Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Naga Małpa napisał:

@Petek No to nie wiem czy się bupropion sprawdzi, możesz ostrożnie spróbować.

Brałem Paroksetyne, pierwszy raz chyba w 2011 i zadziałała zaskakująco dobrze. Niestety po 7 miesiącach odstawiłem i wszystko wróciło. Później do niej wracałem, stosowałem też inne SSRI/SNRi ale te leki już nigdy nie zadziałały tak spektakularnie jak za pierwszym razem, a ich działanie z czasem było coraz mniej skuteczne.

Paroksetyna w zaburzeniach lękowych rządzi.

 Paro moze i jest dobre ale w moim przypadku na dawce 60mg wielki ciul na lęki pomogla. Tak samo Anafranil, Amitryptylina nic...jak tu zyc😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@PiotrekLondon Najwidoczniej jesteś w jakiś sposób lekooporny. Może to być związane między innymi z ultraszybkim metabolizmem (przeczytaj sobie mój post w temacie Wenlafaksyny). Poza tym, ciężko o jakąś alternatywę dla SSRI :/. 

Paroksetyna w ZOKu i zaburzeniach lękowych jest najskuteczniejsza, ale dawno temu, była tu taka użytkowniczka, która cierpiała na ZOK i w jej przypadku paroksetyna okazała się nieskuteczna, natomiast sertralina załatwiła problem. Tak że różnie to bywa.

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@PiotrekLondon jeżeli twoje zaburzenia objawiają się bardziej w formie lęku społecznego i sytuacyjnego i nie cierpisz na jakąś ciężka depresję, to skuteczna może się okazać terapia w nurcie poznawczo-behawioralnym, która w tego typu zaburzeniach lękowych ma sporą skuteczność.

Wiem, że najłatwiej łyknąć tabsa, ale nie zawsze okazuje się to najlepszym rozwiązaniem, zwłaszcza w sytuacji, gdzie nie występują silne zaburzenia nastroju i człowiek ma motywację do działania.

Żeby nie było, ja też uważam, że zaburzenia psychiczne mają naturę czysto biologiczną i farmakoterapia w niektórych przypadkach jest konieczna, jednak czynniki zewnętrzne i behawioralne, również na to wpływają i za pomocą zmiany zachowań i myślenia, można wpłynąć na procesy biologiczne w mózgu.

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Petek napisał:

mnie wellbutrin rozchwiał emocjonalnie, powodował napięcie, agresję, niepokój a czasami chwilowe "górki" nastroju. Przerwałem bo to było męczące.

 

Sam to przerwałeś? Bo ja byłem w szpitalu już 3 razy w celu porady i nie mogą mi nic poradzić na takie stany, mówią, że histeryzuję, że to tylko nerwica itd już nie wiem co robić, dziś znowu muszę jechać do jakiegoś lekarza bo trzasnąłem drzwiami i uderzyłem babcię mocno w czoło!!! 

 

Ja akurat biorę maprotylinę, która podnosi mocno noradrenalinę, też wybucham agresją ostatnio, mam depersonalizację częstą, śpię 3 godziny, nie mam apetytu, ciągnie mnie do złych rzeczy np. popełnienia samobójstwa albo brania narkotyków, jestem też bardzo rozproszony, nie mogę już nawet telefonów wykonywać momentami... 

 

PROSZĘ O POMOC!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, przerwałem odstawiając bupropion i wracając do paroksetyny.

Przy takich objawach jak opisujesz, najlepiej sprawdzają się takie SSRI jak paroksetyna, Fluwoksamina, citalopram, zwłaszcza stosowane przez dłuższy czas - ładnie wygładzają i wyciszają działanie układu nerwowego/współczulnego i zwiększają odporność na stres. Natomiast stroniłbym w twoim przypadku od Sertraliny, Fluoksetyny czy Wenlafaksyny/ Duloksetyny lub czystych NRI.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Naga Małpa napisał:

Tak, przerwałem odstawiając bupropion i wracając do paroksetyny.

Przy takich objawach jak opisujesz, najlepiej sprawdzają się takie SSRI jak paroksetyna, Fluwoksamina, citalopram, zwłaszcza stosowane przez dłuższy czas - ładnie wygładzają i wyciszają działanie układu nerwowego/współczulnego i zwiększają odporność na stres. Natomiast stroniłbym w twoim przypadku od Sertraliny, Fluoksetyny czy Wenlafaksyny/ Duloksetyny lub czystych NRI.

