Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

walka rano jest jak dla mnie prosta, bo mało czasu - wypić kawę i iść w kierat. Gorzej tak jak dzisiaj - popołudniówka, czyli myślenie od rana do ostatniej chwili przed wyjściem.

 

-- 26 wrz 2013, 13:22 --

 

A jeśli chodzi o chorobowe - od kiedy pracuję w moim obecnym zakładzie -nie byłam jeszcze nawet na najkrótszym l4 na przeziębienie czy coś, bo się boję oskarżenia o wymigiwanie się od pracy. Rzeczywiście u mnie tez tak jest, ze jak ktoś chory, to bierze urlop. Ja niestety aż tyle go nie mam i teraz, jak coś mi się dzieje, to jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, bo ani urlop wziąć, a na chorobowe iść, to zaraz myśl, że ocenią mnie jako lesera wymigiwacza i co to w ogóle za wymówka, że kręgosłup w tak młodym wieku?!

U nas jest jeszcze tak (pewnie wszędzie tak), że jak się pojawi jakaś premia raz na ruski rok, to jej wysokość jest zależna od tego, czy ktoś chorował, ale i tak bez różnicy, bo to psi grosz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście u mnie tez tak jest, ze jak ktoś chory, to bierze urlop. Ja niestety aż tyle go nie mam i teraz, jak coś mi się dzieje, to jestem jeszcze bardziej sfrustrowana, bo ani urlop wziąć, a na chorobowe iść, to zaraz myśl, że ocenią mnie jako lesera wymigiwacza i co to w ogóle za wymówka, że kręgosłup w tak młodym wieku?!

U nas jest jeszcze tak (pewnie wszędzie tak), że jak się pojawi jakaś premia raz na ruski rok, to jej wysokość jest zależna od tego, czy ktoś chorował, ale i tak bez różnicy, bo to psi grosz.

O dżizas, jak ja to znam. U nas nawet krzywo się patrzą jak po 8 godzinach pakuje manele i zwijam się do domu, bo niepisana zasada mówi że dzień bez nadgodzin to dzień leniwca. Premię zaś nasz katoterrorysta daje raz do roku na święta Bożego Narodzenia i uzależnia ją od... ilości posiadanych dzieci. Czyli ja zawsze dostaję okrągłe zero. Z jednej strony to rozumiem, bo jak jest u nas babka która ma czwórkę dzieciaków to faktycznie przydaje się jej ta bonusowa stówa na dziecko. Z drugiej strony wkurwia mnie to niemożebnie, bo zapierdzielam cały rok, użeram się z idiotami i w żaden wymierny sposób nie zostaje to docenione. Bo raz na kwartał usłyszeć "dobra robota" to jednak w dzisiejszych materialistycznych czasach trochę mało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale tylko do czasu kiedy i mi się przytrafiło dokładnie to co przedstawia. Teraz dodałbym jeszcze paranoję polegająca na tym że Polakowi w czasie choroby bardziej się opłaca wziąć urlop niż zwolnienie lekarskie. Wkurwia to podwójnie albo i potrójnie kiedy szef mi pierdzieli o tym że jest kryzys, że każda złotówka się liczy - tymczasem ja żyję od pierwszego do pierwszego a on kupuje pieprzony samochód hybrydowy, stawia sobie w domu saunę - jednocześnie ściemniając że "ni ma pieniędzy".

 

Przez takie akcje mimowolnie zaczynam sympatyzować z komunistycznymi ideami...

Czemu od razu komunistycznymi? Jakby nie było nic pomiędzy librulizmem a komunizmem...

 

No, ale przez takie skurwysyństwo pracobiorców, librulizmu jaki panuje u nas też nienawidzę.

 

Tak swoją drogą, to jaki kształt czaszki ma ten typ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czemu od razu komunistycznymi? Jakby nie było nic pomiędzy librulizmem a komunizmem...

