Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że źle by było, gdybym się nie wypowiedział. :)

Otóż w swojej karierze jako pacjent oddziału zamkniętego w szpitalu w Gnieźnie miałem okazję doświadczyć wizji piekła. Dla tych, którym Faustyna i równie kochana przez wiernych Tereska od Dzieciątka nie wystarczą mogę sam dodać coś od siebie. :)

 

Po pierwsze człowiek cierpi straszną samotność, przydarza mu się coś złego, a tylko on o tym wie, a reszta ma go gdzieś. Nawet znajomi którzy byli jego przyjaciółmi, a poszli do nieba przeklinają go i cieszą się z jego upadku, bo obcują z Panem i znają jedyną Prawdę. Ten nieszczęśnik niestety zaprzepaścił ją raz na zawsze. :(

 

Ukazane są wszelkie winy człowieka i on cierpi nawet za najmniejszą z nich, a nie ma dla niego wybaczenia. Miał swoją szansę, ale wybrał zło. Pan okazał się w chwale, ale chwale kary dla grzesznika.

 

ETC ETC

 

Moje psychodeliczne doznania trwały jakiś tydzień, dopóki nie dostałem 600mg Solianu, grając Panu Bogu na nosie oraz głosząc nowinę po świecie o wyższości nauki nad ślepą wiarą. Bo oto ślepy byłem, a lek spowodował że przejrzałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że źle by było, gdybym się nie wypowiedział. :)

Otóż w swojej karierze jako pacjent oddziału zamkniętego w szpitalu w Gnieźnie miałem okazję doświadczyć wizji piekła. Dla tych, którym Faustyna i równie kochana przez wiernych Tereska od Dzieciątka nie wystarczą mogę sam dodać coś od siebie. :)

 

Po pierwsze człowiek cierpi straszną samotność, przydarza mu się coś złego, a tylko on o tym wie, a reszta ma go gdzieś. Nawet znajomi którzy byli jego przyjaciółmi, a poszli do nieba przeklinają go i cieszą się z jego upadku, bo obcują z Panem i znają jedyną Prawdę. Ten nieszczęśnik niestety zaprzepaścił ją raz na zawsze. :(

 

Ukazane są wszelkie winy człowieka i on cierpi nawet za najmniejszą z nich, a nie ma dla niego wybaczenia. Miał swoją szansę, ale wybrał zło. Pan okazał się w chwale, ale chwale kary dla grzesznika.

 

ETC ETC

 

Moje psychodeliczne doznania trwały jakiś tydzień, dopóki nie dostałem 600mg Solianu, grając Panu Bogu na nosie oraz głosząc nowinę po świecie o wyższości nauki nad ślepą wiarą. Bo oto ślepy byłem, a lek spowodował że przejrzałem.

przejrzałem z pół obrotu diabłu dałem :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1234qwerty, właśnie nic. Psychoza nie opiera się na doznaniach zmysłowych, a raczej na wyobrażeniach. Pojawiają się urojenia, wyobrażenia w głowie, a potem powodują dużo stresu i coś znanego użytkownikom jako atak paniki. To było pomieszanie z poplątaniem. Dla kogoś z zewnątrz to jak niezrozumiała papka. Ale przeżywane dość silnie.

 

Żeby was nie straszyć. Wcześniej przed chorobą trochę wierzyłem w piekło, ale gdy zachorowałem, a potem się wyleczyłem to już dłużej nie wierzę, bo takie chore wizje kojarzę z psychozą, a nie jakimś natchnieniem świętego. Dla mnie wielu z tzw. mistyków chrześcijańskich to po prostu wyewoluowana forma psychozy. Jak mówisz do Boga to się modlisz, jak on mówi do ciebie to masz schizofrenię. Jestem skłonny tak właśnie to postrzegać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież KK odrzucił już tezę o tym że w piekle jest diabeł z widłami, ogień i siarka to wszystko wymysły ludzi z przerostem wyobraźni które jednak mają mocne kulturowo uwarunkowania.

 

Co odrzucił?

