Skocz do zawartości
Nerwica.com

murbeton

Użytkownik
  • Postów

    49
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez murbeton

  1. To jeszcze nie tak strasznie długo 15 lat temu odstawiałem wenle po 1,5 rocznym przyjmowaniu. Nie przypominam sobie aby były z tym jakieś istotne problemy. Teraz wracam do efectinu, zaczynam od dawki 37,5 wbrew zaleceniom lekarza, który mówił aby zacząć od 75 mg. ale nauczony doświadczeniem, boję się uboków i zaostrzenia i tak już nasilonej nerwicy/depresji we wstępnej fazie leczenia. Wolę powoli przyzwyczajać organizm. I jak się czujesz? Ja wróciłam po 3 miesiącach przerwy. Najpierw przez 5 dni brałam 37,5 i od razu właściwie poczułam lekką poprawę w kontekście lęku. Potem zwiększyłam dawkę do 75 mg i po 3 dniach naprawdę było lepiej. Przez tydzień było spoko, a potem trochę gorzej. Dzisiaj weszłam na dawkę 112,5 mg. Lekarz co prawda powiedział, żebym poczekała miesiąc, ale przyspieszyłam o tydzień. Cały czas traktuję to jako powrót na chwilę, chociaż ostatnio lekarka mi powiedziała, żebym nie zakładała ram czasowych, tylko brała jak mi pomaga.
  2. Nie wiem, obawiam się chyba tego, że się na to uodporniłem, czy coś w tym guście. Wenle brałem około 10 lat temu przez ok. 1,5 roku. Ja też wróciłam po przerwie do Wenlafaksyny. Co prawda moja przerwa wynosiła niecałe 3 miesiące, ale też miałam takie obawy jak Ty. Zadziałała bardzo szybko. Już po kilku dniach zażywania dawki 37,5 mg czułam lekką poprawę. Jak weszłam na dawkę 75 mg to jeszcze lepiej. Dzisiaj jest 11 dzień brania i czuję się zdecydowanie lepiej. Mam jeszcze trochę efektów ubocznych, ale lęki minęły. Powodzenia :) Bądź dobrej myśli :)
  3. Ja rozważam powrót do Lafactinu po 2,5 miesiącach przerwy i schizuję się, że teraz nie zadziała. Macie jakieś doświadczenia z takimi szybkimi powrotami? Czy wtedy ewentualne skutki uboczne mogą być mniejsze?
  4. [quote name= Mnie też interesują te słynne brain zapsy. Nigdy tego nie doświadczyłem po żadnym SSRI. Opisy rozumiem' date=' ale jestem ciekaw jakie to przeżycie. Zresztą każdy ma trochę inne objawy uboczne, jedna osoba może mieć te brain zapsy przy odstawianiu leku, a druga osoba może mieć coś innego, wachlarz jest szeroki.[/quote] Fajnie, że tak zaskoczyło. U mnie też dobrze działało. Odstawiłam, ale objawy wróciły po 2,5 miesiącach i chcę wrócić. Brain zapsy pojawiły mi się przy odstawianiu. Trwały około tygodnia. Nie jest to miłe, ale da się przeżyć.