 

No, ale przez takie skurwysyństwo pracobiorców, librulizmu jaki panuje u nas też nienawidzę.

 

Tak swoją drogą, to jaki kształt czaszki ma ten typ?

Powiedziałem komunistycznym bo zbyt tępy jestem jeśli chodzi o politykę i takie pojęcie jak librulizm jest mi obce - chyba że trafiła ci się literówka i chodzi ci o liberalizm. Liberalizm nie całkiem mi pasuje, na moją tępą głowę kojarzy się z tzw. "lewactwem" a ja daleki od tego jestem. Liberalizm zakłada wolność jako wartość nadrzędną, ja uważam że społeczeństwo wymaga kontroli a nie wolności. Tylko że ta kontrola musi być "z głową". Komunizm/socjalizm kojarzy mi się z hasłami "zabrać bogatym i dać biednym" i mimo że wiem że w historii się takie ustroje nigdy nie sprawdziły, znam mnóstwo argumentów przeciwników komunizmu, to jednak jak widzę ludzi którzy mają trzy samochody a ja nie mam ani jednego, przy czym nikomu do życia nie są potrzebne trzy samochody, to tylko zwykły luksus i szpan, to nic nie poradzę - włącza mi się "komuch" w głowie. Nie jestem nic w stanie na to poradzić, to moje małe wariactwo. Tak jak nigdy wegetarianina nie przekonasz logicznymi argumentami o tym że mięsko jest OK a zwierzęta to nie ludzie tylko zwierzęta i nie ma co płakać nad zabitą krówką. Takie mają ci ludzie szaleństwo, ja mam takie swoje ;)

 

I czy chodzi ci o kształt czaszki mojego szefa? Czyżbyś chciał go analizować z punktu widzenia frenologii? :D Powiem tak: gościu mógłby grać brata bliźniaka Hitlera, albo Cezarego Żaka z "Rancza" jako wójta, praktycznie kopia :D

 

ranczo_7_odc_88_senator_580x0_rozmiar-niestandardowy.jpg

 

Identyko, nawet te drapanie łba przy co bardziej zagwostkowych sprawach kopiuje :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Odkąd pamiętam mialem straszne problemy związane z pracą i na wstepie chciałbym podkreślić, iż nie polegają one na lenistwie (a moze jednak troche tak). Jakis element lenistwa i wygodnictwa zapewne występuje w tej niechęci, lecz zauwazylem, ze ten uraz tyczy się głownie pracy zawodowej, a nie działania samego w sobie. Np miewałem okresy kiedy robiłem w domu remonty i czułem z tego powodu satysfakcję.Nawet sam wyszukiwałem sobie nowe zadania do wykonania, co swiadczy chyba o tym, ze nie jestem jakimś leniuchem do potęgi.

Sytuacja gorzej się przedstawia jezeli chodzi o pracę zawodową, a już szczególnie w zespole. Odczuwam ciagłe napięcie psychiczne, ze za chwile się w czyms pomylę, ktos mi zwróci uwagę i źle skomentuje to co robię.

Mam czasem chwilowe przebłyski motywacyjne, kiedy bardzo chcę pracowac, ale wystarczy kilka dni, a czasem nawet godzin, aby mój cały zapał gdzieś zgasł. Wtedy czuje, ze kazda czynnosc wykonuje o wiele wolniej..

Szybko się męcze tez fizycznie i psychicznie..Jak przez parę godzin jeszcze daje radę skupiac swoja uwagę i przyzwoicie działać, tak pod koniec dnia potrafię się zawieszac po kilka razy i mało komunikatów do mnie dociera.

Ten problem bardzo mnie męczy, ponieważ mam 26 lat, a nigdzie na dłuzej miejsca nie zagrzałem. Jedynie w ochronie pracowałem prawie 2 lata, ale stamtąd się wyniosłem również na własne zyczenie.

