Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Zauważyłem ze coraz czesciej zaczynam sie czuć żle rano przed szkoła.Po przebudzeniu odczuwam posrodku klatki piersiowej takie nie przyjemne uczucie niepojoju,nachodza mnie destrukcyjne mysli ze cos nieprzyjemnego wydarzy sie dzisiejszego dnia,takie myśli mnie mecza i zawsze gdy dojede do szkoły jestem tak spruty psychicznie ze juz nie jestem wstanie opanowac swojego zmeczenia,gdy jestem w szkole czuej sie jak na niekorzystnym haju ,otepiony,zdezorientowany,trudno mi sie z kim kimkolwiek rozmawia.

 

A wy jak znosicie ranek???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie mam to samo. Najgorsze samopoczucie mam rano jak sie budzę, objawy to duuuży nie pokój, ścisk w klatce piersiowej, oraz ścisk w żoładku co powoduje że jem śniadanio-obiad o 15. Ale jak biorę leki to wszystko mi mineło, czyli mozna sie tego pozbyć ino sluchać sie psychiatry :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja też, ja też! Co prawda u mnie lekarz stwierdził niedoczynność krążenia... ale cóż, po samym obejrzeniu rąk i pacjenta chyba tak łatwo choroby nie da się stwierdzić. Zwłaszcza że to moja "ciobabcia". Ale co tam, serduszko czy główka, do łańcuszka mozna się wpisać...;-))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lidio:)...nie smuć się i nie płacz...z nerwicy można się wyleczyć, a w najgorszym przypadku nauczyć się z nią żyć :smile: ...nikt na nic sobie nie zasłużył...nie pytaj -dlaczego nas to spotkało...po prostu stało się i trzeba wziąć się za leczenie :D ...ale ze względu na siebie...bo kiedy zwyciężysz, inni także to poczują...nerwica i depresja nie bierze się z powietrza...ma swoją głęboko ukrytą przyczynę...to sposób patrzenia na siebie i świat...to nie świat i zjawiska nam zagrażają...to Twoja interpretacja jest powodem Twojego samopoczucia...ja też mam dzieci...dwie córki:)...i kiedy były bardzo małe, przechodziłam swoje najgorsze nerwicowe piekło... piekło, które zaczęło się już w dzieciństwie...mój tata opuścił mnie emocjonalnie, chociaż nie zrobił tego świadomie...wszyscy jesteśmy ofiarami ofiar...nikt nie jest idealny...każdy ma swoje problemy i kłopoty...ale jako mała dziewczynka nie umiałam sobie poradzić z pustką odrzucenia i osamotnienia...i wtedy też osierociłam samą siebie...przestałam siebie kochać, bo czułam się niekochana przez tatę...na objawy nerwicy nie musiałam długo czekać...nie będę opisywała tego wszystkiego, bo nie chcę do tego wracać...ale powiem Ci jedno...nie koncentruj się nad swoimi objawami (to najtrudniejsze na początku leczenia!)...objawy będą Cię męczyły do momentu, kiedy nie znajdziesz rany w swojej duszy...dopóki nie znajdziesz prawdziwego źródła swoich problemów...Lidio...spróbuj nie użalać się nad sobą, bo równie dobrze mogłabyś umierać w tej chwili na raka...ja rozumiem Twoje obawy, bo sama jestem matką...i kiedy miałam lęki, ataki paniki, dodatkowo cierpiałam z powodu strachu i przerażenia moich córek...i wtedy powiedziałam dość...powiedziałam dość lekarzom, którzy nie próbowali zajrzeć do mojej cierpiącej duszy...którzy całą sprawę załatwiali kolejnymi tabletkami na uspokojenie...tysiące badań i diagnoz...zabawa w chowanego...podjęłam decyzję i zaczęłam się leczyć...to długa droga, ale warto zaryzykować...Lidio...ja wiem, że to trudne, ale nie myśl o bijącym sercu...nie skupiaj się na ucisku w klatce piersiowej...spróbuj inaczej...może na początek uwierz mi, że mam rację, bo przechodziłam przez to samo :D ...przez takie same objawy...przez wyjątkowo wiele objawów...to nie choroba Twojego ciała...to choroba Twojej duszy...tego, o czym nie mówisz, a o czym tak bardzo krzyczy w imieniu Twojej duszy całe Twoje ciało...Lidia:)...uśmiechnij się :D ...przytulam Cię w myślach...i do roboty:)...wierzę, że Ci się uda:)...Ania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie...

