Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niedługo 30 a ja nadal sam… Wasze rady są żałosne i fałszywe. Okłamujecie i krzywdzicie ludzi.


bakus

Rekomendowane odpowiedzi

Chcesz zdobyć kobiete? Nie musisz być miły uczynny przyjacielski. Musisz wzbudzić w kobiecie emocje, zrobić jej rollercoaster. Skrajne emocje. To ty prowadzisz relacje. Jesteś przyjacielski i nie robisz kroku dalej to kobieta uzna Cię za przyjaciela. Jesteś zabawny? No to za zabawnego przyjaciela. Musisz być jak ten Paw xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam 25 lat i jestem skazana na wieczną samotność. Jestem "męską kobietą". Mam męskie zainteresowania, chociaż nie odczuwam pociągu seksualnego do kobiet. Od pięciu lat czuję pożądanie i podniecenie, moje libido jest ogromne. Bardzo często śnią mi się sny erotyczne, czuję jak mnie pali w genitaliach. Masturbacja jest dla mnie żałosna, bo brakuje żywego człowieka. Tak bardzo chcę dotknąć młodego  mężczyzny w moim wieku. Brakuje mi dotyku, przytulenia, pocałunku. Popęd seksualny mnie wykończy. Rozrywa mnie od środka. Niewyobrażalnie cierpię. Mimo to jestem dziewicą. Nie dlatego, że to mi pasuje, tylko i wyłącznie ze strachu i braku jakichkolwiek umiejętności. Boję się bólu, ciąży, kompromitacji. Wiem, że wielu moich rówieśników ma dawno pierwszy raz za sobą. Myślę, że w wieku 30 lat też będę dziewicą. Nikt mnie noe chce. Ja nie żyję jak człowiek, ja wegetuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytałem badania, że dla młodych kobiet atrakcyjny mężczyzna to taki do 40 lat. Powyżej tego wieku facet przestaje być interesujący. Ja jeszcze mam ponad 5 lat na zdobycie młodej partnerki. Niestety będzie bardzo trudne, bo nigdy nie miałem żadnej. Może w tym roku się jakoś przełamię i zacznę szukać na poważnie, zostawię komputer. W zasadzie w ciągu roku jest tylko kilka do kilkanstu dni (jeśli mam jakiekolwiek wakacje), gdy nie siedzę po kilka-kilkanście godzin przy kompie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie sugeruję się żadnymi statystykami, bo "statystycznie ja i pies mamy po trzy nogi". Przy ogromnej próbce to owszem, oddaje jakieś ogólne tendencje, ale co gdy np. 55% kobiet lubi X a 45% woli Y, a we wnioskach się uogólnia zwracając uwagę tylko na tę nieznaczną większość co powoduje mylne wrażenie, że Y nikt nie lubi. Ja widzę na co dzień bardzo różne pary, które gdybym opierała się tylko na internecie i powierzchownie przedstawianych wnioskach ze statystyk, musiałabym uznać za fatamorganę. Wg internetowej wyroczni spotkanie np. niższego mężczyzny z wyższą kobietą albo starszej kobiety z młodszym mężczyzną jest jak spotkanie jednorożca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2019 o 21:48, LostStar napisał:

Ja też mam 25 lat i jestem skazana na wieczną samotność. Jestem "męską kobietą". Mam męskie zainteresowania, chociaż nie odczuwam pociągu seksualnego do kobiet. Od pięciu lat czuję pożądanie i podniecenie, moje libido jest ogromne. Bardzo często śnią mi się sny erotyczne, czuję jak mnie pali w genitaliach. Masturbacja jest dla mnie żałosna, bo brakuje żywego człowieka. Tak bardzo chcę dotknąć młodego  mężczyzny w moim wieku. Brakuje mi dotyku, przytulenia, pocałunku. Popęd seksualny mnie wykończy. Rozrywa mnie od środka. Niewyobrażalnie cierpię. Mimo to jestem dziewicą. Nie dlatego, że to mi pasuje, tylko i wyłącznie ze strachu i braku jakichkolwiek umiejętności. Boję się bólu, ciąży, kompromitacji. Wiem, że wielu moich rówieśników ma dawno pierwszy raz za sobą. Myślę, że w wieku 30 lat też będę dziewicą. Nikt mnie noe chce. Ja nie żyję jak człowiek, ja wegetuję.