Sposób mówienia o piekle zależy od mentalności w danej epoce. W średniowieczu ludzie myśleli kategoriami fizyczności, podkreślali więc cierpienia fizyczne: wieczny ogień, który pali potępieńca. W dzisiejszych czasach ludzie skoncentrowani są na autoanalizie, dlatego bardziej zwraca się uwagę na stan duchowy, psychiczny kogoś, kto jest w piekle: wieczne przerażenie, poczucie osamotnienia, brak nadziei na poprawę swojego losu i oddzielenie od Boga, rozpacz (ktoś kto smaży się w ogniu nie będzie w dobrym stanie). Nie znaczy to jednak, że ogień piekielny jest alegorią.

 

-- 12 wrz 2013, 08:52 --

 

http://www.teologia.pl/m_k/kkk1p03.htm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście od czasów modernizmu wiele rzeczy się rozmiękcza, ale akurat zamiana cierpień fizycznych na psychiczne - nawet jakby tak faktycznie było - dla mnie nie jest lepsza, bo najgorsze cierpienia jakie mnie spotkały były psychiczne, zresztą były tak nasilone, że łączyły się z fizycznymi.

 

-- 12 wrz 2013, 09:54 --

 

Piekło to straszak dla tępego ludu, już nawet niektórzy duchowni chrześcijańscy od tego odchodzą. Piekło to se ludzie gotują wzajemnie na ziemi, często właśnie przez religię.

 

Nie myślę za dużo o piekle, żeby nie wpaść w zbyt silny, paraliżujący lęk. Myślę na tyle, żeby nie popaść w całkowite rozprężenie duchowe, choć sądząc po efektach, to myślę za mało :D Myślę o chwili śmierci, kiedy mówię "módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej amen", to że się tak modlę, daje mi nadzieję, że wtedy nie będę sama i nie będę zdana tylko na siebie, swoją siłę ale będę też miała pomoc, jednocześnie to przypomina mi, że kiedyś zostanę rozliczona ze swojego życia.

Wierzę, że kluczowy jest brak przywiązania do swoich grzechów i żal za nie, a nie bezgrzeszność - bo ta jest niemożliwa. Jeśli człowiek jest zżyty ze swoimi grzechami, oddala się od Boga, zatwardza serce i w końcu nie jest zdolny do żalu za nie - nawet w chwili śmierci, choć żal mógłby go pogodzić z Bogiem.

Św Augustyn mówił, że ten czyni zło w sobie, kto jest zadowolony z grzechów, które popełniał.

Czasem myślę, że całe życie to trening przed kluczowym momentem - momentem śmierci - kluczowym, bo ostatecznie zdecyduje o moim losie w wieczności. Im bliżej jestem Boga i lepiej żyję, tym większe szanse, że w tym momencie go nie odrzucę i nie będę potępiona. Czuję jakoś, że najgorsza jest zatwardziałość i zwątpienie w to, że Bóg jest dobry. Wydaje mi się, że diabeł rozjątrza w ludziach wrogie emocje względem Boga i dąży do tego, aby zżyli się z nimi tak, iż stanie się to ich własną naturą - wtedy w momencie śmierci mogą odrzucić miłość Boga, bo odbiorą to jako zamach na siebie i własną dumę - i wtedy diabeł wygrał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie całe to istnienia piekła w religii, różnych religiach bo w większości najpopularniejszych ono występuje to taka najprymitywniejsza metoda namowy, czy przymusu wiary. Nie będziesz wierzył, przestrzegał zasad danej religii to będziesz cierpiał po śmierci. To taka negatywna mobilizacja, a wg mnie pozytywna by się bardziej przydała, choć zapewne nie jest tak skuteczna i obrazowa jak wizja piekła stąd jej obecność w niemal każdej religii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że najskuteczniejsza motywacja jest mieszana - sam lęk przed piekłem nie prowadzi do głębszej wiary, ale do poszukiwań, jak tę wiarę w sobie obalić - jakimi argumentami, żeby pozbyć się wraz z nią lęku przed piekłem. Bez doświadczenia Boga (czyli zachęty pozytywnej) wiara nie wydaje mi się możliwa. W ogóle lęk przed piekłem nie ma pogłębiać wiary tylko mobilizować do lepszego życia i naprawiania błędów, wiara to coś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, Większość przestępców jest wierzących( więcej niż w całej populacji), w krajach o wysokiej religijności przeważnie jest wyższy stopień przestępstw i przemocy, jakoś tego straszaka piekła nie widać w postępowaniu ludzi. To jak z surowością wymiaru sprawiedliwości wcale nie gwarantuje on spadku przestępstw. Dzisiaj przynajmniej w Polsce panuje raczej ta pozytywna wiara ale niegdyś np w średniowieczu dominował lęk, strach przed piekłem, umartwianie się i trochę ludzi i kleru (np. pan Natanek, Rydzyk) wciąż za tym tęskni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to prawdziwe dana i czego mają dowodzić i co to znaczy, że ktoś jest "wierzący". Talibowie też może wierzą w Allaha, a nie poczuwam się z nimi do jakiejś wspólnoty. Nie sądzę, żeby duży procent przestępców chodził do spowiedzi i przyjmował komunię w czasie, kiedy popełniają przestępstwa - to się zupełnie wyklucza. Nie zdziwię się, jeśli nie ma ani jednego.

