Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, tomek0700 napisał:

paroksetyna ma działanie antycholinergiczne. Niestety, u mnie mocno wysuszało śluzówki. Za to jej działanie przeciw lękowe jest piękne... jest jakiś lek podobny do niej?

I tu cała tragedia, ponieważ nic nie działa tak świetnie antylękowo jak paroksetyna. Ale też nic nie ma takich ch...jowych skutków ubocznych i nie robi z człowieka takiego.... miśka koalę. Jak to brałam to byłam spowolniona, wszystko szło nie tak i tylko spać i czasem jeść. 

Mogliby taki lek wynaleźć który działa idealnie na lęki i jednocześnie tak nie rozwala :( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ILUZJA napisał:

Ależ jest, wenlafaksyna po niej również nie ma lęków, tylko nic innego też nie ma, stajesz się po niej robotem, zero emocji prócz wqrwienia

A duloksetyna też tak fajnie działa na lęki jak paroksetyna? Wiesz może? Bo to też SNRI jak wenlafaksyna. Biorę 4ty dzień więc nie mogę na razie nic powiedzieć.  Paroksetyna była świetna ale mnie spowlaniała i mam cichą nadzieję, że duloksetyna zlikwiduje lęki nie kastrując mnie tak energetycznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, marta_anna napisał:

A duloksetyna też tak fajnie działa na lęki jak paroksetyna? Wiesz może? Bo to też SNRI jak wenlafaksyna. Biorę 4ty dzień więc nie mogę na razie nic powiedzieć.  Paroksetyna była świetna ale mnie spowlaniała i mam cichą nadzieję, że duloksetyna zlikwiduje lęki nie kastrując mnie tak energetycznie

Ojoj nie wiem, dulo nie kosztowałem, ale kiedyś lekarka mnie na nią namawiała. A wenli próbowałaś? Ja na niej byłem maszyną na siłowni, ciągle było mi mało, ale szczęścia mi nie przyniosła. Strasznie zobojętniała i powodowała u mnie agresję którą wykorzystywałem na siłowni. Paro przyjebuje, ja po niej czuję taki lekki chil. Może dlatego też słabsze wyniki miałaś w pływaniu, bo spadła motywacja i nie było tego pragnienia osiągów. Raczej na kondycję nie wpływała, prędzej na zapał, a w sporcie zapał jest najważniejszy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tomek0700 napisał:

to fakt, po paro człowiek jest jak zombiak, jednak co lepsze: lęk czy zombiak? nie wiem, paroksetyna wprowadza mi 100% remisji. Citalopram nie daje rady, teraz spróbuje esci, jak nie da rady to wenla i jak tez lipa to powrót do paro...

no tak, tylko jak jesteś sportowcem i zmieniasz się w zombiaka to sprawa się komplikuje :( 

A Ty próbuj - może coś jednak znajdziesz co będzie dobrze działało a mniej będzie niekorzystnych efektów. Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, tomek0700 napisał:

to fakt, po paro człowiek jest jak zombiak, jednak co lepsze: lęk czy zombiak? nie wiem, paroksetyna wprowadza mi 100% remisji. Citalopram nie daje rady, teraz spróbuje esci, jak nie da rady to wenla i jak tez lipa to powrót do paro...

Esci zajadałem miesiąc, nic nie wniósł. Po wenli będzie agresywny zombiak😊 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ILUZJA napisał:

Ojoj nie wiem, dulo nie kosztowałem, ale kiedyś lekarka mnie na nią namawiała. A wenli próbowałaś? Ja na niej byłem maszyną na siłowni, ciągle było mi mało, ale szczęścia mi nie przyniosła. Strasznie zobojętniała i powodowała u mnie agresję którą wykorzystywałem na siłowni. Paro przyjebuje, ja po niej czuję taki lekki chil. Może dlatego też słabsze wyniki miałaś w pływaniu, bo spadła motywacja i nie było tego pragnienia osiągów. Raczej na kondycję nie wpływała, prędzej na zapał, a w sporcie zapał jest najważniejszy

Po paroksetynie był problem bardziej fizyczny niż psychiczny - miałam słabsze mieśnie i szybko się męczyłam. Motywacja byla bo pasja zbyt silna.

 

Co do wenlafaksyny - na razie nie mogę próbować bo lekarz zalecił duloksetynę. Zobaczymy jak będzie. Jak nie będzie działała jak trzeba to podpytam o wenlę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tomek0700 napisał:

nie martw się, też jestem sportowcem i jeśli chodzi o osiągi na paroksetynie .. są dużoooooooooo słabsze...

no... jest to przykre. 

