Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, acherontia styx napisał:

 

Paro aktywizuje?! Większej bzdury dawno nie przeczytałam 🤣 paroksetyna nie ma śladu działania aktywizującego, wręcz przeciwnie, seduje. Chłopie, pokazujesz tym, że leczysz się sam jak chcesz (lekarz ewentualnie służy Ci tylko do wystawiania recept) i co najlepsze w tym wszystkim, nie masz bladego pojęcia co robisz. 

Nie wiem czy pamiętasz jak ja tutaj przyszłam. Na początku było mega źle. Początki brania paro było koszmarem dla mnie mimo że wcześniej już ten lek brałam. Pomijając już mega uboki to pamiętam że chyba też tutaj napisałam po jakimś czasie że paro daje mi energię 🤨 sama byłam w szoku bo pamiętałam jak to było kiedyś że tylko spać mi się chciało. Ale teraz tak sobie myślę, że takie moje myślenie brało się z tego że ja po prostu od czerwca do sierpnia prawie z łóżka nie wstawałam, nie miałam sił totalnie na nic, nawet na to by zająć się dziećmi. A po paro zaczęłam powoli funkcjonować. Chociaż gdy brałam je dwa razy dziennie to czułam się później mega zmęczona i znowu zaczął się brak sił. Powiedziałam o tym lekarzowi więc stwierdził że dajemy całą dawkę na rano a w porze obiadowej dodamy esci. I teraz faktycznie widzę różnicę, może nie jakąś mega ale jest. Tyle że jak wezmę rano 40 mg paro to po pół godziny do 40 minut grawitacja jakby się zwiększała i zasypiam na stojąco, czasami muszę się położyć chociaż na godzinę albo mega się wytężyć żeby nie zasnąć. Paro działa dla mnie bardzo wyciszająco , na lęki naprawdę jest ok, ale na dzień dzisiejszy nie napisała bym że daje mi energię bo raczej jest na odwrót 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, spidi napisał:

Na prawdę fajny mix sertalinka delikatnie saduje a paro rano aktywizuje,0 lęków :D

Doskonały przykład tego, że to jednak nie Adam i Ewa byli naszymi rodzicami, wręcz bym pokusił bym się o stwierdzenie, że pochodzimy z innych galaktyk, skoro paroksetyna kogoś aktywizuje🤯 ja na 40 mg prawie musiałem lewarkiem wdechy robić, bo przepona nie dawała rady, a tu takie rzeczy, a ja myślałem, że już nic mnie w życiu nie zaskoczy🤔. Prawdziwy z Ciebie spidi:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, DEPERS napisał:

ja na 40 mg prawie musiałem lewarkiem wdechy robić, bo przepona nie dawała rady

Bo ty to ogólnie dziwny jesteś🤪 a mówią że to mi ciężko dobrać leki. 

 

Ja zastanawiam się czy jest jakiś sposób na to by mnie paro aż tak nie ścinało 🤔 nie chodzi mi o żadne leki itp, o odstawienie też nie🤪 ale może macie jakieś doświadczenia z tym. Bo ja już zaczynam padać na twarz, powieki same mi się zamykają a wzięłam ją tak mniej więcej o 6:15. Nie chce za każdym razem iść spać jak mnie tak zaczyna ścinać. Według lekarza tak nie powinno być, powinno jeśli już być lekkie przymulenie a mi tutaj grawitacja wzmacniania się razy 10 😏 

W dniu 11.03.2023 o 21:04, hampelek napisał:

Cześć,

lekarz przepisał mi Paxtin. Obecnie wycofuję się ze 150 mg dawki asertinu, po której nie poczułem różnicy. W tygodniu rozpocznę powolutku brać paroksetynę w połączeniu z egzystą. Czytając opinie pacjentów, aż strach zaczynać

