Skocz do zawartości
Nerwica.com

Usagi87

Użytkownik
  • Postów

    51
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Usagi87

  1. Miał ktoś może po Ketrelu sztywne i bolesne mięśnie? Dotychczas brałam przez kilka lat 50 mg na noc (nerwica). Spało mi się dobrze, zero skutków ubocznych. Od czasu nasilenia objawów (jakieś 1,5 temu) i wmawiania sobie wszystkich kosmicznych chorób typu ALS, SM i innych gówien, lekarz zwiększył mi do 100mg/noc. I się zaczęło. Mam tak sztywne mięśnie karku i barków, że nawet fizjoterapeuta nie może ich rozbić. Do tego łapy ciągle zgrabiałe i sztywne jak pręty. Rozgrzewają się dopiero jak sobie walnę 0,25 mg Xanaxu, ale ile można? Właśnie się zaczęłam zastanawiać czy mnie jaka dystonia nie dopada. I kółeczko się zamyka. Suggestions?
  2. Cześć wszystkim! Ja też dzisiaj świruję. Łyknęłam pół Xanaxu na rozluźnienie. Byłam u rodzinnej z wynikami. Mam pewnie nieprawidłowości w odcinku lędźwiowym (niewielka protruzja krążka). A ona mi wypaliła, że to nie powinno dawać takich dużych objawów neurologicznych jak mrowienie w piętach i utrata czucia w łydce. Dała skierowanie do kolejnego neurologa i zlecenie na zastrzyki z wit. B12. Dodam, że nadal mam problem z osłabioną lewą rękę. Już nie wiem co mi jest. :/ W badaniach krwi magnez i potas mam w normie. I nadal mam drżenia mięśni i mrowienia w kończynach.
  3. bezsilna_22, Masz stwierdzoną białaczkę, czy wmówiłaś sobie ją?
  4. Aurelitka, Wybacz, ale tak mnie rozbawił Twój post, że omal nie spadłam z krzesła. A myślałam, że tylko ja mam takie jazdy. Mili89, W aptece można kupić suplement Elektrolity. Stosuje się głównie po biegunkach, ale wymiotowanie również zaburza równowagę elektrolityczną. Podjedz też jakieś sucharki albo wafle ryżowe. Żołądek szybciej dojdzie do siebie. I oczywiście pij dużo wody. U mnie dziś było osłabienie w stawie lewej nogi. Byłam pewna, że stracę w niej władzę i skończę na wózku. Wyżaliłam się mamie, popłakałam. A osłabienie nogi przeszło po Xanaxie, gdy już snułam ponure wizje o postępującym zaniku mięśni.
  5. bmm, Ha! Ja sobie wnawiam stwardnienie zanikowe boczne od 3 tygodni (a zaczęłam od rozsianego). Problem w diagnostyce tego cholerstwa polega na tym, że w przeciwieństwie do SM nie ma zmian w mózgu w badaniu MRI. Lekarze mogą zlecić tak zwane EMG, w celu oceny siły mięśniowej, ale siła mięśniowa w początkowym stadium choroby jest zachowana, więc dianoza może zająć kilkanaście miesięcy. Ja się już tyle naczytałam, że ciągle oglądam ręce i nogi wypatrując początków zaniku mięśni. Na dodatek mam pęczkowe drżenia mięśni w (głównie w nogach i na pośladkach). No, książkowe objawy SLA. Obliczyłam nawet, że ryzyko wystąpienia tej choroby w moim wieku wynosi jakieś 0,0003 %. Ale spróbuj to wytłumaczyć chorej głowie. Nie daj się, bo skonczysz na lekach, tak jak ja! Nie czytaj też forum o tej chorobie, bo umrzesz ze strachu. Czytanie tej wspomnianej przez Ciebie książki nie było dobrym pomysłem. W naszym stanie psychicznym powinniśmy się ograniczyć co najwyżej do "Kubusia Puchatka". Każda książka, zwłaszcza biograficzne, w których często opisywane są wszystkie nieszczęścia świata, są dla nas niewskazane.
