Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

mark123, jesli kogos mijam to u mnie ok ale jesli widze ze ktos zbliza sie po np. ogien to juz czuje drzenie.

Ja tez mam klopot z oddechem. Przy lekkim wysliku jestem zasapany mimo ze wage mam w normie. Spacer tez powoduje pocenie. Lato dla mnie to najwieksza kara na swiecie. No i oczywiscie parcie na mocz. Czasem w ciagu godz. ide 3 razy siku mimo ze nic nie pije.

Ja po wysiłku czasem miewam też ciemność przed oczami albo jakieś gwiazdki (chociaż te gwiazdki to czasem same z siebie potrafią się pojawić). Ja mam akurat niedowagę (pomimo że jem dość sporo i nie uprawiam sportów)

Lato bardzo lubię, ogólnie jestem bardzo odporny na wysokie temperatury.

Ja parcie na mocz miałem przede wszystkim w dzieciństwie teraz już mniej.

 

-- 20 mar 2013, 14:38 --

 

Ja jakieś niewielkie zmiany w mózgu chyba mam. Na badaniu MR wyszły mi drobne niedokrwienia w okolicach istoty szarej i białej. Tyle że był to rezonans bez kontrastu oraz pewna część badania została przerwana (bardzo silne artefakty), więc chyba nie udało się wszystkiego prześwietlić i może zmiany mam trochę większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczęłam ostatnio dużo czyta c na temat socjofobii i naukowcy nie wiedzą od czego to jest. Jako powody wymienia się czynniki genetyczne, neurobiologiczne oraz środowiskowe. Więc przyczyna przy obecnym stanie nauki jest raczej nie do ustakenia, zresztą w leczeniu tego lęku jest ona w sumie nie istotna.

Ja trochę rozważałem, że może przyczyną mojej fobii jest przemoc w mojej rodzinie, psychiczna, która była przede wszystkim w moich pierwszych 3-4 latach życia i fizyczna, która była w czasie ciąży mojej matki i moim pierwszym roku życia. Ale przeczytałem gdzieś, że nie zawsze ona jest winna tej fobii.

 

-- 20 mar 2013, 13:45 --

 

ja socjofobie odziedziczyłem nasiąknąłem głównie przez rodzinę. Moje rodzeństwo też nie lubi przebywać wśród ludzi, unika wszelkich większych grup i spotkań towarzyskich. Moja mama to rzadko w ogóle z domu wychodzi, ojciec wychodzi więcej ale też raczej nieśmiały jest.

U mnie w rodzinie z tego co wiem, to nikt nie ma socjofobii.

 

U mnie dodatkowo na niechęć do ludzi wpłynęła szkoła zwłaszcza podstawowa ale tez częściowo średnia, gdzie byłem kozłem ofiarnym, prześladowanym i wyśmiewanym przez innych.

U mnie okres szkolny nasilił objawy socjofobii, dokuczali mi cały okres szkolny w punktem kulminacyjnym w pierwszej klasie liceum.

 

-- 20 mar 2013, 13:52 --

 

Własnie czytałam że to jest tzw. paradoks socjofobika. Chce kontaktów z ludzmi, ale lęk mu to skutecznie uniemożliwia.

Ja ich chyba nie chcę w realu. U mnie występuje zarówno lęk jak i introwertyzm, nigdy nie chciałem ze swoim lękiem walczyć, rodzice mi czasem dogryzali z tego powodu, szczególnie ojciec.

Natomiast w fantazjach myślowych zdarza mi się zabiegać o kontakty z ludźmi i podziw.