Hej. Nie kieruj się aż tak opinią innych. Jak wiadomo leki na każdego działają inaczej, czego dowód masz nawet w tym wątku. Nie musisz mieć nawet żadnych uboków po leku, albo tylko kilka, albo całą paletę😉 to tylko zależy od naszego organizmu. Ale z czasem naprawdę większość uboków mija ( chyba tylko po za sennością 🤪 ale to napisałam z własnego doświadczenia). Najgorsze jeśli już są pierwsze dni, tutaj naprawdę może chociaż nie musi być jazda. W razie co zawsze masz tutaj nas i możesz śmiało pisać. Daj znać jak ci idzie. Powodzenia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, acherontia styx napisał:

Nie wiem, na mnie paro aż tak nie działało, ale ja też nie miałam czasu się zastanawiać czy mi się chce spać czy nie, bo brałam i do pracy iść musiałam. Zresztą mojego "ADHD" to żadne leki nie są w stanie uspokoić, no nie usiedzę na tyłu i tyle :P 

No bo działałaś z automatu i karuzela się kręciła.  Ja też wstawałem robiłem i tak około roku się przebujałem, ale w leczeniu nie chodzi o to, żeby robić coś z musu, tylko robić i się jakoś spełniać i chociaż trochę rozwijać, a paroksetyna to do podnoszenia sobie poprzeczki, to jest raczej ciężka. Typowy zamulacz, pewnie dlatego też jest dobra w tłumieniu lęków, bo robi to sedacją i to jest traktowane jako jej działanie terapeutyczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, acherontia styx napisał:

Nie powiedziałabym, że było to robione z musu. Na paroksetynie właśnie znalazłam swoje nowe hobby, które mimo wszystko wymagało wysiłku i nikt mi nie kazał zapierdzielać regularnie na treningi z akrobatyki powietrznej 😛 czy mi się czasami nie chciało? Jasne, ale od prawie roku nie biorę paroksetyny i też mi się czasami nie chce ;)  w ogóle na paro wiele nowych rzeczy wypróbowałam - także nie, paro nie ujarzmiło mojego "ADHD" ;)

No samemu się wie najlepiej jak się czuje, ale czegoś jednak Ci brakowało skoro zmieniłaś:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dodam też, że ja brałem paroksetynę na depresję, a nie na lęki i wydaje mi się to kluczowe i znaczące w tym wgniataniu mnie w ziemię. Bo lękowiec jest pobudzony tymi lękami, jakby nie było adrenalina też motywuje, a ja byłem i tak przygnębiony i paroksetyna wdeptała mnie w ziemię i robiłem z silnej woli, a nie z przyjemności. Ooooo, ja tak to widzę:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, acherontia styx napisał:

Zmieniłam, bo już nie potrzebowałam tak silnego leku p/lękowego. Wróciłam do starej dobrej sertraliny, , bo ona ma jednak lepiej wyważone działanie na lęki i nastrój, a paro właśnie na nastrój raczej słabo działa.

Jesteś zadowolona z przeciwlękowego działania sertraliny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, acherontia styx napisał:

Zmieniłam, bo już nie potrzebowałam tak silnego leku p/lękowego. Wróciłam do starej dobrej sertraliny, , bo ona ma jednak lepiej wyważone działanie na lęki i nastrój, a paro właśnie na nastrój raczej słabo działa.

No słabo, przeważnie te które dobrze działają na samopoczucie to orają przewód pokarmowy, a więc, jak nie urok to sraczka, dosłownie 🤭😂

Edytowane przez DEPERS
Bo tak!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, acherontia styx napisał:

Dla mnie jest wystarczające 🙂 wiadomo, jakieś lęki się pojawiają, ale radzę sobie z nimi bez żadnych dodatkowych leków w stylu Xanax czy coś. Trzeba też wziąć pod uwagę, że ja biorę też Spamilan, chociaż po jego włączeniu już ponad pół roku temu nie zauważyłam żadnej zmiany w tej kwestii.

 

A to nie, ja poza wypadaniem włosów nie mam żadnych uboków na sertralinie.

