Skocz do zawartości
Nerwica.com

venividivici

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia venividivici

  1. lady_butterfly, z pewnością dostałaś rozgrzeszenie. :-) To, co było, zostaw za sobą. Teraz idź do przodu z pełną piersią patrząc przed siebie.
  2. rafalw19, płytki oddech. Trudno coś więcej powiedzieć nie będąc Tobą ;-) U mnie płytki oddech wynika najczęściej z nieuwolnionego napięcia w przeponie. Czyli coś jest, czego nie chcę puścić, odpuścić, zostawić w przeszłości. Jakaś myśl, jakieś wspomnienie, nieprzeżyta emocja, jakiś stres z dnia codziennego. Czasem nie jest się gotowym na to, co ujawni się w polu świadomości - ujawni się to wtedy, kiedy jesteś gotowy. A Ty sobie po prostu siedź. Omdlewanie to może być, choć wcale nie musi, oznaka ucieczki od tego, co może wypłynąć do Twojej świadomości. Nie naciskaj, ale może nie przerywaj od razu medytacji. rafalw19 ma to sens dla Ciebie?
  3. Sorrow, dobre. Chyba jakiś czas masakr jest... Końca świata i tym podobne. Jak Miłosz powiada, koniec świata jest dziś, codziennie. http://pustapelnia.wordpress.com/2012/12/23/koniec-swiata-w-salonie/
  4. Miałem coś napisać o prokrastynacji, ale zrobię to jutro ;-) ... Życie to nie pasmo porażek, które się nie wydarzyły. Życie to nie pasmo porażek, które się wydarzyły. Co było, to było. Co będzie, to będzie. Jest, to co jest. Według mnie prokrastynacja to kolejna odsłona nie-bycia-tu-i-teraz. Uważność(medytacja uważności) pomaga bardzo, bo łapiesz się na błędnych schematach w momencie, gdy się pojawiają. Nie później, nie wcześniej. Rozwiązywanie problemów w momencie, gdy się pojawiają to przeciwieństwo prokrastynacji. Podchodząc do zadania, które przed Tobą stoi już jesteś w przyszłości... widzisz, jak się nie udaje. Błąd. Podchodząc do zadania, które przed Tobą stoi już jesteś w przeszłości... widząc, jak inne się nie udały. Błąd. To, k...a, nie ma znaczenia teraz. Jest po prostu zadanie do wykonania. Robisz. Po kawałku. Jak wyjdzie, tak wyjdzie. Jakie to nie-perfekcyjne! Perfekcyjni ludzie leżą na cmentarzu. Żywi są cudownie nie-perfekcyjni. Każde zadanie jest cudownie nie-perfekcyjne. Podróż tysiąca mil zaczyna się zawsze pod Twoimi stopami. Wstajesz rano. Co teraz? Myjesz się. Co teraz? Ubierasz się. Co teraz? Siadasz i ustalasz 3 zadania na dziś. Jeżeli dobrze się wysłuchasz siebie, to wyskoczą Ci 3 najbardziej istotne zadania do wykonania. To te, które budzą Twój największy niepokój, opór, niechęć. To są właśnie te kochane sprawy. Wysłanie paczki. Zakupy. Fryzjer. Ubierasz się i idziesz na pocztę. Robisz zakupy. Idziesz do fryzjera - w nagrodę(zadanie-nagroda)
  5. Alkohol tylko przykrywa problem, który narasta - nic nie rozwiązuje. Od czasu do czasu można się napić, jak normalny człowiek - ale z umiarem.
  6. We mnie muzyka porusza to, co jest akurat we mnie. Odpowiednie emocje. Czasem mam ochotę na ostrego rocka - i wychodzi ze mnie złość. Czasem słucham Szopena i wychodzi ze mnie melancholia. A czasem słucham czegoś nowego, wtedy jest najciekawiej :-) Dźwięki na zewnątrz poruszają to, co wewnątrz, uruchamiają lawinę wrażeń...
  7. iwillnotcry, Próbowałeś medytacji uważności? Tutaj, http://pustapelnia.wordpress.com/2012/11/28/teraz-wlasnie-czytasz-te-slowa/, masz proste ćwiczenie, od którego możesz zacząć. Uważność to na prawdę fajna praktyka, a rozciągnięta na cały dzień sprawia, że nadwrażliwość staje się Twoją mocną stroną. To, co nie potrzebne powoli odpada, wygasa, a zostaje to, co jest potrzebne. Piszesz, że nadwrażliwość to Twój wróg - od wrogów uczymy się najwięcej. Dzięki nimi przekraczamy siebie. Sam jestem nadwrażliwy i jest to moja największa zaleta teraz. Skąd wiedziałbyś, że coś jest kolorowe, gdyby nie było szarości? Praktykowanie uważności np. oddechu uspokaja. Uspokaja myśli. Myśli nie trzeba odganiać, bo z umysłem jest jak z wodą w szklance. Żeby ją uspokoić nie potrząsasz bardziej szklanką, lecz czekach spokojnie, aż woda w szklance sama się uspokoi. Żeby muł w stawie opadł, też trzeba spokojnie siąść obok, i poczekać. Możesz też zobaczyć tu: http://pustapelnia.wordpress.com/2012/12/09/kapiel-andrzeja/ Wiesz, że to nie prawda, np. ja Cię nie nienawidzę. To siądź, i zacznij dla zupełnej draki, zupełnie HIPOTETYCZNIE, wymyślać jasny scenariusz. Wstań od kompa, siądź i wymyśl, jakiś pozytywny scenariusz. Lekko się zmuś. I już ten jeden raz zaprzeczy temu, że zawsze. I już ten jeden raz będzie kroplą, która drąży skałę.
  8. Temat: Komputer. Może go rozwinąć trochę, bo zdaje się, że dotyczy dużej ilości osób. Kto teraz nie korzysta codziennie po kilka godzin z komputera? Wydaje mi się, że to mus - racjonalne korzystanie z komputera, a zwłaszcza z przyswajania informacji poprzez wzrok. Zdajecie sobie sprawę, ile informacji przychodzi przez oczy w ciągu dnia? Porównajcie to do ludzi, którzy żyli na początku XX wieku. A biologicznie właściwie się nie zmieniliśmy... Taki ładunek pakujemy do głowy. Trudno się dziwić, że nie ma w niej miejsca po pewnym czasie i zaczyna boleć... Genialne!
  9. venividivici