Czyli pół problemu zz Tobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przegladnelam sobie Wasze ostatnie wypowiedzi. Kiedy je czytalam to czulam jakby to było napisane o mnie. Wczesniej wydawalo mi sie (i nie tylko mi, bo inni na sile mi wmawiali), ze to zwykla niesmialosc, ze nie dorosłam, itd. Aczkolwiek ze strony "bliskich" mi osob slyszalam gorsze okreslenia - az szkoda cytowac. Teraz jestem prawie na 100% pewna, ze mam fobie spoleczna i nie wiem co mam ze soba robic. Powiedzcie mi, jak probujecie walczyc z tym? Czy jednak godzicie sie z ta przypadloscia, zamykacie w czterech scianach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koszykova, tak jak pisałem wcześniej nie wiem czy nie lepiej nie wiedzieć że to fobia społeczna. A jak próbuje się z tym walczyć? Różnie, choć mówiąc szczerze póki co nie znalazłem sposobu by na dłuższy czas uzyskać lepszy stan, a co dopiero mówić by z tego wyjść na dobre. Aktualnie raczej mam okres że może nie tyle zamykam sie w czterech ścianach, ale nie mam za wielu kontaktów z innymi ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koszykova, nie wiem ile masz lat ale najlepiej leczyc to jak najwczesniej. Mozna probowac farmakologicznie, psychologicznie. Leczenie moze byc dlugotrwale. Ja wyrazne objawy mam od ok 7 lat i dopiero 1,5 roku temu sobie uswiadomilem ze to fs i ze to mozna wyleczyc. Robie co moge zeby bylo troche lepiej, od niedawna psychoterapia. U mnie juz jest depresja i zaburzenia lęku uogolnionego i pare lat zycia sobie spier&olilem, ale proboje to zwalczyc. Sproboj cos z tym zrobic, bo ja juz z tym zyc nie moge, a byl juz taki plan w glowie ze ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przegladnelam sobie Wasze ostatnie wypowiedzi. Kiedy je czytalam to czulam jakby to było napisane o mnie. Wczesniej wydawalo mi sie (i nie tylko mi, bo inni na sile mi wmawiali), ze to zwykla niesmialosc, ze nie dorosłam, itd. Aczkolwiek ze strony "bliskich" mi osob slyszalam gorsze okreslenia - az szkoda cytowac. Teraz jestem prawie na 100% pewna, ze mam fobie spoleczna i nie wiem co mam ze soba robic. Powiedzcie mi, jak probujecie walczyc z tym? Czy jednak godzicie sie z ta przypadloscia, zamykacie w czterech scianach?

Ja dziś będąc sama w dużym zgrupowaniu ludzi (galerii handlowej) toczyłam ze sobą wewnętrzy dialog coś mniej więcej takiego:"Nie jesteś ani gorsza ani lepsza, ani głupsza ani mądrzejsza od tych wszystkich ludzi, masz takie samo prawo być tu jak i oni, obchodzisz ich tyle co nic, nikt nie zawiesi na tobie oka na dłużej niz kilaka sekund, nic nie może się stać złego". Ponieważ mi terapia nie pomaga, prowadzę sobie taką autobehawiorkę, jako, że ogólne zasady postępowania znam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczesniej wydawalo mi sie (i nie tylko mi, bo inni na sile mi wmawiali), ze to zwykla niesmialosc, ze nie dorosłam, itd. Aczkolwiek ze strony "bliskich" mi osob slyszalam gorsze okreslenia - az szkoda cytowac. Teraz jestem prawie na 100% pewna, ze mam fobie spoleczna i nie wiem co mam ze soba robic.

Ja dalej nie wiem i rozważam u siebie trzy możliwości: chorobliwa nieśmiałość, fobia społeczna, osobowość unikająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczesniej wydawalo mi sie (i nie tylko mi, bo inni na sile mi wmawiali), ze to zwykla niesmialosc, ze nie dorosłam, itd. Aczkolwiek ze strony "bliskich" mi osob slyszalam gorsze okreslenia - az szkoda cytowac. Teraz jestem prawie na 100% pewna, ze mam fobie spoleczna i nie wiem co mam ze soba robic.

Ja dalej nie wiem i rozważam u siebie trzy możliwości: chorobliwa nieśmiałość, fobia społeczna, osobowość unikająca.