A to będziesz tylko łysa🤔 a więc zmieniam powiedzenie na goło i wesoło:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że pytałam o coś innego ale… skoro wyszło mieszadło :D

Partner i jego paroksetyna to sprawa jego. 

Może ktoś mi coś doradzi? Od sierpnia prosze swojego lekarza o antydepresant. NIE. Bo ponoć mam CHAD (diagnoza postawiona po 4 wizytach, w przeciągu ostatnich 10 lat lekarzy było ze 20 i nikt tego nie podzielał). Rodzina też jest na nie (ja z tych co pytają a nie są najmądrzejsi na świecie i podważają diagnozy).

Te 10 lat bujam się z deprą i nerwicą. W sumie pierwsza diagnoza „zaburzenia depresyjno-lękowe” pasowała mi najbardziej. Zaczęło się na studiach, jeśli nie umiałam wszystkiego na 100% na blachę to dzikie płacze i na egzamin nie idę, „bo jestem debilem”. Gdzie oczywiście nawet z 30% mojej wiedzy można było bez problemu zdać. Mam baaaaardzo niską samoocenę mimo że ponoć na taką nie wyglądam. To doskwiera mi najbardziej. No i aktywizacja… Covid, studia zdalne, praca zdalna. Jak mam wyjść z domu, to jestem „chora” już dwa dni przed. Nawet jeśli chodzi o zakupy w Biedronce pod blokiem. Nie pamiętam kiedy miałam jakieś hobby… Sto lat temu wenla zmieniła cały mój świat o 180 stopni. Niestety od dawna już nie działa nawet przy końskich dawkach. Przy Mirtorze mogłam spokojnie spać ale na wagę wrzuciłam 30kg. Chciałabym coś chcieć… I mieć siłę żeby to zrealizować… Wyjść do ludzi, zrobić ze sobą porządek. Partner na paroksetynie mnie tylko dobija, a i tak czuję się najbrzydsza na świecie i bezwartościowa. Ktoś coś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, xyz0302 napisał:

Wiem, że pytałam o coś innego ale… skoro wyszło mieszadło :D

Partner i jego paroksetyna to sprawa jego. 

Może ktoś mi coś doradzi? Od sierpnia prosze swojego lekarza o antydepresant. NIE. Bo ponoć mam CHAD (diagnoza postawiona po 4 wizytach, w przeciągu ostatnich 10 lat lekarzy było ze 20 i nikt tego nie podzielał). Rodzina też jest na nie (ja z tych co pytają a nie są najmądrzejsi na świecie i podważają diagnozy).

Te 10 lat bujam się z deprą i nerwicą. W sumie pierwsza diagnoza „zaburzenia depresyjno-lękowe” pasowała mi najbardziej. Zaczęło się na studiach, jeśli nie umiałam wszystkiego na 100% na blachę to dzikie płacze i na egzamin nie idę, „bo jestem debilem”. Gdzie oczywiście nawet z 30% mojej wiedzy można było bez problemu zdać. Mam baaaaardzo niską samoocenę mimo że ponoć na taką nie wyglądam. To doskwiera mi najbardziej. No i aktywizacja… Covid, studia zdalne, praca zdalna. Jak mam wyjść z domu, to jestem „chora” już dwa dni przed. Nawet jeśli chodzi o zakupy w Biedronce pod blokiem. Nie pamiętam kiedy miałam jakieś hobby… Sto lat temu wenla zmieniła cały mój świat o 180 stopni. Niestety od dawna już nie działa nawet przy końskich dawkach. Przy Mirtorze mogłam spokojnie spać ale na wagę wrzuciłam 30kg. Chciałabym coś chcieć… I mieć siłę żeby to zrealizować… Wyjść do ludzi, zrobić ze sobą porządek. Partner na paroksetynie mnie tylko dobija, a i tak czuję się najbrzydsza na świecie i bezwartościowa. Ktoś coś?