Do tego nic nie jest w stanie mnie skutecznie zachęcić do pracy. Ani grozby, ani kary, , ani wysokie wynagrodzenie oferowane przez pracodawce nie skutkują w moim przypadku . Czuje sie jak pasozyt..z jednej strony chce zyc jak dojrzały facet, a z drugiej czuje sie do tego kompletnie niezdolny.

I teraz nie wiem. Czy mam po prostu zagryzc zęby i na tzw duposcisku chodzic do pracy, czy isc do jakiegos specjalisty, psychoterapeuty,etc. i leczyc te moje chore jazdy.

Pewne zachowania, a szczególnie skłonnosc do unikania sytuacji stresogennych, bardzo się utrwaliły w mojej głowie. Stały się jakby moją drugą naturą, a tak na dłuzszą mete nie dam rady pociągnąć.

Proszę o szczere opinie i z góry dziękuję :) Pozdrawiam

 

Człowieku! mam 100% to samo co napisałeś, WSZYSTKO się zgadza i u mnie. Od remontów po "niezdolność"

 

-- 15 paź 2013, 22:38 --

 

Ja otwieram nielegalny handel w internecie. Czekam na 18 lat i działam. MUSI wyjść, nie ma innej opcji. Bardzo lubię ekonomię i handel, jak dla mnie bardzo ciekawa "praca"! Siedzę w domu, sprzedaje, reklamuje, kaskę przesyłam przez internet. Mam w d... socjalizm w PL!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już przynajmniej wiem, czego unikać przy przyszłym zatrudnieniu.

Jeśli chodzi o pracę biurową to w pomieszczeniu nie może być więcej niż 2 osoby łącznie ze mną + normalne okno.

Nigdy już nie zgodzę się na pracę ze stawką wyjściową uniemożliwiającą mi podstawowe utrzymanie się (czyt. najniższa krajowa). Bo nigdy nie wiadomo czy i kiedy ją podwyższą, takie czekanie nic nie daje, a obietnice można sobie w dupę wsadzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak się spodziewałam, to mnie czekają zmiany w pracy. Jestem zła i rozgoryczona, bo miało być losowanie, która osoba przejdzie na inną zmianę, a losowania nie było, tylko tak o wybrano mnie, pewnie dlatego, że mieszkam blisko zakładu pracy, żyje sama, więc w ich oczach jestem najbardziej dyspozycyjna. A ja się strasznie tego boję, z kilku powodów. Po pierwsze: będę na zmianie z moją niezrównoważoną kierowniczką, po drugie: na tamtej zmianie już byłam i nie czułam się tam dobrze, kiepska atmosfera i czułam się wyobcowana. A należę do osób, którym naprawdę ciężko się zasymilować i kiedy wreszcie stało się, że mogę czuć się w miarę swobodnie w pracy BACH! i zmiana :(

Na samą myśl wszystko mnie boli i mam ochotę uciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie gniewajcie się za szczerość, ale...

mnie się nóż w kieszeni otwiera, jak to czytam

wpisy o szefie co ma 3 auta, cóż Cię to obchodzi? nawet gdyby miał 10, ha, no to załóż swój biznes, jeśli jesteś taki świetny, też będziesz mieć 3 auta

mój mąż prowadzi swoją firmę, nieraz pracownicy wypytywali ile bierze za co i dlaczego tak dużo, jak oni dostają tak mało, odpowiedź jest tylko jedna: nie podoba się, sam prowadź swoją firmę, zobaczysz dlaczego i jakie koszty są tego wszystkiego

można sobie też poszukać innego szefa, zamiast zaglądać komuś w kieszeń

 

mnie denerwował poprzedni szef, to zmieniam pracę, i git, i dla mnie lepiej i dla niego

 

no a o rencie, ja wiem, jak ktoś jest chory to idzie na rentę, znam niestety też osoby, które są całkiem zdrowe, a właśnie z niechęci do pracy całe lata na rencie siedzą... i wg mnie to jest paskudne i nic tego nie tłumaczy, dlatego też pracownicy męża mało zarabiają, bo przecież trzeba odprowadzać te cholerne składki rentowe... i świat się kręci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31,

pracownicy męża mało zarabiają, bo przecież trzeba odprowadzać te cholerne składki rentowe

co ty powiesz? A może trzeba kupić drugi samochód, albo dom z ogrodem?