Poza tym nie piszę, że wiara w piekło sprawia, że ludzie żyją lepiej (choć możliwe, że tak jest), ale że powinna - to znaczy dlatego Bóg nam dał pewną wiedzę o piekle, żebyśmy mieli szansę go uniknąć - bo wszystko co nam objawił jest po to, żeby człowiekowi było z tym lepiej. Ale mamy wybór, co z tym zrobimy.

Co do tego, że surowość kar nie gwarantuje spadku przestępstw - zgoda. Nie pisałam zresztą o społecznym, pragmatycznym zastosowaniu wiary w piekło.

 

-- 12 wrz 2013, 11:02 --

 

W każdym razie uważam, że lęk przed piekłem jest raczej źródłem gorliwej niewiary niż wiary - bo wiara nie działa tak, by utrzymywać człowieka w lęku ale wzbudza nadzieję na zbawienie. Natomiast ktoś, kto nie nadziei i żywej wiary, a słyszy o piekle, będzie gorliwie wierzył w cokolwiek, co uspokoi go, że Boga (a więc i piekła) nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie uważam, że lęk przed piekłem jest raczej źródłem gorliwej niewiary niż wiary - bo wiara nie działa tak, by utrzymywać człowieka w lęku ale wzbudza nadzieję na zbawienie. Natomiast ktoś, kto nie nadziei i żywej wiary, a słyszy o piekle, będzie gorliwie wierzył w cokolwiek, co uspokoi go, że Boga (a więc i piekła) nie ma.
bzdurna argumentacja wg mnie, jeszcze nie słyszałem żeby ktoś odszedł od wiary ze względu na strach przed piekłem, prędzej ludzie odchodzą przez hipokryzję kleru i narzucanie im religii przez społeczeństwo, rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie uważam, że lęk przed piekłem jest raczej źródłem gorliwej niewiary niż wiary - bo wiara nie działa tak, by utrzymywać człowieka w lęku ale wzbudza nadzieję na zbawienie. Natomiast ktoś, kto nie nadziei i żywej wiary, a słyszy o piekle, będzie gorliwie wierzył w cokolwiek, co uspokoi go, że Boga (a więc i piekła) nie ma.
bzdurna argumentacja wg mnie, jeszcze nie słyszałem żeby ktoś odszedł od wiary ze względu na strach przed piekłem, prędzej ludzie odchodzą przez hipokryzję kleru i narzucanie im religii przez społeczeństwo, rodzinę.

 

Nie mówię o stracie wiary, tylko o gorliwości w niewierze. Nie każda niewiara jest gorliwa, bywa też i zwykła.

I też nie słyszałam o czymś takim, tylko widziałam. Jeśli ktoś wybiera przekonania, żeby się uspokoić w kwestii piekła - że go nie ma - to musi sam siebie oszukiwać, że jego wybory są racjonalne, żeby w nie mógł wierzyć. Więc na pewno o tym od niego nie usłyszysz.