  6. bmm, Ha! Ja sobie wnawiam stwardnienie zanikowe boczne od 3 tygodni (a zaczęłam od rozsianego). Problem w diagnostyce tego cholerstwa polega na tym, że w przeciwieństwie do SM nie ma zmian w mózgu w badaniu MRI. Lekarze mogą zlecić tak zwane EMG, w celu oceny siły mięśniowej, ale siła mięśniowa w początkowym stadium choroby jest zachowana, więc dianoza może zająć kilkanaście miesięcy. Ja się już tyle naczytałam, że ciągle oglądam ręce i nogi wypatrując początków zaniku mięśni. Na dodatek mam pęczkowe drżenia mięśni w (głównie w nogach i na pośladkach). No, książkowe objawy SLA. Obliczyłam nawet, że ryzyko wystąpienia tej choroby w moim wieku wynosi jakieś 0,0003 %. Ale spróbuj to wytłumaczyć chorej głowie. Nie daj się, bo skonczysz na lekach, tak jak ja! Nie czytaj też forum o tej chorobie, bo umrzesz ze strachu. Czytanie tej wspomnianej przez Ciebie książki nie było dobrym pomysłem. W naszym stanie psychicznym powinniśmy się ograniczyć co najwyżej do "Kubusia Puchatka". Każda książka, zwłaszcza biograficzne, w których często opisywane są wszystkie nieszczęścia świata, są dla nas niewskazane.
  7. Witaj w klubie. Ledwo telefon trzymam w rekach. Cale rece mi drza (lewa bardziej). Do tego mam dziwna wysypke na prawym przedramineniu. Takie malutkie krosreczki. Moze mam jakis toczen. Sama nie wiem. Do tego jakis Parkinson. Zaraz dostane na glowe. :/ -- 14 mar 2015, 09:17 -- Witaj w klubie. Ledwo telefon trzymam w rekach. Cale rece mi drza (lewa bardziej). Do tego mam dziwna wysypke na prawym przedramineniu. Takie malutkie krosreczki. Moze mam jakis toczen. Sama nie wiem. Do tego jakis Parkinson. Zaraz dostane na glowe. :/
  8. nefretis, Sugerujesz, że najlepiej powtórzyć badania lekarskie, jakie miałyśmy robione w ostatnim czasie, żeby sprawdzić czy nic się nie zmieniło? Aurelitka, Bierz antybiotyki i się nie stresuj (łatwo powiedzieć, nie?) Ja bym się cieszyła, gdyby mnie lekarka skierowała do hematologa, gdybym się bała białaczki, chłoniaka czy innego cholerstwa. Ja mam o tyle przesrane, że mi się wkręcają choroby stricte neurologiczne, o nieznanej etiologii, bez możliwości leczenia i takie w przebiegu których zawijasz się w ciągu 3-5 lat. Sama diagnoza tych chorób może trwać miesiącami od wystąpienia pierwszych objawów. ;p Najgorsze jest to, że nowe objawy dochodzą pomimo brania leków na nerwicę (od miesiąca). Oprócz skakania mięśni i szarpania całymi kończynami podczas zasypiania i osłabienia lewej nogi i ręki (czasem mam wrażenie, że mi się kolano wygnie), doszły trudności w przełykaniu posiłków i budzenie się w nocy i niemożność złapania tchu. Przez te 2-3 sekundy jak się obudzę i nie mogę nabrać powietrza, mam wrażenie jakby mi mięśnie oddechowe poraziło. Masakra jakaś. Mam już dość. Męczę się w cholerstwem jakieś 3 miesiące i nie daję rady. Najgorsza jest ta myśl z tyłu głowy: To nie nerwica. Ona nie mogłaby dawać takich objawów neurologicznych. Tym bardziej, że zdarzają się nawet pomiędzy okresami paniki, a osłabienie mięśni to już jest chyba permanentne. Trzymajcie się~! I nie poddawajcie! Ja już się chyba poddałam.
  9. Dzięki za słowa otuchy. Odpisuję z poślizgiem, bo staram się ostatnio uporządkować mój nerwowy styl życia, więcej odpoczywać, mniej czytać o chorobach. Powiedz mi jak sobie radzisz? Nadal miewasz gorsze dni? Dokuczają Ci jakieś skurcze? Ja ostatnio zanotowałam osłabienie mięśnia uda i bicepsa. Dwa dni temu bolało mnie też oko, a im bardziej się skupiałam, tym bardziej bolało. Tak trudno mi uwierzyć, że nerwica potrafi dać tyle dziwnych objawów, zwłaszcza że ludzie tutaj piszą o osłabieniu kończyn (w liczbie mnogiej), a nie o osłabieniu fragmentu ręki, albo skurczu tylko w jednej łydce. Ech, znów zaczynam wątpić, że to tylko moja głowa + stres. Nie chcę się już nakręcać, ale czasem nie potrafię tego opanować. TO jest silniejsze ode mnie. :/ P.s. Jesteś pewien, że tomografia by coś wykazała? Słyszałam, że w diagnozie SM stosuje się raczej rezonans magnetyczny, ale mój neurolog dał skierowanie tylko na TK. Odruch Babińskiego mam negatywny, ale potrafię się 10 razy dziennie macać po stopach, żeby sprawdzić czy się nie pojawia.
