Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Naga Małpa napisał:

Ketamina jest już u nas kilka lat używana do leczenia depresji i jak widać szału nie robi.

Ja znam dwie osoby, które miały wlew z ketaminy i była poprawa na ok. pół roku, może trochę więcej. Jedna osoba miała wlew 2x robiony to za drugim już zadziałał słabiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Naga Małpa napisał:

Miałem EW na Sobieskiego po prawie rocznym epizodzie ciężkiej depresji. Już po pierwszym zabiegu (z ośmiu) poprawa była ogromna, przy praktycznie braku skutków ubocznych. Czasami po EW występują zaburzenia pamięci krótkotrwałej, ale w moim przypadku, pojawiła się wręcz poprawa funkcji poznawczych, ponieważ depresja je bardziej zaburzała.

Ale nie ma tak dobrze, same EW nie rozwiążą problemu na zawsze, nadal potrzebne jest profilaktyczne/podtrzymujące leczenie farmakologiczne. 

Przy EW zasada jest taka, że jak za szybko się poprawia (np. tak jak u Ciebie po 1x) to to źle rokuje.... w takim sensie, że depresja prawdopodobnie wróci i to z większym nasileniem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, acherontia styx napisał:

Przy EW zasada jest taka, że jak za szybko się poprawia (np. tak jak u Ciebie po 1x) to to źle rokuje.... w takim sensie, że depresja prawdopodobnie wróci i to z większym nasileniem. 

 

No widzę, że sporo masz wiedzę, to ciekawe... a ty miałaś EW? Tak z ciekawości...

 

Ja ogółem wam powiem, że też nie powinno się zmieniać antydepresantów ciągle z jakichś błahych powodów typu, że pacjent coś tam sobie ubzdurał, oczywiście jeśli uboki powodują że nie można funkcjonować to ok, ale wiele ludzi z tego forum zmienia leki, bo jakby nie wierzy w ich siłę działania... akurat wg mnie na siłę działania jakiegoś leku czeka się miesiącami nawet i do roku... Antydepresanty to i tak mocne leki i mogą się długo rozkręcać do pełna...

 

Bo wiecie, zmiana farmakologii taka raptowna powinna następować, tylko wtedy kiedy lek naprawdę nie działa... tzn na przykład po popełnieniu próby samobójczej, bo jest taka reguła, że im więcej prób samobójczych tym coraz większe ryzyko dokonania samobójstwa... to wtedy przy coraz to następnych próbach samobójczych nawet wręcz trzeba modyfikować leczenie (aż do elektrowstrząsów), bo tak z dupy, bo "pacjentowi się tak podoba" to tylko może wręcz pogorszyć stan... Mówię to z własnego doświadczenia, trzymajcie się jednego dobrego leku... zawsze można zwiększyć dawkę, albo dorzucić coś do potencjalizacji leczenia...

 

Ja np. zmieniałem antydepresanty co 1,5-3 miesiące tylko z powodów moich widzimisię... najlepiej zostać na jednym i najlepiej na SSRI i nie śpieszyć się ze zmianami, bo takie zmiany leków - odstawianie jednego i włączanie drugiego to naprawdę mega duży stres dla mózgu, rozregulowują się neuroprzekaźniki, mózgowi jest trudno samemu bez leku dojść do równowagi w neuroprzekaźnikach i podobno w najgorszych wypadkach może to nawet coś tam w mózgu uszkodzić... Podobno nawet gwałtowne odstawienie jakichś neuroleptyków może coś w mózgu pozmieniać na stałe - gdzieś to słyszałem, ale nie jestem tego pewien... ktoś coś wie więcej? 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, MarekWawka01 napisał:

No widzę, że sporo masz wiedzę, to ciekawe... a ty miałaś EW? Tak z ciekawości...