Dla sporej części mężczyzn takie zainteresowania to plus w związku na stałe. Więc nie masz się czym martwić:}
Musisz po prostu zacząć coś z tym robić, czekanie nic nie da. Zacznij pisać z kimś na fb czy nawet tutaj na forum. Jako kobieta też możesz zacząć rozmowę:}
Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też macie tak, że niezaspokojony popęd seksualny "rozrywa" Was od środka?

Ja bardzo cierpię z tego powodu. Kiedyś jechałam w autokarze. Siedziałam sama. Strasznie mnie paliło w genitaliach i na całej

powierzchni ciała. Pożądanie i podniecenie było tak silne, że myślałam, że eksploduję. Mało brakowało, a bym zaczęła jak wariat biegać po autokarze. Musiałam sobie położyć plecak na spodniach, aby zakryć rękę, którą włożyłam w spodnie i zaczęłam się masturbować. Pomogło, ale tylko lekko i tylko na krótko.

Czy to prawda, że ludzie, którzy potrzebują seksu i go nie uprawiają, po zbyt długiej abstynencji fatalnie się czują?? Zawsze myślałam, że to brednie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2019 o 19:43, wTymTygodniu napisał:

Ja nie sugeruję się żadnymi statystykami, bo "statystycznie ja i pies mamy po trzy nogi". Przy ogromnej próbce to owszem, oddaje jakieś ogólne tendencje, ale co gdy np. 55% kobiet lubi X a 45% woli Y, a we wnioskach się uogólnia zwracając uwagę tylko na tę nieznaczną większość co powoduje mylne wrażenie, że Y nikt nie lubi. Ja widzę na co dzień bardzo różne pary, które gdybym opierała się tylko na internecie i powierzchownie przedstawianych wnioskach ze statystyk, musiałabym uznać za fatamorganę. Wg internetowej wyroczni spotkanie np. niższego mężczyzny z wyższą kobietą albo starszej kobiety z młodszym mężczyzną jest jak spotkanie jednorożca.

Wątpię, żeby tu chodziło o zwykłą statystykę. To nie giełda, gdy raz wzrost, raz spadek. Zauważ, że wiek 40 lat to pewien przełom w życiu człowieka, można powiedzieć, że zaczyna drugą połowę życia. Nie chodzi  tu o to, że się nie da znaleźć, tylko szansa dramatycznie spada. Znajdź mi kogoś przeciętnego, kto w wieku 50 lat bez problemu znalazł młodą partnerkę/partnera - a nie uwierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, LostStar napisał:

Musiałam sobie położyć plecak na spodniach, aby zakryć rękę, którą włożyłam w spodnie i zaczęłam się masturbować. Pomogło, ale tylko lekko i tylko na krótko.

Nie wiesz, że masturbacja to grzech? Człowiek powinien powstrzymywać się od onanizowania się tak długo jak tylko może.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Znajdź mi kogoś przeciętnego, kto w wieku 50 lat bez problemu znalazł młodą partnerkę/partnera - a nie uwierzę

Nie powiedziałam, że nie jest to trudniejsze, co nie znaczy, że niemożliwe. A przykłady w swoim otoczeniu mam, że na przykład starsza KOBIETA miała powodzenie u wielu, nawet młodszych facetów (zarywał do niej 15 lat młodszy a zamożna to ona nie była), więc to już się wyłamuje ze schematu. Wiadomo, że większość facetów woli młodsze, a jednak zdarzają się sytuacje też w drugą stronę. I dlatego wolę nie patrzyć na statystki tylko kierować się moją indywidualną sytuacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu Saturday, January 05, 2019 o 10:24, Człowiek_z_księżyca napisał:

Czytałem badania, że dla młodych kobiet atrakcyjny mężczyzna to taki do 40 lat. Powyżej tego wieku facet przestaje być interesujący. Ja jeszcze mam ponad 5 lat na zdobycie młodej partnerki. Niestety będzie bardzo trudne, bo nigdy nie miałem żadnej. Może w tym roku się jakoś przełamię i zacznę szukać na poważnie, zostawię komputer. W zasadzie w ciągu roku jest tylko kilka do kilkanstu dni (jeśli mam jakiekolwiek wakacje), gdy nie siedzę po kilka-kilkanście godzin przy kompie.

