Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc

 

Relanium to strasznie uzaleznaijace swinsto podobnie jak Xanax i cala reszta konczaca sie na "zepam" . Przed 25 laty, zazywalem 5x5mg relanium dziennie , do takiej dawki z czasem doszedlem... na sam koniec musialem byc odtruwany, mialem dwie zapasci serca. Czytalem gdzies w sieci ostatnio ze relanium/valium/diazepam /temesta... jak zwal tak zwal , uzaleznia silniej od kokainy, czy tez heroiny, nie pamietam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze bardzo, znalazlem artykul.

 

http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1678413,1,ten-lek-jest-bardziej-uzalezniajacy-od-heroiny,index.html

 

Ps;

Przed 10 laty pisalem tutaj o tym na forum, to zostalem zrownany z ziemia, zwyzywany i na koniec zbanowany, ale nie mam o to zalu do nikogo. Jak widac do Polski info dochodzi wiele, wiele lat pozniej o lekach. Ciekawi mnie jak sie dzisiaj czuja Ci wszyscy co tak sie mocno stawiali i wierzyli w te wszystkie leki silnie uzalezniajace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema dawno mnie tu nie było ;) Jak niektórzy wiedzą byłem po uszy wkopany w benzo (czasami 10 mg alprazolamu jednorazowo i klepało mnie słabo) do tego kodeina ,tramal,weekendowo dowalałem alko i zioło.

Jednak z benzo przyjazn trwała bardzo długo (6 lat) jak i była bardzo mocna;) Niewyobrażałem sobie życia bez tej tabletki ,rzucałem to milion razy zawsze wracałem po miesiacu, dwóch lub odrazu na drugi dzien;)Często chowałem gdzies w domu ,a pozniej nie pamiętałem gdzie dałem,jak puszczała ostatnia dawka wpadałem w taki szał ,że w poszukiwaniu tabsów ro.zpierdalalem pół domu,krzyczałem,kopałem w meble,ciągnałem się za włosy.Totalny szał,gdyby byl ktoś obok to bym chyba zabił.Pół litra wódki w 15 min mnie na troche uspokajało :) Jeśli chodzi o opioidy to też waliłem dawki maksymalne które mnie nie ruszały jednak z

tego było łatwiej wyjść ;)Zrobiłem Dlatego ,że tramal przestał na mnie działać ,a koda jest średnio rozrywkowa ,krótko trzyma i fure pieniędzy trzeba mieć żeby się w to bawić.Gdyby tramal na mnie działał kurde chyba

bym teraz tego nie pisał ,a był poraz drugi na odwyku..

We wrześniu tamtego roku wylądowałem na odwyku ,wyszedłem po miesiącu trzymałem się dzielnie w swoim postanowieniu ,aby nie brać benzo jednak po 2 miechach kupiłem paczkę poszła w parę dni i ten rytuał się powtarzał ...dwa tygodnie czysty ,pozniej tydzien ciągu.Czasem dłuższe przerwy były.Często benzo zastępowałem alko 3-4 browary dziennie.Najgorsze było to ,że potrzebowałem ogromnych ilości benzo paka 1 mg szła w 4 dni i jedynie co czułem to zamulenie,a często w ogóle po 5 mg nic nie czułem ! Tak jakby się nie przyswajało do organizmu...Wrzucacie 5 mg czekacie pół godziny i myslicie wtf ! Dosłownie modlicie się żeby za 15 min zatrybiło jak ma zatrybić ,a tu nic w dodatku to ostatnie tabsy z paczuszki ! Nawet jak zatrybiło, to samo działanie rozczarowujące a dorzutka nic nie zmieni,będzie tak samo jak było nawet jak się dowali 10 mg.Poprostu po pewnym czasie czy się walnie 3 mg czy 10 mg nie czuć roznicy..Nie wróciłem do benzo z powodu lęków,stresujacych sytuacji poprostu uczucie pustki,zimna na sercu,okropna samotność która przygniatała mnie w kazdej chwili.Nie miałem jakieś okropnej depresji ,ale poczucie ,że to wszystko wkoło niema sensu,po co coś robić jeśli i tak człowiek prędzej czy pozniej wyląduje w piachu.Jedynie co wypełniało moja pustęke były używki.. Środek lutego do początku marca był wielkim ciągiem ćpania benzo,zioła,alko.Każdego wieczora gdy zasypiałem lub schodziła mi faza dopadał dół i myśli jak skończę co będzie za 5 lat ?