Jest taki gościu który zajmuje się psychiatrią sportu - byłam u niego zeby dobrał coś co pomoże na lęki a nie zamuli tak bardzo i nie spowolni. W tym już jego głowa. 

Jak chcesz to zajrzyj do niego do Łodzi - Piotr Wierzbiński, Jeśli oczywiście zależy Ci na wynikach. Bo wiem czasem człowiek ma tak dość choroby że chce tylko pozbyć się objawów (szuka leku 100 procentowego) nawet kosztem innych rzeczy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tomek0700 napisał:

tak, dlatego właśnie zacząłem walkę w poszukiwaniu innego leku. I co Ci przepisał?

duloksetynę. Mówił, że paroksetyna absolutnie nie jest dla sportowców. 

Mam brać duloksetynę przez 6 tygodni i przyjechać na kontrolę - jak nie zadziała to coś zmienimy. W każdym razie facet jest bardzo pozytywnie nastawiony do osób  uprawiających sport i chce pomóc. O paroksetynie mówił dokładnie to samo co my tu piszemy - spowalnia, zmniejsza osiągi, powoduje tycie. Super na lęki ale nie dla wyczynowców czy ambitnych amatorów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze sami sportowcy, a lekarze tak mówią o tym, że sport pomaga w depresji, bzdura po prostu podczas wysiłku człowiek skupia się na czymś innym niż analizie swojego gównianego stanu. Ja miałem tak, że na siłowni skupiałem się na ćwiczeniach i nie myślałem o tym co mnie trapi, a jak wracałem do domu to się zastanawiałem po co ja w ogóle ćwiczę, po co mi to

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ILUZJA napisał:

Kurcze sami sportowcy, a lekarze tak mówią o tym, że sport pomaga w depresji, bzdura po prostu podczas wysiłku człowiek skupia się na czymś innym niż analizie swojego gównianego stanu. Ja miałem tak, że na siłowni skupiałem się na ćwiczeniach i nie myślałem o tym co mnie trapi, a jak wracałem do domu to się zastanawiałem po co ja w ogóle ćwiczę, po co mi to

I jeszcze jest coś: sport wiąże się  z dużym stresem. Jak zaczyna Ci zależeć na wynikach to jest duża presja. To raczej nie pomaga na problemy psychiczne, choć  osiąganie wyniku jest niesamowitą nagrodą i powodem dla którego skazujesz się na taką psychiczną orkę. Tu i ówdzie czyta się o problemach psychicznych właśnie u sportowców, którzy nie wytrzymują presji jaką sami sobie narzucają w pogoni za skucesem. Depresja, lęki, zaburzenia odżywiania... 

 

Wysiłek oczywiście może pomóc odejsć chwilowo od problemów, ale pościg za byciem coraz lepszym generuje nowe problemy 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marta_anna napisał:

I jeszcze jest coś: sport wiąże się  z dużym stresem. Jak zaczyna Ci zależeć na wynikach to jest duża presja. To raczej nie pomaga na problemy psychiczne, choć  osiąganie wyniku jest niesamowitą nagrodą i powodem dla którego skazujesz się na taką psychiczną orkę. Tu i ówdzie czyta się o problemach psychicznych właśnie u sportowców, którzy nie wytrzymują presji jaką sami sobie narzucają w pogoni za skucesem. Depresja, lęki, zaburzenia odżywiania... 

 

Wysiłek oczywiście może pomóc odejsć chwilowo od problemów, ale pościg za byciem coraz lepszym generuje nowe problemy 

Ja w depresji stawiam sobie różne wyzwania, osiągam je i już. Nie czuję spełnienia, szczęścia. Przykry stan który się nazywa anchedonią. Jest to jest, nie ma, to nie ma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, ILUZJA napisał:

Ja w depresji stawiam sobie różne wyzwania, osiągam je i już. Nie czuję spełnienia, szczęścia. Przykry stan który się nazywa anchedonią. Jest to jest, nie ma, to nie ma

strasznie przykre :( ech... współczuję.

Znam ten stan - miałam po rozwodzie ale na szczęście minęło. Chyba jednak lęki już lepsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ILUZJA napisał:

Ależ jest, wenlafaksyna po niej również nie ma lęków, tylko nic innego też nie ma, stajesz się po niej robotem, zero emocji prócz wqrwienia

Wenlafaksyna nie nadaje się na na lęki przez tą noradrenaliny która daje roztrzęsienie , wkurw i człowieka robocop. Miałem po niej takie silne DD .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, marta_anna napisał:

duloksetynę. Mówił, że paroksetyna absolutnie nie jest dla sportowców. 