 

 

Dzięki za odp 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Naga Małpa napisał:

@PiotrekLondon Najwidoczniej jesteś w jakiś sposób lekooporny. Może to być związane między innymi z ultraszybkim metabolizmem (przeczytaj sobie mój post w temacie Wenlafaksyny). Poza tym, ciężko o jakąś alternatywę dla SSRI :/. 

Paroksetyna w ZOKu i zaburzeniach lękowych jest najskuteczniejsza, ale dawno temu, była tu taka użytkowniczka, która cierpiała na ZOK i w jej przypadku paroksetyna okazała się nieskuteczna, natomiast sertralina załatwiła problem. Tak że różnie to bywa.

 

Wiesz co swego czasi bralem 200 mg Zoloftu i bylo baja bongo. Czyli widze ze tak naprawde jak jeden SSRI nie zaskoczy nie oznacza to ze drugi tez? 
 

Co do lekoopornosci to zapewne ja mam bo kiedys mocno z narkotykami szalalem. Probowalismy z lekarzem juz wielu rzeczy a teraz celujemy w mix SSRI + jakis agonista dopaminy. Podobno skuteczne w TRD. To wszystko nie na moja glowe chyba😳😳

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, PiotrekLondon napisał:

 

Wiesz co swego czasi bralem 200 mg Zoloftu i bylo baja bongo. Czyli widze ze tak naprawde jak jeden SSRI nie zaskoczy nie oznacza to ze drugi tez? 
 

Co do lekoopornosci to zapewne ja mam bo kiedys mocno z narkotykami szalalem. Probowalismy z lekarzem juz wielu rzeczy a teraz celujemy w mix SSRI + jakis agonista dopaminy. Podobno skuteczne w TRD. To wszystko nie na moja glowe chyba😳😳

 

Piotrek, a jesteś pewien że masz depresję? Masz obniżony nastrój czy myśli S, bo wiesz myślę, że u ciebie dominantą jest raczej lęk. No skoro brałeś narkotyki to nic dziwnego, że lęki ci teraz wychodzą, bo narkotyki powodują odmienne stany świadomości, przez które mogą wychodzić lęki. Lęki ukazują się najbardziej w momentach silnych przeżyć albo właśnie kiedy zachodzą pewne zmiany ze świadomością. A tego rodzaju rzeczy to nie depresja... Miewasz derealizację/depersonalizację może??? Bo narkotyki raczej depresji jako takiej nie powodują chyba...

 

W przypadku zaburzeń lękowych podstawą leczenia jest psychoterapia. Ja zamierzam teraz chodził na terapię dzienną, bo niestety obecne moje leczenie antydepresantami tylko pogarsza sprawę, nie wiadomo też czy ta psychoterapia mi nie szkodzi, bo moja psychoterapia jest w nurcie psychodynamicznym nie jest dobra, bo za bardzo rozgrzebuje moją podświadomość i lęki ze mnie wychodzą potworne. Polecono mi psychoterapię poznawczo-behawioralną, która jest bardziej skoncentrowana na zmianie obecnych zachowań i nawyków. Leki nie spowodują, że lęki znikną, wręcz przeciwnie - stłumią je i lęki tak czy siak będą chciały wychodzić, bo to siedzi w psychice naszej, lęki są elementem osobowości, nie pozbędziesz się ich nigdy do zera, trzeba umieć z nimi żyć... Bo gdyby człowiek nie miał lęków, to nie byłby człowiekiem, każdy ma ograniczenia...

 

Bo wiesz takie wnikanie w głąb siebie czy to przez psychoterapię, hipnozę czy przez narkotyki może nie być dobre i skończyć się wyzwoleniem lęków...

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MarekWawka01 napisał:

Wiesz co swego czasi bralem 200 mg Zoloftu i bylo baja bongo. Czyli widze ze tak naprawde jak jeden SSRI nie zaskoczy nie oznacza to ze drugi tez? 
 