Nope, EW nie miałam i nie planuje mieć :D zresztą przy mojej diagnozie nie stosuje się elektrowstrząsów xD 

Miałam psychiatrie na studiach i przez rok praktyki na różnego typu oddziałach psychiatrycznych ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, acherontia styx napisał:

Ja znam dwie osoby, które miały wlew z ketaminy i była poprawa na ok. pół roku, może trochę więcej. Jedna osoba miała wlew 2x robiony to za drugim już zadziałał słabiej.

 

Ja to słyszałem, że faktycznie ketamina jest obecnie w fazie testów w leczeniu depresji, ale jeszcze nie ma jej w ogóle w obrocie... ona podobno wywołuje też krótkotrwałe przemijające halucynacje, bo to jest antagonista receptora NMDA. Podobno arypiprazol też jest antagonistą tego receptora, choć halucynacji nie wywołuje hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01  Dlatego wlewy z ketaminy robi się bardzo powoli, żeby zminimalizować to narkotyczne działanie. Ona wywołuje raczej dysocjacje niż halucynacje, dlatego jest też często stosowana rekreacyjnie.

10 godzin temu, acherontia styx napisał:

Przy EW zasada jest taka, że jak za szybko się poprawia (np. tak jak u Ciebie po 1x) to to źle rokuje.... w takim sensie, że depresja prawdopodobnie wróci i to z większym nasileniem

@acherontia styx być może tak jest. Ale ja przede wszystkim bardzo zaniedbywałem ogólna higienę życia, po czym odstawiłem leki, to nic w tym dziwnego, że depresja nawróciła. Na domiar tego, depresja to choroba nawracająca i po pierwszym pełnym epizodzie depresyjnym, ryzyko pojawienia się następnego wynosi 50-60%. Kolejny nawrót zwiększa to ryzyko do 80%. A jeżeli ktoś miał już w życiu kilka epizodów, no to nie ma się już co łudzić...

Oczywiście, profilaktyczne leczenie zmniejsza to ryzyko, ale nigdy nie na 100%.

Ja to na przestrzeni lat widzę nawet po sobie. Im więcej mam nawrotów, tym mają one dłuższy przebieg i są coraz silniejsze oraz lekooporne.

Ta choroba zniszczyła mi życie i moja nadzieja, że kiedykolwiek z tego wyjdę, już praktycznie wygasła całkowicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Naga Małpa napisał:

Ja to na przestrzeni lat widzę nawet po sobie. Im więcej mam nawrotów, tym mają one dłuższy przebieg i są coraz silniejsze oraz lekooporne.

Ta choroba zniszczyła mi życie i moja nadzieja, że kiedykolwiek z tego wyjdę, już praktycznie wygasła całkowicie.

 

Oj, to brzmi nieciekawie... czy masz stwierdzoną depresję jednobiegunową? Bo wtedy podobno trzeba brać do antydepresantów jeszcze stabilizatory nastroju, ale nie wiem czy do końca życia... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie trochę z d....py. Jak to jest że w temacie PAROKSETYNA co rusz ktoś coś pisze. Praktycznie dostaję powiadomienia na maila kilka razy dziennie. A inne leki - sertralina, duloksetyna - ludzie piszą tylko raz od wielkiego dzwonu?

 

Czy to znaczy że paroksetyna jest bajbardziej popularna czy że powoduje najwięcej problemów? Serio jestem ciekawa więc jak kto umie to zjawisko wytłumaczyć to pliz 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 u mnie to wygląda bardziej na spektrum ChAD. Zdiagnozowali mi ChAD w zeszłym roku, ale ja nigdy nie miałem pełnoobjawowej manii czy nawet hipomanni a leczenie samym antydepresantem (bez stosowania litu, kwetiapiny, lamotryginy, walproinianow) też nie powodowało stanów maniakalnych, co w ChAD jest bardzo typowe. 

Jeśli występują u mnie "górki", to przypominają bardziej stany mieszane i jestem w pełni świadomy, że to nie jest powrót do zdrowia, tylko chwilowa poprawa przypominająca hipomanie. W klasycznym ChAD l lub ll typu, ludzie zazwyczaj nie mają krytycznego spojrzenia na swoją manię/hipomanie i myślą, że tak ma być, że to powrót do zdrowia i powinni się czuć tak zawsze.