Yantar - tak naprawdę brałam pod uwagę tylko dwie pierwsze możliwości, ale teraz sobie przypominam takie sytuacje które mogłyby przemiawiać za trzecią...( np. gdy zaproponowałam byśmy pogadały z koleżanką której jakiś czas temu umarł tata nie chciała, powiedziała, że 'lepiej nic nie mówić'). Może to co wydarzyło się w moim życiu,mogłoby ją przerosnąć... Jeśli chodzi o jej problemy to dzieli się nimi ze mną - zawsze staram się jej pomóc. I w tym problem - ja daję a ona tylko bierze...

Piotrek - masz rację, trzeba to złatatwić na spokojnie... Kiedyś już jej powiedziałam jak się czuję, wtedy bardzo długo płakała i było mi bardzo przykro... Może byłam wtedy zbyt nerwqowa? Wiecie jak to jest z nami neurotykami, obwiniamy siebie za wszystko. A może przez moje jazdy fobijno-społeczne kiedyś ją zraniłam? :( Wiem też, że nie umiem okazywać ludziom, że mi na nich zależy, więc jeśli ona izoluje się ja udaję że mnie to nie obchodzi, ale bardzo cierpię. I może też o to chodzi - o tą moją głupią dumę.

Jeśli chodzi o wykorzystywanie to ja raczej bym powiedziała o 'braku dawania od siebie' Zawsze było tak, że ja musiałam dostosowywać się do niej - tak jakby pewne rzeczy były dla niej niemożliwe do zrobienia. Nigdy nie poszłyśmy razem na imprezę, czy do knajpy, czy też na koncert, nie spotykamy się tez na 'pogaduchach', choć znamy się 8 lat.... Ja poświęcam się i robię z nią rzeczy, które ona proponuje, choć nieraz to jest dla mnie ciężkie. NIe chcę żeby tak zawsze było. Czuję się ograniczona i nieszczęśliwa.

Nerw86 - Przykro mi z powodu Twojej przyjaciółki... chciałabym też się pogodzić z tym, że być może nie jest nam dane być przyjaciółkami, ale ciągle pamiętam lata liceum kiedy tyle czasu spędzałyśmy razem, jesteśmy takie podobne do siebie. Dochodzę do wniosku że obie mamy problem z mówieniem sobie całej prawdy. Szkoda, że to ja muszę z tym skończyć pierwsza... Znowu będę tą złą, która rani...

dziękuję Wam za wszystkie rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lusi dzięki bo jest za co .Mam nadzieję że kiedyś ja będęmogła komuś pomagać.Acha. chcętylko powiedzieć - spróbowałam przywitać na subbox ....ale wiem że dam radę tylko jeszcze wymagam czasu.Mam nadzieje że nikt się na mnie nie obraził.A Tobie dzięki za cierpliwość.Nie będę Ci przez jakiś czs przeszkadzać.Spróbóję Sama pomału. Jak pozbęde się lęku To ty będziesz pierwsza której to napiszę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak przedmówcy rano jest ciężko , szczególnie w dni wolne.Praca i to intensywna pozwala zapomnieć o lękach ...no chyba że sama powoduje lęki / mnie się i to zdarza / Ranny niepokój sprawia że śniadanie jem mikro.Boję się co przyniesie dzień, czy będę poddany ocenie, krytyce, czy poradzę sobie w pracy itd itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