  5. Brałam lafactin w dawce 150 do połowy stycznia. Odstawiałam przez miesiąc dość powoli. Brain zapsy były silne i inne historie też. Od marca powróciły lęki. Najpierw dość delikatnie, do tego gula w gardle i ból brzucha. Nawet na moment zniknęły zupełnie, żeby ostatnio wrócić ze zdwojoną siłą. Dość silny lęk uogólniony, bóle brzucha, ucisk w gardle. Nie jest to tak na maxa intensywne jak ostatnio, ale zdecydowanie ciężko. Dzisiaj byłam u lekarza i dostałam lafactin ponownie. I teraz pytanie o Wasze doświadczenia. Czy jak się wraca do leku po dwóch miesiącach to on szybciej, lepiej załapuje? Za 2, 5 tygodnia wyjeżdżam na wakacje i boję się, żeby nie było gorzej niż teraz
  6. Mieliście takie akcje,ze w trakcie leczenia włączyły się zawroty głowy i duże nudności? 3 pierwsze miesiące luz, po pogorszeniu zwiekszylam dawkę ze 100 mg na 150 mg i mega pobudzenie,nudności, bóle i zawroty głowy. No to od 3 tygodni biorę 125 mg i ciągle te objawy wracają. Bralam już kiedyś fevarin i nie miałam takich akcji. Mam ochotę wy....bać przez okno. Poza tym wkrecam sobie guzy mozgu w zwiazku z tym
  7. Po roku stosowania Fevarinu, zakończyłam działalność w lutym. Ostatnie 3 miesiące brałam już tylko 25mg. Przez pół roku całkowity spokój. Do momentu aż wkroczyłam na mojej psychoterapii w rejon spraw najtrudniejszych, a potem zmiana mieszkania, choroba bliskiej osoby i poleciało. Lęki wróciły, a wraz z lękami depresja. Chyba nigdy nie byłam w takiej rozpaczy. Byłam pewna, że pół roku funkcjonowania bez leków są gwarantem na długie, dobre samopoczucie. Od 8 dni biorę Fevarin (4 dni 50 mg, od 4 dni 100 mg) rano. Na początku objawy takie jak poprzednim razem, duże pobudzenie, bezsenność, spadek apetytu. Od zwiększenia dawki mam jednak straszne problemy z jedzeniem, brak apetytu, ciągłe nudności, bóle brzucha. Dzisiaj w nocy obudziłam się z bólem brzucha i wkręciłam się, że dzieje się coś strasznego, będę musiała odstawić lek i żyć w lęku for ever. Mieliście takie objawy na początku??
  8. Choruję na nerwicę lękową już 2 lata. Biorę Fevarin już 5 miesięcy. Wcześniej paroksetyna (pomogła super, ale strasznie przytyłam), po odstawieniu paro brałam escitaloprim, ale po kilku miesiącach przestał działać i zaczęłam brać fevarin. Poszłam też w końcu na dłuższe zwolnienie, bo już nie dawałam rady. I zaczęło być naprawdę spoko. Lepsze samopoczucie, progres w psychoterapii, nawet zaczęłam myśleć o ciąży na nowo. A od mniej więcej 3 tygodni znowu spadek formy. Duże nudności, bóle brzucha, bóle głowy, skoki gorąca. Nakręcam się w związku z tym, że coś mi dolega, choć podświadomie wiem, że to od nerwicy. Włączają się zatem znowu niepokoje. Opadają mi już ręcę i naprawdę nie wiem co robić. Lekarz zwiększył mi dawkę fevarinu do 200 mg, biorę od kilku dni. Mieliście takie akcje? Mam totalnego doła Ile razy jeszcze będzie tak, że 2 kroki do przodu i 5 do tyłu??
  9. Od pół roku biorę escitalopram na nerwicę lękową. Szału nie robi, a ostatnio nastąpiło pogorszenie i pomimo kolejnej zwiększonej dawki wciąż jest kiepsko. Głównie dokuczają mi objawy ciała: drżenia, bóle w plecach i w klatce piersiowej, nudności. Myślicie, że na takie objawy wenla może być lepsza? Lekarz sugeruje mi zmianę. Zanim zaczęłam brać esci, próbowałam fluo po której miałam potworne jazdy, musiałam na 2 tygodnie zupełnie wyłączyć się z życia zawodowego. Teraz w miarę normalnie funkcjonuję, chodzę do pracy, ale to objawy bardzo uprzykrzają mi życie. Czasem mam ochotę w ogóle odstawić leki, ale boję się, że to tylko przedłuży mój czas zdrowienia, a bardzo chciałabym zajść w ciążę.
  10. Ja też kiedyś brałam paro i bardzo mi pomogły. Teraz lekarka chce mi zmienić na wenle . -- 18 lut 2015, 13:08 -- macie jakieś doświadczenia? -- 18 lut 2015, 13:09 -- Ja też kiedyś brałam paro i bardzo mi pomogły. Teraz lekarka chce mi zmienić na wenle .
