Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

I takie właśnie glupoty wychodzą jak sie pisze na predce i na kolanie. Oczywiscie terapia przywróciła mi radość i chec życia, a nie przewrocila mi w glowie. Choć jakby sie tak zastanowic głębiej to może i przewróciła bo naprawde odzyskalam dawną siebie.

 

Moje posty od czasu kiedy wrocilam do pracy są pourywane tzn. niedokonczone bo pisze je na kolanie w samochodzie w oczekiwaniu na klienta i kiedy taka osobka sie zbliza do mojego wehikułu to szybko chowam tableta. A ileż to razy znikały moje posty bo w pośpiechu wcisnąl się nie ten klawisz co trzeba.

 

jutro biore wolne wiec postaram sie odpowiedziec na zalegle posty, zwlaszcza Smutnej i paru osobom z naszego forum, bo jestem im tego winna. Chcialabym abyscie czuli, ze nadal jestem z Wami i towarzysze wszystkim w pokonywaniu tej przeokropnej qrwicy. Ale przede wszystkim pragne abyscie wiedzieli, ze te chorobsko jest na przegranej jesli tylko uwierzycie, ze potraficie zapanowac nad emocjami i skanowaniem organizmu kazdego poranka. Nerwica to choroba ludzi przewrazliwionych i silnie emocjonalnych a terapia behawioralna uczy jak zebrac i poukladac te nasze rozbiegane mysli w jedną logiczną calosc tak aby sluzyly naszemu zdrowiu a nie niszczyly go. Dlatego szykuje na jutro bardzo dlugi post.

 

Zastanawiam sie nad stworzeniem odzielnego tematu na nerwica.com i zatytuowaniem go TERAPIA BEHAWIORALNA aby tam ująć te wszystkie zagadnienia i pomocną wiedzę, ktora pomoze setkom forumowiczow. Az dziw bierze, ze Polska nie swiadczy takiej uslugi a jedynie ratuje sie psychoterapia albo terapią dynamiczną. Ta behawioralna dziala cuda z naszymi myslami i nastawieniem do zycia. Odzyskalam dawną radosc sprzed lat, wzmocnilam swoją wiare w siebie i czuje jak wszystko z łatwością mi przychodzi i sie udaje. Zmienilam zdanie o sobie i ludziach wlasnie dzieki terapii behawioralnej. Dzis potrafie sie docenic a jeszcze kilka tygodni temu marnie rysowal sie moj wizerunek w moich wlasnych oczach i osobistym mniemaniu, zazwyczaj widzialam siebie na przegranej, trudno mi bylo uwierzyc w swoje mozliwosci i sukcesy bo przeciez inni byli lepsi, to inni mieli sczescie albo sile przebicia. Nic tak mylnego !

 

To nagromadzone negatywne mysli i niska samoocena swojej osoby sprawia, ze nerwica chelpi sie naszą słabością i pogrąża nas coraz bardziej i bardziej. Wzmocnienie swojego postrzegania osobowosci wyzwala w nas sily witalne a co za tym idzie naturalny nasz system odpornosciowy staje sie silniejszy i niczym za sprawą różdżki pomaga przezwyciezyc chorobe. Bardzo mi sie spodobalo powiedzenie Lukiego do Tojaaaa " stań przed lustrem i polub swoją mordke" - aby polubic siebie i zaakceptowac w pelni - to pierwszy krok do zwyciestwa nad chorobą.

 

Kochani, nerwica i depresja to choroba uczuć i serca a nie psychoza ani choroba psychiczna. Dlatego im wiecej i bardziej wzmacniacie swoją wiare w siebie i im bardziej siebie akceptujecie i sie sobie podobacie - tym coraz wieksza szansa na pokonanie zlego stanu emocjonalnego.

 

OK ludki Wy moje, pozno sie zrobilo wiec ide spac. Wieczorem w ciszy i spokoju odwale posta tak aby wszyscy uwierzyli, ze nerwica i depresja to pikus, z ktorym można sobie poradzic bardzo latwo. Trzeba tylko wiedziec jak a tego wlasnie dokonuje terapia behawioralna.