To oczywiście moja subiektywna refleksja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

My możemy się spierać , jest( piekło) , nie ma , a takie ,a siakie i owakie . Diabeł nie ma tego problemu , nie bierze urlopu od brudnej roboty , ,, i też nienawidzi Piekła. Czytałem taką opinię ,że dla Diabła Piekło jest tym czy dla Żydów był Holokaust, obozy koncentracyjne . Wieczna nienawiść , strach i lęk i znikąd pomocy, a każdy czycha tylko by drugiemu zaszkodzić . Tak więc to nie jest tak ::"zadowolony diabeł dorzuca ognia dla podpiekania głupców". Tam Wszyscy już stracili nadzieję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, odpuść sobie piekło i cały ten bełkot, będzie Ci się lepiej żyło, taka moja rada tylko :]

Od zawsze strach był najsilniejszym narzędziem władzy nad człowiekiem, całe działanie kościoła jest tak przejrzyste, że wciąż wprawia mnie w osłupienie naiwność ludzi, forma zbiorowej paranoi czy jak, nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odrzucenie wiary w istnienie Piekła byłoby zanegowaniem Nauki Jezusa Chrystusa w którego wierzę i którego kocham , jako Boga i Zbawiciela Świata. Juz tu nie chodzi o strach i straszenie przez Kościół , to inna bajka . Poruszyłem temat Wiary w duchowy wymiar Stanu ( Piekła) , który jest konsekwencją złych wyborów człowieka na Ziemi.

Czy żyło by mi sie lepiej , bez tego ? Skoro nie ma Piekla to można wszystko ,żeby tylko Policja nie złapała , nie ma Kary ,więc co? , wszystko mi wolno , byle tylko nie dać się złapać. Brakuje w tym schemacie Ogniwa , które nazywa się Sprawiedliwość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W judaizmie nie istnieje piekło, ani nie ma wiecznych mąk. Pojawiło się chrześcijaństwo i nagle nie wiadomo skąd wzięło się piekło i wieczne męki.

 

Piekło i wieczne męki bardzo pasują do Boga ST, ale to jednak w NT się pojawiły, gdzie Bóg jest wielce miłosierny.

 

Źli ludzie mają trafiać wg. judaizmu tutaj

 

Szeol (hebr. שְׁאוֹל) – w Starym Testamencie, a przede wszystkim we wczesnym judaizmie, miejsce pobytu zmarłych, pozbawionych wszelkiej radości istnienia i życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego wszystkiego mam mieszane uczucia.Czasem myślę że żeby powstały tak skomplikowane organizmy jak człowiek ktoś musiał to zapoczątkować.Bo jak mogło coś samo z siebie się stworzyć z ciemności czy pustki ? Do tego co jest napisane w Bibli nie należy podchodzić zbyt dosłownie bo np jest tam napisane że świat został stworzony w 7 dni.Tylko nie wiadomo czy dla Boga dzień to milion lat czy 12h.

 

Jest sporo nie wyjaśnionych zjawisk związanych z duchami np egzorcyzmy,wskazywanie ciał przez jasnowidzów,śmierć kliniczna.W pewnym programie mówili o mężczyźnie który był w stanie śmierci klinicznej setki kilometrów od domu i w pewnym momencie widział że jego córka przygotowuje się do egzaminu z matematyki.Gdy wyzdrowiał i zapytał się córki jak jej poszło wszyscy się zdziwili skąd mógł wiedzieć o tym sprawdzianie.

 

Jeśli chodzi o piekło to wydaję mi się że skazywanie nawet najgorszego zbrodniarza na wieczne męczarnie jest zbyt okrutne.100,200 lat ok ale wieczność to przesada.Jest takie powiedzenie zabij a nie męcz.Mówi się że Bóg i Jezus Chrystus są miłosierni ale w przypadku piekła to raczej nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówi się że Bóg i Jezus Chrystus są miłosierni ale w przypadku piekła to raczej nie.

Sa Miłosierni , są też sprawiedliwi. Nie róbmy z Boga Gościa , któremu jak zagramy tak nam zatańczy . Jego Wolą było Stworzyć Piekło , a naszą tak żyć by tam nie trafić . Proste ? ,,,Proste jak drut . Kto odrzuca Zbawienie Jezusa Chrystusa , ten grzeszy przeciwko Duchowi Świętemu , , a takich grzechów nikt nie odpuści. Takie są Prawa , czy się komuś podoba , czy nie.

Bóg jest Wolnym Duchem i może sobie w każdej chwili co se zachce , nawet to ,że jutro zniknie w jednej chwili Cały Wszechświat . Jak tacy śmiertelnicy jak My mogą pojąć zamysły Nieskończonego.Żadną miarą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×