  11. D@ri@nk@, próbuję zachować spokój :) Obawiam się jednak, że skoro przez pół roku lek tak do końca nie zadziałał, a teraz jest coraz gorzej, to już nie zadziała. Wcześniej brałam pół roku paroksetynę, po której wszystkie objawy mi ustąpiły. Niestety po odstawieniu, część objawów powróciła. Moja lekarka sugeruje mi zmianę leku i chyba się skuszę. Po pół roku różnych dolegliwości jestem już naprawdę zmęczona
  12. Usagi87, nie czytaj o objawach w necie, bo będziesz miała wszystkie:) Ja też już chorowałam na tężyczkę, stwardnienie rozsiane, zapalenie opon mózgowych, raka trzustki itd. W związku z tym, że nie chcę czytać netu, to zwracam się do Was. Od pół roku biorę escitalopram i choć nie odczuwałam stuprocentowej poprawy to przez kilka miesięcy było znośnie. Miesiąc temu pogorszyło mi się i lekarka zwiększyła mi dawkę. Na kilka dni się poprawiło, ale od dwóch tygodni znowu mam jakieś dziwne objawy: drżenia, nudności, ból w klatce piersiowej i plecach na wysokości łopatek. Dzisiaj w nocy miałam ból z lewej strony i zaczynam się niepokoić...
  13. Będę musiała najprawdopodobniej zmienić Mozarin na coś innego. Czy przy zmianie robi się jakąś przerwę, czy z automatu zmienia się na inny? Boję się zaczynać nowy lek, ale chyba branie przez pół roku Mozarinu bez efektu szału jest wystarczającym argumentem do zmiany...
  14. Pół roku Mozarinu. Bez szału. Miesiąc temu zwiększyłam dawkę na 20 mg. Chwilę było lepiej, a teraz znowu uciski w klatce, ból w plecach, drżenia, nudności. Mam ochotę rzucić esci. Moja lekarka chce mi zaproponować nowy lek, a ja mam ochotę rzucić wszystko w cholerę i zobaczyć co będzie. Co myślicie?
  15. Lu_80 Ja też ostatnio miewam takie myśli. Nie kumam tego o co chodzi, że biorę leki, chodzę na terapię, jest w miarę ok i nagle trach i coś zaczyna znowu szumieć. Na razie zwiększyłam Mozarin z 15 mg na 20 mg (biorę już kilka dni). Niby jest odrobinę lepiej, ale za to bardzo boli mnie głowa i zaczęłam mieć problemy z zasypianiem. Myślicie, że to może być konsekwencja wejścia na większą dawkę?
  16. Ja tez mam od tygodnia część Twoich objawów. Ból głowy, mięśni, pleców, ból brzucha, nudności, ucisk w klatce piersiowej i gardle, problemy z zasypianiem. Realne sny od dawna. Biorę Mozarin 15 mg od 5 miesięcy i było w miarę ok, a tydzień temu zaczęły się takie jazdy. Od kilku dni biorę dawkę 20 mg, ale na razie bez szału.
  17. Ponawiam moje pytanie: Choruję od 1,5 roku na nerwicę lękową. Najpierw brałam przez pół roku paroksetynę, która pozwoliła mi wrócić do normalności. Przerwałam i po kilku miesiącach zaczęłam brać mozarin, najpierw 10 mg, a później 15. Biorę już 5 miesięcy. Przez ostatnie 2 miesiące było możliwe, a teraz znowu się dzieje coś dziwnego. Dziwnie się czuję, mam ucisk w gardle, lekki w klatce piersiowej, drżenia. To oczywiście powoduje niepokoje. Czy to możliwe, żeby lek przestał tak nagle działać? Mieliście coś takiego kiedyś? Pocieszam się, że to może chwilowe, ale trochę się podłamałam. Pół roku temu zmieniłam terapeutę i mam wrażenie, że zrobiłam w terapii bardzo duży krok i ogólnie idzie ku lepszemu. A tu takie coś...
