Skocz do zawartości
Nerwica.com

fionaona7

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia fionaona7

  1. Chciałam na przekór naszej dolegliwosci napisac cos pozytywnego!Zycze wam moi kochani towarzysze niedoli,aby ten rok z 13 własnie na przekór był dla nasz nerwicowców szczesliwy!Bysmy nauczyli sie zyc tu i teraz.bo tylko TU I TERAZ OBIEKTYWNIE ISTNIEJE!!!zebysmy przestali nie dywagowali co bedzie w przyszłosci,bo tego nie bedziemy wiedziec!!!Poza tym mimo,ze nasza nerwica wpedza w nas rozne dziwne stany,lęki,otwiera przed nami tez wiele sciezek,ktore dla innych sa zamkniete,jestesmy b.wrazliwi od innych,czy to zle? Mozna to wykorzystac np.robiac ładne artystyczne zdjecia,piszac opowiadania,ksiazki,malujac obrazy,piszac bloga,grajac na gitarze,bo sztuka wyzwala z emocji i pozwala wyrażac siebie przez ...muzyke,plastyke,fotografie... Powinnismy tez za wszelka cene zmusic sie do jakiegokolwiek dzialania,bo nas ludzi z nn nuda jakby jeszcze bardziej pograza,gdy mamy za duzo wolnego czasu na myslenie,jest gorzej,musimy cos robic cokolwiek,wiem,ze nieraz ciezko bezrobocie na masowa skale ciezka łatwo znalezc prace.Ja ostatnio stwierdziłam,ze sie nie przejmuje,kiedys sie przejmowałam tym,ze poprosiłam zeby załatwił prace po znajomosc,miałam nerwicowe wyrzuty sumienia,a potem sie przełamałam i poprosiłam załatwił mi prace i nerwica jakby sie zamroziła,a do pracy sie nadawałam,zeby nie było.Praca wyzwala i pomaga zapomniec o problemach. JESTESMY TEZ cholernymi egocentrykami,martwimi sie co nam se stanie,wiem,ze to wina choroba ,nieraz złych doswiadczen,nie nasza,ale jednak mimo wszystko za nasze zycie,tu i teraz jestesmy odpowiedzialni sami,nie ktos inni,wiec od nas zalezy,czy bedziemy sie ciagle martwic o siebie.Mi oczy otwarło cierpienie innych,tzn.pomaganie chorym na raka w hospicjum.To ciezkie doswiadczenie,ale pomaga jakby terapeutycznie wrecz oczyscic organizm z lęku przed smiercia.Wbrew pozorom jak widzimy,ze inni naprawde umra i znaja juz date smeirci,a mimo to godnie to znosza uczy nas to pokory i wyzwala z egoizmu.Chorego egoizmu.Tak jak mowi piosenka pewnego zespołu,tylko wtedy kiedy trace czesc siebie,odzyskuje siebie,CZYLI JAK niejako wyzbywam sie siebie,na czesc...swiata zewnetrzego ,to zaczynam zyc.Trzeba umiec zyc i doswiadczac zycie,przyrode..to co nas otocza,a nie tylko to co wewnatrz nas.Czujemy sie wtedy jakby spokojniejsi,jednoscia ze swiatem,ba z całym wszechswiatem,a dla tych co wierza w Boga z Bogiem.Trzeba wyjsc poza siebie,poza swoja swiadomosc,przekroczyc siebie,znalezc Boga w pieknym zachodzie słonca,nie wiem,zeby moc siebie odnalezc..Siebie spokjnego pogodzonego ze swiatem.Najlepiej jest nic od nikogo w zyciu nie oczekiwac,do siebie tez byc w miare łagodnym.Zyc w zgodzie ze swoim sercem i zasadami ,ale bez przesady .Nie mozemy winic sie za nasze nerwicowe mysli i za nie miec wyrzutu sumienia,naprawde nie odpowiadamy za nie,one przychodza jak niechciani turysci do naszego schroniska,ale wypraszajac ich na siłe,nic nie osiagniemy,beda jeszcze bardziej napierac,trzeba spokojnie powiedziec,ze moga wejsc,ze nie mamy nic do ukrycia,ze ufamy ze to zagubieni turysci i choc moze agresywni i zlosliwi,nalezy ich ze spokojem przyjac,a potem gdy im sie znudzi sami wyjda.... Wiara tez pomaga,ale nawet bardziej chyba nadzieja.NIE POMAGA MYSLENIE O PRZYSZŁOSCI i snucie scenariuszy,najlepiej sobie wtedy uciac te myslenie i powiedziec,nie wiemy co bedzie,bo w zyciu od nas wcale tak duzo nie zalezy.Nasze istnienie tez jest uwarunkowane nieraz przez czynn iki niezalezne od nas,nie nasza wina,ze rodziny sie w takiej a nie innej rodzinie,ze w takim a nie innym miejscu na swiecie,obwinianie si z ato jest bezcelowe i niedobre.Trzeba ufac,ze bedzie dobrze,nawet sie oszukiwac,ze bedzie dobrze.Trzeba tez wywalic z siebie tego pieprzonego buntownika,zycie jest niesprawiedliwe i takie bedzie,albo sie z tym nauczymy zyc i dojrzejemy do tego,ze nic tego nie zmieni,ze zawsze beda nierownosci społęczne,albo całe zycie bedziemy sie zadreczac.Trzeba tez zaufac sobie przynajmniej na ta chwila obecna,na to TU I TERAZ KTORE JEST JEDYNA RZECZYWISTOSCIA.Ci bedzie za 3 lata nie wiemy.nad tym nie bedziemy meic kontroli. DO CHOLERY CHOCBY NAJSTRASZLIWSZE MYSLI,TO SA TYLKO MYSLI,NIE POWINNY NAM PRZESŁAC PIEKNA JAKIM JEST ZYCIE,JAKIM JEST MIŁOSC,PRZYJAZN I RADOC....badzy ufni i otwarci jak dzieci na to co przeniesie nowy rok 2013.Mozemy kontrolowac swoje zachowanie,to jasne,nie bedziemy robic raczej nic wbrew sobie,ale pozwolmy do cholery mysla płynac jak chca jesli sa nawet najgorsze,nad nimi mamy mała kontrole przynajmniej w tej chorobie,chyba,ze juz po wyleczeniu to moze ich w ogole nie byc.. -- 01 sty 2013, 15:51 -- a dla ludzi.ktorzy wierzaw Boga polecam ten tekst filozoficzny ,długi,trudny,ale dajacy wielka nadzieje....naprawde ks profesor jest kims kto naprawde daje mi wielka nadzieje!!na 2013 na cała wiecznosc..pozdrawiam zycze zdrowia:)i radosci http://blog-teologiczny.cba.pl/?p=1009
  2. fionaona7