Kobietko, nikt Ci nie da instrukcji obsługi do życia:) musisz znaleźć dobrego lekarza, sama nie dajesz rady, to trzeba szukać dotąd lekarza, aż się znajdzie takiego który pomoże:) a tak z ciekawości, to jaka dawka wenli była dla Ciebie końską?:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, DEPERS napisał:

No słabo, przeważnie te które dobrze działają na samopoczucie to orają przewód pokarmowy, a więc, jak nie urok to sraczka, dosłownie 🤭😂

Bo ogolnie serotonina powstaje tez w jelitach,moze dlatego na tych lekach mamy takie turbulencje z ukladem pokarmowym,zwlaszcza gdy sie instalujapierwsze tygodnie😅😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.03.2023 o 20:02, DEPERS napisał:

Kobietko, nikt Ci nie da instrukcji obsługi do życia:) musisz znaleźć dobrego lekarza, sama nie dajesz rady, to trzeba szukać dotąd lekarza, aż się znajdzie takiego który pomoże:) a tak z ciekawości, to jaka dawka wenli była dla Ciebie końską?:) 

Dwa razy (i to raz po próbie „S”) 75mg postawiło mnie do życia w dwa tygodnie. Z zegarkiem w ręku. Później znowu 75,150, a finalnie i 225. I nic kompletnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec zeszłego roku odstawiłem Paro, bo doszedłem do wniosku, że jestem już zmęczony tym lekiem. Zwłaszcza niechęć do rozmów z innymi mnie do tego przekonała. Bez leku zaczęło być inaczej. Nie spałem w dzień, mniej leżałem i nawet wieczorami nadrabiałem różne seriale. Kilka, co było rekordem od wielu lat.

Jednak z każdym upływającym tygodniem lęki stawały się coraz większe, roztrzęsienie wewnątrz, itd. znów musiałem wrócić do paroksetyny... I owszem, lęki zmalały. Pod tym względem jest lepiej. Znów mogę nocami spać bez wybudzania z lękami, no ale właśnie SPAĆ - w ciągu dnia ponownie zasypiam, dużo leżę, a oglądanie wieczorami seriali odeszło w zapomnienie. Obecnie przyjmuję tylko 10mg, co jest już za małą dawką. Depresyjne myśli i roztrzęsienie nerwicowe wewnątrz dokuczają coraz bardziej. Ratuje jedynie doraźnie pregabalina...

Lubię Paroksetynę, to dobry lek. Najpewniej w większej dawce znów odciąłby lęki, ale nie wiem czy dam radę tak po prostu egzystować. Nic się nie chce poza leżeniem, a zbliża się wiosna, ciepłe dni. Nie mogę ich zmarnować jak każdego roku. Ech, ciężkie jest znalezienie czegoś co chociaż da kopa chwilowego ;c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Happyandsad napisał:

ale nie wiem czy dam radę tak po prostu egzystować. Nic się nie chce poza leżeniem,

Cześć. Mi zawsze wystarczało 20 mg paro, aż do tego razu gdzie już jestem na 40 mg. Najgorzej chyba było na 30 mg. Wiem jak jest ciężko się ruszać po tym. Ja powiedziałam lekarzowi że nic mi się nie chce, i on dołożył mi jeszcze jeden lek na południe. Jest zdecydowanie lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Happyandsad napisał:

@Szczebiotka a jaki to jest lek? Pewnie podawałaś już wcześniej, ale znając mnie to nie znajdę 😅