Z kolei kobietom jest zdecydowanie ciężej sobie kogoś znaleźć powyżej pewnego wieku,nie dotyczy to tylko mężczyzn

Edytowane przez AleksandrA111

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, zdecydowana większość osób wierzy w mity na temat miłości. Chociażby w to, że kocha się za nic. Gdyby kochało się za nic to wszyscy mężczyźni kochaliby wszystkie kobiety w swoim otoczeniu, to samo zresztą by dotyczyło kobiet. Generalnie facet powinien być pewny siebie (co wcale nie znaczy że ma źle traktować innych), trochę cwaniakowaty (ale nie do przesady) i znać swoją wartość. Jeżeli nie jest atrakcyjny fizycznie to mimo wszystko ma jeszcze szansę wśród tych kobiet, które nie szukają motyli w brzuchu tylko kogoś do życia. I może to brzydko zabrzmi, ale znam sporo osób, które nigdy nie odczuwały motyli w brzuchu i partner ich nie pociągał. I wbrew pozorom to są całkiem trwałe związki.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.08.2018 o 02:48, bakus napisał:

Moje ulubione nr 6: Idź na terapie.

Czyli nic się nie martw przyjacielu. Są osoby, wyjątkowe i wielce uzdolnione, posiadające magiczne zdolności, które sprawią, że się wyleczysz. Poznasz siebie, inaczej spojrzysz na problem i będziesz szczęśliwy. Musisz tylko poświęcić całe lata i ogromną sumę pieniędzy na rezultaty, które są tak gwarantowane, że aż nie potrzeba oferować zwrotu pieniędzy w razie gdyby czarownikowi nie udało się Ci w głowie poukładać….
Terapia to chłam. Jest zupełnie nieskuteczna a psychoterapeuci to oszuści którzy wypromowali „terapię” jako rozwiązanie na każdy problem. Nie dość, że grube pieniądze za to biorą, to ludzie chodzą latami naiwnie wierząc, że coś się zmieni, poprawi. Wyrobili sobie powiedzenie „za krótko trwała terapia” aby była skuteczna, albo jej obrońcy powiedzą, że „znalazłeś złego psychoterapeutę”. Co gorsze znalezli sobie wytłumaczenie na swoje porażki pt "Terapeuta ma pomóc ale to ty musisz chcieć" i tak dalej i tak dalej... Przypomina mi się piękna życiowa prawda "Dobry nauczyciel to taki, który sprawi, że uczeń zafascynuje się tak bardzo, iż sam będzie chciał zagłębiać się w dany przedmiot"
Najlepszym tego dowodem na to, że psychoterapeuci to oszuści o złodzieje są zresztą osoby, które chodzą na terapie a nie mają żadnych efektów, albo wydaje im się, że mają i spędzają czas na nerwica.com…

Istnieją pseudoterapie typu freudowskie farmazony, są też terapie z podstawami naukowymi, które mają sens (np. kognitywno-behawioralna). Możesz się, rzecz jasna, przejechać na terapii albo "terapii", ale co innego Ci zostaje? Czego oczekujesz od wirtualnych randomów? Nikt nie sprzeda Ci jednego prostego triku, który wkur*i przemysł psychiatryczny i magicznie wykasuje wszystkie Twoje problemy z banią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już chyba muszę się pogodzić z tym, że zostanę dziewicą do końca życia i że bez seksu mam bardzo nikłe szanse na związek. Chociaż zżera mnie ciekawość, to jednak strach przed ciążą jest zbyt silny. Przeczytałam o 44-latce, która przestała się zabezpieczać z myślą, iż ma już z racji wieku śladowe szanse na zajście w ciążę. I łup-zaszła.....Są nawet pojedyncze przypadki kobiet po 50, które urodziły dzieci. NIC mnie nie uchroni. Nawet wiek. Tokofobię mam chyba od początku okresu dorastania. Miałam nawet kiedyś taką fazę, że bałam się usiąść na desce klozetowej w publicznej toalecie z uwagi, iż nasienie mogło się na niej znaleźć, nawet bałam się usiąść na krześle, na którym siedział chłopak. Kiedyś wpadłam w histerię, że usiadłam na nasieniu podczas imprezy osiemnastkowej znajomego (jedna z czterech imprez na których byłam w życiu, nie jestem w typem imprezowicza). Akurat wtedy, pewnie z nerwów, zanikła mi na jeden miesiąc menstruacja. Ale był wtedy strach, nie życzę najgorszemu wrogowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, LostStar napisał:

Ja już chyba muszę się pogodzić z tym, że zostanę dziewicą do końca życia i że bez seksu mam bardzo nikłe szanse na związek.

