Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja wczoraj miałem już się opić wsiąść do auta i wjechać w jakiś mur... ale dziewczyna mnie powstrzymała. I dziś zatargała mnie do psychiatrki mojej... i jednak nie bende odstawiał benzo puki co :(

 

Czuje się teraz słaby bo nie dałem rady odstawić...

 

 

Kurcze-odstawiałes przecież powoli i w sposób zorganizowany.

Może mimo wszystko za szybko?

Ja jestem w trakcie, jak zapewne wiesz.

Ograniczyłem już dawkę o 50 % , lecz wiem , że najgorsze dopiero przede mną

Może kolejna proba Ci się powiedzie.

Masz juz doświadczenie,wiesz czego się spodziewać.

Każdego dnia od kilku lat bardzo walczę z myślami samobójczymi.

Kiedyś wszytko juz miałem zapięte na ostatni guzik-pętla na szyi, las, pieniek drzewa pod nogami. Wystarczył jeden krok........do nicości.

I świadomośc, że mogę to zrobić i się nie boję powstrzymała mnie.

Wiem, że jestem w stanie zrobić to w każdej chwili. I paradoksalnie pomaga mi to zwalczyć pokusę i żyć nadzieją że będzie lepiej, że choroba się cofnie lub wymyślą skuteczniejsze leki.

Lecz spodziewana ulga w cierpieniu spowodowana zgonem korci.

Puki co odstawiam benzo. Huśta mną jak cholera.

Oprócz wzmożonych ataków paniki pojawiają się przebłyski niesłychanej, od kilku lat nie zaznanej jasności umysłu.

To przyjemne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

clony, Może za szybko właśnie... i może za bardzo się nakręciłem objawami odstawiennymi...

 

Strasznie nasiliła mi się d/d i ataki paniki wróciły... trudno nie jest to łatwe... i tym razem się nie udało... cóż więcej mogę napisać :(

 

Może następnym razem się uda :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj miałem już się opić wsiąść do auta i wjechać w jakiś mur... ale dziewczyna mnie powstrzymała. I dziś zatargała mnie do psychiatrki mojej... i jednak nie bende odstawiał benzo puki co :(

 

Czuje się teraz słaby bo nie dałem rady odstawić...

 

Z tą słabością przesadzasz, dasz radę w końcu to odstawić, ale naprawdę trzeba się zaprzeć.

Mi sensownie w odstawieniu benzo pomogła pani psychiatra na NFZ, bo te konowały prywatnie nie raczyły dać konkretnej rozpiski, tylko bredziły, może jeszcze nie teraz, może na razie jeszcze potrzebujesz trochę to pobrać itede, a jak będziesz czuł się lepiej to sobie zmniejsz. Ale łapę po kasę wyciągali już chętnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wydawałoby się, że prywatnie lekarz powinien dawać z siebie wszystko, żeby pacjenta wyleczyć, bo przecież mu za to płaci... no tak, płaci mu za to...

 

Może u nas z lekarzami jest tak, jak ze szkołami (zwłaszcza wyższymi) - publiczne mają poziom, prywatne biorą pieniądze i podpisuję papierek, że ukończyłeś... (tak, specjalnie przesadzam) Dla porównania w Ameryce to wstyd pójść na uczelnię publiczną, prywatne mają poziom...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, No tak...

 

Tylko teraz czuje się troche w d...pie, No bo 2 miesiące męczarni i mam brac taką samą dawkę jak przed "odwykiem" :(

 

Ja też chodze do psychiatrki na NFZ ale ona jest naprawde dobrym lekarzem, nieraz mnie "postawiła na nogi"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, pomóżcie proszę!

 

Nieustannie od 14 roku życia (mam teraz 21 lat) mam myśli samobójcze. Czasem bardziej nasilone, czasem mniej, czasem ataki nagłej agresji, rozdrapywanie (!) ręki do krwi, cięcie się, nie było takiego dnia, żebym potrafiła stwierdzić, że nie chcę się zabić. Wiem, że to wydaje się dziwne, że myśląc tak od siedmiu lat jeszcze żyję. To moje frajerstwo mnie dobija... Pierwszy psychiatra sugerował, że jest to jakiś mój sposób na zwracanie na siebie uwagi, ale prawda jest taka, że strasznie się tego wstydzę i NIE MÓWIĘ NIKOMU, wiedzą to tylko lekarze, u których się "leczyłam", więc w żaden sposób nie zwracam na siebie uwagi. Z tym się nie da żyć, a jednak się żyje... Tylko ktoś, kto ma taki problem potrafi zrozumieć co to znaczy. Dobra, ale nie chcę się tu żalić, tylko mam pytanie i błagam o pomoc kogokolwiek, kto może coś wiedzieć!

 

Otóż ostatni psychiatra stwierdził, że jest to depresja. Problem w tym, że ja w ogóle nie czuję, żebym miała depresję, to się chyba powinno czuć, prawda? (Oczywiście powiedziałam to wszystko lekarzowi, ale on obstaje przy swoim.) Nie chcę się zabić dlatego, że jestem zbyt smutna, tylko jestem smutna dlatego, że chcę się zabić, a nie dam rady tego zrobić. Co to może być? Leczę się teraz od ponad miesiąca Efectinem (75mg) i Mirzatenem (30mg) i nie ma żadnej poprawy. Nic. Tylko cięższe i częstsze napady autoagresji. Dawniej przerabiałam Seronil i Coaxil. Chciałabym po prostu wiedzieć, co to może być, bo nie wierzę w depresję.

 

Pozdrawiam i proszę o jakąkolwiek pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, dzięki za odpowiedź. Widzisz, ja na przykład nie czuję zobojętnienia tylko straszny gniew, jestem wkurzona. Dlatego nie mogę uwierzyć w depresję. Chciałabym niby zobojętnieć, nie stresować się i nie denerwować, ale miewałam też takie okresy zobojętnienia i wiem, że to poczucie totalnej pustki to jest tortura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zabiję się póki mam psiaki,dopóki jestem im potrzebna.Moje życie zależy od moich kruszynek,a śmierć i tak jest nieunikniona ,dla wszystkich.

 

-- 08 lis 2011, 23:09 --

 

Laima, czy jest coś gorszego niż życie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego niby myśli "s" mają być wyznacznikiem jakichś zaburzeń lub chorób psychicznych? Przecież każdy czasem myśli o śmierci a nie są nienormalni. Wg mnie myśli "s" w dzisiejszych czasach nie są złym objawem, to tak jak chęć walnięcia głupiego szefa - zdrowy odruch.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy wie mnie wierzą, tylko nie ja sam... dzisiaj lekarz wielokrotnie mi powtarzał, żebym się rozwijał i nie zmarnował swoich talentów.... ehhh łyknę sobie benzo i mi przejdzie

 

Dziękuję Samara za zainteresowanie. Dobry z Ciebie człowiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×