telimenko nie znam jej charakteru ale po tym co piszesz jest tez i taka mozliwosc, ze czuje sie teraz winna wobec ciebie. Bo ty dawalas, a ona nie potrafila ci sie odwzajemnic tym samym. (to trudne ale nie ma nic badziej zamotanego od relacji miedzyludzkich)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich.Bardzo serdecznie . Jestem szczęśliwa że napisaliście do mnie te ciepłe słowa. Czytając - ( dobrze że kolega z pracy musiał wyjść) popłakałam się z radości. Cale życie byłam sama , a dziś już wiem że mam Was i zaakceptowaliście mnie. Jest mi już lżej i nie boję się już tak mocno. No idę sobie trochę poplakać w konciku by nikt nie widzial bo to łzy radości.G o r ą c o W s z y s t k i c h p o z d r a w i a m wystraszony wietrzyk. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam gorąco Wszystkich. Pozbyłam się ogromnego ciężaru jest mi lżej . Dzięki waszego ogromnego serca i cierpliwości jaką macie w Sobie. Jestem Wam ogromnie wdzięczna za wszystko.Jakie to jest najpiękniejsze uczucie jeśli się wie że nie jest samapomimo,że są obok mnie inni ludzie którym nie mogę nic powiedzieć o swoich uczuciach a z Wami mogę pisać nawet o tym że się bardzo boję. Lekko mi jest i poczułam że jestem bezpieczna będąc z Wami.Bardzo dziękuję .Gorące POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH.

 

[ Dodano: Wto Sty 30, 2007 10:43 am ]

Witam Wszystkich gorąco. Już czas bym wyjaśniła dlaczego temat mój brzmi,, Przepraszanie, tłumaczenie się i dlaczego to takie straszne,, Bo to J A mam taki problem, a dzięki Wam będzi mi łatwiej napisać gdyż to moje uczucia z którymi sobie nie radzę . Wszystkich dookoła przepraszam ale dosłownie za wszystko i ze wszystkiego się tlumaczę mając wrażenie że nie jestem tak doskonała jak wszyscy z którymi muszę przebywać. Zawsze udowadniam że w tym co robię jestem dobra.A tak naprawdę wiem z kąd te udawadnianie wynika. Nigdy a to nigdy przez całe moje życie nie usłyszałam jednego malutkiego słowa ,, niemartw się dasz radę, jesteś dobra, wierzymy w ciebie" i to najgorsze od moich rodziców a szczególnie od mojej mamy w którą wierzyłam. A tych słow bardzo mi brakowało. Zaczęłam się wszystkich bać, by nie popełnić błędu. Tak mocno się starałam tak też zaczęłam się bardzo bać wszystkich. Gdy poszłam na studia , obecnie jestem na 3 roku dotarło do mnie i to zaledwie niedawno że nie jestem glupia i sama sobie daje radę . Niedawno temu moja mama powiedziała mi ,, nie myśl sobie że jesteś mądra" a ja jej powiedziałam teraz już w to nie wierzę . I gdy poszlam odniej wpadłam w dół i zaczęlam szukać kogoś lub coś kto miał podobne przeżycia i wyszedł z tego dołu . Puki co na tym Forum dzisiaj poczułam że nie jestem sama. No i dlatego wyżuciłam to co wiele lat dusiło mnie A tylko potrzebowałam uslyszeć od mojej mamy ,, dasz radę,, a nie czuć się winną za wszystko i za to że żyję .Och!. No znowu się zaczyna się wyzwalac uczucie .Bardzo proszę napiszcie czy teraz po opisaniu siebie zrobiłam wielką plamę. Ufam Wam bo tylko Was mam .Napiście prawdę.Owszem boję się , już nęce mi się trzęsą. Ale proszę o prawdę lepsza gożka niż... :roll: Pozdrawiam bardzo gorąco Wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma żadnej plamy. Dobrze robisz, że o tym piszesz. Tutaj możesz pisać o wszystkim.

Ja też zostałam wychowana na osobe, która wierzy, że nie jest nic warta. Jeszcze teraz czasami słyszę od mamy, że nie dam sobie rady z różnymi rzeczami. Ale wiem, że to nie jest prawda. Teraz potrafię jej powiedzieć żeby spadała.