  10. A miał ktoś może problemy ze skórą przy nerwicy? Ja często mam jakieś swędzenie w rożnych częściach ciała (głównie łydki). Wcześniej w wyniku długotrwałego stresu (pisanie pracy magisterskiej) pojawiła się u mnie upierdliwa egzema na jednej powiece. Miałam testy alergiczne na chemię, bo dermatolog myślała, że od kosmetyków. Jak wyniki okazały się negatywne to zgłupiała. Dała mi diagnozę "atopowe zapalenie skóry". Litości! O ile wiem, AZS pojawia się we wczesnym dzieciństwie, a nie u 27letniej starej baby. Od owej diagnozy rzeczonej Pani dermatolog, mój stan psychiczny się wręcz uległ znacznemu pogorszeniu. Przeszłam przez 3-tygodniowy maraton z "dr google" w roli głównej i dziś bujam się z samodiagozą stwardnienia rozsianego. O problemach z egzemą na powiece już prawie zapomniałam, za to pojawiły się skurcze, skakanie mięśni, słabość lewej nogi i ręki (pracuję jako kasjerka) i jakieś ogólne uczucie rozbicia. Doszły lęki przez cholernym SM, wybuchy płaczu - pełen zestaw. Jestem na lekach, ale nadal nie potrafię odpoczywać w nocy. Budzę się połamana, jakby mnie tramwaj potrącił. Anyway, zależy mi na tym, aby znaleźć początek moich problemów z nerwicą i tak się zastanawiam, czy przed ostatecznym załamaniem nerwowym moja skóra nie dawała mi znać, że przechodzę spory stres (przez jakiś czas tego nie odczuwałam, bo codziennie wieczorem po pracy relaksowałam się browarkami ). Ogólnie słyszałam pojęcie "depresja skóry". Może coś w tym jest...jak uważacie? :)
  11. kvb, O, witam koleżankę od SM. Mnie trzyma już ze 3 tygodnie. Biorę Xanax i Ketrel, ale rano i tak budzę się obolała. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie powinnam rozejrzeć się za trumną. Byłam u okulisty, bo na jedno oko widzę gorzej, to stwierdziłam, że to pewnie pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego. Okulista stwierdził lekką wadę wzroku w lewym oku. Zaburzenia widzenia barw nie mam, ale i tak mam wrażenie że to lewe oko widzi jakby bledsze barwy. Z uporem maniaka sprawdzam częstotliwość kłucia w różnych partiach mięśni. Mrowią mi palce, już od rana czuję się zmęczona. Na dokładkę napięcie mięśni karku i barków. Najbardziej dziwne jest to, że mięśnie są spięte, nawet gdy nie czuję silnego ataku lęku. Tak, jakbym cały czas była spięta. Leki biorę od 2 tygodni i oczywiście oczekuję, że od razu wszystko minie jak ręką odjął, a tu jeden dzień lepszy, drugi gorszy. Tyle, że już nie ryczę po 10 razy dziennie. Gdzieś z tyłu głowy cały czas myśl: Masz SM, w końcu nie miałaś rezonansu, więc to na pewno to. U neurologa byłam już 3 razy, sprawdzał odruchy, wszystko ok. Dał skierowanie na tomografię głowy z kontrastem i też czysto. Ale co tam neurolog wie, przecież ja mogę mieć to chrzanione stwardnienie, tylko lekarze coś przeoczyli. Pozdrawiam i życzę spokoju. -- 27 lut 2015, 12:30 -- * EDIT: @ kvb: Oczywiście miało być "kolegę". Wybacz.
