Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Spróbuje napewno tylko do czasu powrotu do Polski będzie nie łatwo wytrzymać te objawy ta słabość mnie tak meczy ze szok nie mogę się cieszyć życiem...

Próbowałeś jakiejś relaksacji ? [videoyoutube=eZttj0gfJPo][/videoyoutube]są także inne polecam muzykę relaksacyjną ,i ruch jakieś sport?ćwiczenia?to także daje dobre rezultaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj panktos31!

 

Jak najbardziej Twoje dolegliwości, np. uczucie słabości czy też "nogi jak z waty", nie są objawami, które sobie wkręcasz. Najprawdopodobniej są to somatyczne objawy nerwicy, jaką u Ciebie zdiagnozowano. Farmakoterapia może zminimalizować lub wyeliminować niektóre objawy choroby, ale nie zlikwiduje przyczyn nerwicy, które stanowią jej źródło i ją napędzają. Dlatego też, kiedy odstawia się leki, nieprzyjemne symptomy po jakimś czasie mogą wrócić. Pomyśl o psychoterapii, bo ona zapewnia leczenie przyczynowe. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję white Lil,y napewno spróbuję relaksacji sport był zawsze w moim życiu ale to ciągle uczucie słabości nie pozwala mi trenować bo poprostu nie mam siły...

 

-- 11 lut 2015, 12:39 --

 

dziękiuje za odpowiedz napewno spróbuję psychoterapii jak tylko wrócę do Polski, a tymbczasem jest może jakiś sposób żeby choć trochę zminimalizować to uczucie słabości?? Mam jeszcze takie pytanie czy trudność w podejmowaniu decyzji czasem błahych ma związek z nerwica?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta nerwica to jakaś masakra nie mogę zrozumieć skąd ona się u mnie wzięła...

Tego dokładnie się dowiesz na terapii , i jak pracować nad tym by się pozbyć tego co ją powoduje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Czy ktoś z was orientuje się czy jest jakiś sposób na to żeby rozpoznać przyczyny problemów gastrycznych? Nie wiem czy to wynika z psychiki, czy rzeczywiście fizycznie coś mi jest. Myślałam żeby iść do gastrologa żeby wykluczył lub potwierdził to, ale trzeba tu niestety włożyć dużo pieniędzy. Może mieliście podobną sytuację i rozpoznaliście przyczynę bez masy badań i włożenia w nie wielu pieniędzy? Chętnie rozważe wszystkie propozycje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może zacznę od początku.. pierwszy raz ataku dostałam po trawce, myślałam że mam zawał, serce zaczęło mi walić, myślałam że umrę, ciśnienie jakoś 170/90.. znajome mnie uspokoiły i wydawało się że jest okej, po jakimś czasie zapomniałam o tym "incydencie".. Niecały miesiąc później coś podobnego stało mi się na zajęciach, jednak było mniej intensywne i "do zniesienia". Puls 130. Trochę się przeraziłam tym, że mogę mieć naprawdę chore serce,więc poszłam od razu do lekarza. Dodam że piłam wtedy bardzo dużo energetyków, mało spałam, mało jadłam. EKG wyszło w porządku co mnie trochę uspokoiło.. Jeszcze tego samego dnia wieczorem znowu to samo, więc pojechałam z mamą na pogotowie. Po drodze dostałam tak silnego ataku że myślałam że na to pogotowie nie dotrę.. Trzęsłam się, płakałam, serce waliło jak oszalałe. Na pogotowiu znowu ekg i znowu wyszło w porządku. Stwierdzili że to zaburzenia nerwicowe, dali jakieś leki na uspokojenie, przepisali hydroxyzynę i mogłam wrócić do domu. Hydroxyzynę brałam przez około tydzień, wszystko było okej, czytałam trochę w internecie na ten temat, przestałam wmawiać sobie choroby serca i myślałam, że już po wszystkim i wracam do normalności.. Tak było przez jakiś czas aż do wczoraj - miałam wrażenie, jakkolwiek głupie by to nie było, że serce mi po prostu stanęło.. zrobiło mi się strasznie słabo, jakiś dziwny ucisk w głowie, czułam kłucie w żebrach, miałam wrażenie że serce mi nie bije, że nie mam pulsu, czułam dziwny spokój i ciszę, nie umiem tego wyjaśnić :shock:

