Skocz do zawartości
Nerwica.com

adax6

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia adax6

  1. może zacznę od początku.. pierwszy raz ataku dostałam po trawce, myślałam że mam zawał, serce zaczęło mi walić, myślałam że umrę, ciśnienie jakoś 170/90.. znajome mnie uspokoiły i wydawało się że jest okej, po jakimś czasie zapomniałam o tym "incydencie".. Niecały miesiąc później coś podobnego stało mi się na zajęciach, jednak było mniej intensywne i "do zniesienia". Puls 130. Trochę się przeraziłam tym, że mogę mieć naprawdę chore serce,więc poszłam od razu do lekarza. Dodam że piłam wtedy bardzo dużo energetyków, mało spałam, mało jadłam. EKG wyszło w porządku co mnie trochę uspokoiło.. Jeszcze tego samego dnia wieczorem znowu to samo, więc pojechałam z mamą na pogotowie. Po drodze dostałam tak silnego ataku że myślałam że na to pogotowie nie dotrę.. Trzęsłam się, płakałam, serce waliło jak oszalałe. Na pogotowiu znowu ekg i znowu wyszło w porządku. Stwierdzili że to zaburzenia nerwicowe, dali jakieś leki na uspokojenie, przepisali hydroxyzynę i mogłam wrócić do domu. Hydroxyzynę brałam przez około tydzień, wszystko było okej, czytałam trochę w internecie na ten temat, przestałam wmawiać sobie choroby serca i myślałam, że już po wszystkim i wracam do normalności.. Tak było przez jakiś czas aż do wczoraj - miałam wrażenie, jakkolwiek głupie by to nie było, że serce mi po prostu stanęło.. zrobiło mi się strasznie słabo, jakiś dziwny ucisk w głowie, czułam kłucie w żebrach, miałam wrażenie że serce mi nie bije, że nie mam pulsu, czułam dziwny spokój i ciszę, nie umiem tego wyjaśnić Ktoś miał coś podobnego lub słyszał o takim objawie? nie umiem sobie z tym poradzić, jest to o wiele gorsze niż kołatanie i szybkie bicie
×