Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a alkohol


Picasso

Rekomendowane odpowiedzi

Może nie jestem dzisiaj w nastroju do dawania rad ,ale mogę powiedzieć jedno. Znajomy mi coś takiego powiedział "Trzeba próbować wstać ,bo z czasem i doświadczeniem będziemy wiedzieć jak to osiągnąć" Ważne że próbujesz a nie mówisz że nie uda Ci się i liczysz że albo nie masz z tym problemu albo zniknie. Bardzo dobrze postepujesz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się się ciesze, że nie pije mnie udało się odstawić, pomogła mi terapia jak pisałam we wcześniejszych postach ale nie ta AA. Zrozumiałam ile mogłabym przez to picie stracić i jak popaść na dno. A jakie fajne życie jest na trzeźwo i lęki mniejsze i nie ma się kaca. Trzymam za was kciuki, którzy też zrozumieli, że nie warto jest chlać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnienie od alkoholu to paskudna sprawa szczególnie dla lekowców, fobików. Pijesz dzień, dwa, tydzień potem przestajesz i kończysz z psychozami ala schizofrenia. Ja siedziałem przed kompem i kątem oka widziałem jak ktoś włazi do mojego pokoju, zrywałem się i okazywało się, że drzwi są zamknięte i nikogo nie ma. W nocy koszmary i poty a poranki oraz wyjście na zewnątrz i przejście choć 200 m to wyprawa życia. Musiałem przystawac co chwilę i udawać, że grzebie przy telefonie. Od trzech tygodni prawie całkowita abstynencja, sporo magnezu i powoli dochodzę do siebie. Nie polecam takiej kuracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój przyjaciel również ma takie przeżycia gabriel. Dwa lata temu ni z tąd ni z owąd w autobusie buch jakby dostał w łep, w szyje i kolana... i długo to trwało. Miewał jakieś zwidy i słyszał jakieś głosy. Teraz jest lepiej ale stał się przez to aspołeczny - wiadomo, zerwał kontakty bo były 'od flaszki' ale mijają dwa lata a on nie czuje potrzeby poznania nowego towarzystwa, jest przekonany że ludzie nie mają o czym ze sobą rozmawiać jeśli nie ma alko i w ogóle ma bardzo przerażające teorie n/t życia społecznego. Poza rodziną właściwie to wyłącznie mnie do siebie dopuszcza i uparcie twierdzi, że nie czuje potrzeby nic zmieniać. Nie mam pojęcia, jak mu pomóc :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam taką akcje bez alko ,pójście do sklepu na wakacjach po 2dniahc nie wychodzenia z domu było czymś okropnym ale nie ważne:P

Pamiętam jazdy po sylwestrze po wypiciu pół 0,7 .. Przez 3dni widziałam gdy zamykałam oczy tańczących ludzi i cały czas pulsujący świat..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alkohol wyłącza u mnie lęk, jestem bardzo agresywny ale również autoagresywny szczególnie po kilku dniach picia, zapewne dlatego, że skumulowane lęki i problemy próbują znaleźć ujście. Leczyłem swoje lęki przez ponad 7 lat, ostanie 3 lata to picie dzień e dzień, czasem nawet litr wódki dziennie. Na studiach znalazłem się na wet w izbie za pobicie przypadkowego chłopaka. Jednak to mnie nie powtrzymało. Istny koszmar. Wreszcie zrozumiałem, że alkohol niszczy mój układ nerwowy, zgniata psychikę i że w najlepszym razie skończę pod sklepem a w najgorszym w piachu. Psychozy na tygodniowym kacu są koszmarne i przypominają schizofrenie. Rozumiem twojego kolegę Pstryk, alkohol poczynił u niego poważne zmiany w psychice i nie wiem czy są to zmiany odwracalne. Najgorsze jest to, że alko uzależnia bardzo podstępnie, nim się obejrzysz a będziesz walić wódę na kaca bez popitki bo inaczej z domu nie wyjdziesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech tygodni prawie całkowita abstynencja, sporo magnezu

Lariana kocham rausz alkoholowy ale na razie się trzymam bo nie chcę tego przechodzić od nowa. Nawet unikam znajomych bo wszyscy, których znam pili ze mną. Wychodzę do ludzi, staram się być otwarty i to jest możliwe bez alkoholu trzeba się "tylko" przemóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie ja może swoje spostrzeżenia jak było po alko i bez niego napsizę jeśli uda mi się jakiś dłuższy czas bez tego wytrzymać.

Narazie zaczynam odliczanie -1- wczoraj nawet nie spojrzałam na alko. Sama się zastanawiam jak długo wytrzymam.

Ale utwierdzacie mnie w przekonaniu że warto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie odpuściłem wczoraj też. Nawet piwo. Czuję się o wiele lepiej. Postawiłem sobie taki cel że w zimie pojadę taki jeden mały, maluteńki, tyciutki amatorski slalom tu w Alpach. No i się zawziąłem żeby jeszcze intensywniej przerzucać złom na siłowni. Ta myśl mnie trzyma na razie, bo widzę jak beznadzjeny jest spadek formy następnego dnia nawet po trzech piwach wypitych poprzedniego wieczoru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie kolejny tydzień bez alkoholu. Mimo że byłem na wiejskim weselu na którym wódka lała się strumieniami to mnie nie ciągło.

 

---- EDIT ----

 

"Ilekroć wyrzekasz się czegoś, wiążesz się z tym na zawsze."

Trzeba zrozumieć czemu chce rzucić picie ,jakie to picie niosło konsekwencje. Jeśli nie ,to będzie w naszej podświadomości ,będziemy o tym śnili itd..

Mi kiedyś ksiądz na spowiedzi powiedział o grupie AA żebym się wybrała, masakra.. xD

OMG, przypomniało mi się jak mnie chciał wysłać na terapię od uzależnienia od seksu. Serio... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×