Skocz do zawartości
Nerwica.com

Poczucie własnej wartości


Angel26

Rekomendowane odpowiedzi

okwip, Czyli w takim razie nie jestes zadowolony ze swojego wyuczonego zawodu? To moze trzeba zdobyc jakies inne kwalifikacje? nie myslałes, zeby sie przekwalifikować? Nie zatruwaj swoich znajomych swoimi niepowodzeniami, ze rzeczywiście będą myslec wtedy o Tobie źle. I nie wyładowuj swojej złości z powodu niepowodzeń na ludziach, bo to sie obraca przeciwko Tobie i jest jeszcze gorzej.

Mysle, ze jednak masz problem z niską samooceną. Uwierz w to ze jestes zdolny do tych wszsytkich rzeczy któych zadrościsz innym. Ty tak samo wszsytko mozesz. Żeby móc trzeba chcieć i wierzyć. Jak chcesz to napisz do mnie na priva, bo ja mam podobne problemy.

 

-- 03 gru 2012, 17:53 --

 

keglevich,

A nie masz jakichs znajomych z tych sportów które uprawiasz? A czy ludzie z klasy odsuwają sie od Ciebie? Nie masz z kim gadać?

A mozesz sie przepisac do innej klasy? A moze spróbój odważniej do tych kolegów podchodzic, ale nie jako nieśmiały i niemający nic do powiedzenia z obawy, ze źle wypadniesz, tylko z poczuciem własnej wartości, bo na pewno jesteś wartosciowym człówiekiem, tak sobie CIebie wyobrazam. Kurcze jak widze ile młódych ludzi ma takie same problemy jak Ty (bo na tym forum jest mnóstwo takich jak Ty, sam poszukaj) to mnie słabość ogarnia na myśl co sie dzieje na tym świecie....Aż boje sie miec dziecko, zeby sie tak nie męczyło jak inni. Teraz "trendy" jest tylko głupota totalna i demonstracja debilizmu skrajnego, wiec każdy człówiek który nie zniża sie do tego poziomu niestety odstaje od reszty. Jak chodzosz do KOścioła to ewentualnie mozesz isć do jakiejś wspolnoty, np, opiekującej sie niepełnosprawnymi, ja kiedys należałam do takiej, co prawda juz w czasie gdy pracowałam, bardzo było tam wesoło i miałam mnóstwo znajomych i podopiecznych, z którymi razem spędzalismy czas, sama organizowałam spotkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okwip, masz zaniżoną samoocenę, która wyhamowuje Cię w każdej dziedzinie Twojego życia. Piszesz w stylu: Chciałbym znaleźć pracę, ale czuję się całkowicie zdemotywowany, po pierwsze widzę, jakie są możliwości na rynku pracy (beznadzieja), po drugie nie wierzę po prostu w to, że ja mogę i potrafię znaleźć pracę adekwatną do moich uprawnień, zapewniającą mi jako-takie warunki płacowe i z której będę czerpał satysfakcję. Rezygnujesz w przedbiegach, jeszcze nie zacząłeś się starać o pracę, nie wysłałeś CV, a już z góry zatruwasz się czarnowidztwem i jesteś przekonany o tym, że Ci się nie uda. Sam sobie podcinasz skrzydła. Wpadłeś w błędne koło niskiej samooceny.

Uważam się za totalne beztalencie, bez perspektyw, szans i chęci na poprawienie swojej sytuacji. Przyzwyczailem się do bycia w ogonie stawki we wszelkich aspektach życia

A może niska samoocena jest dla Ciebie swego rodzaju "sposobem na życie", skoro mówisz, że się przyzwyczaiłeś. Skoro źle Ci z niską samooceną i aktualną sytuacją, w jakiej się znajdujesz, to musisz zacząć działać, by coś zmienić. Nic nie zmieni się samo. Idź do psychologa, zacznij wysyłać CV, chodzić na rozmowy kwalifikacyjne... Malkontenctwo, pesymizm i narzekanie w niczym Ci nie pomogą. Wydaje mi się, że bagatelizujesz wpływ tego, co Cię spotkało w życiu, na jakość Twojego życia. Rozwód rodziców, brak akceptacji ze strony rówieśników, utrata pracy to wszystko utwierdza Cię w poczuciu beznadziejności. Ponadto wydaje mi się, że nie bez znaczenia są cechy osobowości, o jakich wspomniałeś, a które utrudniają Ci relacje z innymi (obarczanie innych za swoje niepowodzenia, złośliwość, krytykowanie innych), dlatego myślę, że przydałoby Ci się wsparcie psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Babilon, z zawodu jestem zadowolony, tylko trafiłem na stanowisko, którego nie znosiłem.