Ktoś miał coś podobnego lub słyszał o takim objawie? nie umiem sobie z tym poradzić, jest to o wiele gorsze niż kołatanie i szybkie bicie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za długość postu, jednak starałam się napisać o najistotniejszych rzeczach. A że jest ich sporo i były zmienne, to i tekst wyszedł trochę długi ;)

A więc problemy zaczęły się mniej więcej 3 lata temu. Zaczęło się łagodnie (więc nie zwracałam wtedy za bardzo na to uwagi), a mocno przybrało na sile jakieś 2 lata temu. Wtedy przez cały dzień, jak i noc męczyły mnie potworne wzdęcia, gazy, prawie zawsze bez bólów brzucha. Nasilało to się po jedzeniu (każdym!), ale nawet w nocy podczas snu miałam z tym problem. Głowiłam się więc co mi jest, równocześnie brat powiedział że ma podobne objawy i wybrał się do lekarza. Ja miałam poczekać, aż będzie wiadomo więcej, żebym też mogła się leczyć- bo przypuszczaliśmy że mamy to samo. Tutaj zaznaczę, że bratu najbardziej szkodziły inne produkty, niż te które mi. Raczej nawet było na odwrót czasami- to co jemu szkodziło, mi pomagało. On też miał np. bóle brzucha i biegunki, a ja nie.

Ok. rok temu te dolegliwości trochę się zmniejszyły. Chwile potem przeszłam na dietę (odchudzałam) się, gdzie w moim menu było 5 identycznych posiłków. Jadłam je dzień w dzień, przez 2-3 miesiące. Najlepsze jest to że w tym czasie nic mi nie było. Gdy zaczęłam schodzić z diety, problemy wróciły i gdy już odżywiałam się podobnie jak kiedyś (choć trochę zdrowiej), to było w pewnym sensie to samo. Tzn. wymienione wcześniej dolegliwości były mniejsze, ale doszły duże bóle brzucha, trwające najmocniej z kilka godzin po zjedzeniu posiłku, albo nawet po wypiciu napoju gazowanego. Wróciłam więc do posiłków z diety (choć chudnąć jakoś nie potrzebowałam), jadłam tak przez kilka miesięcy. Po tych kilku miesiącach, mimo że byłam na diecie która mi pomagała do tej pory, to teraz zaczęła szkodzić i problemy zaczęły nawracać. Potem byłam chwilowo w innym miejscu gdzie był trochę inny klimat (choć to nadal Polska) i co dziwne- mimo że już w podróży do tego miejsca jadłam inne jedzenie niż to dietetyczne, to nic mi nie było. I mimo nadal nie- dietetycznego jedzenia, miałam od tamtego czasu spokój przez kilka miesięcy. Od mniej więcej nowego roku powoli mi wszystko wracało, ale jakoś się zatrzymało (?) i w tej chwili tak już z 2 tygodnie, dzień w dzień, nieprzerwanie (jedynie ze zmiennym naciskiem) mam bóle brzucha. Tutaj dodam, że niedawno powiedziałam do chłopaka że brzuch mnie boli i mam jakiś spięty, a on powiedział że odkąd pamięta taki mam (czyli co najmniej prawie rok). Ja tego jakoś nie odczuwałam zbyt mocno, tylko czasami gdy go dotykałam, wydawał mi się spięty i twardy. Także od nowego roku zaczęły mi nawracać hemoroidy i zaparcia (wcześniej zdarzały się, ale sporadycznie). Dodam, że na diecie jadłam dużo błonnika, więc od nowego roku piłam błonnik w proszku z apteki i w sumie nic się nie zmieniło. Jeszcze ten z rok wcześniej, zrobiłam test na lamblie i wyszedł niby pozytywny, ale ledwo (był pewien przedział liczbowy i wychodziło że niby pozytywne, ale wątpliwe). Brat zrobił ten sam i jemu wyszedł raczej pozytywny, bez większych wątpliwości. Brał leki żeby to "zabić", a nic nie dawały. W końcu brat po długich badaniach miał zrobioną gastroskopię (chyba bez kolonoskopii) i wyszło mu że miał helicobakter, który spowodował zapalenia żołądka. Teraz go nie ma, ale żołądek jest jakoś osłabiony czy coś. Brał zalecone leki przez kilka msc i mówił że tylko trochę się polepszyło. Jest na swojej wymyślonej diecie i na razie tak mu w pewnym sensie "dobrze".

