam na papierze, swego rodzaju pamiętniki; teraz przeniosłam się do wirtualnej rzeczywistości i tak powstał mój blog. Pisanie bardzo mocno mi pomaga, wyjątkowo oczyszcza mi umysł - mogę spisać wszystkie złe rzeczy, które mnie gryzą po nocach, a one potem siedzą zamknięte w słowach i gryzą o wiele mniej.

 

Pomagają mi również spokojne spacery oraz przypomnienia samej sobie o tym, żeby głęboko oddychać. :D Zatrzymać się na chwilę, odetchnąć głębiej, uśmiechnąć się do siebie. Uspokoić się trochę po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dziwną tendencję uciekania przed rzeczywistością, kiedy mi się ona nie podoba. Oddaję się wtedy w sferę marzeń. Czasem w nocy mam różne myśli i wtedy rodzą się różne pomysły, aby być bardziej odważną i starać się wprowadzić niektóre z nich w czyn. Myślę sobie "ok, ta osoba się nie stara, nie wiem czy mnie lubi, ale ja ją kocham i mi na niej zależy, więc równie dobrze mogę ja bezinteresownie wyjść z inicjatywą i zrobić coś dobrego dla tej osoby tylko dlatego, żeby było jej miło. zrobić coś szalonego, niecodziennego, coś czego wiele ludzi nie robi na co dzień, bo wiem , że mnie na to stać". Leżę i wyobrażam sobie tę chwilę, jak ona będzie wyglądała. A potem wstaję rano i cała odwaga odpływa, a wszystkie pomysły wydają mi się idiotyczne.

W moim życiu było parę takich magicznych chwil, które udało mi się zrealizować, udało mi się spotkać garstkę ludzi, z którymi wiązały mnie magiczne relacje, mam wspomnienia , których nikt mi nigdy nie odbierze. Czasem tylko chciałoby się posiadać wehikuł czasu, żeby powrócić choć na chwilę do tego, co dziś bym nazwała cudem. Kiedyś ktoś powiedział coś , co uważam, że jest bardzo prawdziwe "nigdy nie próbuj zatrzymać osoby, która postanowiła od ciebie odejść. ona pojawiła się tylko na chwilę w Twoim życiu by poruszyć strunę, która w tobie siedzi, teraz ty musisz nauczyć się na niej grać".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dziwną tendencję uciekania przed rzeczywistością, kiedy mi się ona nie podoba. Oddaję się wtedy w sferę marzeń. Czasem w nocy mam różne myśli i wtedy rodzą się różne pomysły, aby być bardziej odważną i starać się wprowadzić niektóre z nich w czyn. Myślę sobie "ok, ta osoba się nie stara, nie wiem czy mnie lubi, ale ja ją kocham i mi na niej zależy, więc równie dobrze mogę ja bezinteresownie wyjść z inicjatywą i zrobić coś dobrego dla tej osoby tylko dlatego, żeby było jej miło. zrobić coś szalonego, niecodziennego, coś czego wiele ludzi nie robi na co dzień, bo wiem , że mnie na to stać". Leżę i wyobrażam sobie tę chwilę, jak ona będzie wyglądała. A potem wstaję rano i cała odwaga odpływa, a wszystkie pomysły wydają mi się idiotyczne..

A może spróbuj to spisywać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obok takich środków jak, ruch na świeżym powietrzu, wystarczający sen, joga, mogę też polecić dietę opartą na sokach. Należy pić sok z selera, marchewki, owocu granatu, buraka i szpinaku. Nie trzeba robić soku ze wszystkiego na raz, można dodawać składniki co jakiś dzień. Mi taka dieta pomaga, więc polecam. Więcej inf. można znaleźć na terapiasokami.pl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dieta jest BARDZO ważna. Możecie nie wierzyć ale depresja pochodzi właśnie z jelit. To od nieprawidłowej diety bierze się wiele zaburzeń. Bo to ona ma wpływ na to jak się zachowujemy i jak funkcjonują nasze narządy. Testowałem kilka leków i z mizernym skutkiem i dopiero dietetyk kliniczny postawił mnie na nogi. Nie dość że samopoczucie,koncentracja,pamięć na wielki plus, samoocena wzrosła i zdrowiej się czuję. W zdrowym ciele zdrowy duch! Nauczyłem się gotować i bardzo to polubiłem. Zadziałało to na mnie o niebo lepiej niż antydepresanty które brałem. Kiedy wcześniej prawie spaliłem dom gdy zostawiłem na włączonym gazie parówki na 1.5h bo z braku motywacji i siły i energii do życia jedyne o czym myślałem to spać i nic nie robić. Taka akcja miała miejsce przynajmniej 3 razy gdy z rozkojarzenia i braku energii prawie doprowadziłem do katastrofy. Im więcej spałem tym gorzej się czułem. Rozregulowany zegar biologiczny, fatalna dieta, papierosy jeden za drugim. Wpadłem w depresję z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Ze stanami lęku oraz nerwicy zwłaszcza o swoje zdrowie. Chodziłem od lekarza do lekarza z coraz gorszymi badaniami co jeszcze bardziej potęgowało depresję. Z beznadziei dopadły mnie myśli samobójcze. Trafiłem do psychiatry. Na antydepresantach czułem się jeszcze gorzej. Próbowałem kilku, pokornie czekałem na ich działanie. Przechodziłem skutki uboczne które przy niektórych były naprawdę sporę. Efekt antydepresyjny mizerny a czasem nawet pogarszający sprawę. W końcu całkiem przypadkiem miła i młodziutka pani doktor (lekarz rodzinny) po wglądzie w stertę badań jakie ze sobą taszczyłem zasugerowała bym odwiedził właśnie dietetyka klinicznego i zrezygnował z dalszego chodzenia po lekarzach bo to jeszcze bardziej szargało moje nerwy i wziął się za porządne odżywianie i to był w moim przypadku strzał w dziesiątkę. Teraz czuję się albo dobrze albo bardzo dobrze. Wszystkie te SSRI to bym wyje**** gdzie można najdalej. Dla mnie tylko robią z człowieka warzywo i są przeznaczone tylko w przypadkach szpitalnych. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dieta jest przygotowywana indywidualnie do każdej osoby na podstawie indywidualnych wyników badań. Ma za zadanie uzupełniać niedobory a w przypadku uczuleń lub chorób zredukować lub zminimalizować wpływ złego odżywiania na pogorszenia samopoczucia lub stanu fizycznego. Problemy z jelitami, cukrzyca lub problemy z tarczycą prowokują depresję w wielu przypadkach lub lęki i kołatanie serca. Depresja często jest odpowiedzią umysłu na pogorszenie stanu fizycznego organizmu. Przewlekły stres, używki, brak aktywności fizycznej...