 

@ekspert_abcZdrowie - dziękuję za odpowiedź, już myślałem, że nikt mi nie odpisze:). Więc odpowiadam na "zarzuty":

okwip, masz zaniżoną samoocenę, która wyhamowuje Cię w każdej dziedzinie Twojego życia. Piszesz w stylu: Chciałbym znaleźć pracę, ale czuję się całkowicie zdemotywowany, po pierwsze widzę, jakie są możliwości na rynku pracy (beznadzieja), po drugie nie wierzę po prostu w to, że ja mogę i potrafię znaleźć pracę adekwatną do moich uprawnień, zapewniającą mi jako-takie warunki płacowe i z której będę czerpał satysfakcję. Rezygnujesz w przedbiegach, jeszcze nie zacząłeś się starać o pracę, nie wysłałeś CV, a już z góry zatruwasz się czarnowidztwem i jesteś przekonany o tym, że Ci się nie uda. Sam sobie podcinasz skrzydła. Wpadłeś w błędne koło niskiej samooceny.

CV wysyłam, ale z przyjmowaniem zaproszeń na rozmowy kwalifikacyjne to już różnie bywa. Tym bardziej, że zazwyczaj proponują mi takie g..., że szkoda gadać...a jak już zaproponują coś lepszego i/albo w moim fachu to po rozmowie kwalifikacyjnej cisza.

A może niska samoocena jest dla Ciebie swego rodzaju "sposobem na życie", skoro mówisz, że się przyzwyczaiłeś.
Nie, po prostu prawie zawsze tak było, stąd to moje przyzwyczajenie.
Skoro źle Ci z niską samooceną i aktualną sytuacją, w jakiej się znajdujesz, to musisz zacząć działać, by coś zmienić.
A co robić, kiedy brakuje siły i zapału do działania?
Wydaje mi się, że bagatelizujesz wpływ tego, co Cię spotkało w życiu, na jakość Twojego życia. Rozwód rodziców, brak akceptacji ze strony rówieśników, utrata pracy to wszystko utwierdza Cię w poczuciu beznadziejności.
Nic nie bagatelizuję, po prostu nie chcę wnikać w szczegóły. Natomiast rozwody są dziś tak powszechne, że wielu ludzi się z tym zmaga. Bardziej chodzi o to, w jakiej atmosferze przebiega rozwód, niestety u mnie ta atmosfera była fatalna. Miałem wtedy kilka lat, więc teoretycznie powinienem zapomnieć o tym po kilkunastu latach, tym bardziej, że później warunki miałem w miarę dobre (chociaż nieco odstawałem od wielu rówieśników). Ale jednak chyba nie tak łatwo o tym zapomnieć. Natomiast jeżeli chodzi o szkołę, to cały okres nauki to były problemy, wiem doskonale, że gdzie bym nie poszedł (do jakiejkolwiek szkoły) to nie byłbym lubiany ani nawet akceptowany, tylko byłoby mi to dawane do zrozumienia mniej lub bardziej intensywnie. Zresztą do dzisiaj w żadnej grupie, w której się znalazłem nie czułem się dobrze i zawsze w najlepszym razie byłem mało zauważany (a to dzięki temu, że nauczyłem się nie odzywać w towarzystwie, żeby nie zostać wyśmianym). Nie wiem, może miałem takie nieszczęście trafiać zazwyczaj na ludzi na niskim poziomie, a może ja po prostu ściągam na siebie agresję w grupie? Nie wiem.

Odnośnie szkoły, to może dziwne, ale w tym, żeby nie zadręczać się tym, co było pomógł mi ten film:

http://www.filmweb.pl/film/Nasza+klasa-2007-433313

A pomógł dlatego, że co jak co ale nigdy tak drastycznej przemocy nie doświadczyłem, chociaż mam świadomość, że ten film jest przekoloryzowany i ma za zadanie przede wszystkim pokazać pewne mechanizmy w prosty sposób. Czasami jednak potrafiłem się obronić, czy chociaż odszczeknąć, zawsze coś...no ale nie chcę wchodzić zbyt głęboko w ten temat.