Duże niedorozwinięte dziecko na garnuszku rodziców,bez pracy,perspektyw,człowiek niedorajda...Uwierzcie mi nikt mnie nie potrafił zmienić,przestraszyć przed braniem narko,a te myśli działały jak konkretne pranie

mózgu.Postanowiłem szczerze zerwać z bezno.Zostało mi 13,5 mg alpry codziennie rano brałam 2.5mg .Jestem niecierpliwy nie chciało mi się bawić w żadną redukcje...odstawiałem cold turkey nie pierwszy raz... tym razem takze zdecydowałem sie na tą metodę,znam konsekwencje takiego odstawiania benzo ,nie jest to mądre jednak niechciało mi sie bawić pół roku w redukowanie,bo się założe ,że bym w tym czasie popłynął

z tematem.Pierwsze 7 dni to bylo piekło płacz,lęk nie do opisania i milion objawów..Po dwóch tygodniach od odstawienia zostały ataki paniki, pustka,chłód.Jeśli ktoś rzuca i nie zacznie czegoś robić ,działa to uwierzcie ,że nawet po roku abstynecji wróci i nie zniesie pustki która jest kurewsko dołująca,okropna sami wiecie..Pozbyć się jej jest łatwo,trzeba coś robić,chwycic w czymś bakcyla,iśc do pracy,wychodzić do ludzi,nauczyć się relaksować,zmieniać swoje myśli,wyobrażać sobie pozytywne rzeczy,siebie robiącego coś perfekt ,nauczyć się wywoływac porządane uczucia w sobie jak zadowolenie,radość,pewność siebie.

Osobiście bardzo mi pomogła/pomaga hipnoterapia.Na początku jest cięzko jednak trzeba zacisnąc zęby z czasem zacząłem zauważać małe sukcesy,więcej rzeczy mi wychodziło,znalazłem pracę,mogę się spotkać

z dziewczyną na luzie ,a już na takim pełnym luzie po dwóch piwach;)Skupiam się na tym co sobie zaplanowałem czyli siłownia,praca, uszporowanie kasy na prawko.W pracy jestem dobry (3 kolesi wywalili mnie zostawili)kiedyś w życiu bym nie pomyślał ,że mogę być opanowany robić wszystko spokojnie bez rozpi.erdolu w głowie.Ludzie w pracy mnie lubią,ludzie którzy mnie znają mówią ,że jestem nie poznania całkiem inna

osobą.Niemam depresji,większość dni jest bezlękowa,czuje luz,wolność.Nie przejmuje się ludzmi,leje na buraków ,tępaków ciepłym moczem.Bawie się życiem bez używek(no alko jak weekend przyjdzie to się troche leje ).Zyje !!!! Czuje się wolny,robie na co mam ochotę ,niemam żadnej blokady w głowie.Oczywiście ,że wszystko nie jest cacy z moją psychą do końca ,ale już teraz pokochałem życie.Bez benzo jest ono o wiele lepsze;) Hipnoterapia na prawdę dużo pomogła ;) Przypadkiem byłem cięzkim igrałem z życiem,cienka linia..A widzicie jak się zmieniło ;)

A tu to co lubie i piosenka piekna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema dawno mnie tu nie było ;) Jak niektórzy wiedzą byłem po uszy wkopany w benzo (czasami 10 mg alprazolamu jednorazowo i klepało mnie słabo) do tego kodeina ,tramal,weekendowo dowalałem alko i zioło.

Jednak z benzo przyjazn trwała bardzo długo (6 lat) jak i była bardzo mocna;) Niewyobrażałem sobie życia bez tej tabletki ,rzucałem to milion razy zawsze wracałem po miesiacu, dwóch lub odrazu na drugi dzien;)Często chowałem gdzies w domu ,a pozniej nie pamiętałem gdzie dałem,jak puszczała ostatnia dawka wpadałem w taki szał ,że w poszukiwaniu tabsów ro.zpierdalalem pół domu,krzyczałem,kopałem w meble,ciągnałem się za włosy.Totalny szał,gdyby byl ktoś obok to bym chyba zabił.Pół litra wódki w 15 min mnie na troche uspokajało :) Jeśli chodzi o opioidy to też waliłem dawki maksymalne które mnie nie ruszały jednak z

tego było łatwiej wyjść ;)Zrobiłem Dlatego ,że tramal przestał na mnie działać ,a koda jest średnio rozrywkowa ,krótko trzyma i fure pieniędzy trzeba mieć żeby się w to bawić.Gdyby tramal na mnie działał kurde chyba

bym teraz tego nie pisał ,a był poraz drugi na odwyku..