  12. nefretis Miło Cię poznać. Mam na imię Anka i mam 27 lat. Z nerwicą walczę od 5ciu lat. Wcześniej była to nerwica natręctw, teraz również hipochondryczna. A zaburzenia depresyjne miałam chyba już w liceum. Wiesz, ja to jestem w takim stanie, że cały czas się zastanawiam czy to aby na pewno nerwica, a nie coś gorszego. Fakt, że większość objawów posypała się po kilkudniowym siedzeniu na forach internetowych i czytaniu objawów ciężkich schorzeń neurologicznych. Już to powinno mi dać do myślenia, że to nerwica, a nie jakieś mega rzadkie schorzenie. Ale po co? Przecież nerwica zawsze może wbić szpilę, dając tak niespecyficzne objawy somatyczne, że nawet lekarze głupieją. Oczywiście biegam od poradni, do poradni. Błagam lekarzy o skierowania na badania itp. Mechanizm hipochondryczny już ruszył, a ja nie potrafię nad nim w pełni panować. Dopiero się uczę, gdyż jak wcześniej wspomniałam, przez większość życia miałam głównie natręctwa/kompulsje, ale nigdy nie miałam somatycznych objawów w towarzystwie lęków. I teraz już nie wiem, co z czego wynika. Czy lęk jako wynik objawów, czy na odwrót. Bo one występują nawet jak wezmę tabletki, choć w mniejszym stopniu. Ponownie jestem w takim momencie życia, w którym bez psychotropów ani rusz. :/
  13. Paulina8102 Wiem o czym myślisz. W głowie już myślisz, jak będzie wyglądał Twój pogrzeb. Nie wiem czy Cię pocieszę, ale u mnie zaczęło się od egzemy na powiekach. Zaczęłam biegać do dermatologa, później na testy na alergię, które nic wielkiego nie wykazały. Potem zaczęła swędzieć mnie skóra. Wyczytałam sobie chłoniaka skóry, bo pojawiła się wysypka (chyba od tego drapania). Ogólnie u mnie od miesiąca, co kilka dni inna choroba. Było już bielactwo, chłoniak T-limfocytowy itp. Obecnie jestem na etapie stwardnienia rozsianego lub SLA. Jeszcze nie zdecydowałam. Zauważyłam, że gorzej widzę na jedno oko, puchną mi z rana powieki. Mam słabszą lewą rękę. Ciało mi mrowi, pulsuje, drży. U neurologa ląduję średnio raz w tygodniu, bo co chwilę dochodzą nowe objawy. A to głowa boli, a to kark sztywnieje, ciągle sprawdzam siłę w tej ręce, która osłabła. Ciągle coś chrupie, boli, kłuje, drętwieje. Nie śpię po nocach, bo wykańczają mnie bóle mięśni w różnych partiach ciała. Miałam już w ostatnim czasie tomografię głowy, prześwietlenie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Poszłam też do psychiatry. Biorę Xanax na lęki i Ketrel. Tylko dzięki temu nie wybucham spontanicznie płaczem w pracy i nie wypatruję zaniku mięśni z uporem maniaka. Ale mam gorsze momenty. Na przykład, jak zostanę sama ze swoimi myślami. Wtedy to już najchętniej bym testament pisała.
  14. Nerwica ma to do siebie, że potrafi położyć na łopatki w ciągu jednego dnia. Ja dowiedziałam się, że mam nerwicę 5 lat temu. Pojawiły się u mnie natrętne myśli, które kompletnie rozwaliły mi życie emocjonalne. Do tego silne lęki, wrażenie odchodzenia od zmysłów. Sama poprosiłam chłopaka, aby zawiózł mnie na izbę przyjęć kliniki psychiatrii, bo nie byłam w stanie znieść lęku. Na Twoim miejscu skonsultowałabym się z psychiatrą. Doraźnie możesz wspomóc się jakimś Nervomixem, nie mniej jednak wystąpienie silnych lęków (zwłaszcza uogólnionych/bezprzedmiotowych) stanowi przesłankę do konsultacji ze specjalistą. Zazdroszczę Ci, że spokojnie przespałaś noc. Ja nie pamiętam, kiedy ostatnio się porządnie wyspałam. Życzę dużo zdrowia i spokoju ducha. Zaburzenia rytmu serca, potliwość, mroczki przed oczami to wręcz książkowe objawy nerwicy. Właściwie wszystkie objawy, które wymieniłaś są bardzo dobrze znane osobom na tym forum. Podobnie przejmowanie się tym, co myślą inni, nadwrażliwość. To właśnie te cechy charakteru są nieodłączne przy zaburzeniach nerwicowych.
  15. Dzięki za odpowiedź, Post przeniosłam do ogólnego wątku dotyczącego nerwicy, bo pomyliłam temat. Ja na serio już świruję od tego myślenia o stwardnieniu. Tyle się naczytałam, że głowa mała. Najgorsze jest to, że mięśnie wariują nawet jak jestem spokojniejsza (albo tak mi się wydaje). Niekoniecznie podczas silnego ataku lęku. Dzięki za radę. Muszę się wyciszyć, bo ledwo ciągnę, zarówno w pracy jak i na uczelni.
×