 

Co do stabilizatorów, to stosuje się je właśnie w chorobie dwubiegunowej.

W depresji jednobiegunowej najczęściej wystarcza sam lek antydepresyjny, jednak stosuje się też te leki (najczęściej lamotrygine i kwetiapine) w celu augmentacji leczenia i zapobieganiu nawrotom.

 

 

 

 

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Naga Małpa napisał:

@MarekWawka01 u mnie to wygląda bardziej na spektrum ChAD. Zdiagnozowali mi ChAD w zeszłym roku, ale ja nigdy nie miałem pełnoobjawowej manii czy nawet hipomanni a leczenie samym antydepresantem (bez stosowania litu, kwetiapiny, lamotryginy, walproinianow) też nie powodowało stanów maniakalnych, co w ChAD jest bardzo typowe. 

Jeśli występują u mnie "górki", to przypominają bardziej stany mieszane i jestem w pełni świadomy, że to nie jest powrót do zdrowia, tylko chwilowa poprawa przypominająca hipomanie. W klasycznym ChAD l lub ll typu, ludzie zazwyczaj nie mają krytycznego spojrzenia na swoją manię/hipomanie i myślą, że tak ma być, że to powrót do zdrowia i powinni się czuć tak zawsze.

 

Co do stabilizatorów, to stosuje się je właśnie w chorobie dwubiegunowej.

W depresji jednobiegunowej najczęściej wystarcza sam lek antydepresyjny, jednak stosuje się też te leki (najczęściej lamotrygine i kwetiapine) w celu augmentacji leczenia i zapobieganiu nawrotom.

 

 

 

 

 

Jeszcze lit jest używany w tego typu depresji, ale bardzo rzadko bo ma nieprzyjemne uboki. 

 

Nie no stany mieszane to też depresja nadal. W chorobie dwubiegunowej musi wystąpić PRZYNAJMNIEJ raz jakiś DUŻY EPIZOD maniakalny albo hipomaniakalny i musi trwać minimum 2 tygodnie... Nie wiem czy wiesz, ale leczenie ChAD jest bardzo ostre i długotrwałe i to naprawdę ciężka choroba... ale wg mnie te "stany mieszane" mogą też być trochę nerwicowe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze zapomniałem dodać, że jest coś takiego jak ChAD typu III (bo formalnie są 2 typy) i to polega na tym, że krótkotrwałe łagodne stany maniakalne występujące podczas leczenia depresji mogą być jedynie spowodowane zbyt silnym działaniem antydepresantów. Gdybyś miała ChAD to nie wiem czy ktoś by ci dawał wtedy antydepresanty, bo to by jeszcze bardziej nasilało manię chyba... i jest jeszcze reguła, że czym wyższa mania tym później głębsza depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 wiesz jak to jest, rzadko coś jest zero-jedynkowe/czarno białe. Czasami ciężko ocenić gdzie coś się kończy a gdzie zaczyna, czy to już ChAD czy jeszcze czy jeszcze ChAJ. Myślę, że dlatego powstało coś takiego jak "spektrum ChAD".

Wiesz, mi się wydaje, że nigdy nie miałem pełnej hipomanii, a może do końca nie pamiętam, że miałem. Pamięć bywa zawodna, zwłaszcza przy tak mnogich nawrotach choroby jak u mnie. Niemniej, te moje objawy przypominają bardziej ChAD. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, marta_anna napisał:

Pytanie trochę z d....py. Jak to jest że w temacie PAROKSETYNA co rusz ktoś coś pisze. Praktycznie dostaję powiadomienia na maila kilka razy dziennie. A inne leki - sertralina, duloksetyna - ludzie piszą tylko raz od wielkiego dzwonu?