 

To daj sobie spokój z diagnozowaniem siebie, wyjdzie Ci to na zdrowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem Wam, że mam pustkę w glowie. Nie wiem co mam o tym myslec. Jednego dnia jest w miare okej, tak jak dzisiaj - nie drecza mnie wlasne mysli. Nastepnego dnia mam juz wszystkiego dosc, czuje nienawisc do ludzi, za to ze na mnie patrza, za to, ze czuje ze wysmiewaja czy obgaduja mnie gdy obok nich przechodze; nie moge nawet do parku wyjsc i posiedziec, bo boje sie przejsc obok grupy nastolatkow, bo by mogli do mnie cos powiedziec, zaczepic mnie - wtedy jestem gotowa przejsc pol parku naokolo zeby tylko nie minac jakiejs grupy ludzi. Itd. Itd... Jednak czasem czuje, ze wyolbrzymiam, ze po prostu jestem niesmiala, sama z siebie sie smieje, ze mam na tyle na*rane w glowie, ze biore pod uwage jakies terapie albo to ze moge byc chora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mihau ma rację.. mam podobne odczucia kiedy wychodzę do ludzi, wstydzę się siebie i tego co o mnie pomyślą.. ale staram się w jakiś sposób perswadować sobie że to czy mnie zaakceptują czy nie to ich problem nie mój, ja mam być sobą. Mimo swoich wad i fobii nie chować głowy w piasek, mimo swej nieśmiałości i strachu przed akceptacją nie uciekać. Bo nie zawsze wygląd jest istotny a nasze wnętrze które oddaje bogactwo nas samych... Myślę że tego trzeba się trzymać by nie zwariować. Tzn ja tak sobie staram radzić bo przez wiele dni miałam problem z zaakceptowaniem siebie... teraz jest lepiej. I mam nadzieję że Tobie też będzie lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzicie na przyjecia rodzinne typu wesela czy komunie?
nie chodzę, unikam ludzi zwłaszcza dalszej rodziny, bo nie znoszę pytań co u Ciebie i kiedy w końcu znajdziesz dziewczynę, pracę itd. Takie przyjęcia jeszcze bardziej obniżają moją samoocenę także wolę unikać tych konfrontacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzicie na przyjecia rodzinne typu wesela czy komunie?

 

Robie wszystko co moge zeby nie pojsc. Wymyslam choroby, cos mnie boli itp. A jak juz ide to w trakcie wychodze gdzies i wracam za 2h.

Kuwa a jeszcze jutro lany poniedzialek :/. Masakra - znowu bedzie jak na przesluchaniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzicie na przyjecia rodzinne typu wesela czy komunie?

Jak kiedyś (w dzieciństwie i okresie nastoletnim) były przyjęcia rodzinne, to chodziłem, bo jak bym został w domu, to by mi się nudziło. Obecnie już nie ma tego w mojej rodzinie, ale gdyby się nagle coś zmieniło, to obecnie bym nie poszedł, bo teraz zostając w domu już by mi się nie nudziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, no dokladnie wstyd jest, poczucie bycia czarną owcą.no i dolujace bywa patrzenie na zartujacych i zadowolonych czlonkow rodziny...

Ja się okropnie czułem, gdy rodzice kazali mi iść do pokoju rówieśnika, natomiast gdy siedziałem z dorosłymi, to jeśli nie musiałem się odzywać, to czułem się w miarę.

 

ja to nawet ciężko znoszę opowieści matki o sukcesach życiowych moich kuzynów ich ślubach, budowie domu, awansach wiem że to takie płytkie jest ale co zrobić.

U mnie w rodzinie z tego co wiem, to oprócz pewnych dwóch osób (ze strony matki) to nikt sukcesów za bardzo nie osiągnął.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chodzicie na przyjecia rodzinne typu wesela czy komunie?

 

chodzę, na kameralnych przyjęciach jest w miarę ok, ale np na weselu się źle czuję.. to się bierze znikąd (tzn z głowy..) nagły atak nadmiernej potliwości czy rozstrój żołądka i przyjęcie "ugotowane" :<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×