 

Serdecznie pozdrawiam wszystkich, bez wyjątku : Dark Ppassenger, radol, lunatic, Gradrec, Katarzynka40, Wiktoria, Tojaaa, elmopl79, krista, Luki Nerwusik, smutna82, Woj.tek, CzarnyDiabel, kloss, Ellora , kasienka i wielu innych anonimowych, ktorzy czytają nasze forum ale brakuje im odwagi aby sie z nami zaprzyjaznic. Trzymajcie sie i do jutra. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nova :*

fajnie,ze u Ciebie juz dobrze :)

ja chodze do psychoterapeutki,ale chyba zrezygnuje,bo u mnie narazie ogranicza sie do tego,ze opowiadam jej co ze mna sie dzieje,opowiadam o moich lękach,a pani radzi mi,zebym zastanowila sie co chce w zyciu robic i wysyla mnie do pracy,zebym przestala myslec :P

żadnych rad,jak sobie radzic z niska samoocena,żadnych rad jak walczyc z lękiem przed lękiem.

chyba,ze terapie tak wyglądają...

do pracy narazie nie mogę isc,dopiero od września sie wybieram,bo mlody do przedszkola pojdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nova

Zgadzam się z Toba w 100 procentach.Ja również wierze,ze koorwice da się pokonać,choć to dlllluga droga.

A lęk....moze to glupie co napisze,ale z lękiem trzeba sie po prostu "zaprzyjaźnić",zaakceptować go.Jest to trudne,ale do zrobienia.Lęk lub atak paniki nic nam nie zrobia....nic!Fakt będziemy sie po tym źle czuc,ale lęk nie trwa w nieskończoność,w końcu maleje na swojej sile.

Nova ma racje,najlepsze rezultaty daje terapia behawioralna+farmakoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich postanowiłem napisac jak wygląda moja walka z nerwicą i lękiem po 4 tygodniach stosowania leku Elicea . Pierwsze 3 tygodnie były męczarnią miałem chyba wszystkie skutki uboczne . Od tygodnia samopoczucie jest lepsze moge powiedzieć że w porównaniu do tego co było to jest super cały tydzień nie zażyłem ani jednej tabletki Alproxu i jest to dla mnie wielki sukces oby tak dalej . Moja aktualna dawka leku Elicea to 10mg na dobę . Pozdrawiam wszystkich i życzę zwycięstwa w walce z nerwicą i lekami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie nie dostałam nic na uspokojenie od psychiatry. Wspieram się Propranalolem i Hydroxyzyną od lekarza rodzinnego ale to nic nie daje kompletnie :( Chyba wybiorę się do lekarza w związku ze zmianą leku bo takiego napięcia zwłaszcza w nocy to jeszcze nigdy nie czułam :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Własnie nie dostałam nic na uspokojenie od psychiatry. Wspieram się Propranalolem i Hydroxyzyną od lekarza rodzinnego ale to nic nie daje kompletnie :( Chyba wybiorę się do lekarza w związku ze zmianą leku bo takiego napięcia zwłaszcza w nocy to jeszcze nigdy nie czułam :(

Hydroksyzyna na Ciebie nie działa?ja po dwóch tabletkach zasnełam nawet nie wiem kiedy...a kazał mi brac jedna rano ,jedną po południu i dwie na noc...ale wzielam raz dwie na noc i dwa razy jedna na noc bo byłam wykonczon nieprzespana noca...

 

-- 23 lut 2014, 11:02 --

 

Nova ten pomysl o wrzuceniu watkow o terapii behawioralnej jest rewelacyjny, popieram i chetnie sie na to pisze już od dziś:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cżesc wszystkim :D moj dzisiejszy poranek średni, mimo pięknego sloneczka znów spina :(

Pomysł novej na wątek o terapii behawioralnej świetny, luki chyba tez na takowa chodzi i bardzo sobie chwali. Zreszta kilka mądrości juz mi sprzedał, takich oczywistych oczywistosci np. Zeby spojrzeć w lustro i polubić swoją mordke, albo ze nic nie muszę co najwyżej zes..ac sie. Bardzo bardzo zazdroszczę tym, którzy żyją juz pełna gębą, cieszą sie wiosna, bo ja na razie nie.. :( nie umiem pozbyć sie napięcia, pomimo czytania wielu mądrych książek, pozytywnego myślenia, nie wiem juz co robić, zeby nie tracić zycia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wyjść z tego gowna raz na zawsze??? Jak polubić siebie?i zaakceptować siebie ? Nova, Eliora, jak radzicie sobie w pracy? Ja cały czas obawiam sie napadów leku, ten ciągły lek przed lekiem, nieustające napięcie fak. Czasem patrzę w lustro imzastanawiam sie jak sama sobie mogę to robić? Sama siebie wykanczam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ellora

Ja biore tylko jedną na noc bo w ciągu dnia biorę Propranalol. Może zaczne brać tak jak Ty również w dzień i zobaczę jak się będę czuła.

