Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sposoby radzenia sobie z depresją


Jeszua333

Rekomendowane odpowiedzi

Mi nic nie pomaga , jadłem wszystkie SSRI, TLPD , RIMAO ,benzodiazepiny  ,tranzadon, weenfle,  psychoterapie indywidualne i grupowe ,miałem dwie próby samobójcze, męczę się tak 25lat z długą remisją . W szpitalu odstawiono mi benzo, ale byłem wrakiem człowieka potem z PLB lekarka przepisała mi opoidy które działają z benzo na 30%mimo  to męczy mnie straszny lęk  aktualnie, tylko eutanazja może mi pomóc.

 

Przepraszam piszę z konta   żony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, zielona-welonka napisał:

Macie coś takiego, że nic was nie cieszy? Jak sobie z tym radzić?

Zwyczajnie. Znaleźć sobie coś, co Cię cieszy. Poszukać. Dla kazdego moze to być coś innego.

Od kogo ma to zależec, jak nie od Ciebie?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2022 o 17:32, Kocanka napisał:

A to akurat myślę że jest dobra metoda, bo takie staranie się działać mimo bólu ani nie przyniesie sensownych owoców z pracy ani człowiekowi to magicznie nie minie. Lepiej coś poczuć żeby ulżyło, tylko tak żeby się nie pogrążać usilnie w tym stanie, a po prostu uwolnić to co gdzieś tam się zablokowało. Też tak sobie z tym radzę.

 

Dodatkowo, w połączeniu z powyższym, ta słynna "miłość do siebie" jest niezbędna i potrafi czynić cuda. Sama świadomość, że te wszystkie mroczne myśli są iluzją i wynikiem jakichś toksycznych schematów myślowych przynosi ulgę. Myśląc: "jestem beznadziejna" wiem, że tak naprawdę nie jestem, a po prostu czuję się w ten sposób z jakiegoś tam powodu. Ale akceptuję to uczucie, nie utożsamiając się z nim ani nie starając przed nim uciec. Choć moja była, chwilowa terapeutka, uważała że takie podejście nie jest wcale dobre i wywodzi się raczej z niechęci do zmiany i tkwienia w problemie. Nie wiem czy mnie nie rozumiała czy miała rację.

 

Na chwilę obecną wydaje mi się, że jedyną sensowną opcją jest terapia prowadzona przez kompetentną osobę. Samodzielna praca nad sobą to bardzo trudna droga, pełna pułapek przez nieświadome procesy zachodzące w naszych głowach.

Dziękuję, Kocanko. To co piszesz bardziej do mnie przemawia niż przytoczona postawa terapeutki 🙂

Edytowane przez Omm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestać myśleć (zająć się czymś). Zauważyłem, że mój stan potrafi się zmienić z minuty na minutę w zależności od tego jakie myśli przetaczają mi się przez głowę. W jednej chwili jestem pełen energii, a moment później mój stan zmienia się o 180 stopni tj. łapie doła i nic mi się nie chce.

 

Znaleźć jakiś cel w życiu. Dążyć do czegoś. Uczyć się czegoś. Najlepiej nie samotnie, a z kimś.

 

Ćwiczenia / wysiłek fizyczny.

 

Robienie rzeczy, które wywołują dyskomfort np. zimny prysznic.

 

Otaczać się pozytywnymi ludźmi. Unikać ludzi, którzy są negatywnie nastawieni do życia, którzy wszystko krytykują, negują i oceniają.

 

Zadbać o swoją dietę. Unikać 'pustego brzucha'. Pić odpowiednio dużo wody.

 

Wyjść na świeże powietrze / wietrzyć mieszkanie.

 

Poszukiwać inspirujących ludzi.

 

Pomagać innym.

 

Wyrzucić radio, telewizor i uważać na to co trafia do Twojej głowy. Nie rób z niej śmietnika.

 

Spać odpowiednio dużo.

 

Wątpić w swoje postrzeganie świata. Sposób w jaki myślisz jest zły, jeśli sprawia on, że czujesz się źle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie również ogromną rolę odgrywa ruch, który pomaga nie myśleć, odreagować złe emocje i porządnie zmęczyć.

