Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Było lepiej...ale to czas przeszły niestety.

W sobote byłam w tłumie,bo nie myslałam,że coś mogłoby się dziać. Mało nie zwariowałam. Stałam,trzęsłam się i wszyscy sie na mnie gapili :cry: czułam się okropnie. Poprostu jak dziki koń w zagrodzie!

Wczoraj mimo,że nie w tłumie bo na rolkach byłam i jak jechałam każdy mijany człowiek to był ból....Nie ogarniam! DLACZEGO?! :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem sobie test Liebowitz'a.

 

"Twój wynik wyniósł: 36 (lęk / niepokój), 59 (unikanie sytuacji) = 95"

 

Znaczna przewaga unikania nad lękiem, chyba mam jakiś zespół patologicznego unikania relacji społecznych.

 

-- 02 cze 2013, 01:11:42 --

 

Albo unikanie jest u mnie związane ze wstydem (bo wstyd odczuwam w większej ilości sytuacji społecznych niż lęk).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, tez mam tak samo z tym mijaniem ludzi. Stresuje sie przejsc koło nastolatkow z gimnazjum, liceum, studentów - ogolnie młodych osob. Jakos wydaje mi sie, ze dorosly czlowiek, obcy nie zacznie mnie zaczepiać czy może nie wysmieje mnie (?!) tylko dlatego, ze ide ulicą. Z drugiej strony ja przeciez TYLKO ide, dlaczego wiec boje sie innych? Nie mowie juz o przystankach, dworcach, gdzie pelno mlodych... Najlepiej wtedy podpierac sciane i nie dac sie zauwazyc.

 

Dzisiaj miala byc impreza, na ktora zostalam zaproszona, ale nie poszlam. Jakos nie moge sie smiac wsrod ludzi, ten usmiech jest jakis wymuszony, mam ochote uciec wtedy z takiej imprezy. Dobrze, ze jestem w domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stresuje sie przejsc koło nastolatkow z gimnazjum, liceum, studentów - ogolnie młodych osob. Jakos wydaje mi sie, ze dorosly czlowiek, obcy nie zacznie mnie zaczepiać czy może nie wysmieje mnie (?!) tylko dlatego, ze ide ulicą. Z drugiej strony ja przeciez TYLKO ide, dlaczego wiec boje sie innych? Nie mowie juz o przystankach, dworcach, gdzie pelno mlodych... Najlepiej wtedy podpierac sciane i nie dac sie zauwazyc.

też tak mam czasem, ale nie zawsze zależy od nastroju i jeśli jestem z kimś to tego nie odczuwam. Najgorzej czuje się w moim rodzinnym mieście bo boje się że spotkam kogoś znajomego który zacznie się pytać co u mnie słychać a nie mam ochoty spowiadać się z mojego życia kktóre jest totalną porażką, z tego powodu unikam też dalszej rodziny i starych znajomych, mam w ich obecności chęć zapadnięcia się pod ziemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, dokładnie. Ja jak jestem w obcym miejscu to jakos mniej sie przejmuje. W glowie pojawiaja sie spokojne mysli, ze juz nigdy w zyciu nie spotkam tych osob, moge byc choc troche sobą. W rodzinnym miescie jak nie stoje z kolezanka, kolega, to boje sie, ze ktos sie ze mnie smieje, patrzy na mnie, itd. Ogolnie zauwazylam, ze kiedy stoje sama i np ktos do mnie podejdzie spytac o godzine to sie zwiesze, musze poprosic, aby ktos ponowil pytanie (od razu sie zestresuje) i... jesli chodzi o godzine to z reguly poprawnie odpowiem. Gorzej jak ktos pyta o droge czy cos bardziej 'skomplikowanego'. Po tylu głupotach jakie wypowiadałam bez zastanowienia - byle tylko ten obcy sie odczepil - teraz mowie, ze nie jestem stad, nie mieszkam tu, nie mam pojecia, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, tez mam tak samo z tym mijaniem ludzi. Stresuje sie przejsc koło nastolatkow z gimnazjum, liceum, studentów - ogolnie młodych osob. Jakos wydaje mi sie, ze dorosly czlowiek, obcy nie zacznie mnie zaczepiać czy może nie wysmieje mnie (?!) tylko dlatego, ze ide ulicą. Z drugiej strony ja przeciez TYLKO ide, dlaczego wiec boje sie innych? Nie mowie juz o przystankach, dworcach, gdzie pelno mlodych... Najlepiej wtedy podpierac sciane i nie dac sie zauwazyc.

Ja, gdy mijam ludzi dorosłych to czuję tylko lekki wstyd.