We wrześniu tamtego roku wylądowałem na odwyku ,wyszedłem po miesiącu trzymałem się dzielnie w swoim postanowieniu ,aby nie brać benzo jednak po 2 miechach kupiłem paczkę poszła w parę dni i ten rytuał się powtarzał ...dwa tygodnie czysty ,pozniej tydzien ciągu.Czasem dłuższe przerwy były.Często benzo zastępowałem alko 3-4 browary dziennie.Najgorsze było to ,że potrzebowałem ogromnych ilości benzo paka 1 mg szła w 4 dni i jedynie co czułem to zamulenie,a często w ogóle po 5 mg nic nie czułem ! Tak jakby się nie przyswajało do organizmu...Wrzucacie 5 mg czekacie pół godziny i myslicie wtf ! Dosłownie modlicie się żeby za 15 min zatrybiło jak ma zatrybić ,a tu nic w dodatku to ostatnie tabsy z paczuszki ! Nawet jak zatrybiło, to samo działanie rozczarowujące a dorzutka nic nie zmieni,będzie tak samo jak było nawet jak się dowali 10 mg.Poprostu po pewnym czasie czy się walnie 3 mg czy 10 mg nie czuć roznicy.. Wróciłem do benzo nie z powodu lęków,stresujacych sytuacji poprostu uczucie pustki,zimna na sercu,okropna samotność która przygniatała mnie w kazdej chwili.Nie miałem jakieś okropnej depresji ,ale poczucie ,że to wszystko wkoło niema sensu,po co coś robić jeśli i tak człowiek prędzej czy pozniej wyląduje w piachu.Jedynie co wypełniało moja pustęke były używki.. Środek lutego do początku marca był wielkim ciągiem ćpania benzo,zioła,alko.Każdego wieczora gdy zasypiałem lub schodziła mi faza dopadał dół i myśli jak skończę co będzie za 5 lat ?

Duże niedorozwinięte dziecko na garnuszku rodziców,bez pracy,perspektyw,człowiek niedorajda...Uwierzcie mi nikt mnie nie potrafił zmienić,przestraszyć przed braniem narko,a te myśli działały jak konkretne pranie

mózgu.Postanowiłem szczerze zerwać z bezno.Zostało mi 13,5 mg alpry codziennie rano brałam 2.5mg .Jestem niecierpliwy nie chciało mi się bawić w żadną redukcje...odstawiałem cold turkey nie pierwszy raz... tym razem takze zdecydowałem sie na tą metodę,znam konsekwencje takiego odstawiania benzo ,nie jest to mądre jednak niechciało mi sie bawić pół roku w redukowanie,bo się założe ,że bym w tym czasie popłynął

z tematem.Pierwsze 7 dni to bylo piekło płacz,lęk nie do opisania i milion objawów..Po dwóch tygodniach od odstawienia zostały ataki paniki, pustka,chłód.Jeśli ktoś rzuca i nie zacznie czegoś robić ,działa to uwierzcie ,że nawet po roku abstynecji wróci i nie zniesie pustki która jest kurewsko dołująca,okropna sami wiecie..Pozbyć się jej jest łatwo,trzeba coś robić,chwycic w czymś bakcyla,iśc do pracy,wychodzić do ludzi,nauczyć się relaksować,zmieniać swoje myśli,wyobrażać sobie pozytywne rzeczy,siebie robiącego coś perfekt ,nauczyć się wywoływac porządane uczucia w sobie jak zadowolenie,radość,pewność siebie.

Osobiście bardzo mi pomogła/pomaga hipnoterapia.Na początku jest cięzko jednak trzeba zacisnąc zęby z czasem zacząłem zauważać małe sukcesy,więcej rzeczy mi wychodziło,znalazłem pracę,mogę się spotkać

z dziewczyną na luzie ,a już na takim pełnym luzie po dwóch piwach;)Skupiam się na tym co sobie zaplanowałem czyli siłownia,praca, uszporowanie kasy na prawko.W pracy jestem dobry (3 kolesi wywalili mnie zostawili)kiedyś w życiu bym nie pomyślał ,że mogę być opanowany robić wszystko spokojnie bez rozpi.erdolu w głowie.Ludzie w pracy mnie lubią,ludzie którzy mnie znają mówią ,że jestem nie poznania całkiem inna

osobą.Niemam depresji,większość dni jest bezlękowa,czuje luz,wolność.Nie przejmuje się ludzmi,leje na buraków ,tępaków ciepłym moczem.Bawie się życiem bez używek(no alko jak weekend przyjdzie to się troche leje ).Zyje !!!! Czuje się wolny,robie na co mam ochotę ,niemam żadnej blokady w głowie.Oczywiście ,że wszystko nie jest cacy z moją psychą do końca ,ale już teraz pokochałem życie.Bez benzo jest ono o wiele lepsze;) Hipnoterapia na prawdę dużo pomogła ;) Przypadkiem byłem cięzkim igrałem z życiem,cienka linia..A widzicie jak się zmieniło ;)

A tu to co lubie i piosenka piekna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jeszcze jakby ktos chcial posluchac, cala prawda o wszystkich lekach psychotropowych.