Depralin 5 mg. Biorę go między 13 a 14. Rano biorę 40mg paroxinor i fakt wtedy muszę walczyć by nie iść spać, ale odkąd biorę Depralin mam jakoś więcej siły by wstać i coś robić. A tak to po samym paro to bym wcale z łóżka nie wychodziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Pytałam o paroksetyne i narzeczonego, bo od czasu rozpoczęcia jego leczenia mam wrażenie że jestem z innym człowiekiem. Na ten moment 15 lat związku, a 8 wspólnego mieszkania do śmietnika. Narzeczony po prostu wrócił do matki i tyle. Do mnie (czyli tam gdzie mieszkał przez tyle lat wcześniej) nawet nie bardzo mu się uśmiecha. No ok. Leczenie miało trwać pół roku. Minęło. Narzeczony zamiast planowo odstawiać wszedł z 20 na 30mg. Pytanie do panów - co z seksem? Narzeczony i jego lekarz wymyślili po prostu Viagrę. Trochę mnie to dziwi zważywszy na wiek (31 lat). Finalnie jeszcze jej nie dostał, bo reguluje za wysokie ciśnienie. Narzeczony paroksetyną zachwycony, moim zdaniem „uzależniony” - finalnie ma te leki zawsze przy sobie i nic nie chce odstawiać. Od swojego lekarza w styczniu dostał jeszcze inny lek. Wziął go raz, dwa miesiące po czasie, uznał że jest „gówniany” i on tego brał nie będzie. Za to paroksetyna jest święta i musi być zawsze pod ręką w zapasie. Pominąwszy, że ja już wyszłam z siebie sto razy i stanęłam obok… Info że byłam oglądać mniejsze mieszkanie, bo dotychczasowego sama nie utrzymam, spływa po tym człowieku jak woda. To na tyle budowania wspólnej przyszłości… Jest szansa, że on jeszcze kiedyś wróci z tego kosmosu? Ja naprawdę muszę zamienić mieszkanie na chwilę obecną… A narzeczony powinnam pisać już „były” skoro nie mieszka od miesiąca i tak mu dobrze. Nie mam pojęcia czy jeszcze czekać i na co… Jaka jest najwyższa dawka? W Google 40mg. Brakuje jeszcze tylko 10mg, a leczenie raptem 8 miesięcy… Jest szansa, że to się jeszcze unormuje/przestanie tak mocno działać? Uboki widzę tylko ja. Tj. do pracy na 9 wstawane o 10:30…, granie na konsoli i po 12h na dobę. Finalnie obudził się że nie ma pieniędzy na koncie w połowie miesiąca. Gdzie zawsze miał odłożone bo zarabia 7 netto a nie wydaje tyle. To nagłe i dziwne „odkrycie” też przeszło bez najmniejszej choćby refleksji…

Do brzegu. Ja też się leczę i to 11 rok. Ale obok tej grupy leków nigdy nie stałam. Brałam spokojne 20 innych (antydepresanty, stabilizatory nastroju). On ma fobię społeczną. Jest może ktoś, kto dostał paroksetyne strikte na depresję i mu pomogła? Po rozmowach z byłym już chyba parterem, mogę wywnioskować, że magiczne leki zmieniające ludzi o 180 stopni jeszcze istnieją, a ja ich jeszcze nie brałam… Za to z nas dwojga to ja jestem osobą po próbach samobójczych włącznie ze zwisaniem z okna na wieżowcu. On myśli samobójczych nie miał nigdy, a przynajmniej tak twierdzi i dla mnie jest to wiarygodne. Jakieś porady od osób, które biorą/brały? Odciąć się już? Czekać? Dochodzi do tego, że ja sobie nie radzę i siłą rzeczy wybucham płaczem, a na to dostaje stwierdzenie „no dobra, to ja idę bo chcę sobie umyć samochód”…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla lepszego zobrazowania, że dla mnie to jest kosmos… Ten mój wybuch rozpaczy, a jego natychmiastowo konieczne (oczywiście tylko według niego) mycie samochodu było po ponad dwóch tygodniach rozłąki. Na pierwszą wspominkę, że on nie chce rozmawiać, tylko jechać na myjnię, powiedziałam po prostu, że widzę że bardzo się stęsknił… Nie pytałam ale dostałam - „chyba sobie żarty robisz! po dwóch tygodniach?! trzy lata sobie siedzieliśmy na głowach!!!” - o ile ja pracowałam z domu, to on jeździł do biura. Od czasów covid pracował już z domu i faktycznie oboje siedzieliśmy w domu 24h/na dobę. Czego nie rozumiem? Mieszkanie jest formalnie tylko moje. To on zmienił tryb pracy i nie alarmował, że mu źle. Skoro trzy lata było mu aż tak źle, to czemu dopiero teraz wrócił do matki? Dopiero na paroksetynie… I to już podwyższonej do 30mg. Jeszcze w Boże Narodzenie była mowa o ślubie i dwójce dzieci. Żeby było ciekawiej - temat poruszył on i to w obecności mojej rodziny. Tym bardziej nikt teraz nie wie o co chodzi…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leki takie jak paroksetyna nie zmieniają osobowości tylko pomagają wrócić do homostazy i stabilności emocjonalnej i nabrać do pewnych rzeczy dystansu może po prostu logicznie  na chłodno przeanalizował wasz związek i doszedł do wniosku, że coś w nim nie gra dlatego zdecydował się na takie kroki. Nic się nie dzieje bez przyczyny i nie obwiniaj za to leków, które bierze na zdiagnozowane choroby. Związki nie są rzeczy trwałą i ludzie  po wielu latach, ślubach z dziećmi na czele  się potrafią rozchodzić, którzy są zdrowi i nie biorą żadnych leków 🤷