Też czułyście takie straszne napięcie w klatce piersiowej na początku brania leku? Bo mnie to już wykańcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wyjść z tego gowna raz na zawsze??? Jak polubić siebie?i zaakceptować siebie ? Nova, Eliora, jak radzicie sobie w pracy? Ja cały czas obawiam sie napadów leku, ten ciągły lek przed lekiem, nieustające napięcie fak. Czasem patrzę w lustro imzastanawiam sie jak sama sobie mogę to robić? Sama siebie wykanczam

W pracy mam zapierdziel...ciagle jestem zmeczona ale przynajmniej śpie normalnie po takiej robocie...w piątek zaliczylam stres a tak poza zmeczeniem bylo lepiej niz tydzien temu:-) moja bolączka jest to ze jak wrocę do domu to nadal mysle o pracy to takie autmatyczne...naawet sni mi sie ostatnio

 

-- 23 lut 2014, 13:05 --

 

Ellora

Ja biore tylko jedną na noc bo w ciągu dnia biorę Propranalol. Może zaczne brać tak jak Ty również w dzień i zobaczę jak się będę czuła.

Też czułyście takie straszne napięcie w klatce piersiowej na początku brania leku? Bo mnie to już wykańcza.

Na poczatku to bylam taka spieta że mnie wszystko bolało...w klatce nic mi sie nie dzialo, wczoraj i piatek cos tam siedzialo ale przeszło, a to typowy objaw nerwicowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich w ten piękny dzień

U mnie spoko, trochę się poopalałam na balkonie, a teraz odpoczywam przed pracą.

W czwartek zacznę szósty miesiąc z Elicea myślę,że rozkręciła się juz na dobre, chociaż czasami czuję jakis niepokój, głupie mysli jakby trochę odeszły mam nadzieję że będzie już tylko lepiej, ale czy kurwica mnie opusciła na dobre, nie jestem pewna. Być moze, że jak będzie jakiś gorszy dzień to mnie dopadnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam słonecznie.

Powoli dochodzę do siebie po wczorajszej popijawie. Czuję się dobrze, oprócz lekkiego zmęczenia. Sam sobie zafundowałem krótką noc, to teraz mam za swoje.

Zaraz wybieram się na mszę, a później odwiedzę moich rodziców, bo na pewno tęsknią za wnusiem.

tojaaa, nie sądzę żeby moja psychoterapia była behawioralna. Zresztą nie pytałem nawet w jakim jest nurcie, ważne że działa cuda.

Mam świetny kontakt z terapeutką. Babka stara się jak może żeby naprowadzić mnie na właściwe tory i sam widzę, że jestem innym człowiekiem, niż nawet z czasów przed nerwicowych.

Wyszedłem z jakiejś skorupy, w której byłem zamknięty. Nie jestem już zrzędzącym czarnowidzem, jakim byłem. Więcej się uśmiecham i bardziej cenię sam siebie. A to jeszcze nie koniec zmian, bo nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa:)

Trzymajcie się. Do napisania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Az dziw bierze, ze Polska nie swiadczy takiej uslugi a jedynie ratuje sie psychoterapia albo terapią dynamiczną.

A skądze Ty znowu takie info masz ze w Polsce nie ma terapii behawioralnej. Jak się czyta Twoje niektóre wypowiedzi to możnaby wywnioskować ze Polska to jakiś kraj Trzeciego Świata, gdzie wszystko jest zacofane jakieś, nie wiem skąd u Ciebie takie opinie na temat Polski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elmopl79

Nie odmawiaj sobie piwka, jeśli masz na niego ochotę.

Nerwica nie może dezorganizować całego naszego życia. Nie możemy bać się wszystkiego, bo co jest warte takie życie przesiąknięte lękami?

Alkohol jest strasznie zdradliwy w takich stanach.

 

-- 23 lut 2014, 18:31 --

 

Dziwne, bo mi alkohol zawsze wchodził, a jak już miał przesyt to wychodził otworem gębowym :-)

Z serca życzę Wam wszystkim samopoczucia zapomnienia o teraźniejszości i cofnięcia się w stare dobre czasy. Nerwica jest do pokonania! Jestem żywym przykładem na to.

 

P.S. Mój kot rozbójnik czeka na parapecie, żebym go wpuścił do domu, tylko ma upolowaną mysz w paszczy:-) Wpuścić go czy nie, oto jest pytanie :-)

Ni sie nigdy nie zdarzylo zwracac po alkoholu. Nigdy tez filmu nie stracilem. Nie wiem, czym jest to spowodowane, a uwierz mi potrafie wypic + jestem palaczem. Pewnie pogratulowac zoladka, watroby, nerek + jakos w pewnym momencie po prostu stwierdzam, ze stop. O tyle tylko, ze to jak zaczne pic, to skonczyc nie potrafie dopoki spac nie pojde ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Az dziw bierze, ze Polska nie swiadczy takiej uslugi a jedynie ratuje sie psychoterapia albo terapią dynamiczną.