 

Dzisiaj miala byc impreza, na ktora zostalam zaproszona, ale nie poszlam. Jakos nie moge sie smiac wsrod ludzi, ten usmiech jest jakis wymuszony, mam ochote uciec wtedy z takiej imprezy. Dobrze, ze jestem w domu...

A mnie zaś denerwuje, że ludzie zbyt łatwo mogą mnie rozśmieszyć, a ja się wstydzę śmiać i zaczynam walczyć ze swoją chęcią śmiania się.

 

Najgorzej czuje się w moim rodzinnym mieście bo boje się że spotkam kogoś znajomego który zacznie się pytać co u mnie słychać a nie mam ochoty spowiadać się z mojego życia kktóre jest totalną porażką, z tego powodu unikam też dalszej rodziny i starych znajomych, mam w ich obecności chęć zapadnięcia się pod ziemie.

U mnie lęk i wstyd mają zazwyczaj podobne nasilenie, bez względu na to, czy kogoś znam, czy nie. Ale czasami lęk i wstyd bywają silniejsze, gdy znajdę się w nowym otoczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie zaś denerwuje, że ludzie zbyt łatwo mogą mnie rozśmieszyć, a ja się wstydzę śmiać i zaczynam walczyć ze swoją chęcią śmiania się.

 

moze niepotrzebnie ? Jesli ten smiech jest szczery tzn ze dobrze sie czujesz w ich towarzystwie. W miare pewnie. Ja to niechetnie sie odzywam do ludzi, co dopiero sie smiac. Najchetniej to w ogole siedzialabym w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze niepotrzebnie ? Jesli ten smiech jest szczery tzn ze dobrze sie czujesz w ich towarzystwie. W miare pewnie. Ja to niechetnie sie odzywam do ludzi, co dopiero sie smiac. Najchetniej to w ogole siedzialabym w domu.

Ja się raczej dobrze nie czuje w towarzystwie ludzi, czuję się tak średnio. Z własnej woli nie odzywam się w zasadzie do ludzi i nigdy się nie odzywałem. Ale mimo to bardzo łatwo mnie rozśmieszyć (nieraz nawet bywa tak, że śmieszą mnie rzeczy, które zdecydowanie mnie śmieszyć nie powinny), a zaczynam walczyć ze śmiechem dlatego, bo czuję, że nie wypada się normalnie śmiać i że będę wytykany palcami, jeśli się normalnie zaśmieję, mam tak od zawsze, odkąd pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, od jakiegoś czasu czytam te forum o fobii społecznej i tylko się uświadomiłem że ten problem dotyczy też mnie. Ja największe problemy mam jeżdżąc autobusami kiedy wsiadam a jest już sporo osób to czuje jak wszyscy się na mnie gapią, jejku ile razy dochodziło do tego że wsiadam do autobusu kasuje bilet i nagle dostrzegam że ktoś się na mnie patrzy, od razu robi mi się gorąco, pocę się a to wiadomo jeszcze bardziej nakręca aż w końcu na najbliższym przystanku uciekam rozwalony psychicznie i wole iść do domu nawet kilka kilometrów na nogach niż zmierzyć się z tym cholernym lękiem przed oceną ( negatywną) przez tych ludzi co się gapią, zauważyłem że jak są to osoby dorosłe, starsze to jest ok ale jak są to młode osoby( minimum dwie) a zwłaszcza dziewczyny które się patrzą i rozmawiają ze sobą to od razu myśli że gadają o mnie, dodam tylko że nie jestem jakiś brzydki ale mam specyficzną urodę że tak powiem, bo mam ciemną karnacje i latem jest najgorzej a i zimą mam ciemną skóre i to mi nie daje spokoju, doszło już do tego że ubieram się tylko na szaro i czarno (żeby się jak najmniej rzucać w oczy) ale to i tak nie pomaga i mam ciągle te uczucie strachu. Nie rozpisuje się bardziej bo to jest tylko o jednej sytuacji napisane a obecnie takich różnych sytuacji jest dużo więcej aczkolwiek objawy mam zawsze takie same czyli lęk, obawa przed oceną przez ludzi, obecnie nie pracuje, praktycznie nigdzie nie wychodzę a znajomi których jeszcze nie straciłem przez tą dolegliwość powoli też znikają (unikam ich), poważnie rozważam nad pójściem z tym do lekarza bo czuje po sobie że jest coraz trudniej, że to co jeszcze do niedawna było dla mnie czymś normalnym teraz jest drogą przez piekło. Mam pytanie do tych którzy są dłużej w temacie, co mi radzicie? Bo czuje że mam chęci żeby się z tym zmierzyć, życie mam tylko jedno i nie chce go przeżyć samotnie zamknięty w czterech ścianach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapeutyczne pieprzenie :"Nie bój się ludzi"?..Gadanie psychoterapeutów do mnie wcale nie trafiło,nie,że nie chciałem słuchać...ale wciskanie mi na siłę,że "są różni ludzie,jedni żli,drudzy dobrzy,interesujący i ciekawi" jakoś mnie nigdy nie przekonało.A i to jeszcze" to nieprawda,że ludzie odzywają się sami do Ciebie z litości...nie to wcale nie jest prawda,nie wiesz co myślą inni ludzie" - taa ale widze jak się kurwa zachowują.....i chyba lepiej ich znam niż szanowny pan psychoterapeuta.

