Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

A co jesli ktos bardzo chce zyc? a objawy daja tak w kosc ze sie /cenzura/ nie da zycie spierdala mi przez palce obok mnie zycie moje jest tak wielkim dramatem /cenzura/ przez glupote przez /cenzura/ kilka drinkow na sloncu nie podaruje sobie tego niegdy mam nadzije ze poczucie winy zabije mnie i to szybko a zrobilem juz wszystkio leki terapie szpitale nienawidze siebie wszystkich co ze mna jechali, co mi pozwolili jechac obwiniam siebie boga swiat

 

-- 17 lis 2011, 15:40 --

 

pierdole i tak døugo z tym zwlekalem 15 miesiecy w takim stanie to i tak wyczyn

 

-- 17 lis 2011, 15:46 --

 

nie wiem czym ja sobie zasluzylem na taki los /cenzura/ co sie stalo z tym chlopcem pelnym zycia przychodzila sobota z chlopakami ukladalismy wlosy na zel i w miacho do klubów imprezy do rana silka uczelnia dziewczyny dzis wyje kazdego dnia zadreczam tym wyjazdem i modle do boga zeby zabral mnie stad i to jak najszybciej

 

bardzo Ci WSPÓŁ - CZUJĘ, myślę, że wiem, co przeżywasz.. jeśli chciałbyś porozmawiać, odezwij się do mnie przez PW. jestem z Tobą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bellabella dzieki ze za slowa otuchy mysle ze kazdy z nas cierpi kazdy w inny sposob ale sa granice ludzkiego cierpienia to sie kiedys skonczy w taki czy inny sposob

 

-- 18 lis 2011, 20:03 --

 

bella bella mam sposób na zycie innego nie znalazlem rano 2,5 mg lorafenu zeby przezyc ranek pozniej alko w dosc duzych ilosciach w kosnsekwencji uzaleznienie od alko i beznzo i smierc powolna ale skuteczna

 

-- 18 lis 2011, 20:21 --

 

niestety to jedny sposob zeby przezyc dzien i nie wyskoczyc z okna albo nie rzucic sie pod tira oczywiscie ataki szlochania i placzu do utraty sil to juz standard od 15 miesiecy tak wyglada moj kazdyn dzien oczywiscie milion planow samobojczych a to ze wyskocze z okna a to rzuce sie pod tira otruje sie lekami zatruje sie czadem gazem metano;em cyjankiem potasu a to wyjade do szwajcarii do fundacji digmitas i wroce w urnie teraz jestem w holandii i mam ochote isc do psychiatry zeby przepisaø mi odpowiednia ilosc barbituranow zeby sie otruc i zasnac na zawsze bo czasu nie cofne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już "na szczęście" mam wszystko zaplanowane co do każdego szczegółu.

Przygotowałem się mentalnie i logistycznie na każdą ewentualnośc.

Nie muszę sobie zaprzątać głowy szaleńczymi myślami "jak" "gdzie" "czym"

Pozostaje tylko czekać na moment, kiedy odpowiedź na pytanie "kiedy"? będzie brzmiała - "TERAZ"!!

Może ten moment nie nadejdzie nigdy? Chociaż mam pełną świadomośc tego , że życie , a właściwie wegetacja i cierpienie w obecnym stanie to nie hollywood i nie będzie cudownego ozdrowienia samoistnego lub za przyczyną Dra Housea

Świadomość bezapelacyjnej wykonywalności powyższych planów w odpowiednim momencie, dała mi specyficzny spokój .

Na razie jeszcze "płynę, choć kra nade mną zamarza"

Cieszy mnie jednak świadomośc , że mam kontrolę przynajmniej nad tym.To Ja zadecyduję o kresie , lub dalszej egzystencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darkMary,

 

Tez tak mialem, mialem juz zaplanowane w glowie co zrobie "w razie czego" ale sie nie odważyłem. Czy to dobra decyzja? Z dzisiejszego punktu widzenia nie moge tego powiedziec, nie wiem tez jak jest po "drugiej stronie" moze jest lepiej? Od psychologa kiedys sie dowiedzialem ze jesli ktos duzo o tym mysli, mowi itp to jest male prawdopodobienstwo ze to zrobi, a jesli juz to próbę samobójcza zeby tylko zwrocic na siebie uwagę. Moje zdanie jest podobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja wcale nie chcę się zabić :(

One same przychodzą...

Ja chcę żyć ale...

Ale obecna wegetacja w połączeniu z alkoholem nie jest dobrą mieszanką :oops:

Za kilka miesięcy zdaję maturę a przez to wszystko nie mogę się skupić na zapamiętaniu dwóch zdań...

Teraz staram się od nich uwolnić , odwrócić uwagę ale nie bardzo mi to wychodzi...

Podświadomość sprowadza wszystko do śmierci :(

Kilka lat temu sobie z nimi poradziłam ale teraz już nie jestem na tyle silna żeby z nimi walczyć :(

Nie wiem jak sobie z tym poradzić...

Nawet nie mam z kim o tym porozmawiać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×