Postawiłam sobie kilka celów, niektórych bardzo błahych, a gdy któregoś dnia czegoś nie zrobiłam, to starałam się od razu nie zniechęcać i dołować, że jestem do niczego.

Odcięłam się od toksycznych ludzi i ich "złotych rad - weź się w garść i ogarnij" i zaczęłam robić wszystko w swoim tempie, bardzo żółwim, ale moim.

Wciąż uczę się cieszyć z drobnych rzeczy, chwil, chcę się uczyć a to najważniejsze. 

Myślę, że trzeba mieć świadomość tego, że depresja znika ale i powraca, najważniejsze tylko żeby była coraz słabsza i łatwiejsza do ujarzmienia. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, po bardzo długiej przerwie, aż całe 15 lat:-)

 

Niestety, jak żyję z tym wszystkim już tyle lat, tak od ok 2,5 miesiąca mam niestety nawroty. Depresji, lęki, i powróciły moje kochane zaburzenia hipochondryczne i zaburzenia somatyczne zapewne ze stresu. Na dzień dzisiejszy jest można powiedzieć kiepsko. Od tygodnia nie wychodzę z domu ze względu bóle somatyczne, głównie kręgosłup i kilka innych. Jeszcze w zeszłym tygodniu byłem u psychiatry i wrócono do leków, które już wcześniej zażywałem, mianowicie Asertin 50 mg i Afobam 0,5 mg. Niestety głównym problemem u mnie jest to, że ludzie po mnie widzą, że coś jest nie tak ze mną i to mnie strasznie boli i sprawia, że nie chcę mi się już wychodzić z domu.... a jestem już przed 40. Zaproponowano mi psychoterapię, którą powinienem rozpocząć już w tym tygodniu. Na ten moment pasuję, ale na pewno się nie poddam.

 

P.S Jest na forum osoba z objawami Hipochondrii i Somatyzmu?

 

Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2013 o 14:31, silence_sadness napisał(a):

Ej , sama wiem ,że to działa, jak miewam bardzo obniżony nastrój , silny dół własnie muzyka jest ukojeniem dla mnie..

 

 

Ale przeciez nie kazdy tak musi mieć.. Na jednych działa na innych nie.. :D

Na mnie działa, lub po prostu czekam aż minie i sie wypłaczę 30 kwietnia miałam cąły dzień do duszy a nast lepszy więcej radości. Rodzina wie że choruje ale jest jakby zła że leże czy źle się czuję. Najgorzej jak nie ma z kim pogadac bo mają cię za świra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.02.2023 o 20:26, Lowrey22 napisał(a):

Witam, po bardzo długiej przerwie, aż całe 15 lat:-)

 

Niestety, jak żyję z tym wszystkim już tyle lat, tak od ok 2,5 miesiąca mam niestety nawroty. Depresji, lęki, i powróciły moje kochane zaburzenia hipochondryczne i zaburzenia somatyczne zapewne ze stresu. Na dzień dzisiejszy jest można powiedzieć kiepsko. Od tygodnia nie wychodzę z domu ze względu bóle somatyczne, głównie kręgosłup i kilka innych. Jeszcze w zeszłym tygodniu byłem u psychiatry i wrócono do leków, które już wcześniej zażywałem, mianowicie Asertin 50 mg i Afobam 0,5 mg. Niestety głównym problemem u mnie jest to, że ludzie po mnie widzą, że coś jest nie tak ze mną i to mnie strasznie boli i sprawia, że nie chcę mi się już wychodzić z domu.... a jestem już przed 40. Zaproponowano mi psychoterapię, którą powinienem rozpocząć już w tym tygodniu. Na ten moment pasuję, ale na pewno się nie poddam.

 

P.S Jest na forum osoba z objawami Hipochondrii i Somatyzmu?

 

Pozdrawiam serdecznie.