Nie, nie musisz się z tym godzić, podobnie jak z tokofobią. Szansą dla Ciebie byłaby praca na psychoterapii nad Twoimi lękami. Możesz z nimi wygrać. Sama dostrzegasz, jak wiele zabierają w Twoim życiu, jakie są ich koszty. Czego potrzebujesz, by odkryć w sobie siłę do walki z nimi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej zastanawiające pozostanie dla mnie na tym forum to, że tyle osób ma pretensje do otoczenia, całej populacji kobiet, całej populacji mężczyzn, że nie mają partnerki, partnera. 

Wiadomo że mówi się komuś trywializmy "na pewno kogoś poznasz". Ale nikt nie wie, czy kogoś poznasz, czy nie, bo nikt nie jest jasnowidzem. Prawda jest taka, że większość ludzi jednak w końcu kogoś pozna, ale przecież mówienie takich rzeczy pełni funkcję pocieszenia. To takie społecznie utrwalone zdanie, tak jak na urodziny mówi się "wszystkiego najlepszego", a na święta "wesołych świąt". 

A na terapię idzie się dla samego siebie, a nie żeby móc później kogoś poznać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Najbardziej zastanawiające pozostanie dla mnie na tym forum to, że tyle osób ma pretensje do otoczenia, całej populacji kobiet, całej populacji mężczyzn, że nie mają partnerki, partnera. 

To zwykła forma racjonalizacji, nie ma w tym nic niezwykłego. Nie wiem jak w przypadku kobiet ale wśród mężczyzn nawet tych tzw normalnych opinia o kobietach jest tak że lecą głównie na kasę, drogie auta faceta,  czarne kutasy( to wśród polskich emigrantów powszechne) i ogólnie są be. Opinie na tym forum i tak są dość łagodne w porównaniu do tego co słyszałem np za granicą od samotnych Polaków albo czytam w necie.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Gods Top 10 napisał:

Nie, nie musisz się z tym godzić, podobnie jak z tokofobią. Szansą dla Ciebie byłaby praca na psychoterapii nad Twoimi lękami. Możesz z nimi wygrać. Sama dostrzegasz, jak wiele zabierają w Twoim życiu, jakie są ich koszty. Czego potrzebujesz, by odkryć w sobie siłę do walki z nimi?

A jakie mam niby podstawy twierdzić, że mam jakiekolwiek szanse wygrać z genofobią (lęk przed seksem)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

A na terapię idzie się dla samego siebie, a nie żeby móc później kogoś poznać.

To jak najbardziej prawda. Jednak w sytuacji, gdy ktoś ma bardzo niską samoocenę, "dla siebie" brzmi jak "nie warto/najniższy priorytet". Wtedy warto poszukać innych wartości, które mogłyby zmotywować daną osobę.
 

44 minuty temu, carlosbueno napisał:

Nie wiem jak w przypadku kobiet ale wśród mężczyzn nawet tych tzw normalnych opinia o kobietach jest tak że lecą głównie na kasę, drogie auta faceta,  czarne kutasy( to wśród polskich emigrantów powszechne) i ogólnie są be.

To raczej zależy od środowiska.
W moim otoczeniu trudno o aż tak nieprzychylne kobietom opinie. Za to niekiedy pojawiają się takie w stylu "kobiecie nigdy nie dogodzisz, nie wiadomo o co kobietom chodzi" itp. Takie opinie są w pewnym stopniu seksistowskie, ale też często wyrażają męskie niezrozumienie kobiet, które czasem wynika z bezradności, niewiedzy, a czasem z błędnego koła "kobiet nie da się zrozumieć, więc nie ma nawet sensu próbować".
 

29 minut temu, LostStar napisał:

A jakie mam niby podstawy twierdzić, że mam jakiekolwiek szanse wygrać z genofobią (lęk przed seksem)?

Bo nie jesteś jedyną osoba, która ma fobie, która doświadcza lęków, więc nie jesteś z tym sama; są specjaliści, którzy mogliby Ci pomóc w walce z nimi; fobie da się opanować, a niekiedy całkowicie z nich wyleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, carlosbueno napisał:

To zwykła forma racjonalizacji,

Racjonalnie to ja ponoszę odpowiedzialność za swoje życie, a nie ludzie w Internecie, rodzina czy moi znajomi. 