Co do lekoopornosci to zapewne ja mam bo kiedys mocno z narkotykami szalalem. Probowalismy z lekarzem juz wielu rzeczy a teraz celujemy w mix SSRI + jakis agonista dopaminy. Podobno skuteczne w TRD. To wszystko nie na moja glowe chyba😳😳

 

Chyba że jeszcze masz dodatkowo depresję wywołaną tymi lękami, ale mimo wszystko - nie przepracujesz przyczyny, czyli lęków to leczenie samej depresji może być daremne... ale wiesz nie znam cię tak dobrze, lekarz ma twoją historię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to ja raczej depresji nie mam, mysli samobojczych czy jakis zalamek. Jedyne co to ten lęk i pętla ciagle tych samych mysli w bani. Z napedem nie jest zle tez, chodze do pracy funkcjonuje ale kurde jechac na benzo to ja nie chce do konca zycia.

 

Na terapie chodze, mam taka ze omawiamy jak sobie radzic z lękiem i działac mysla...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, MarekWawka01 napisał:

 

Piotrek, a jesteś pewien że masz depresję? Masz obniżony nastrój czy myśli S, bo wiesz myślę, że u ciebie dominantą jest raczej lęk. No skoro brałeś narkotyki to nic dziwnego, że lęki ci teraz wychodzą, bo narkotyki powodują odmienne stany świadomości, przez które mogą wychodzić lęki. Lęki ukazują się najbardziej w momentach silnych przeżyć albo właśnie kiedy zachodzą pewne zmiany ze świadomością. A tego rodzaju rzeczy to nie depresja... Miewasz derealizację/depersonalizację może??? Bo narkotyki raczej depresji jako takiej nie powodują chyba...

 

W przypadku zaburzeń lękowych podstawą leczenia jest psychoterapia. Ja zamierzam teraz chodził na terapię dzienną, bo niestety obecne moje leczenie antydepresantami tylko pogarsza sprawę, nie wiadomo też czy ta psychoterapia mi nie szkodzi, bo moja psychoterapia jest w nurcie psychodynamicznym nie jest dobra, bo za bardzo rozgrzebuje moją podświadomość i lęki ze mnie wychodzą potworne. Polecono mi psychoterapię poznawczo-behawioralną, która jest bardziej skoncentrowana na zmianie obecnych zachowań i nawyków. Leki nie spowodują, że lęki znikną, wręcz przeciwnie - stłumią je i lęki tak czy siak będą chciały wychodzić, bo to siedzi w psychice naszej, lęki są elementem osobowości, nie pozbędziesz się ich nigdy do zera, trzeba umieć z nimi żyć... Bo gdyby człowiek nie miał lęków, to nie byłby człowiekiem, każdy ma ograniczenia...

 

Bo wiesz takie wnikanie w głąb siebie czy to przez psychoterapię, hipnozę czy przez narkotyki może nie być dobre i skończyć się wyzwoleniem lęków...

Nie no tutaj się nie zgodzę. Mam znajomego co nie ma lęków i ma wyjebane na wszystko, żyje z dnia na dzień ma 30 lat, a jak pytałem go jak to robi to mówi, że myśli tylko o tym o czym chce myśleć, 8 lat przesiedział i wszystko Mu powiewa. Wszystko bierze na miękko i non stop ma dobry humor, ciągle zadowolony i nie boi się niczego, pracuje u mnie już dwa lata to zdążyłem Go poznać i nie ma zahamowań przed niczym. Także nie każdy ma ograniczenia. Drugi znajomy jest alpinistą maluje na wysokości, większość jego kolegów już się pozabijało bo pospadali i zeskrobywali ich z posadzki, a jak jego pytałem czy się nie boi to powiedział, że to lubi i wysoko w górze jest podniecony. Także tutaj chyba chodzi o silny układ nerwowy, a nie psychikę. Jak się układ dobrze rozwinie to jest się twardym, a jak słabo to ma się własnie problemy typu depresja i lęki. U mnie jest to genetyczne. Babka, matka i rodzona siostra mają zaburzenia i w rodzeństwie matki shizofremie i padaczki. Znam takich co przeżyli piekło na ziemi i nie mają problemów z lękami, że to wróci, ani żadnych stresów pourazowych, także jedyne co nas wszystkich trapi to są predyspozycje przez które wystarczy mały impuls żeby przełączyć się w tryb destrukcyjny dla nas. Niestety ewolucja nie przewidziała tak szybkiego rozwoju i niektórych mózgi po prostu nie wytrzymują ciągłego pędu powodowanego chciwością. Za dużo na głowie i w końcu umysł się odcina w moim przypadku to była ciąża dziewczyny, własne mieszkanie, własny biznes i huj mózg uciekając przed tym wszystkim przełączył się w tryb autystyczny, bezpieczny dla niego, a dla mnie to nic innego jak DD. Gnije tak już 11 lat i nikt jak na razie z tym nie pomógł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, PiotrekLondon napisał:

Jedyne co to ten lęk i pętla ciagle tych samych mysli w bani.