Pracownik nie jest ślepy. Ja sie nie dałam nabrać na teksty, w stylu "firma źle stoi". Zniosę dużo, ale nie szefa który kłamie w żywe oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31,

pracownicy męża mało zarabiają, bo przecież trzeba odprowadzać te cholerne składki rentowe

co ty powiesz? A może trzeba kupić drugi samochód, albo dom z ogrodem?

Pracownik nie jest ślepy. Ja sie nie dałam nabrać na teksty, w stylu "firma źle stoi". Zniosę dużo, ale nie szefa który kłamie w żywe oczy.

 

 

nasze samochody i domy, to nasza sprawa, a nie pracowników, stawki za pracę kształtuje rynek... po co płacić komuś więcej jak znajdzie się taki, co przyjdzie do pracy za mniej...

nikomu nikt nie ściemnia, po prostu nie trzeba z siebie robić durnia -zarówno pracownicy jak i pracodawcy - albo się ktoś godzi na dane warunki albo nie, luz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31, wiesz, może Twój mąż jest uczciwy i zaradny i uczciwie prowadzi firmę i super. Nawet jakby tak nie było, istnieje prawdopodobieństwo, że nie byłabyś obiektywna w ocenie w tym temacie, bo to mąż. Ale wielu z nas widzi w pracy, jak to niby jest źle, a zarządy dają sobie nagrody, za to, że poradzili sobie w kryzysie, pracują u prywaciarzy, dla których ważniejsza jest ich kasa, niż bezpieczeństwo pracy pracownika i w ogóle, chyba każdy z nas ogląda kombinowanie na każdym kroku w swoim miejscu pracy. Przykład idzie z góry: pracodawca jest wobec mnie uczciwy i o mnie, jako pracownika dba - to i ja nie kombinuje i dobrze wykonuje obowiązki. Tyle.

A o rencie.. Rozumiem, o czym mowa, też znam kombinatorów - słusznych czy nie. Niektórym się nie chce robić, dla niektórych problemem jest znalezienie pracy. Są tacy, którzy na rentę uciekli, bo zwolnili ich z pracy a brakuje im powiedzmy rok do emerytury (w mojej miejscowości są takie przypadki, bo zlikwidowali duży zakład pracy niedaleko). Mimo wszystko - zazdroszczę osobom, które mają rentę, muszą sobie radzić ze swoimi problemami, ale nie dochodzi do nich ta presja pracy.

I nie zwalaj tak całej winy niskich zarobków na składki rentowe, bo powodów jest więcej, niż zwykli renciści.

 

-- 03 lis 2013, 17:39 --

 

Ja się szczerze mówiąc nie dziwię, że pracodawcy chcą coś mieć z tego, że prowadzą firmę. Przecież to naturalne. Dopóki nie ma wyzysku, niewolniczej pracy, oszukaństwa, to jest ok. Taka jest rzeczywistość. Jak komuś to się nie podoba, to zawsze może samemu spróbować rozkręcić interes. Owszem, zdarzają się wyjątki, kiedy mamy do czynienia z karygodnym postępowaniem pracodawcy, kiedy poniewiera pracownikiem, dopuszcza się zaniedbań względem bezpieczeństwa w miejscu pracy, nie wypłaca terminowo wynagrodzenia itd., ale nie wszystkich można wrzucić do jednego worka. Myślę, że problem nie do końca leży właśnie w tak zwanej "zachłanności" pracodawców, ale w polityce państwa.