    Wyraz z wyrazu

    ton bezdźwięczność
  10. Nikt nie jest idealny, każdy jest unikalny. Jedni złoszczą się bardziej, inni mniej, tak to już jest. Tu nie chodzi o to, że nie wolno się złościć i już. Przestać się złościć - to niewykonalne. Wydaje Ci się, że przestałas się złoscić, a strumień złości zamiast wylewać się, płynie dalej - wewnątrz Ciebie i wlewa się do wewnętrznego jeziora. Ty starasz się tego niezauważać, bo nie wolno się złościć i już. Bo ja nie mogę się zlościć. Dlatego trzeba na bierząco, codziennie oczyszczać się ze złości. U jednych strumień ze złością jest mniejszy, prawie wyschnięty i nic w nim nie płynie, więc nie muszą oczyszczać swojego zbiornika retencyjnego. U innych, strumień złości jest wartki, płynie mocno, to rwący potok, a morze i wielka rzeka. Chcesz ją zatrzymać wstawiając tamę? Po pewnym czasie się rozleje. Chcesz niezauważać, że płynie przez Ciebie wartki, wzburzony potok? Przez pewien czas się uda, aż jezioro się przepełni i przyjdzie powódż. Po pierwsze. Codziennie, na bierząco oczyszczaj swój zbiornik, co wieczór wyrzuć z siebie tą emocję złości, zauważ ją, przeżyj ją - to jest zupełnie OK, że masz emocje: współczucie i złość - to dwa końce tego samego kija. Złość trzeba przeżyć - kulturalnie i z głową. Spróbuj znajelżć coś, co Cię zdrowo opróżnia ze złości: może to być codzienny wieczorny 30 minutowy bieg, może to być codzienny, cowieczorny szalony taniec przy ulubionej muzyce, cokolwiek, co sprawia, że wychodzą z Ciebie skumulowane emocje, zwłaszcza złości. Po drugie. W sprawach emocji, człowiek jest jak flet. Raz płyną przez niego dźwięki przyjemne, czasem nieprzyjemne. To i to. Codziennie gramy różną muzykę. Im wcześniej zorientujesz się, jaką grasz muzykę, tym lepiej. Wsłuchak się w muzykę emocji już na samym początku. Im wcześniej usłyszysz, poczujesz, że rodzi się w Tobie złość, tym łatwiej będzie Ci ją oswoić, przeżyć. Więc po drugie, słuchaj muzyki emocji swojego ciała przez cały dzień i wcześnie zauważaj fałszywe nuty. Spróbuj, a może pomoże? ;-)
  11. stokrotka4, zanim przeniosą wątek do dobrego działu - wyluzuj. ;-) Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Może zacznij od początku, od czterech małych kroczków? 1. Uświadom sobie i powtarzaj sobie, że wszyscy ludzie popełniają błędy, nikt nie jest idealny, a Ty masz prawo być nieidealna - jak każdy. 2. Skup się na dwóch najważniejszych zadaniach, jakie masz: nauce do matury i nauce jazdy. 3. Codziennie poświeć czas na to, co Cię odpręża i jest pozytywne: sport, taniec, zajęcia artystyczne, słuchanie muzyki, spacery... 4. Uświadom sobie i powtarzaj sobie, że tu i teraz jesteś taka, jaka masz być. Jak każdy, wszyscy jesteśmy idealnie nieidealni i z tym idziemy krok po kroczku przez całe nasze życie.
  12. Kalebx3, dzięki medytacji dowiadujemy się tego, co najważniejsze, jak w tym kawale: Dwóch kolegów rozmawia przy piwie. Jeden mówi: - Wiesz, kto to jest Nietzsche? - Nie wiem. - A widziałeś może malowidła Rembrandta? - Niestety, nie... - Umiesz odróżnić Bacha od Szopena? - Nie. Nastała cisza. Po chwili ten, co nic nie wie, odzywa się: - Za to Ty może wiesz, kto to jest Władek? - Władek? Nie. - Władek to nasz sąsiad spod dwudziestki trójki i właśnie kocha się z Twoją żoną w waszym mieszkaniu.
×