Natomiast jeżeli chodzi o utratę pracy, to tak, brak zajęcia bardzo źle wpływa na moją samoocenę, ale nie wiem, czy byłaby ona lepsza, gdyby pozwolono mi kontynuować pracę na poprzednim stanowisku po okresie próbnym. Naprawdę nie znosiłem tego zajęcia. Za to, co jeszcze gorsze, mimo, że mam teraz full czasu to nic nie robię w celu poprawy swojej np. sprawności fizycznej. A wiem,że jeżeli znajdę pracę to tyle czasu już nie bęzie, żeby wyjść do lasu, pobiegać, natomiast rower to jak na razie ze względu na pogodę sobie daruję :D.

Ponadto wydaje mi się, że nie bez znaczenia są cechy osobowości, o jakich wspomniałeś, a które utrudniają Ci relacje z innymi (obarczanie innych za swoje niepowodzenia, złośliwość, krytykowanie innych), dlatego myślę, że przydałoby Ci się wsparcie psychologa.
Tak dokładnie jest, jak mam do kogoś wystarczające zaufanie to niestety skazuję go na częste słuchanie o moich problemach.

 

Wiem dobrze, że muszę odbudować wiarę w siebie, tylko, że nigdy jej nie miałem. A bez tego nic się nie ruszy, nic się nie poprawi ani trochę. Błędne koło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malkontenctwo, pesymizm i narzekanie w niczym Ci nie pomogą.
o to coś o mnie ;) , jedyne w czym o pomoże to w jeszcze gorszym samopoczuciu i jeszcze niższej samoocenie.

okwip, przynajmniej masz zawód z którego jesteś zadowolony, ja nie mam żadnego i nie mam pojęcia co w życiu mam robić a już niemłody jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem się zastanawiam czy przyczyną mojej bezczynności i obojętności (jedną z przyczyn) nie jest właśnie ta niska samoocena,strach przed porażką,niepowodzeniem.

Po prostu strata wiary i sensu działania,brak motywacji nim się zacznie,spróbuje,wręcz natychmiastowa rezygnacja nim cokolwiek sie podejmie jakiekolwiek działanie....czy choć zamysł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okwip, dobrze, że jesteś zadowolony ze swojego zawodu i próbujesz szukać pracy, wysyłasz CV. Nie możesz jednak usprawiedliwiać swojej bierności kiepską sytuacją na rynku pracy. Wydaje mi się, że to jest wygodne alibi, ale skazując się na bezczynność, zaczynasz gorzej o sobie myśleć i tym bardziej zaczynasz wierzyć w swoją beznadziejność. Zacznij działać, idź na rozmowę kwalifikacyjną, kiedy dostaniesz zaproszenie. Trzeba coś robić, by pojawiła się motywacja. Siedząc i czekając na cud, na to, że w Twoim życiu nagle coś samo się zmieni, możesz przespać całe swoje życie. Bez Twojej aktywności nic się samo nie zmieni. Zapewniam. Zacznij myśleć pozytywnie. Zamiast myśleć "Nie chcę, ale muszę", pomyśl, że nic nie musisz, ale naprawdę chcesz. Wyznaczaj sobie małe cele i za dojście do każdego z małych celów wynagradzaj siebie. Wizja nagrody motywuje do działania. Np. możesz założyć, że wyślesz w ciągu dnia 5 CV. Jeśli Ci się to uda, zrób to, na co masz ochotę, np. pójdź do kina na film. Pamiętaj, że najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok (tzw. gwarancja pięciu minut). Nie wolno odkładać zadania na później, bo w rezultacie nie uda się go w ogóle zacząć. Kiedy czegoś się już podejmujesz, łatwiej to kontynuować. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia! Nie poddawaj się - praca nad samooceną to praca tak naprawdę na całe życie. Trudno uwierzyć w siebie, kiedy ma się kiepskie fundamenty samooceny, ale nie zniechęcaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Jest mi tak bardzo źle ze sobą i nie umiem sobie z tym poradzić. Moje problemy z brakiem pewności siebie zaczęły się już w szkole podstawowej - kilka razy ktoś mnie obraził, przezwał z powodu wyglądu (miałam wtedy kilka poważnych defektów) - ja to bardzo przeżyłam, czułam się inna, gorsza - i tak mi zostało. W domu nie czułam się do końca szczęśliwa, bo byłam dzieckiem, które miało być takie jak rodzice chcieli, a że byłam pierwszym dzieckiem w rodzinie, wszelkie nadzieje i niespełnione ambicje pokładane były we mnie. Nie pamiętam, żebym w życiu od rodziców usłyszała, że mnie kochają, że mnie akceptują. Kiedy pojawiał się problem, mama upatrywała winy we mnie, nie wspierała mnie. Wszelkie problemy próbowano załatwić prezentami, nowymi ciuchami, które wcale nie podobały się mi tylko mamie.