 

No to zaburzenia lękowe. Ale tu jedne z lepszych są właśnie SSRI. Z dopaminą to nie wiem... ale serotonina to wtedy na pewno powinna być modulowana przy lęku.

 

Ale wiesz tak jak wcześniej tutaj pisaliśmy, jak na niektórych działają dopaminergiki czy tam NDRI, szczególnie przy lęku, to żebyś jednak uważał, bo takie pobudzenie, że chce się robić jakieś dziwne czy niebezpieczne rzeczy to wiesz nic przyjemnego... w każdym razie masz swojego lekarza.

 

Bo przy modulacji serotoniny to raczej nie dzieją się takie złe rzeczy jak przy noradrenalinie czy dopaminie, dlatego SSRI są najbezpieczniejsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ILUZJA napisał:

Nie no tutaj się nie zgodzę. Mam znajomego co nie ma lęków i ma wyjebane na wszystko, żyje z dnia na dzień ma 30 lat, a jak pytałem go jak to robi to mówi, że myśli tylko o tym o czym chce myśleć, 8 lat przesiedział i wszystko Mu powiewa. Wszystko bierze na miękko i non stop ma dobry humor, ciągle zadowolony i nie boi się niczego, pracuje u mnie już dwa lata to zdążyłem Go poznać i nie ma zahamowań przed niczym. Także nie każdy ma ograniczenia. Drugi znajomy jest alpinistą maluje na wysokości, większość jego kolegów już się pozabijało bo pospadali i zeskrobywali ich z posadzki, a jak jego pytałem czy się nie boi to powiedział, że to lubi i wysoko w górze jest podniecony. Także tutaj chyba chodzi o silny układ nerwowy, a nie psychikę. Jak się układ dobrze rozwinie to jest się twardym, a jak słabo to ma się własnie problemy typu depresja i lęki. U mnie jest to genetyczne. Babka, matka i rodzona siostra mają zaburzenia i w rodzeństwie matki shizofremie i padaczki. Znam takich co przeżyli piekło na ziemi i nie mają problemów z lękami, że to wróci, ani żadnych stresów pourazowych, także jedyne co nas wszystkich trapi to są predyspozycje przez które wystarczy mały impuls żeby przełączyć się w tryb destrukcyjny dla nas. Niestety ewolucja nie przewidziała tak szybkiego rozwoju i niektórych mózgi po prostu nie wytrzymują ciągłego pędu powodowanego chciwością. Za dużo na głowie i w końcu umysł się odcina w moim przypadku to była ciąża dziewczyny, własne mieszkanie, własny biznes i huj mózg uciekając przed tym wszystkim przełączył się w tryb autystyczny, bezpieczny dla niego, a dla mnie to nic innego jak DD. Gnije tak już 11 lat i nikt jak na razie z tym nie pomógł

 

Wiesz to że jacyś ludzie z zewnątrz wydają ci się, że nie mają lęków to jeszcze niczego nie dowodzi... Nie napisałaś nic o własnych doświadczeniach, czy ty w ogóle wiesz co to jest lęk? Po prostu każdy ma pewien próg wytrzymałości, jedni mają niższy a drudzy wyższy... każdy ma jakieś lęki, ale mogą być bardzo głęboko schowane w podświadomości, z resztą jak ci pisałem one wychodzą w takich trudniejszych momentach... akurat osoby, które są ustabilizowane psychicznie rzadko kiedy mają okazję poznać swoje lęki, bo przeważa u nich dobra energia i tyle... My wszystkiego nie widzimy, nie zaglądamy ludziom do głowy, my wtedy tworzymy tylko swoje tzw. projekcje.