Miewałam bóle głowy jak migreny i bóle pleców. Najcześciej u mnie wystepuje ten peirwszy ból. Możliwe, że i te kobiece bóle są u mnie tez przesadne wywołujące nieraz wymioty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.10.2022 o 20:50, Kawa Szatana napisał(a):

Przestać myśleć (zająć się czymś). Zauważyłem, że mój stan potrafi się zmienić z minuty na minutę w zależności od tego jakie myśli przetaczają mi się przez głowę. W jednej chwili jestem pełen energii, a moment później mój stan zmienia się o 180 stopni tj. łapie doła i nic mi się nie chce.

 

Znaleźć jakiś cel w życiu. Dążyć do czegoś. Uczyć się czegoś. Najlepiej nie samotnie, a z kimś.

 

Ćwiczenia / wysiłek fizyczny.

 

Robienie rzeczy, które wywołują dyskomfort np. zimny prysznic.

 

Otaczać się pozytywnymi ludźmi. Unikać ludzi, którzy są negatywnie nastawieni do życia, którzy wszystko krytykują, negują i oceniają.

 

Zadbać o swoją dietę. Unikać 'pustego brzucha'. Pić odpowiednio dużo wody.

 

Wyjść na świeże powietrze / wietrzyć mieszkanie.

 

Poszukiwać inspirujących ludzi.

 

Pomagać innym.

 

Wyrzucić radio, telewizor i uważać na to co trafia do Twojej głowy. Nie rób z niej śmietnika.

 

Spać odpowiednio dużo.

 

Wątpić w swoje postrzeganie świata. Sposób w jaki myślisz jest zły, jeśli sprawia on, że czujesz się źle.

Ja próbuje się czynms zając robić dobre rzeczy ale rodzina chce bym żyła swoim życiuem, sama sobie radziła, ale w depresji to nierealne, duzo rzeczy robię źle (błędy) tak smao z mową jest kiepsko, więc jak można mówić o osobnym funkcjonowaniu bez pomocy? Jak to u was jest? A im bardziej mi zabraniaja coś robić tym ja się dołuję, że nic mi nie wolno, nic nie umiem i jestem beznadziejna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim jeśli chodzi o leczenie depresji bez leków to psychoterapia https://leki.pl/poradnik/depresja-jak-sobie-radzic/. Strasznie ciężko znaleźć w sobie siłę żeby ja rozpoczać, ale jak już człowiek zacznie to jest lepiej. 

A tak "doraźnie" w moim przypadku najlepiej działa sport; dobrze się zmęczyć i wtedy złe myśli są nieco ciszej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio w ogóle sobie z nią nie radzę.
Nawet sikanie powoduje u mnie depresję.
Jak sobie pomyślę, że znowu muszę się wysikać, że to jest takie nudne, przyziemne i nic do życia nie wnosi tylko ulgę na pęcherzu, to nie chce mi się już nic robić.
Wiem, to głupie... ale wszystkie, codzienne problemy natury fizycznej sprawiają, że mi się nic nie chce.
Nawet wykąpanie się sprawia problem. Najchętniej to bym leżała w łóżku i z niego nie wychodziła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.02.2023 o 09:44, pozaczasem napisał(a):

U mnie również ogromną rolę odgrywa ruch, który pomaga nie myśleć, odreagować złe emocje i porządnie zmęczyć.

Postawiłam sobie kilka celów, niektórych bardzo błahych, a gdy któregoś dnia czegoś nie zrobiłam, to starałam się od razu nie zniechęcać i dołować, że jestem do niczego.

Odcięłam się od toksycznych ludzi i ich "złotych rad - weź się w garść i ogarnij" i zaczęłam robić wszystko w swoim tempie, bardzo żółwim, ale moim.

Wciąż uczę się cieszyć z drobnych rzeczy, chwil, chcę się uczyć a to najważniejsze. 

Myślę, że trzeba mieć świadomość tego, że depresja znika ale i powraca, najważniejsze tylko żeby była coraz słabsza i łatwiejsza do ujarzmienia. 

 

Ja podobnie postępuje i myślę 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.01.2024 o 11:57, katrin123 napisał(a):

zaczęłam robić wszystko w swoim tempie, bardzo żółwim, ale moim.

Super podejście :D. Małe kroki, uważne ich stawianie jest jak pielęgnowanie, najlepiej z życzliwością o ile da radę ją chociaż troszkę poczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×