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, nie obwiniam leków, po prostu nie rozumiem… Na dawce 20mg 3 miesiące temu sam jeszcze mówił o ślubie i dzieciach... W styczniu podwyżka do 30mg - miesiąc temu się wyprowadził. No logiczne to chyba nie jest? Zwłaszcza na 15 lat związku. Przeraża mnie też nagły brak kontroli nad finansami - tak nie było jeszcze nigdy przez to 15 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, picziklaki napisał:

, a co ci powiedział na temat tego, że się wyprowadza ? 

Skomplikowane…

1. Święta u rodziny i gadka o dzieciach, ślubach etc.

2. Z mojej strony prośba tylko o jeden wspólny film przez 4 dni Świąt tj. już od 23.12 z zaznaczeniem, że jak gra to może być „jutro”

3. Z tego „jutro” wyszło tyle, że jak wyszedł 26.12 o 12, tak upił się i nie trafił do domu na noc (pierwszy raz w życiu!)

4. Ja powiedziałam, że mam tego cyrku dosyć, że czekałam i płakałam. Stał pod drzwiami cały dzień i wypisywał, błagał o ostatnią szansę, że „ta paroksetyna chyba faktycznie źle działa”, „odstawiam to i wtedy podejmiesz ostateczną decyzję”, no ok - faktycznie nie wiem jak to działa…

5. Jak 27.12 niby działała źle i miała być do odstawki, tak w styczniu podniesiona do 30mg (?!)

6. W lutym wymyślił wakacje z matką na 4.03

7. Ten termin był bardzo niekorzystny - dla mnie zagrożenie zdrowia i życia

8. Było powiedziane, że jeśli te wakacje nie zmienią terminu, to już nie wraca, a wyprowadzić ma się przed.

9. Nie wyprowadził się, po powrocie 3h stał pod dzwiami ale już bez wielkich dram - pojechał do matki i siedzi tam do tej pory. Co z domu potrzebował, to dostał na zasadzie wystawienia przed drzwi. 

10. Liczyłam że ~2 tygodnie wystarczą, żeby uświadomić sobie raz a dobrze, że naprawdę się  rozstajemy jeśli nie zacznie się wreszcie starać. Przypominam, że 15 lat związku to np. sąd w sporach finansowych.

11. Ja wczoraj byłam oglądać nowe mieszkanie, on o tym wie i ma to gdzieś. Siedzi u matki i chce konsole, a wracać niekoniecznie.

12. To tyle na przełomie 3 miesięcy - jeśli zmienię mieszkanie finalnie, a on np. za pół roku znowu stwierdzi że to „te złe leki” - nie mamy już o czym rozmawiać… Przynajmniej z mojej strony. Nigdy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×