  18. Choruję od 1,5 roku na nerwicę lękową. Najpierw brałam przez pół roku paroksetynę, która pozwoliła mi wrócić do normalności. Przerwałam i po kilku miesiącach zaczęłam brać mozarin, najpierw 10 mg, a później 15. Biorę już 5 miesięcy. Przez ostatnie 2 miesiące było możliwe, a teraz znowu się dzieje coś dziwnego. Dziwnie się czuję, mam ucisk w gardle, lekki w klatce piersiowej, drżenia. To oczywiście powoduje niepokoje. Czy to możliwe, żeby lek przestał tak nagle działać? Mieliście coś takiego kiedyś? Pocieszam się, że to może chwilowe, ale trochę się podłamałam. Pół roku temu zmieniłam terapeutę i mam wrażenie, że zrobiłam w terapii bardzo duży krok i ogólnie idzie ku lepszemu. A tu takie coś...
  19. Biorę Mozarin już 3 miesiące. Leczę się na nerwicę lękową z objawami somatycznymi (bóle brzucha, bóle w klatce piersiowej). Od miesiąca czuję się lepiej. Jeszcze nie jest idealnie, ale sporą część dnia nie myślę w ogóle o chorobie, więc to ogromny sukces. Jeżeli chodzi o skutki uboczne, to miewam nudności, mogłabym bardzo długo spać i mam bardzo dziwne sny. Codziennie czuję się jakbym odpalała kilka filmów. One są tak realistyczne, że na początku dnia zastanawiam się co jest prawdą, a co snem. Macie coś takiego?
  20. Picia, a po jakim czasie dolegliwości somatyczne ustąpiły i jakie miałaś? Ja już mam schizę, że moje bóle brzucha, uciski w klatce piersiowej i gardle są związane z chorobą.
  21. Jak długo czekaliście na pełne działanie leku? Leczę się na nerwicę lękową. W zeszłym roku brałam paroksetyne, która pomogła mi w 100% zniknęły wszystkie objawy, włącznie z somatycznymi. Niestety, po odstawieniu leków część objawów wróciła. Ponieważ po paroksetynie bardzo przytyłam, to przepisano mi flluoksetynę. Zareagowałąm na nią fatalnie. Nasiliły się lęki, pojawiły się straszne uciski w klatce piersiowej i gardle. Musiałam iść na zwolnienie, bo nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Lekarz przepisał mi escitalopram - mozarin, który przyjmuję od miesiąca. Najpierw w dawce 5mg, później 10, a od 10 dni 15 mg. Jest niewielka poprawa, ale mam wrażenie, że czuję się gorzej niż zanim zaczęłam przyjmować lek. Wciąż mam bóle brzucha, uciski w klatce piersiowej i lekkie niepokoje. Za tydzień jadę na urlop i marzy mi się spędzić go w dobrym nastroju. -- 08 wrz 2014, 16:18 -- iceman73, ja miałam trochę odwrotną sytuację na paroksetynie. Jak wyjechałam na krótki urlop, to zaczęłam czuć się gorzej. Po powrocie do domu wszystko wróciło do normy. Czytałam jednak, że czasami tak jest, że lek przestaje działać i wtedy w pierwszej kolejności zwiększa się raczej dawkę. Może poczekaj jeszcze kilka dni i jeśli nic się nie zmieni to idź do lekarza. Póki co spróbuj się nie nakręcać i ignorować objawy. (wiem, że to trudne, sama tak próbuję :)
  22. Ja wczoraj miałam już taki hardocore, że dzisiaj nie wzięłam bioxetinu. Klatka piersiowa mi się rozrywa, mega lęki, drżenia. Z każdym dniem jest coraz gorzej. Brałam fluo 17 dni, więc te efekty uboczne powinny się raczej zmniejszać niż zwiększać. Dzisiaj nie byłam w stanie pójść do pracy. Po południu idę do lekarza,zobaczymy co powie. Myślę o powrocie do paroksetyny. -- 07 sie 2014, 18:59 -- Po dzisiejszej wizycie u lekarza zmieniam bioxetin na mozarin (escitalopram). Moja przygoda zatem kończy się z fluo. Żegnam się z nią bez żalu :)
×