    bóle serca

    bóle serca w nn ktos z was to ma?
  3. moze powinno sie brac leki ,zeby potem lepiej moc analizowac na luzie:)
  4. WILLY,a jak poradziles sobie z natretnymi myslami,tymi agresywnymi,ze znikneły,one sa najgorszemnajbardziej sie nimi przejmuje i trace przez nie humor i radosc zycia,nie chce ich a sie pojawiaja,nawet moge przyznac ,ze to one doprowadziły mnie do lekkiej depresji
  5. byłam pierwszy raz na terapii i zauwazyłam,ze pierwsza wizyta i analizowanie sytuacji rodzinnej,mi zaszkodziła,bardziej nerwowo reaguje na rodzicow i boje sie,ze wybuchne w ich towarzystwie,mam chec wwykrzeczenia im,ze byłam zle traktowana itd. w dziecinstwie ,a z drugiej strony mam poczucie winy,ze czuje taka złosc na ich widok,po analizie mojej sytuacji rodzinejj(terapia systemowa),bo wczesniej z tych emocji nie zdawałam sobie sprawy,wiec tliły sie moze i we mnie jakies natrectwa myslowe,ale nikogo w to nie mieszałam,a teraz tak. Nie chce ich obwiniac,bo obwiniajac ich za swoja nerwice,czuje sie jak w pulapce,bo w konsekwencji sama czuje sie winna,bo w koncu to moi rodzice,wiec tez sie obwiniam,nie chce chyba rozczulac sie nad dziecinstwiem...obawiam sie ,ze lepsza byłaby pozawczo behawioralna u mnie od razu....i tyle,.a nie babranie sie w dziecinstwie,co mnie wewnetrznie po prostu rozbija,bo zaczynam to w natrectwach analizowac....a kiedys tego nie robiłam -- 26 gru 2012, 11:37 -- a wczoraj na spotkaniu rodzinnym matka jeszcze sama płacząc,ze tak rzadko ja odwiedzam(od kiedy mam nawrot nerwicy natrectw jej nie odwiedzam,bo ona nie zdaje sobie sprawy,ale nieswiadomie poteguje u mnie nerwice,płączac,wmawiajac mi ze nic mi nie jest,mowiac,ze to przez to,ze sie odchudzam tak sie zle czuje,ze mam czasem nie chodzic do psychiatrow zadnych,bo to nie pomoze itd,a do tego płacze i wymusza poczucie winy,ze jej nie chce odwiedzac codziennie\) -- 26 gru 2012, 11:38 -- mam wrazenie,ze obwiniajac rodzicow za swoja sytuacje wpadam tylko w depresje i nie chce mi sie wtedy zyc...wiec czy to analizowanie pomaga osobie z nerwica natrectw/? -- 26 gru 2012, 12:02 -- JAK WYBACZYC RODZICOM,JAK ZRZUCIC Z SIEBIE TEN CIEZAR NA SERCU,nie CHCE CZUC DO NICH ZALU!!TEN ŻAL DO NICH,TAK NAPRAWDE NISZCZY,ALE MNIE!!!OD ŚRODKA!!!SAMA SOBIE PSUJE ZDROWIE
  6. jestes filozofka,nie od dzis,wielcy filozofowie zastanawiali sie czy zyjemy naprawde ,czy nie,a pamietasz film"matrix?":) http://gwiazdy.com.pl/component/content/article/6513-czy-zyjemy-w-matrixie
  7. monk jak traktowac ludzi,zeby miec wiekszy spokoj ducha?to fakt dziele ludzi na dobrych i zlychw dodatku od lat tłumie emocje?:) -- 20 gru 2012, 19:33 -- mam cholerne wachania natroju moze to bordeline?a ktos mi na innym forum dla normalnych napisał,ze takie cos moze byc wstepen do schizofrenii religijnej