Przez cały ten czas nie powiem, że nie miałam stresujących sytuacji- bo miałam, jednak o różnym nasileniu. Obecnie jestem w ciężkim momencie terapii, a także dokuczają mi różne bóle pochodzenia najprawdopodobniej psychicznego (także rozregulowany cykl miesiączkowy, czy czasami lęki). Nawet w wakacje trafiłam do szpitala bo bardzo źle się czułam przez dłuższy okres czasu (ale nie miałam problemów gastrycznych), a mimo wielu badań- wyszedł mi tylko leciutko obniżony potas. Także tutaj nie wiem po prostu co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lolil, bardzo niejednoznaczne te objawy. Zwykle nerwicowcy maja tzw. zespół jelita drażliwego i sporo twoich objawów pasuje, choć kilku brakuje albo nie pisałaś o nich - biegunki na zmianę z zaparciami, ból z prawej strony w okolicach wątroby. Bóle po jedzeniu mi nie pasują, przy ZJD nie mają nic wspólnego z jedzeniem, a brzuch mimo że nie jest wzdęty potrafi być "zagazowany" Zmiana diety też zwykle nie pomaga, choć póxniej nic ci nie dała więc niejednoznaczne...

Byłas z tym u lekarza? Masz peoblemy tylko z brzuchem czy opisujesz brzuch i żołądek??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po zajaraniu też myślałem że mam zawał. pamiętam że to było kiedyś w zime to powiedziałem kolegom ze musze cos załatwić i poszedłem usiąść na byle gdzie, chyba na schodu jakimś przy sklepie, to mnie jakos 'uspokoiło', zimno tez pomogło bo miałem duszności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy żołądek to nie wiem, ale chyba też.

 

Właśnie mi też kilka rzeczy nie pasuje, ale wiele też pasuje. Dlatego sama nie wiem.

Bóle miałam różne kiedyś- nie pamiętam obecnie w którym dokładnie miejscu, tym bardziej że zdarzały się rzadko. Obecnie problem w tym, że boli mnie cały brzuch- i podbrzusze i też wyżej. Coś w stylu jakbym zjadła coś nieświeżego, albo miała biegunkę. A nie mam jej, choć zdarza się czasami.

U lekarza nie byłam, bo tak jak pisałam musiałbym iść wydaje mi się że do gastrologa- i tutaj płacić za wizyty+ badania. Nie wiem czy u każdego tak jest, ale mó brat przez rok czasu chodził regularnie, co 3- 4 tygodnie do gastrologa i babka wysyłała go zawsze po każdej wizycie na jakieś drogie badania+ przepisywała drogie leki. W końcu jako że pracowała w prywatnym szpitalu to chyba jako "wynagrodzenie" załatwiła mu szybko pobyt tam i różne badania za darmo, chyba jakoś na NFZ. A przypuszczam że każdy gastrolog każe zrobić co najmniej kilka badań, żeby cokolwiek móc stwierdzić. Myślałam żeby zapisać się sama z siebie (bez skierowania, prywatnie) na gastroskopię ale może tak być że nie jest konieczna. Może też być, że np. kolonoskopia byłaby tutaj jednak potrzebna. Wolałabym więc sama z siebie jednak nie decydować się na takie badanie i nie strzelać na oślep. Tym bardziej, że nie cierpię wizyt u lekarzy itp. z powodu dużej wrażliwości na ból i strachem przed nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Piszę w tym wątku, bo muszę się wygadać, w przeciwnym wypadku dostanę na głowę.

Moje objawy somatyczne nerwicy (którą leczę ok. 5 lat, ale do tej pory miałam głównie natrętne myśli) to pulsowanie w różnych częściach ciała. Oto moja lista:

- kłucie w okolicy pępka (mięsień pod skórą?)