 

Czy to znaczy że paroksetyna jest bajbardziej popularna czy że powoduje najwięcej problemów? Serio jestem ciekawa więc jak kto umie to zjawisko wytłumaczyć to pliz 

Jest dokładnie tak jak piszesz temat o Paro żyje w przeciwieństwie do innych więc jako że tutaj siedzi chyba najwięcej osób trzeba zadawać pytania o innych lekach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MarekWawka01 i jest jeszcze ChAD z szybka zmianą faz oraz ultraszybką. Mnogość tych objawów jest spora. Bardzo często trudno zdiagnozować ChAD i jest często mylony z depresją nawracająca.

Tak, przy ChAD typu pierwszego, antydepresanty mogą bardzo szybko zmienić fazę, ale w ChAD gdzie dominują bardzo długie i ciężkie epizody depresyjne, bez antydepresantów się nie obejdzie.

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zoom napisał:

Jest dokładnie tak jak piszesz temat o Paro żyje w przeciwieństwie do innych więc jako że tutaj siedzi chyba najwięcej osób trzeba zadawać pytania o innych lekach

Nie trzeba pisać o innych lekach bo moderacja z automatu i tak przerzuci to do właściwego tematu - także pomysł nietrafiony ;) 

Zresztą to jest cykliczne, teraz żyje ten temat, za chwile zacznie inny a w tym ucichnie.

 

@Naga Małpa @MarekWawka01 robicie trochę OT, także zakończcie temat CHAD, albo przenieście rozmowę do tematu o CHAD ;) 

End of OT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zoom 

@acherontia styx

 

Alez o tym myśleliśmy: zoribmy wstęp na temat paro a potem myk od razu o innym leku, zadając na jego temat stosowne pytanie. Moderator odpowie (dowiemy się na temat tego innego leku) a potem już można przerzucić gdzie pasuje. Wilk syty i owca cała :D:D:D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, ILUZJA napisał:

Żałosne to jest dla mnie i tak było od urodzenia. Mnie nigdy nic nie cieszyło, no może po piksach , fecie i wielu innych specyfikach było fajnie tak normalnie, wszystko wydawało się ok takie dobre. A normalnie, żygać mi się na wszystko chce. Moim ograniczeniem jest genetyka

 

 Mam bardzo podobnie jak Ty z tą spieeerdol--ną genetycznie odpornością na stres , podatnościa na depresje ,depresyjnością- lękliwością i łatwym załamywaniem się , komponenty ADHD, zero zwartej organizacyjnej struktury we łbie . Do tego nerwica natręctw i reszta syfu psychicznego dżwiganego już dziesięciolecia .

 Już od dzieciństwa z takim bagażem i deficytem psychicznym to co najwyżej stać mnie było na lęk . Ścierwo je-bane żyło i żyje we mnie swoim własnym życiem ,,, na zewnątrz udawałem i udaję poukładanego typa , ale to wszystko ściema . Gdyby nie leki , a przez 33 lata przerobiłem ich TONY , chyba już dawno odpoczywał bym na cmentarzu .

 Skończyło się dzieciństwo , to wjebałeeeem sie w alkoholizm , trawę , ,, tramale , i co by tam dawało jaką ulgę ,,,wszystko by spieeeerdolić  od bólu , lękliwości i reszty niefajnych zajawek  . Psychoterapii tez próbowałem , ale w końcu dochodzisz do wniosku ,że rozdrapywanie starych ran tyle Ci daje co głaskanie się siekierą . 

Mam rodzinę , pracę ,dwa mieszkania i etc tego typu dóbr i w sumie na zewnątrz niczego mi nie brakuje ,,, ale psychika pożal się Jezu . 

 Na leki jestem skazany do końca życia ,,, kombinuje z nimi i ,,, jeszcze jakoś dycham .

 Zauważyłem ostatnio ,że szczery prawdziwy ŚMIECH z głębi serca jest mi najbardziej obcą rzeczą . No cóż , jedni umierają na raka , inni  raka hodują ,,, przejebaneeeeeee

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, marta_anna napisał:

Pytanie trochę z d....py. Jak to jest że w temacie PAROKSETYNA co rusz ktoś coś pisze. Praktycznie dostaję powiadomienia na maila kilka razy dziennie. A inne leki - sertralina, duloksetyna - ludzie piszą tylko raz od wielkiego dzwonu?