Dziś wiem, że rodzice nie do końca potrafili mi okazać miłość, jednak z wiekiem zrozumiałam, że zawsze mnie kochali. Jednak ja to widziałam inaczej.

Całe moje późniejsze życie było przepełnione moim smutkiem, przejmowaniem się, poczuciem braku wartości.

Co dziwne w stosunku do młodszego rodzeństwa byłam apodyktyczna i nieprzyjemna. Potrafiłam pokazać swoj nielatwy charakter rowniez rodzicom. Teraz mysle ze musialo to wynikać z tego, że na zewnątrz byłam chorobliwie nieśmiała, a w domu czułam się bezpiecznie i wyładowywałam swoje lęki.

Kilka lat temu ukończyłam studia (kierunek studiów wybrałam z mamą - jej sie podobał). Znalazłam pracę w zawodzie, awansowałam (zarządzanie grupą ludzi), choć nie było łatwo, pracowałam po godzinach, nie zarabiałam duzo. Jak awansowałam moja matka nawet mi nie pogratulowała - nie tak wyobrażała sobie moją przyszłość. Czułam sie jak nikt i to nie tylko przez nią, ale też przez siebie bo nie dawałam rady w pracy. Po kilku latach ciężkiej pracy, po tym jak zostałam oszukana przez firmę, w której pracowałam (która dziś nie istnieje), musiałam się zwolnić, bo nie widziałam w tym sensu, ale też psychicznie nie wytrzymywałam z nadmiaru obowiązków. Swoją decyzje przemyślałam, mimo, że nie miałam innej propozycji pracy - czułam, ze musze odpocząć.

Potem był czas brania psychotropów, które tylko mnie zamulały, był czas krótkiej psychoterapii (na NFZ bo jestem przecież bezrobotna) - tylko terapeuta nieżyciowy i nawet nie próbował znaleźć źródla moich problemów.

No i tak sobie jestem, próbuję zmienić branżę, wysyłam CV, to już pół roku.

Załapałam się na krótką praktykę, ale miałam taki problem z pewnością siebie, że bałam się odezwać w pokoju z 6 osobami (wcześniej zarządzałam ludzmi). Wszystko wróciło. Czułam sie jak zastraszona mysz.

Jestem perfekcjonistką, mam chore ambicje, nie chcę iść pracować byle gdzie, ale w sumie nawet tam mnie nie chcą. Uczę się całymi dniami nowych rzeczy, tu szlifuję angielski, tu uczę sie nowych programów. Ciągle chcę być lepsza...

ale gdy ktoś mi odpisuje coś w stylu "Dziękuję za przesłane CV, jednak pani kwalifikacje nie są takie jakich oczekujemy"... załamuję się, rozkładam ręcę, coś w środku mnie spina sie tak bardzo i myslę tylko o tym jaka jestem beznadziejna, co ze mna jest nie tak...

To, że wiele osob docenilo moj talent, moja oddana prace, moja lojalność , To się dla mnie nie liczy. Mam znajomych którzy poza sciemnianiem i dobra prezentacja siebie niewiele potrafia, a maja dobra prace...

Ja czuję się jak dno, bo nie moge znalezc pracy, bo jestem aspoleczna, bo nie mam ochoty wychodzić z domu, że zmuszam się do spotykania z ludzmi, a kosztuje mnie to tak wiele...