 

"Także nie każdy ma ograniczenia." - właśnie, że ma 🙂 jak nie korzystałaś z psychoterapii to nie dziw się, że "gnijesz" bo możesz sobie nie zdawać sprawy ze swoich lęków i nie umieć po prostu nad nimi pracować... taka prawda. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MarekWawka01 napisał:

 

Wiesz to że jacyś ludzie z zewnątrz wydają ci się, że nie mają lęków to jeszcze niczego nie dowodzi... Nie napisałaś nic o własnych doświadczeniach, czy ty w ogóle wiesz co to jest lęk? Po prostu każdy ma pewien próg wytrzymałości, jedni mają niższy a drudzy wyższy... każdy ma jakieś lęki, ale mogą być bardzo głęboko schowane w podświadomości, z resztą jak ci pisałem one wychodzą w takich trudniejszych momentach... akurat osoby, które są ustabilizowane psychicznie rzadko kiedy mają okazję poznać swoje lęki, bo przeważa u nich dobra energia i tyle... My wszystkiego nie widzimy, nie zaglądamy ludziom do głowy, my wtedy tworzymy tylko swoje tzw. projekcje.

 

"Także nie każdy ma ograniczenia." - właśnie, że ma 🙂 jak nie korzystałaś z psychoterapii to nie dziw się, że "gnijesz" bo możesz sobie nie zdawać sprawy ze swoich lęków i nie umieć po prostu nad nimi pracować... taka prawda. 

Nie korzystałem, ale zamierzam, a tego chłopaka znam od dzieciaka i on ograniczeń sobie nie stawia bo ma twardą psychikę i jego brat też zresztą siostry też także to jest zależne od genów. Też chciałabym tak mieć, ale niestety urodziłem się że skłonnościami i niestety jak za dużo miałem na głowie to mi padł łeb. Mimo, że bardzo dużo osiągnąłem przez te 11 lat, dom trójka zdrowych dzieci, własna firma, dość spory dochód, samochody, ciągle dużo zleceń i zadowolonych klientów którzy polecają dalej i perspektywy na przyszłość ogromne, to mnie to w ogóle nie cieszy. Żałosne to jest dla mnie i tak było od urodzenia. Mnie nigdy nic nie cieszyło, no może po piksach , fecie i wielu innych specyfikach było fajnie tak normalnie, wszystko wydawało się ok takie dobre. A normalnie, żygać mi się na wszystko chce. Moim ograniczeniem jest genetyka

 

Zobaczymy, w kwietniu lekarz, niby dobry specjalista Piotr Markowski jak kojarzysz pracuje na Bielanach w szpitalu, a mieszka niedaleko mnie to nic nie tracę, kiedyś już miałem z nim spotkanie, ale tylko po leki teraz idę obgadać tą psychoterapię

 

Łapie się wszystkiego, nie jestem zarozumiały, zawsze staram się logicznie do wszystkiego podchodzić. Paroksetyna działa, ale to za mało dlatego spróbuje z nim porozmawiać o tej psychoterapi może to coś da. Wiem, że sam sobie nie pomogę, bo doskonale rozumiem jak to działa, a mimo wszystko z DD wyjść nie mogę

 

Leciałem na 450 mg Welli i 90 mg mirty i to nie pomogło. Wszystko było takie sztuczne. Dużo lepiej było po extazy i do tego mniej sidów. Także te leki to tak naprawdę mają symboliczne działanie. Wiem, że w Wa-wie leczą esketaminą, ale miesiąc pobytu 40 klocków i pewności, że się wyleczysz nie ma, to niestety mnie nie przekonuje, aby się tam kierować. Poza tym za mało o tym jeszcze jest opini

 

A leczę się na depresję i NN, a przy tym DD. Paro zlikwidowało NN w miesiąc, ale depresja jest, ciągle dół, ale akurat sobie z tym radzę bo znajduje sobie zajęcia koło domu mam parę owczarków azjatyckich to mam co robić, a jak nie to jadę w weekend do pracy. No, ale jeszcze muszę pozbyć się DD, mam dosyć życia za szybą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, ILUZJA napisał:

Wiem, że w Wa-wie leczą esketaminą, ale miesiąc pobytu 40 klocków i pewności, że się wyleczysz nie ma, to niestety mnie nie przekonuje, aby się tam kierować. Poza tym za mało o tym jeszcze jest opini

To ładnie koszą. To samo może zrobić pielęgniarka/weterynarz, a dawkowanie, pewnie w opracowaniach naukowych do znalezienia w 10min na necie. Ketamina jest już u nas kilka lat używana do leczenia depresji i jak widać szału nie robi. Zresztą, nawet jak są efekty, to utrzymują się podobno krótko (chociaż dawno się tym tematem nie interesowałem).