 

Czy to znaczy że paroksetyna jest bajbardziej popularna czy że powoduje najwięcej problemów? Serio jestem ciekawa więc jak kto umie to zjawisko wytłumaczyć to pliz 

Widocznie paro otwiera na rozmowy, czyli na fobie w sam raz. Leciałem 4 lata na wenli, a paro działa lepiej już po miesiącu, znikome NN żeby jeszcze ten humor się poprawił i pojawił optymizm to bym się w niej zakochał😊 o już mi się trochę poprawił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, ILUZJA napisał:

Widocznie paro otwiera na rozmowy, czyli na fobie w sam raz. Leciałem 4 lata na wenli, a paro działa lepiej już po miesiącu, znikome NN żeby jeszcze ten humor się poprawił i pojawił optymizm to bym się w niej zakochał😊 o już mi się trochę poprawił

Hi hi, no tak. Paro jest na fobię społeczną i człowiekowi język się rozwiązuje ;)

 

Co do moich odczuć - dla mnie ten lek był świetny na lęki ale szczerze go znienawidziłam z powodu fatalnego wpływu na wydolność. Kocham moje pływanie a paroksetyna by skutecznie mnie tej pasji pozbawiła :( Byłam u psychiatry sportowego i az złapał się za głowę jak usłyszał że takiemu zapier....alaczowi dali paroksetynę :D

Zmienił mi lek na duloksetynę, ale w kwestii tamtego leku niewiele mogę się dowiedzieć od ludzi bo w tamtym temacie cisza. Pewnie  duloksetyna na rozmowy nie otwiera ;):D

 

PS. Cieszę się że lek Ci wszedł! Teraz powinno być coraz lepiej. Może zacznie też działać antydepresyjnie?  Trzymam kciuki!!!!

Edytowane przez marta_anna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ciężko się z tym żyje kiedy się widzi szczęśliwych ludzi, a Ty czujesz tylko żal i zadajesz sobie pytanie dlaczego ja? No, ale nic trzeba walczyć i szukać, to też motywacja, niekiedy już ma się wszystkiego dosyć, ale coś w głębi serca każe Ci szukać, bo przeczytasz, że ktoś wybrnął z jeszcze większego gówna mimo myśli, że Ty masz najgorzej i Twój przypadek jest wyjątkowy. Rozumiem wszystko, jak to działa , potrafię doradzić innej osobie, a sam sobię pomóc nie mogę. Okropne to jest. Stawiałem sobie cele, wyzwania, spełniałem je i co? Nic, obojętność. Nie mam nawet marzeń bo z niczego i tak bym się nie cieszył. To jest choroba duszy która Cię trawi i nie pomaga to, że weźmiesz się w garść i ustąpi i tak 34 lata i nigdy nie miałem myśli samobójczych, ciągle brnę i szukam. Słaba psychika? Ha ha terminator, już nie jeden by ze sobą skończył, a ja jednak zamierzam walczyć i dalej stawiać wyzwania i nigdy się nie poddam i zamierzam wygrać z tą dziwką 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ILUZJA napisał:

Jak ciężko się z tym żyje kiedy się widzi szczęśliwych ludzi, a Ty czujesz tylko żal i zadajesz sobie pytanie dlaczego ja? No, ale nic trzeba walczyć i szukać, to też motywacja, niekiedy już ma się wszystkiego dosyć, ale coś w głębi serca każe Ci szukać, bo przeczytasz, że ktoś wybrnął z jeszcze większego gówna mimo myśli, że Ty masz najgorzej i Twój przypadek jest wyjątkowy. Rozumiem wszystko, jak to działa , potrafię doradzić innej osobie, a sam sobię pomóc nie mogę. Okropne to jest. Stawiałem sobie cele, wyzwania, spełniałem je i co? Nic, obojętność. Nie mam nawet marzeń bo z niczego i tak bym się nie cieszył. To jest choroba duszy która Cię trawi i nie pomaga to, że weźmiesz się w garść i ustąpi i tak 34 lata i nigdy nie miałem myśli samobójczych, ciągle brnę i szukam. Słaba psychika? Ha ha terminator, już nie jeden by ze sobą skończył, a ja jednak zamierzam walczyć i dalej stawiać wyzwania i nigdy się nie poddam i zamierzam wygrać z tą dziwką 😊