Nie wiem co mam zrobic, zeby odzyskac choc troche pewnosci siebie, a moze nie odzyskac, bo nigdy jej nie miałam tylko nabyc. Nie wiem ... obawiam sie że ja się już nigdy nie zmienie na lepsze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

the_knife, smutne to wszystko, co przeczytałam. Widać, że masz zaniżoną samoocenę, bo wzrastałaś w świadomości, że na miłość i szacunek trzeba sobie zasłużyć. Ciągle chcesz udowodnić innym i sobie, że jesteś coś warta, stąd Twój perfekcjonizm, ambicje, ciągłe dążenie do tego, by być lepszą. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć pracę, a przede wszystkim, że odzyskasz/zbudujesz swoje poczucie wartości. Wydaje mi się jednak, że w tej materii potrzebujesz wsparcia psychologicznego, bo sama, nie wierząc w siebie, nagle nie zmienisz myślenia o sobie na bardziej pozytywny. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciągłe zdenerwowanie.

 

Witam. Od pewnego czasu żyję w ciągłym stresie. Zaczęło się w szkole, kiedy nie szło mi za dobrze z nauką. Ponadto mam duże kompleksy związane z moim wyglądem, mimo że do brzydkich osób się nie zaliczam. Nie wiem czy to jest spowodowane dążeniem do perfekcji czy przez jakiś inny problem. Wydaje mi się ciągle, że czego się nie podejmę to źle to zrobię... Największy kryzys przeżywam teraz kiedy zbliża się matura... Obawiam się, że ciężko będzie mi się dostać na studia i oczywiście co najgorsze, że wszystkim pójdzie lepiej niż mi... Teraz najbardziej mi ciężko, ponieważ nie mogę zdać egzaminu na prawo jazdy... Mimo zapewnień instruktora, że umiem dobrze jeździć ja znowu uważam, że nie. A nie mogę tak żyć, by być w ciągłym stresie. Nie wiem jak się uspokoić przed każdym egzaminem!? Myślę, ze w tym wypadku moim problemem są ogromne nerwy. Co robić? Jak sobie radzić ze stresem???

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stokrotka4, Myslałaś aby iśc do psychologa?na terapie?by nauczyć sie poznawac swoje emocje i radzić sobie z nimi?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niska samoocena i możliwe ,że w dzieciństwie dużo od ciebie wymagali lub porównywali do rodzeństwa badz innej osoby.

Z tego co piszesz mozna ocenic ,że niedawno to się zaczęło.Dobrze ,że od razu zauważyłaś problem i sama siebie nie oszukujesz ,że wszystko jest ok.

 

"Od pewnego czasu żyję w ciągłym stresie" zważając ,że się uczysz ,to ogrom czasu spedzasz ze swoja klasą i pewnie tu jest jakis zgrzyt.Jeśli się z nimi nie dogadujesz ,ktoś Ci wszedł na głowę warto zmienić klasę lub indywidualne załatwić.Pewnie powoli łapiesz przez to wszystko depresje i nerwice.Nikt nie ma nerwów ze stali.I jeśli główna przyczyna jest szkoła ,to pierdo.l ludzi i nie wstydz się idz na indywidualne.Po dwóch latach koniec szkoły ,a nerwy całe.Lepiej tak niż być w klasie i pozniej całe życie walczyć z depresja czy innym dziadostwem.

 

Oczywiście możliwe ,że z klasą sie fajnie dogadujesz. Ja tu spekuluje z nudów :D Napisz coś więcej ,ile masz lat ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stokrotka4,

 

zanim przeniosą wątek do dobrego działu - wyluzuj.

 

;-)

 

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

Może zacznij od początku, od czterech małych kroczków?

 

1. Uświadom sobie i powtarzaj sobie, że wszyscy ludzie popełniają błędy, nikt nie jest idealny,

a Ty masz prawo być nieidealna - jak każdy.

 

2. Skup się na dwóch najważniejszych zadaniach, jakie masz: nauce do matury i nauce jazdy.

 

3. Codziennie poświeć czas na to, co Cię odpręża i jest pozytywne: sport, taniec, zajęcia artystyczne, słuchanie muzyki, spacery...