- ucisk nad lub za lewym okiem, gorzej widzę na to oko, ale minimalnie

- spięte mięśnie brzucha, nie mogę czasem wypiąć brzucha

- okropne bóle u podstawy czaszki

-skurcze lub sztywność mięśni karku

- nużliwość, spięcie lub ból mięśni obręczy barkowej (głównie lewej ręki, bo nią pracuję), które nie do końca ustępuje po nocy, ale w sumie nie spałam dobrze od kilku tygodni

- pulsowanie mięśni nóg, czasem ramion i brzucha

- mrowienie w okolicy ust, palców rąk i stóp

- wrażenie osłabienia siły mięśni

- drżenie kciuków

- przeskakiwanie karku (coś jakby tik), głównie przy gwałtownym skręcaniu głowy

Zgadnijcie co sobie wyczytałam w necie. Najpierw stwardnienie rozsiane (w związku z okiem), a teraz jestem nawet na etapie stwardnienia zanikowego bocznego (ze względu na pulsowanie mięśni, zwłaszcza problemów z lewą ręką i pulsowaniem mięśni brzucha). Dwa dni temu nie mogłam nic przełknąć, bo miałam wrażenie, że moje mięśnie brzucha są sparaliżowane.

Wylądowałam u psychiatry. Od trzech dni łykam Xanax, a na noc Ketrel, żeby spokojnie spać.

Chyba dostałam na głowę. Cały czas wyczekuję na moment, aż nie będę mogła zupełnie ruszyć lewą ręką. To jest po prostu straszne. Wykańczają mnie te myśli. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usagi87, nie czytaj o objawach w necie, bo będziesz miała wszystkie:) Ja też już chorowałam na tężyczkę, stwardnienie rozsiane, zapalenie opon mózgowych, raka trzustki itd.

 

W związku z tym, że nie chcę czytać netu, to zwracam się do Was.

Od pół roku biorę escitalopram i choć nie odczuwałam stuprocentowej poprawy to przez kilka miesięcy było znośnie. Miesiąc temu pogorszyło mi się i lekarka zwiększyła mi dawkę. Na kilka dni się poprawiło, ale od dwóch tygodni znowu mam jakieś dziwne objawy: drżenia, nudności, ból w klatce piersiowej i plecach na wysokości łopatek. Dzisiaj w nocy miałam ból z lewej strony i zaczynam się niepokoić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, chciałbym na wstepie podkreślić, że jestem po wizytach u wielu lekarzy, którzy mowili mi rozne rzeczy. Generalnie mialem początkowo zaburzenia czucia w łokciach i kolanach a więc oczywiście SM. No nic psychiatra zdiagnozował depresje. Następnie poszedłem do neurolog, która po mojej opowiastce spojrzala jak na idiote i powiedziala po badaniu ze nic z odruchów nie wynika ale tak sie zaczynają ciezkie choroby neurologiczne i zaprosila jak stan sie pogorszy. Kolejny neurolog powiedzial ze nic mi nie jest i przepisal pramolan. Następny zaś stwierdził że to nerwica lękowo-depresyjna i trzeba to leczyć. Miesiąc miałem całkiem fajny i znowu sie zaczeło zaczalem sie przejmowac, niosłem paczkę dosc ciężką (nie ćwicze sportów żadnych) i gdy ją doniosłem na miejsce po kilku minutach to ręce latały mi niemiłosiernie, drżenie nic nie mogłem zrobić, po jakimś czasie sie uspokoiło. Oczywiście moja diagnoza od razu SLA bo takie objawy są przy sla albo znowu SM. JA już nie mam siły na kolejne badania i zastanawianie sie czy to sm czy sla. Jestem wręcz o tym przekonany że tak jest i nie wiem jak temu zaradzić. W końcu ręce latające po wysiłku....

 

Wszystkie problemy zaczely sie 5 miesiecy temu bo nagłym zdenerwowaniu, wtedy mialem objawy nerwicowe ze w nocy zrywalem sie bo dostawalem takiego pulsu ze myslalem ze mam zawał, cierpnięcia, po kilku dniach to przeszło i wlasnie od tamtego czasu wydaje mi sie ze zle widze, cos mi cierpnie i jstem caly czas zmeczony i wgl nie do życia. Czasami sie cieszę i nie mam ataków nerwicy ale juz sam nie wiem. Pomozcie. Pramolan nic nie pomógł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no a jak Ci życie płynie? Wszystko w porządku? Dom, praca, miłość? Podrózujesz czy siedzisz przed telewizorem? Jakie masz zainteresowania? Kiedy ostatnio się smiałeś? Co lubisz na kolacje? Chce Ci się żyć? Masz dużo przyjaciół?