Bo z psychiką tak jest, że to wszystko jest niemierzalne, nie da się w to puknąć. Jak jest wyrostek robaczkowy to lekarz wytnie; jak przepuklina to wepchną do brzucha I wszystko gra. A psychiki ogarnąć się nie da. Lekarze dają leki metodą prób i błędów. Psycholog prowadzi terapię ale też nie wie doczego to doprowadzi i czy pomoże akurat w tych aspektach w których pacjent pomocy potrzebuje. Materia jest ulotna :( 

Ja mam tak z lękami - całe życie się męczę, ale się nie poddaję.

Wiesz, wydaje mi się, że jak ktoś ma taką motywację jak my to w końcu wygra!!!! Bo jak się NAPRAWDĘ chce to da się góry przenosić! 💪  Wszystko  wymaga czasu i determinacji ale na pewno się uda! Wierzę w Ciebie i wierzę też że ja dam radę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, marta_anna napisał:

Hi hi, no tak. Paro jest na fobię społeczną i człowiekowi język się rozwiązuje ;)

 

Co do moich odczuć - dla mnie ten lek był świetny na lęki ale szczerze go znienawidziłam z powodu fatalnego wpływu na wydolność. Kocham moje pływanie a paroksetyna by skutecznie mnie tej pasji pozbawiła :( Byłam u psychiatry sportowego i az złapał się za głowę jak usłyszał że takiemu zapier....alaczowi dali paroksetynę :D

Zmienił mi lek na duloksetynę, ale w kwestii tamtego leku niewiele mogę się dowiedzieć od ludzi bo w tamtym temacie cisza. Pewnie  duloksetyna na rozmowy nie otwiera ;):D

 

PS. Cieszę się że lek Ci wszedł! Teraz powinno być coraz lepiej. Może zacznie też działać antydepresyjnie?  Trzymam kciuki!!!!

Dziękuję 😊 no mam nadzieję, że ruszy z depresją. Na pewno bardzo otwiera do ludzi bo po wenli to tylko szukałem prowokacji, nawet jak jechałem samochodem to tak myślałem sobie, a niech ktoś zatrąbi na mnie, albo niech mnie najeżdża to od razu go zatrzymuję i wyciągam z samochodu. Tak samo było w kolejce w sklepie tylko czekałem żeby komuś coś się nie spodobało i od razu bym go rozjebał. A na paro tak nie jest, większe opanowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marta_anna napisał:

Bo z psychiką tak jest, że to wszystko jest niemierzalne, nie da się w to puknąć. Jak jest wyrostek robaczkowy to lekarz wytnie; jak przepuklina to wepchną do brzucha I wszystko gra. A psychiki ogarnąć się nie da. Lekarze dają leki metodą prób i błędów. Psycholog prowadzi terapię ale też nie wie doczego to doprowadzi i czy pomoże akurat w tych aspektach w których pacjent pomocy potrzebuje. Materia jest ulotna :( 

Ja mam tak z lękami - całe życie się męczę, ale się nie poddaję.

Wiesz, wydaje mi się, że jak ktoś ma taką motywację jak my to w końcu wygra!!!! Bo jak się NAPRAWDĘ chce to da się góry przenosić! 💪  Wszystko  wymaga czasu i determinacji ale na pewno się uda! Wierzę w Ciebie i wierzę też że ja dam radę

Damy😊 powiedział bym " W jedności siła " , ale tutaj trzeba większość walki stoczyć samemu😞 także "w jednostce siła" no, ale wskazówki innych można sobie przeanalizować i może coś dobrego z nich wyciągnąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×