Zgadzam się. Ja niestety mam za sobą przygodę w firmie pana, który nie widział powodów, dla których nie kupić sobie nowego autka prosto z salonu, podczas gdy nam, pracownikom zalegał z wypłatą, część osób, w tym dłuższy czas i ja - to były osoby zatrudnione na czarno z "obiecaną" umową. Mnie zwolniono stamtąd i bardzo dobrze. Dziś ten pan stracił całą firmę, bo zajął mu ja komornik i wszystko zostało zlicytowane, wiele jego byłych pracowników do dziś nie zobaczyło wypłat, które im się należały. Pazerność nie popłaca ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

albo się ktoś godzi na dane warunki albo nie, luz

ja się nie godzę, luz.

 

Nefertari, Tylko widzisz, ja miałam stanowisko Specjalisty za najniższą krajową. Poza tym tragiczną sytuację osobistą, z której mogłoby mnie uratować choć trochę wyższe wynagrodzenie. Ale wiem.. szefa to nie obchodzi, za to w drugą stronę tak nie działa.

Wiem, pracodawca nie łamie tym przepisów. Może, więc korzysta.

Nie pozostaje mi nic innego jak zrzucić winę na moje lęki, które uniemożliwiają mi wyjazd z kraju. Albo na moich rodziców od których tenże prezent dostałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brum, jak ktoś kombinuje, w sensie robi coś niezgodnie z prawem to można go zawsze podpierdolić do PIPu, jeśli kombinuje, w zgodzie z prawem, to cóż, kogoś może szlag trafiać, ale nic mu do tego. myślę, że pracodawcy mówią pracownikom dla świętego spokoju, że jest kicha i dlatego nie będzie podwyżki, mądry ambitny pracownik zrozumie jedno: nie jest nie do zastąpienia, pracodawca nie ma obowiązku mu więcej płacić, kiedy wie, że w miesiąc przeszkoli sobie nową osobę za mniejsze pieniądze... przykre to ale tak jest. Ja się ulotniłam z poprzedniej firmy, bo pracowałam tam kilka lat, podwyżki mnie nie zadowalały, szef dobry człowiek, ale upierdliwy, więc odeszłam i negocjowałam taką stawkę, jak mnie zadowoli... Natomiast jeśli ktoś idzie do pracy i godzi się na bele jakie warunki z nadzieją, że go kiedyś na pewno docenia - to nic z tego, nie tak to działa, każda firma zakłada sobie ile może/chce zapłacić i już..., po jakimś czasie trzeba wymienić tego zasłużonego ze zbyt dużymi wymaganiami. Normalne.

 

-- 03 lis 2013, 17:47 --

 

ala1983, u nas w firmie się mówiło: nie jesteśmy organizacją charytatywną, nikt nikomu nic nie da, bo ktoś ma złą sytuację osobistą, od tego jest MOPS, wiem, że to przykre i nie brzmi miło, ale to tak działa, nie rozumiem, dlaczego tego nie rozumiesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba każdy z nas ogląda kombinowanie na każdym kroku w swoim miejscu pracy. Przykład idzie z góry: pracodawca jest wobec mnie uczciwy i o mnie, jako pracownika dba - to i ja nie kombinuje i dobrze wykonuje obowiązki.

Dokładnie. Ja nie dawałam z siebie aż tak dużo jakbym faktycznie mogła, bo nie widziałam motywacji. I błędne koło się zamyka.

 

-- 03 lis 2013, 16:50 --

 

jak ktoś kombinuje, w sensie robi coś niezgodnie z prawem to można go zawsze podpierdolić do PIPu