Był tu kiedyś taki użytkownik, który próbował wlewów z ketaminy na własną rękę, u jakiegoś znajomego lekarza (być może weterynarii :)) zgodnie z praktyką kliniczną i żadnej poprawy w depresji nie zauważył.

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Naga Małpa napisał:

To ładnie koszą. To samo może zrobić pielęgniarka/weterynarz, a dawkowanie, pewnie w opracowaniach naukowych do znalezienia w 10min na necie. Ketamina jest już u nas kilka lat używana do leczenia depresji i jak widać szału nie robi. Zresztą, nawet jak są efekty, to utrzymują się podobno krótko (chociaż dawno się tym tematem nie interesowałem).

Był tu kiedyś taki użytkownik, który próbował wlewów z ketaminy na własną rękę, u jakiegoś znajomego lekarza (być może weterynarii :)) zgodnie z praktyką kliniczną i żadnej poprawy w depresji nie zauważył.

No właśnie ja też myślałem o tym bo na własną rękę ketaminę mogę mieć własnie od koleżki weterynarza, on usypia zwierzęta uw specyfikiem, ale też się trochę boję, bo z czego kojarzę to Michael Jackson przedawkował. To sobie daruję. Spróbuje z tym lekarzem porozmawiać, wyżalę Mu się i zobaczymy co poradzi. Paro dużo mi dała do tego mirta na noc i jest w miarę, bo jeszcze miesiąc temu byłem kompletnie zdruzgotany, jak bym dołączył psychoterapię to może bym wyskoczył z tego DD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam postanowienie na kwiecień, zaczynam ostre treningi w przydomowej siłowni do tego lekarz, kupiłem rower w decatlonie to i jeździć zacznę. Idzie na wiosnę, to i lepsza pogoda, a nie ta ciągła zgnilizna, może w końcu ruszy w dobrą stronę. Zauważyłem, że słońce dobrze na mnie działa, tak motywuje do działania. Może jestem gadem skoro aktywuje mnie słońce 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ILUZJA napisał:

No, ale jeszcze muszę pozbyć się DD, mam dosyć życia za szybą

 

Ja mam DD nasilone do tego stopnia, że jestem tak zagubiony w sobie, że aż jakbym tracił pamięć i wspomnienia... zmieniłem lekarza i w ogóle rozmawiałem dziś z psychologiem w szpitalu na oddziale ratunkowym i będę miał ustawiane leczenie ale to ambulatoryjnie... z resztą DD wymaga też psychoterapii to wiem na pewno... 

 

Ketamina??? Ja bym tego nie wziął. Też byłem królikiem doświadczalnym, brałem nawet neuroleptyki przy depresji i nerwicy i przez nie miałem straszne problemy z nastrojem i potem z brzuchem. Ja brałem już Fevarin, później Fevarin + Ketrel, Velaxin ER + Ketrel, Anafranil + Ketrel, Dulsevia + Ketrel teraz Ludiomil i to wszystko do tej pory o dupę potłuc, no chyba że wrócić do Fevarinu bo on był najłagodniejszy w działaniu tylko po kilku latach zaczął powodować lęki... Myślę, że w moim przypadku (zaburzenia depresyjno-lękowe, natręctwa, derealizacja/depersonalizacja) najlepsze będą SSRI, bo moja lekarz nie chce mi już dawać SSRI bo miałem przez nie żywe sny, ale to w połączeniu z neuroleptykami tak miałem tylko... Dlatego zmieniam tą lekarz blee

 

Jeszcze zostaje wortioksetyna i trazodon z takich serotoninowych. Bo noradrenalina to za duży niepokój wywołuje raczej. Jeszcze nie testowałem leku dopaminowego jedynie, ale z takich to arypiprazol jest dość ciekawy wg mnie... Ale mimo wszystko chyba najlepsze przy lękach są serotoninowe leki...

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ILUZJA napisał:

Zauważyłem, że słońce dobrze na mnie działa, tak motywuje do działania. Może jestem gadem skoro aktywuje mnie słońce 😊

 

No mnie też w sumie. Ja w lato jak jestem na dobrych antydepresantach to potrafię wręcz skakać jak kózka w górach hihi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ILUZJA dopiero miesiąc bierzesz Paro? Poczekaj, ten lek stosowany dłużej, potrafi jeszcze zaprocentować.