 

Nie mam pojęcia co to SLA czy SL czy SM, (w ogóle co za różnica co i jak lekarze nazywają?) ale skoro byłeś u lekarza i ten powiedział, żeś zdrów na ciele, to trzeba by może coś w życiu duchowym/niecielesnym poszukać? Skoro usłyszałeś diagnoze nerwica, no to chyba jakaś wskazówka jest, nie?

 

Więc teraz sobie usiądz, pomyśl co cię martwi, co chciałbyś zmienić w swoim życiu (jeżeli jest coś takie), spisz sobie listę i sposoby jak zmienić no i do roboty.

 

Jak jest problem z czymś większy i nie wiesz jak go ugryźć, to możesz zwrócić się po pomoc do lekarza, przyjaciela, rodziny etc, a w koncu na tym forum.

 

Fajnie, że napisałeś post. Grunt to nie siedzieć z założonymi rękoma, narzekać i czekać aż samo się coś magicznie zmieni.

 

Jest dobrze, będzie lepiej;) Pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No problem w tym, że lęk mam tylko przed tymi symptomami jak mi nic nie dolega to mam świetny humor. Po prostu się boję, nie robili dokładnych badań więc nie wiem na jakiej podstawie twierdzą, że nic mi nie jest.

 

Tyle ludzi choruje na boreliozy np. które są ciężko wykrywalne, że sam już nie wiem. Życie mam monotonne bo boje się, że się gorzej poczuje, nie mam motywacji do niczego po prostu siedze i wegetuje, do tego troche pracuje, mam urlop na studiach bo nie mogłem w pierwszym semestrze chodzić. Szybko się męczę po wysiłku.

 

Podróżować nie podróżuje, z ludźmi się nie spotykam, jestem raczej indywidualistą, czy chce mi się żyć? No jak bede zdrowy to tak, aktualnie to średnio...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

murbeton, dopóki lek nie wyleczy to moga sie pojawiać objawy sporadycznie. Przeczekaj na zwiększonej dawce. Ja się czuje super a też miewam gorsze dni. Mam Afobam żeby się wspomagac ale nie chcę brac i jakoś daję radę, objawy mijają same

Zachowaj spokój, to tylko nerwica ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

watsonik, drżące ręce po noszeniu ciężkiej paczki to jest naturalny objaw, nie żaden patologiczny, który mógłby świadczyć o stwardnieniu rozsianym (SM) czy stwardnieniu zanikowym bocznym (SLA). Poza tym diagnozowali Cię specjaliści, którzy zgodnie stwierdzili, że ze strony organizmu jest wszystko w porządku, że przyczyny raczej tkwią w psychice. Reagujesz lękowo, zaczynasz się martwić o swoje zdrowie, gdy tylko dopatrzysz się jakiegoś niepokojącego symptomu, machina wyobraźni rusza i nakręcasz się w lękach. To jest dość typowy schemat dla osób z nerwicą. Pomyśl o psychoterapii, bo same leki nie zniwelują źródła Twoich problemów. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie miałem takiego problemu, fakt ostatnie miesiące nie nosiłem nawet nic i odpoczywałem, ale nigdy nigdy nie złapałem sie na tym by bezpośrednio po przeniesieniu czegoś cięzkiego przez kilka kilkanaście minut napinając mieśnie mieć takie drgania, że ciężko mi nawet na komputerze było pisać, a mięśni nie czułem prawie. Może to tylko moja nerwica sam nie wiem ale jest to gorsze niż ciężka choroba bo odbiera mi najmłodsze lata....

 

-- 17 lut 2015, 22:42 --

 

A jak to jest z tą neuroboreliozą i boreliozą. Na forach o boreliozie piszą, że badania są nieskuteczne. Ja miałem robiony test elisa, który wyszedł negatywnie jednak boje się też tego, że będa mnie leczyc na nerwicę a przyczyną dolegliwości będzie borelioza. Co o tym sądzicie? A co do tego drgania mięśni to one dotyczą dłoni i są dość nieprzyjemne i uciążliwe. Czasami nie mogę pisać przez godzinę bo ręka jest taka jak z waty, ale nie denerwuje sie nawet wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×