A skądze Ty znowu takie info masz ze w Polsce nie ma terapii behawioralnej. Jak się czyta Twoje niektóre wypowiedzi to możnaby wywnioskować ze Polska to jakiś kraj Trzeciego Świata, gdzie wszystko jest zacofane jakieś, nie wiem skąd u Ciebie takie opinie na temat Polski

Hmmmmm zastanowilabym sie nad stwierdzeniem że nie jest Trzecim Światem w pewnych wzgledach....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem:)

 

Wpadłam tylko na chwilkę:) czytam zalegle strony z postami...:)

Nova, cieszę się, że się odezwałaś i dzięki za pozdrowienia :mrgreen:

Masz rację w tym "skanowaniu swojego organizmu" codziennie rano... dokładnie tak robiłam... jak już coś podczas skanowania znalazłam niepokojącego to uruchamiała się lekka lawina - ale to na esci, wcześniej tak nie miałam.... czasami rano mam jeszcze takie myśli, by "sprawdzać" jak się czuję... ale coraz rzadziej... na szczęście...

Esci wywołuje u mnie czasami pewną senność, ale jak słoneczko się pojawia za oknem, to jest i energia i chęć do działania...

Za chwilkę stukną mi 3 miesiące na esci...łoł jak to przeleciało.... :shock:

 

pozdrawiam wszystkich cieplutko:)

 

PS. jak ktoś zaczyna zmagania z esci i ma duże leki, proponuje jednak wspomagać się dodatkowymi lekami. Ja nie brałam i skutki uboczne rozszalały się u mnie okropnie, doprowadzając niemal do depresji, mimo, że przed esci takowej nie miałam, tylko same ataki lęku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem:)

 

Wpadłam tylko na chwilkę:) czytam zalegle strony z postami...:)

Nova, cieszę się, że się odezwałaś i dzięki za pozdrowienia :mrgreen:

Masz rację w tym "skanowaniu swojego organizmu" codziennie rano... dokładnie tak robiłam... jak już coś podczas skanowania znalazłam niepokojącego to uruchamiała się lekka lawina - ale to na esci, wcześniej tak nie miałam.... czasami rano mam jeszcze takie myśli, by "sprawdzać" jak się czuję... ale coraz rzadziej... na szczęście...

Esci wywołuje u mnie czasami pewną senność, ale jak słoneczko się pojawia za oknem, to jest i energia i chęć do działania...

Za chwilkę stukną mi 3 miesiące na esci...łoł jak to przeleciało.... :shock:

 

pozdrawiam wszystkich cieplutko:)

 

PS. jak ktoś zaczyna zmagania z esci i ma duże leki, proponuje jednak wspomagać się dodatkowymi lekami. Ja nie brałam i skutki uboczne rozszalały się u mnie okropnie, doprowadzając niemal do depresji, mimo, że przed esci takowej nie miałam, tylko same ataki lęku...

Katarzynko super...u mnie dopiero miesiąc...więc jeszce czekam na tę szczęśliwość,bo jest różnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cżesc z wieczora. Tak trzymać Katarzynko, tylko cieszyć sie. Dzisiejsze super słoneczko powinno spowodować dobry nastrój, niestety nie u mnie. Byłam na długim spacerze, potem na basenie. Obserwowałam usmiechnietych, radosnych ludzi i tak cholernie im zazdroscilam. Ja niby tez uśmiecham sie, ale to jakieś takie sztuczne, nie ma we mnie radości niestety. Nie miewalam nigdy nastrojów depresyjńymi, ale to ciagle napięcie, ktore czuje zaczyna mnie juz dolowac. Nie mam na nic chęci, siły. Ostatnie dwa lata mojego życia to ciagle mniejsze lub większe męki. Zre to esci juz 3 miesiące i co? Kilka lepszych wieczorów i tyle, co mam z niego. Nie ma we mnie radości życia, choć naprawde staram sie dużo wbrew wszystkiemu uśmiechać, ale to tylko pozory. Dobrej nocy wszystkim, niech ktoś napisze coś bardziej optymistycznego :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, bo esci niestety nie wywołuje od razu stabilności... ja też miewam gorsze dni... czasami bywa lekka sinusoida...mam porównanie do efectinu, który konsumowałam 5 lat temu i on na mnie jak zadziałał 5 dnia to było cały czas stabilnie...i dlatego denerwowałam się strasznie jak myślałam, że mam już stabilną poprawę a tu po kilku dniach lepszych na esci, znowu kilka dni gorszych... śmiem twierdzić, że esci rozkręca się naprawdę niezwykle powoli... i chyba rzeczywiście te dobre 3 miesiące trzeba odczekać...

 

Tojaaa, kurczę Ty już też 3 miesiące i to na 15 mg, czy mi się już myli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×