 

4. Uświadom sobie i powtarzaj sobie, że tu i teraz jesteś taka, jaka masz być. Jak każdy, wszyscy jesteśmy idealnie nieidealni i z tym idziemy krok po kroczku przez całe nasze życie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie miałam pomysłu gdzie o to pytać... W razie czego proszę o przeniesienie ;]

 

A więc tak... Dręczy mnie pytanie... Czy niska.. Nawet bardzo niska a może i zaniżona samoocena jest chorobą czy czym jest? Bo ja chyba taką mam (w sensie zaniżoną). Ogólnie to siebie uważam za jedną z brzydszych istot zamieszkujących (co najmniej) Polskę :o Tak wiem... Dużo dziewczyn tak mówi.. Ale moim zdaniem większość robi to dlatego, że lubią słuchac jak im chłopcy zaprzeczają... Nie wiem czy tak jest... To moja obserwacja (wykorzystałam do niej dziewczyny z klasy xD).. A ja serio tak myśle.. :x

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet bardzo niska a może i zaniżona samoocena jest chorobą czy czym jest?

Nie, chorobą nie jest. Powiedziałbym że jest skrzywionym postrzeganiem rzeczywistości pochodzącym ze złych doświadczeń.

 

-- 14 gru 2012, 21:32 --

 

Dużo dziewczyn tak mówi.. Ale moim zdaniem większość robi to dlatego, że lubią słuchac jak im chłopcy zaprzeczają... Nie wiem czy tak jest...

Chyba nie ma reguły. Część mówi że jest brzydka a jest ładna. Część mówi że jest brzydka a jest przeciętna. Część mówi że jest brzydka i faktycznie jest brzydka. Część mówi że jest brzydka a są tak szkaradne że mówiąc tak przeceniają siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest możliwe, żeby taka opinia o sobie wzięła się z tego, że wiele razy byłam porównywana do kogoś innego? Kuzynów, koleżanek... tym podobnych.. Przez rodziców (ogólnie rodzinę)... Ma to jakiś wpływ?

No i oczywiście... Ja nie potrafie tak po prostu wylać się na to co mówią o mnie ludzie chociażby w klasie... Niby nic straszneo.. Ale czemu na mnie działa jakoś silniej? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest możliwe, żeby taka opinia o sobie wzięła się z tego, że wiele razy byłam porównywana do kogoś innego? Kuzynów, koleżanek... tym podobnych.. Przez rodziców (ogólnie rodzinę)... Ma to jakiś wpływ?

Jest to bardzo prawdopodobny scenariusz.

Ja nie potrafie tak po prostu wylać się na to co mówią o mnie ludzie chociażby w klasie

ponieważ jest Ci potrzebna aprobata innych do funkcjonowania. Ponieważ nie dostałaś tego od rodziców jako dziecko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mogę sama coś zrobić żeby to zmienić w jakiś sposób?

W ogóle, żeby jakoś zacząć z przekonaniem pozytyznie myśleć o sobie... Bo jak narazie wygląda mniej więcej tak... 'OK nie jestem aż tak strasznie brzydka, nie wiem czemu aż tak nisko siebie oceniam...Z drugiej strony bliżej mi do bardzo brzydkiej niż ładnej... Chyba jednak mam rację x.x' Eh.. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To smutne, gdy ludzie mają o sobie niską samoocenę. Ja nie mam o sobie niskiej samooceny, ale gdy miałem dużą depresję, to bardzo źle siebie oceniałem. Miałem brak wiary w siebie, ale to tak chyba ma każdy, cierpiący na depresję? Każdy wtedy bardzo źle siebie ocenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam taki problem... ale to tak bardzo silnie.. Nie mam już za bardzo siły do tego. Mam wrażenie, że wszyscy wokół mną kompletnie gardzą, brzydzą.. nieznajomi, na ulicy, że każdy wie, że ja jestem ******, z tej rodziny.. że są zdegustowani, że jeszcze się nie zabijam i tylko zabieram im powietrze i przestrzeń życiową. Hmm, mam wrażenie, że ja mogłabym być ewentualnie tylko jakimś sługą, szmatą do wykorzystywania, a i z tego powinnam się cieszyć, że mam przyzwolenie ich by żyć dla tego powodu... Różnie to na sile przybiera, ale jak czasem jest silniejsze to nie mam siły tego znosić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

króliczek, to przykre, co o sobie napisałaś. Masz bardzo mocno zaniżoną samoocenę. Nie wiem, jakie są jej przyczyny. Zastanawiałaś się nad tym? Najczęściej źródłem niskiej samooceny są błędy wychowawcze i rodzina, dzieciństwo. Myślałaś o tym, by pójść do psychologa bądź terapeuty? Zasługujesz na szacunek innych. Pozwalasz się jednak źle traktować, bo sama się nie szanujesz i nie lubisz z racji zaniżonej samooceny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×