  8. boję sie zła,to moja głowna fobia i lęk,boję się,ze stane sie zła...a nie chcę,chce byc dobra,staram sie czynic dobrze,w sensie uczynkow,staram sie pomagac ludziom,wyrzekam sie zła,pzystapiłam niedawno do bardzo szczerej spowiedzi z całego zycia,zaraz po spowiedzi czułam sie super,ale juz potem gorzej,bo boje sie,ze na to "czyste" konto nagrzesze,boje sie ze zrobie jakies okropne złe rzeczy,a dlaczego?bo mam te okropne,złe ,agresywne mysli,wobec innych,chociaz kocham ludzi i uwazam,ze człowiek z natury jest dobry,to dlaczego tak boje sie ze bede |"zła"?przeciez wczesniej byłam dobra,to nagle boje sie,ze sie stane zła??w sumie w kazdym z nas jest i troche dobra? troche zła?a nie jak ja widze wszystko na czarno biało,skad tyle agresywnych mysli,u osoby,ktora wszyscy z boku postrzegaja,na wesoła,usmiechnieta,zyczliwa,pewna siebie,skad tyle niepewnosci we mnie i tyle lęku?Podobno przeciwienstwem lęku jesr wiara?gdzie sie podziała moja wiara w to,ze Bog czuwa nade mna?dlaczego rano budze sie w złym nastroju?Te mysli agresywne miałam juz długo,ale jakos radziłam sobie z nimi tłumiac je,ostatnio cos pękło,płacze jak nie wytrzymuje juz od ich naporu,mam wrazenie,ze jestem za słaba by je wytrzymac,by ataki obsesyjnych natretow olac,jak mam olac,kiedy atakuja nie tyle co mnie.,ale mam mysli,ze skrzywdze kogos bliskiego?Kiedys byłam skrzywdzona psychicznie przez rodzicow,ale oni nie chcieli tego.nie wiedzieli co czynia,nieswiadomie to robili,moze boje sie ze ja bede krzywdzic ludzi?stad ta agresywne mysli??jak wyzbyc sie leku przed tym,ze zrobie cos złego?przeciez niby jestem dobra,chociaz zaczynam w to watpic.Boje sie,ze Bog jak w przywpowiesci o pannach roztropnych,mnie nie przyjmie do siebie ,bo jestem nieroztropna... -- 20 gru 2012, 18:38 -- pomocy
  9. problem z wolną wolą,czuje,ze nie jest wolna mam odczucie,ze moja wolna wola nie jest wolna,czuje sie zniewolona przez natrectwa,obsesje kompulsje,ale tez moja obsesja jest,myslenie,ze majac wolna wole,oczywiscie wybiore ta zła drogę,choc chciałabym wybrac dobrze
  10. http://www.buddyzmwprost.com.pl/mistrzowie/naropa/cytaty-3.html
  11. ta druga zawiera kryteria winy rowniez,tzn ,nie jakos konretnie,ale pomaga uwierz mi a co do Boga wiecej jest dowodow na to,ze jest,niz ze go nie ma,w zasadzie nie ma dowodow,ze Boga w ogole nie ma!!! wiec moze bys sprobował uwierzyc,człowiek w wielkim swiecie jest naprawde samotny,a z Bogiem jest jakos tak razniej i pewniej -- 16 gru 2012, 20:21 -- "i tylko nie mow mi,ze prawda zawsze lezy pośrodku///"/...ziyo -- 16 gru 2012, 20:21 -- "i tylko nie mow mi,ze prawda zawsze lezy pośrodku///"/...ziyo
  12. zmienny mam to samo,identycznie//niekonczace sie dywagacje..jakby moj mozg nie miał konca.. -- 16 gru 2012, 20:05 -- zmienny mam to samo,identycznie//niekonczace sie dywagacje..jakby moj mozg nie miał konca.. -- 16 gru 2012, 20:05 -- zmienny mam to samo,identycznie//niekonczace sie dywagacje..jakby moj mozg nie miał konca.. -- 16 gru 2012, 20:07 -- http://www.dobreksiazki.pl/b79-droga-mniej-uczeszczananowa-psychologia-milosci-tradycyjnych-wartosci.htm http://lubimyczytac.pl/ksiazka/51740/w-poszukiwaniu-mistrzow-zycia-rozmowy-o-duchowosci nie ogladaj wiadomosci ,bo bedziesz zbytnio analizowac..najlepiejk wywalic tv przez okno
  13. http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,462,nie-ma-zlych-ludzi-mk-2-13-17.html
  14. a moze zacznij wierzyc w Boga!!! -- 16 gru 2012, 15:06 -- moze własnie zasady moralne ułatwia Co zycie":)
×