 

Ja waliłem raz ketamine domięśniowo - wyrwało mnie z ciała (leżałem na łóżku i nie miałem nad nim żadnej kontroli) i lewitowałem gdzieś w przestrzeni poza cialem. Niesamowite przeżycie, ale była to dawka mocno dysocjacyjna.

 

Ja bym już wolał zainwestować w rTMS (przezczaszkowa stymulacja magnetyczna). Możliwe, że w IPiN na Sobieskiego już stosują tą metodę leczenia na NFZ bo pamiętam, że w zeszłym mieli już do tego sprzęt.

 

@MarekWawka01 Brałem Wortioksetyne i jej działanie przeciwlękowe nijak ma się do takiej paroksetyny. Nie pamiętam dawkowania tego leku, ale wiem, że dopiero w większych dawkach blokuje transporter serotoniny w znaczący sposób.

 

 

Edytowane przez Naga Małpa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trazodon brałem, na NN słaby, na sen też w dawkach od 50 do 150 mg więcej nigdy nie brałem, na doły to działanie zerowe i po dwóch miechach owrzodzenie gardła i jamy ustnej, a mam aparat na zębach to mnie wszystko bolało także odstawiłem. Pod bupropion robiłem trzy podejścia, ale za mocno mnie bolał brzuch i obstawiałem to nie mogę określić czy by coś wskórał i ze wszystkich leków to on najbardziej mnie sidami dojechał. Zapomniałem dopisać, ketrel też brałem, ale małą dawkę 40 mg przez parę dni i nic po nim nie czułem, na pewno lepiej uspokajał mnie sulpiryd, ale po nim zero myślenia pozytywnego i libido zerowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Naga Małpa napisał:

@ILUZJA dopiero miesiąc bierzesz Paro? Poczekaj, ten lek stosowany dłużej, potrafi jeszcze zaprocentować.

 

Ja waliłem raz ketamine domięśniowo - wyrwało mnie z ciała (leżałem na łóżku i nie miałem nad nim żadnej kontroli) i lewitowałem gdzieś w przestrzeni poza cialem. Niesamowite przeżycie, ale była to dawka mocno dysocjacyjna.

 

Ja bym już wolał zainwestować w rTMS (przezczaszkowa stymulacja magnetyczna). Możliwe, że w IPiN na Sobieskiego już stosują tą metodę leczenia na NFZ bo pamiętam, że w zeszłym mieli już do tego sprzęt.

 

Miesiąc minęło wczoraj. Słyszałem o elektro wstrząsach o magnetycznych nie słyszałem, ale jak będzie trzeba to spróbuję. Ogólnie ciągle szukam rozwiązania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Naga Małpa napisał:

 

Ja bym już wolał zainwestować w rTMS (przezczaszkowa stymulacja magnetyczna). Możliwe, że w IPiN na Sobieskiego już stosują tą metodę leczenia na NFZ bo pamiętam, że w zeszłym mieli już do tego sprzęt.

 

 

 

Ten caly rTMS to do jego skutecznosci bym duskutowal. mialem 20 sesji  iTBS i powiem wam na miesiac mi sie poprawilo ale to tyle dobrego😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ILUZJA poczytaj sobie o rTMS, jest to zupełnie bezinwazyjna metoda leczenia.

 

Miałem EW na Sobieskiego po prawie rocznym epizodzie ciężkiej depresji. Już po pierwszym zabiegu (z ośmiu) poprawa była ogromna, przy praktycznie braku skutków ubocznych. Czasami po EW występują zaburzenia pamięci krótkotrwałej, ale w moim przypadku, pojawiła się wręcz poprawa funkcji poznawczych, ponieważ depresja je bardziej zaburzała.

Ale nie ma tak dobrze, same EW nie rozwiążą problemu na zawsze, nadal potrzebne jest profilaktyczne/podtrzymujące leczenie farmakologiczne. 

Ja niestety popełniłem ten błąd i jak poczułem się lepiej, odstawiłem leki i depresja nawróciła. Na pewno oliwy do ognia dodało nadużywanie substancji psychoaktywnych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×