Widzisz - nie jesteś sama, jesteśmy podobne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wietrzyku, myślę, że z wielu z nas problem z kompleksem niższości. Ja całe życie uważałam, że jestem gorsza od innych. Nawet gdy słyszałam miłe słowa to myślałam że to zlitości. Podstawą jest odkrycie źródeł tego problemu. najczęściej są to błędy wychowawcze naszych rodziców. To oni powinni nas wyposażyć w poczucie własnej wartości i to na całe życie. Bo można być grubym pryszczatym i mało rozgarniętym, ale myśleć o sobie pozytywnie. A można też być pięknym młodym i zdolnym ale uważać, że jest się do niczego. Ocena samego siebie nie musi mieć więc nic wspólnego z rzeczywistością. Jeżeli Twoi rodzice wpajali Ci ,że w niczym nie jesteś dobra, to miałaś dwie możliwości - zbuntować się przeciw temu albo poddać. W Twoim przypadku bunt byłby czymś bardzo zdrowym. Niestety wydaje mi się, że słowa bliskich Ci osób trafiły na zbyt wrażliwy grunt -Ciebie- iże się poddałaś. Ważne oprócz tego co Ci mówili rodzice jest też to jaki dawli Ci przykład. Jakim wzorem jest dla Ciebie mama. To ważne dla kobiety, czy jesteś z niej dumna, czy może przytłacza swoją osobowością. Nie chcę się mądrzyć, ale przeanalizuj to sobie. Doskonale Cię rozumiem bo też to przechodziłam i wciąż przechodzę. W pewnym momencie się zbuntowałam, ja miałam ten problem, że dla mnie mama była antyprzykładam. Bałam się, że będe taka sama. W pewnym momencie powiedziała -basta i wyrwałam się z matni. Oczywiście to nie jest proste. W każdym razie - zbuntuj się. Jeżeli słyszysz, że jesteś kiepska to wyrób sobie instynkt obronny. Taki zdrowy odruch "wyłączenia". Niech sobie gadają, ja idę się przejść bo dob rze mi ze sobą. Inwestuj w siebie. Ale tylko dla siebie, nie dla innych. Tak żeby Ci było dobrze z samą sobą. Wtedy inni to zauważą i będą do Ciebie lgnąć. Wtedy będziesz mogła zaoferować siebie. A jesteś wspaniała, wrażliwa, delikatna, empatyczna. Wystarczy przeczytać to co napisałaś. Więc zdrowy bunt i inwestowanie w siebie. Lubisz podróże- zwiedzaj; lubisz ładnie wyglądać chodź do fryzjera(to oczywiście tylko przykłady) ale rób jak najwięcej dla SIEBIE. Wiesz miłe wieczory, kąpiel z olekiem, dobra książka. POlub spędzanie czasu z samą sobą a dalej przyjdzie cała reszta. I naucz się, że należy Ci się coś od życia. Dość wiecznego wpatrywania sie w innych i ich sprawy, Ty jesteś ważna. I nie przpraszaj bo nie masz za co. Jak będziesz tak czę sto używała tego słowa to straci na ważności a może Ci się jeszcze kiedyś przydać, kto wie co jeszcze w życiu przeskrobiesz :D POZDRAWIAM i mam nadzieję że niczym Cię nie uraziłam, ja porostu Cię rozumiem.

 

[ Dodano: Wto Sty 30, 2007 2:10 pm ]

