Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Po wizycie u lekarza ;) Stwierdził że w 1.5 roku jest mnie w stanie wyciągnąć zarówno z benzodiazepin jak i z nerwicy, bez żadnych wyrzeczeń.

 

Nie wiem czemu ale jakoś bardziej ufam lekarzowi w mundurze (lekarz wojskowy) Przynajmniej mam pewność że nie rzuca słów na wiatr ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh do dupy w piątek bolał mnie cały dzień łeb....ze stresu bo musiałem oddać projekt który skończylem i oddałem na szczęście, wczoraj było jako tako troszkę rzeczy zrobiłem ale posypał mi się windows wiec musiałem robić formata, a dzisiaj? Dzisiaj poszedłem do kościoła i od rana mam napady duszności które mnie denerwują co nie miara :( nienawidzę tej nerwicy skąd ona się wzięła :( już się męcze z tą kurw* ponad 1,5 roku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj niestety nie mialam zbyt dobrego dnia. To uczucie leku przed czyms nieznajomym. Budze sie rano i momentalnie zaciska mi sie w piersiach. Mam juz dosc :( ale potem na szcescie wieczorem bylam na imieninach u dziadka, wiec troche chociaz usmiechu bylo wsrod bliskich. Boje sie jednak troche o dziadka, mowi o swoich problemach zdrwotnych :( ech.

Czy wy tez macie takie uczucie leku przed czyms czego nie rozumiecie rankiem i w ciagu calego dnia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, to niestety lubi powracać, ale z czasem, po terapii, po całym procesie pracy nad sobą, powinno minąć. Trzeba w to wierzyć... :D

 

-- 16 cze 2013, 22:33 --

 

Mój dzień, mimo różnych lękowych historii, uważam za udany. Szczególnie dzięki 4 godzinom spędzonym z Wnuczkiem-to lek najlepszy!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straszny. Kiedy moi rodzice wyszli z psem na spacer, zaatakował ich wielki pies, który biegał sam po osiedlu. Najpierw zaatakował mojego Karo, potem ugryzł mamę. Tata próbował go unieruchomić, dość długo z nim walczył, ale udało mu się przycisnąć go do ziemi. Sąsiad to zauważył i pomógł przywiązać go do płotu. Mama przyniosła pieska do domu, ja się nim zajęłam, a ona pobiegła do taty i zadzwoniła na policję. Policjanci przyjechali i zabrali psa, a rodzice pojechali do szpitala, kiedy wrócili, polecieliśmy z psem do weterynarza. Mama na szczęście ma tylko jedną małą ranę na nodze, ale tata ma podrapaną całą rękę, a Karo ledwo chodzi :( Najgorsze jest to, że właściciel się nie znalazł, nie wiemy czy pies jest zdrowy, więc możliwe, ze teraz będą musieli dostać serię zastrzyków... Boże, aż mi niedobrze z nerwów, wyć mi się chce :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×