 

 

Ps; Zagladnelem na to forum ponownie, bo w sumie lubie powiedziec, to co mysle o lekach i czasami wrzucic wlasnie linka w temacie aby inni posluchali madrzejszych i wyciagneli wnioski. Tak poza tym to nie mial bym chyba o czym tu rozmawiac, bo od dawna jestem zdrowy(czego i wam zycze) i nie staram sie nawet rozpamietywac tego co bylo kiedys.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, no i jak :?:

?

brałam długie lata na lęki, fobie, doły, na spanie, na objawy z ciała i pomagało doraźnie. Jak przestawało działać to objawy wracały z coraz większym nasileniem i tak trwało i trwało - ja brałam i brałam aż przyszło załamanie bo coraz mniej pomagało a dawki musiały być coraz większe i poszłam sie leczyć do specjalistów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie stukneło 4,5 roku bez grama benzo(Alproxu) jest już prawie Super! Ale mam jeszcze trochę takie odrealnienie.Bałam się myślałam źe to jakaś schizofrenia ale wyczytałam na necie że to jest naturalna reakcja obronna mózgu na wyostrzone bodźce które docierają do nas ze świata zewnętrzego czyli Derealizacja i że trzeba zaakceptować ten stan,a to po jakimś tam czasie minie samo. Ale ja już bym chciała żeby mi to mineło i żebym odzyskała swoje dawne ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam pytanko. po jakim czasie i dawce organizm uzależnia się od xanaxu?

 

Flora3 Xanax (substancja czynna Alprazolam) z tego co przeszedłem na własnej "skórze" uważam,że to lek o silnym potencjale uzależniającym, podobnie jak Clonazepam, Lorafen, a także inne..w tych przypadkach wydaje mi się, że powinno się szczególnie przestrzegać zasady, 2-3 tygodnie nie dłużej (przy codziennym, czy regularnym braniu, przez żadnej przerwy) albo tylko doraźnie, ale naprawdę doraźnie, bo czasem przy BDZ o długim T0.5 Clonazapam 18-50 h, Relanium To.5 = 36-200h, Cloranxen To.5 = 36-200h człowiek bierze co drugi, co trzeci dzień i myśli, ze to jest "doraźnie", albo się tak próbuje oszukiwać,a to też jest regularnie i okazuje się, że praktycznie przez cały czas ma lek w organiźmie, a jeżeli łyka tego typu leki miesiącami, latami, to dochodzi to tego zjawisko kumulacji (prof H.Ashton) to już w ogóle lipa..

 

Druga rzecz, jeżeli przyjmujesz te leki w dawkach terapeutycznych, ściśle pod kontrolą i zgodnie z zaleceniami lekarza i mam na myśli, że na krótko (góra do 1 mies) to też pewnie nic się nie stanie, ale nie mam tu na myśli lekkomyślnych lekarzy, który przepisuje miesiącami, latami! Problem pojawia się wtedy, gdy zaczynasz łykać sama tak jak Ty uważasz, samowolnie dopasowujesz dawki, bierzesz kiedy Ty uważasz że musisz, oczywiście racjonalizujesz to często w sposób nałogowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po sobie widzę, że regularne branie ok 1 mg alprazamu, clonazepamu przez2-3 miesiące nie uzależnia.

2 Dni po odstawieniu człowiek stajesię nieco "kategoryczny", lecz to przechodxi

Rozumiem że Ty się nie uzależniłeś

i ta teoria dotyczy Ciebie co nie znaczy że inni mogą się uzaleznić tym bardziej że 1 mg alpry z marszu dla kogoś kto nie brał nic to dość sporo. Poza tym 2 czy 3 miesiące bo w tym wypadku 1 miesiąc to duża różnica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po sobie widzę, że regularne branie ok 1 mg alprazamu, clonazepamu przez2-3 miesiące nie uzależnia.

2 Dni po odstawieniu człowiek stajesię nieco "kategoryczny", lecz to przechodxi

Rozumiem że Ty się nie uzależniłeś

i ta teoria dotyczy Ciebie co nie znaczy że inni mogą się uzaleznić tym bardziej że 1 mg alpry z marszu dla kogoś kto nie brał nic to dość sporo. Poza tym 2 czy 3 miesiące bo w tym wypadku 1 miesiąc to duża różnica.

 

Ja myślę, że zarówno okres, po którym człowiek może się uzależnić od BDZ, jak i dawka, to sprawa bardzo indywidualna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44 myślę podobnie. Myślę również ze to co napisał marwil to tak nie do końca jest prawdziwe przynajmniej ja to tak widzę. Nie bierze ktoś nic nagle jednego dnia zaczyna brać 1 mg alpry to sporo jak na kogoś kto był "czysty" potem łyka to przez 3 miesiące - chodzi, egzystuje dziwne? i nagle urywa przestaje brać dwa dni jest "kategoryczny" i koniec? Ja nie daję wiary tej teorii i pewniakiem łyka coś jeszcze, albo zmniejsza dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×