jeszce jedno, świetnie,że tu trafiłaś i że zaczełaś szukać osób które mogą cię zrozumieć. Myślę, że to dobry pierwszy krok i wreszcie jakiś zdrowy odruch obronny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was gorąco.Uważnie przeczytalam Wasze posty. No znowu oczywiście wzruszenie. Ale uwierzcie mi to z ogromnego szczęścia. Pierwszy raz ktoś bezpośrednio do mnie powiedział ,, że jestem ważna" gore wolność i lusi będę inwestować w siebie wiedzę i mam zamiar wreście tak naprawdę wziąśc się za siebie .Chcę bardzo Wam podziękować za zrozumienie.Puki co poszukam odpowiedniej literatury by mocno stanąć na nogi. Czeka mnie dużo pracy.Pozdrawiam Was bardzo gorąco :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dzisiaj gorszy dzień i jest jak zawsze: obiektywnie wiem, ze panikuje, ale i tak bardzo się wszystkim dołuje (nawet mi się zrymowało:) Czułam się ostatnio dużo lepiej, ale oczywiście tak do końca pięknie być nie może:( Mam za sobą nieprzespaną noc (a jak w nocy nie spie- to zamartwiam się głupotami), pije meliskę za meliską i boje się, ze cala praca nad sobą ostatnich tygodni "weźmie w łeb". I jak to jest, że niby wszystko wiem- jak nic z całego serca pomogłabym każdemu z Was, a sama do końca nie mogę się ustawić "w pion". Wybaczcie, musiałam pojęczeć, a z Wami mi tu jakoś tak dobrze :) Serdecznie pozdrawiam- niestety zdołowana dziś Ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli Cięto pocieszy to ja także wychodzę na prostą i....no właśnie 4 dni temu nie przespana noc lęki zwiększam dawkę leku i znowu racjonalizuję swoje myśli autoterapia- znowu jest dobrze .Ale jak długo nie wiem.

Ciągłe falowanie czytałem taki artykuł na ten temat ta zasada Nas właśnie dotyczy raz góra raz dół , i nic z tego że zdajemy sobie sprawę że to irracjonalne często lęki i tak się będziemy bać ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D heh no testy, ktos powiedzial mi ze czasem robia testy jakies tam czy ankiete daja do wypełnienia aby sprawdzic w jakim stopniu jest nerwica... No nic czekam cierpliwie do wtorku.....:*

 

[ Dodano: Wto Sty 30, 2007 7:00 pm ]

Witam was ponownie, dzis bylam na swojej pierwszej wizycie u psychiatry. Nie bylo tak tragicznie, trwała około 20 minut, troche formalnosci no i skierowania na badanie tarczycy oraz EEG. Dostałam 2 lekarstwa jako jedne na poczatek ze slabszych. Lekarka powiedziała ze stopniowo bedzie dawac mocniejsze leki i stwierdziła u mnie silną nerwicę. Zobaczymy jak to bedzie dalej, mam nadzieje ze wyjde z tego jak inni tutaj :) Pozdrawiam Was serdecznie!

 

[ Dodano: Wto Sty 30, 2007 7:03 pm ]

Mam jeszcze pytanie czy wie ktos cos o terapiach u psychiatry bo nic mi nie wspomniała na ich temat a ja tez nie wiem na czym to sie opiera i kiedy sie z tego korzysta.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam że kazdy ma prawo do gorszego samopoczucia . Nawet osoby zdrowe "duchowo" maja czasami gorsze dni . Nam nerwusom też wolno mieć małe dołki i wcale nie trzeba przez to wpadać w duze doły . Trzeba pojęczeć i zaraz brać się za wypędzanie takich czarnych myśli . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Wietrzyku ... pisz o czym tylko pomyślisz i o czym byś chciała z kimś pogadać . Tutaj wszyscy są jednakowi , różnimy się tylko tym że jedni znają już to coś z czym należy walczyć a inni dopiero poznają z czym będą musieli się zmierzać . Pozdrwaiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm...ktoś zabija w Nas poczucie własnej wartości.. :cry::cry::cry: ,skąd ja to znam...przed chwilą miałam przykład..nie daj się wietrze..ja zaczęłam się buntowac,wierzę że wyjdzie mi to na dobre,czego i Tobie życzę.

A tak na marginesie..myslę że to Ci którzy mają ze sobą największe problemy,gdzieś tam się nie spełnili...no niewiem ..,ale to od nich najczęściej słyszymy że jesteśmy nic niewarci...(to tylko moje zdanie).

Trzymaj sie ciepło i nie daj się.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×