Podstawowe badania:

mocz

morfologia rozszerzona

crp

próby wątrobowe

lipidogram

Panel tarczycowy: tsh,ft3, ft4 (często anty-TPO)

insulina

glukoza

homocysteina

potas

sód

mocznik

kreatynina

kwas moczowy

ANA1 – w przypadku chorób autoimmunologicznych w rodzinie

kortyzol

Wit 25OHD3

B12, kwas foliowy

 

Dla mężczyzn dodatkowo:

PSA

homocysteina

testosteron

wolny testosteron

 

Problemy z chronicznym zmęczeniem, wstawaniem porannym:

 

kortyzol

DHEAs

SHGB

badania hormonów płciowych w odpowiednich dniach cyklu (kobiety)

testosteron wolny (mężczyźni)

 

Problemy tarczycowe:

anty-TPO

anty-TG

anty-TRAB

fT3

fT4

TSH

usg tarczycy

witD25OH

żelazo

ferrytyna

U mnie ważne było zapewnienie 5-6 wysokoenergetycznych posiłków przy ograniczeniu tłuszczów zwierzęcych a skupieniu się na roślinnych. 70gT oraz 110-130g białka reszta Węglowodany 2800-3000kcal. Dużo witaminy A, C, B1 (dla sprawnego funkcjonowania tarczycy) Również uzupełnienie witaminy D , B12 i kwasu foliowego który miałem duży niedobór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To da się leczyć pustkę? O ile nie jesteśmy w chronicznej pustce, tzn. w takiej której się nic nie czuje, a nawet jeśli, to wystarczy zmusić się do hobby, sportów, czegokolwiek.

Sam nie wiem, ja różnie się czuję. Na pewno potrafię czerpać normalną przyjemność z rzeczy które kiedyś nie sprawiały mi przyjemności (ba, nic nie sprawiało na schizo), jeżeli nie mam stanu depresyjnego.

A u mnie to roller coaster. Czasem aż dochodzi przeskoku między manią a depresją w krótkim odstępie czasu.

 

Albo po prostu najlepiej się przespać, a ja jestem ciut zmęczony, więc... branoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz lub dwa razy w tygodni mam tzw. zjazdy, kończące się myślami samobójczymi, i że w ogóle najlepiej gdyby właśnie to zrobił bo będzie dla całego świata najlepiej. To nie jest nowe u mnie, przyzwyczaiłem się, ale cóż, za każdym razem bardzo boli. Wiem że te myśli wynikają z zaburzeń depresyjnych, są momenty w których nie jestem w stanie zrozumieć że mógłbym tak myśleć.. Można nad tym jakoś pracować, żeby móc je przerwać? Bo jak do tej pory po prostu staram się przeczekać, albo iść spać. Jest znany jakiś schemat działania który mógłbym robić żeby móc zablokować jakimiś wyuczonymi zachowaniami myśli samobójcze jeśli się pojawiają. Dodam że nie trzeba mi mówić że dobrze żebym poszedł do specjalisty, robię to, leków już nie biorę, chciałem tylko się jeszcze tutaj zapytam jestem ciekawy co można by zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo co jarr25, coś co psychiatra opisał jako "okresowe myśli suicydalne bez tendencji do ich realizacji". Póki co jestem w kropce - biorę to co zostało mi przepisane, odwiedzam regularnie gabinet psychoterapii, ale takiego zjazdu nie da się zaprogramować - zdarza się mi raz na tydzień, bądź dwa bez widocznego powodu. Najlepiej działałaby rozmowa z kimś mega empatycznym i coś na sen, ale rzadko zdarza się na to możliwość. Wspieram i liczę na wsparcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×