PiP jest dobry na państwówkę, na prywaciarzy niestety nie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31, no właśnie o to chodzi, wystarczy podpierdolić do PIPu i co dalej się ze mną szarym pracownikiem stanie:P? Ludzie dają sobą pomiatać (naprawdę, nie przesadzam w tym momencie), godzą się na wątpliwe warunki bhp, mobbing, bo czasami nie mają wyboru. I nie jest wytłumaczeniem: "trzeba się było uczyć", czy inny tego typu komunał, bo godne warunki pracy chce mieć i na nie zasługuje i kucharka, i mechanik samochodowy, facet na taśmie w zakładzie produkcyjnym, woźna w szkole jak i specjalista, menadżer czy zastępca burmistrza. Wszyscy jesteśmy ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u nas w firmie się mówiło: nie jesteśmy organizacją charytatywną, nikt nikomu nic nie da, bo ktoś ma złą sytuację osobistą, od tego jest MOPS, wiem, że to przykre i nie brzmi miło, ale to tak działa, nie rozumiem, dlaczego tego nie rozumiesz
- niektóre firmy godzą się na pomoc pracownikom w ramach pakietu socjalnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Ja nie dawałam z siebie aż tak dużo jakbym faktycznie mogła, bo nie widziałam motywacji. I błędne koło się zamyka.

 

hehe, no tak to działa... albo kupujesz tanią chińszczyznę, albo drogie oryginały...

 

PiP jest dobry na państwówkę, na prywaciarzy niestety nie działa.

 

łe, nie wiem, kiedyś pracowałam w dużej, znanej prywatnej firmie, był mobing, było ogólnie chujowo, łamali przepisy otwarcie, to była taka niepisana umowa w firmie...zastanawiałam się czy tego nie wykorzystać, kiedy już rzuciłam papierami, myślałam wtedy o PIPie, być może musiałaby to być inna instytucja, na pewno się da... ale nie zrobiłam tego, bo kręcę się jednak w tym światku i zwyczajnie było mi to nie na rękę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PIP działa, może nie zawsze, ale kolega z pomocą PIPu, mnie i jeszcze paru osób zniszczył swojego byłego pracodawcę, bo jak się zwalnia pracownika na L4, który za dużo wie, to się potem ma skarbówkę, sanepid i inne kontrole na głowie, które na podstawie dowodów gromadzonych wcześniej przez pracownika doszukują się nieprawidłowości. :D

 

W sumie to dziwię się, że taki idiota zrobił takie pieniądze, bo rozprawy i jego świadkowie, to była farsa - przykładowo panna, która była w ciąży na zwolnieniu, zeznawała, co mój kolega robił w pracy w czasie trwania jej zwolnienia. Mam nadzieję, że już się ten koleś z tego nie podniesie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, to jest ciągła walka aby wstać do tej pracy, być w niej efektywnym i jeszcze ją utrzymać. Recepty nie ma prostej, jedynie chyba taka, że swoją pracę się lubi i daje ci jakieś spełnienie. Dla większości ludzi praca to środek do zarabiania pieniędzy , chodzą bo muszą się jakoś tutaj utrzymywać.

 

Jeszcze jak dojdzie jakaś jakaś choroba, żeby się leczyć trzeba mieć kasę , bo na państwo raczej nie ma co liczyć, ja z tą niechęcią walczę od długiego czasu, ale tłumaczę sobie prosto "ciesz się chłopie że masz tę pracę"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wówczas szuka się pracy z tym wyższym wynagrodzeniem. Firma proponuje Ci konkretne warunki. I jeśli się z nich wywiązuje, ale nie daje nic ponad, to niestety, ale nie można mieć pretensji...

Dowiedziałam się dopiero przy podpisywaniu umowy. Wcześniej obiecywane było coś innego. Gdybym wiedziała, nie zgodziłabym się na to. Ale jak już poszło tak daleko to postanowiłam spróbować, tym bardziej, że w tamtym momencie i tak nie miałam lepszego wyjścia.

 

Oj działa...jeśli się wie, gdzie ich konkretnie wysłać i powie, czego mają szukać ;)

O to mi nie chodzi. Bardziej o to, że u prywaciarza, szczególnie w mniejszej firmie koniec końców skończyłoby się zwolnieniem pracownika, który nakapował. Więc tutaj PiP za wiele nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×