Mam brać duloksetynę przez 6 tygodni i przyjechać na kontrolę - jak nie zadziała to coś zmienimy. W każdym razie facet jest bardzo pozytywnie nastawiony do osób  uprawiających sport i chce pomóc. O paroksetynie mówił dokładnie to samo co my tu piszemy - spowalnia, zmniejsza osiągi, powoduje tycie. Super na lęki ale nie dla wyczynowców czy ambitnych amatorów

Duloksetyna działa mocniej na noradrenaliny i dlatego . Jeśli ktoś ma silne lęki tak jak ja to tylko paro mi zostaje.

 

Jestem ciekawy esci ale podobno aktywizuje ehh to wszystko sztuczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Petek napisał:

Duloksetyna działa mocniej na noradrenaliny i dlatego . Jeśli ktoś ma silne lęki tak jak ja to tylko paro mi zostaje.

 

Jestem ciekawy esci ale podobno aktywizuje ehh to wszystko sztuczne.

 

1, To samo mówił lekarz - noradrenalina ma spowodować że będę mieć moc a serotonina ma wyciszyć.

 

2. I ch.... z tym, że sztuczne. Jak pomoże to tego się trzymać i korzystać! Po to są leki żeby korygować to co nam organizm sam nie chce nam dawać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Petek napisał:

Wenlafaksyna nie nadaje się na na lęki przez tą noradrenaliny która daje roztrzęsienie , wkurw i człowieka robocop. Miałem po niej takie silne DD .

A właśnie mnie zastanawia dlaczego leki które uznane są za przeciwlękowe działają na wychwyt zwrotny noradrenaliny? Mam na myśli SNRI. Przecież noradrenalina powoduje mobilizację, czujność i wzmożony lęk. 

Lekarz tłumaczył mi że w SNRI wszystko to co noradrenalina narobi to serotonina złagodzi i i tak wyjdzie przeciwlękowo. Ale w takim razie po co ta noradrenalina? Zeby zdołowanego człowieka z depresją aktywizować? Ktos mi wytłumaczy po co ten komponent N w SNRI antylękowym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, marta_anna napisał:

A właśnie mnie zastanawia dlaczego leki które uznane są za przeciwlękowe działają na wychwyt zwrotny noradrenaliny? Mam na myśli SNRI. Przecież noradrenalina powoduje mobilizację, czujność i wzmożony lęk. 

Lekarz tłumaczył mi że w SNRI wszystko to co noradrenalina narobi to serotonina złagodzi i i tak wyjdzie przeciwlękowo. Ale w takim razie po co ta noradrenalina? Zeby zdołowanego człowieka z depresją aktywizować? Ktos mi wytłumaczy po co ten komponent N w SNRI antylękowym?

Oj chyba nie wiesz co to jest ciężka depresja. Jak czujesz bezssens i nic ci się nie chce, wstanie z łóżka, to jak k2 zimą. Noradrenalina powoduje chcicę, ale cóż po chcicy jak nie masz z tego przyjemności, a to przynosi serotonina. Stąd wyszło snri. Ja po snri (wenli) miałem NN, ale bez lęku, była wybuchowość jak odstawiłem to do NN doszedł lęk. Teraz SSRI+NASA (paro+mirta) i nie ma lęków i znikome NN, ale są myśli egzystencjonalne ( a po co? To przecież bez sensu), czyli depresja nadal się utrzymuje, ale dopiero piąty tydzień brania i jakaś poprawa następuje dlatego paro jak dla mnie narazie jest najlepsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, ILUZJA napisał:

Oj chyba nie wiesz co to jest ciężka depresja. Jak czujesz bezssens i nic ci się nie chce, wstanie z łóżka, to jak k2 zimą. Noradrenalina powoduje chcicę, ale cóż po chcicy jak nie masz z tego przyjemności, a to przynosi serotonina. Stąd wyszło snri. Ja po snri (wenli) miałem NN, ale bez lęku, była wybuchowość jak odstawiłem to do NN doszedł lęk. Teraz SSRI+NASA (paro+mirta) i nie ma lęków i znikome NN, ale są myśli egzystencjonalne ( a po co? To przecież bez sensu), czyli depresja nadal się utrzymuje, ale dopiero piąty tydzień brania i jakaś poprawa następuje dlatego paro jak dla mnie narazie jest najlepsze

Depresję znam, ale reaktywną. Po rozpadzie mojego małżeństwa pół roku nie wstawałam z łóżka i nic nie miało sensu. Dali SSRI i d...pa. Ale to była depresja reaktywna, a na to podobno leki nie pomagają.

 

Co do SNRI - tak właśnie podejrzewałam, że wymyślili to na depresję, by kogoś w beznadziejnym stanie wyciągało z łóżka. Nie rozumiałam dlaczego dostałam to na napadowe lęki - bo po co lękowcom noradrenalina?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×