 

-- Cz cze 20, 2013 2:18 am --

 

Vett -dręcząca matematyczka....skąd to znam ;/ Trzymaj się i nie daj się jej!.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to nie czaje mojej fobii, nie jestem brzydalem jak mijam jakieś laski to się oglądam i widzę, że też się oglądają, mam tą świadomość, że się podobam i ogólnie akceptuje siebie ale te lęki, napięcie itd uniemożliwiają mi normalne relacje z ludźmi. Jak mam się umówić z dziewczyną na głupi spacer jak dobrze wiem, że pójdę i zaraz się zaczną wszystkie te pie$^$^ne objawy a przecież przed każdym spotkaniem nie będę pił 2-3 piw bo to bez sensu ;/

Nie boję się ludzi, może kiedyś nie do końca akceptowałem siebie, na siłe doszukiwałem się jakiś kompleksów z których teraz się śmieje i mam je w dupie ale co z tego jak ten strach przed opinią pozostał mimo, że ta opinia już mi zwisa, jedynie czego się boję to, że mi nerwy puszczą wśród ludzi, pomyślą, że świr siadło mu itd i do końca życia postrzegany jako psychiczny ;/

Czuję się jak więzien, niby na wolności ale życie ograniczone do maksimum przez jakieś pier%#$^ gówno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam czasami tak, że się boję z domu wyjść, np. choćby dzisiaj, boję się, że spotkam po drodze jakiś ludzi i oni będą się na mnie gapić i od razu zauważą jaki ja jestem beznadziejny i strachliwy... Czy to można zaliczyć do fobii społecznej?

 

Niestety tak. Od takiego czegoś się zaczyna. Ile masz lat? Z wiekem można z tego po prostu wyrosnąć, ale warto przejść się z tym do specjalisty mój drogi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem dziwna sytuacje. Pojechałem na kabaret na amfiteatrze pełno ludzi. Oczywiscie nadszedł moment ze moje wszystkie mięśnie brzucha były napięte do granic możliwości łącznie z klatka piersiową. Naprawdę ciezko sie oddychało. Wziąłem 20 hydro i leciutko lepiej. Wszedł na scenę abelard giza zaczął sie stand up. W pewnym momencie tak mnie rozsmieszyl ze nie móglem złapać oddechu, wszystko ścisniete. Śmiałem sie jak głupek a jednocześnie ciezko mi było przez dluZsza chwile złapać oddech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

majkel57, siadaj na bezczela od zewnetrznej :) ja sie stresuje jak mam szukac miejsca w pociagu (w tych gdzie sa przedzialy). Jak widze ze siedza mlodzi faceci - kumple to wole juz stac cala droge. Ogolnie jesli przedzial jest np na 8 osob a juz siedzi 6 to tez nie wejde - za blisko musialabym siedziec kolo innej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie jak ktoś obok usiądzie - wtedy zdarza mi się przejechać kilka przystanków, bo mam lęk przed poproszeniem, żeby mnie puścili.

Ja się wstydzę przeprosić, żeby mnie puścili. Zazwyczaj staram się ulokować w autobusie w takim miejscu, żeby nie było z tym problemu.

 

ja sie stresuje jak mam szukac miejsca w pociagu (w tych gdzie sa przedzialy). Jak widze ze siedza mlodzi faceci - kumple to wole juz stac cala droge. Ogolnie jesli przedzial jest np na 8 osob a juz siedzi 6 to tez nie wejde - za blisko musialabym siedziec kolo innej osoby.

Ja się stresuję, gdy ogólnie mam gdzieś szukać wolnego miejsca, gdzie trzeba usiąść lub gdy jest dużo miejsca i muszę się szybko zastanowić gdzie usiąść (szczególnie jeśli w danym pomieszczeniu już ktoś jest).

A gdy np. na uczelni zdarzy się tak, że wyjdę na przerwę, a potem wrócę i krzesła są inaczej ustawione i muszę szukać w nowym układzie przy innych, to czuję się, jakby mi ktoś zburzył świat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×