10 godzin temu, carlosbueno napisał:

wśród mężczyzn nawet tych tzw normalnych opinia o kobietach jest tak że lecą głównie na kasę, drogie auta faceta,  czarne kutasy( to wśród polskich emigrantów powszechne) i ogólnie są be. Opinie na tym forum i tak są dość łagodne w porównaniu do tego co słyszałem np za granicą od samotnych Polaków albo czytam w necie.    

To znamy zupełnie innych mężczyzn, bo ja nie znam ani jednego faceta, który tak uważa. W zasadzie mam czasami wrażenie, że mieszkamy na innej planecie. 

Ale serio, nie chcę wracać do tej dyskusji z samotności. Jak tak uważasz carlosbueno, że tak uważają faceci, to uważaj. Jak sam tak uważasz, to uważaj. Nie pomoże CI to w niczym, ale skoro na relacji CI nie zależy z nikim - to możesz i uważać, że kobiety mają trzy głowy, lecą na hajs, uwielbiają czarne, wielkie kutasy, co to ma za znaczenie? Coś to zmieni w Twoim życiu? W moim życiu? 

Moją jedyną misją tego posta było zauważenie tego, że nie można obarczać winą innych ludzi za to, że mi się coś nie udało. Oczywiście, nie mogę się dołować, że coś mi nie poszło, ale litości, nie będę teraz obwiniać mamy, taty, babci, szefa, kota. I zaznaczam nie mówię o przypadkach, kiedy spotkała nas trauma, choroba czy cokolwiek tego kalibru. 

9 godzin temu, Gods Top 10 napisał:

To jak najbardziej prawda. Jednak w sytuacji, gdy ktoś ma bardzo niską samoocenę, "dla siebie" brzmi jak "nie warto/najniższy priorytet". Wtedy warto poszukać innych wartości, które mogłyby zmotywować daną osobę.

W sumie tak o tym nie pomyślałam, ale masz rację oczywiście. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Człowiek_z_księżyca napisał:

Oczywiście, że nie pomyślałaś. Głodnego, chorego może zrozumieć tylko ktoś głodny, chory.

Ale przepraszam, możesz w końcu zrozumiale wyartykułować, jaki masz problem?

Bo chodzisz po wątkach, wyrywasz napisane przeze mnie zdania z kontekstu i piszesz jakieś bzdury, żeby udowodnić - no właśnie co? 

Edytowane przez alicja_z_krainy_czarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ale przepraszam, możesz w końcu zrozumiale wyartykułować, jaki masz problem?

Jestem zazdrosny o Twoje "problemy". Bo jak piszesz zdanie:

11 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Najbardziej zastanawiające pozostanie dla mnie na tym forum to, że tyle osób ma pretensje do otoczenia, całej populacji kobiet, całej populacji mężczyzn, że nie mają partnerki, partnera. 

pokazujesz, że pochodzisz z innej planety umysłowej. Carlosbeueno prawidłowo Ci odpisał, że jest to po prostu forma racjonalizacji, by jakoś poradzić sobie ze sobą samym. A Ty odpisujesz mu:

34 minuty temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Racjonalnie to ja ponoszę odpowiedzialność za swoje życie, a nie ludzie w Internecie, rodzina czy moi znajomi.

Jakbyś kompletnie nie rozumiała co znaczy "racjonalizacja". Przecież to coś przeciwnego do racjonalności! Zatem jak brać na poważnie Twoje wypowiedzi, które są niepoważne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Jak sam tak uważasz, to uważaj. Nie pomoże CI to w niczym, ale skoro na relacji CI nie zależy z nikim - to możesz i uważać, że kobiety mają trzy głowy, lecą na hajs, uwielbiają czarne, wielkie kutasy, co to ma za znaczenie? Coś to zmieni w Twoim życiu?

Przecież carlosbueno od początku mówi o racjonalizacji i przytacza przykład wyjaśnienia sobie przez mężczyzn niepowodzeń z kobietami. Mówi, że tak robią  i zdrowi i chorzy, co jest absolutną prawdą. Po prostu nie zrozumiałaś tego co napisał. A może musisz sięgnąć do słownika po słowo "racjonalizacja"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×