Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

no właśnie, ciesz się, ze masz pracę :/

za każdym razem, kiedy miałam do czynienia z nieuczciwym pracodawcą, byłam świadkiem mobbingu, czy - tak jak teraz widzę, że bhp w tym zakładzie to jakaś komedia, to tak sobie tłumaczę "ciesz się, że masz pracę". Zaliczyłam już długie bezrobocie i brak środków do życia, żeby ryzykować utratą pracy. PiP to sobie możesz nasłać, jak już Cię zwolnią, ot tak w ramach zemsty, bo póki chcesz mieć robotę, lepiej zamknąć pysk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to mi nie chodzi. Bardziej o to, że u prywaciarza, szczególnie w mniejszej firmie koniec końców skończyłoby się zwolnieniem pracownika, który nakapował. Więc tutaj PiP za wiele nie pomoże.
Takie rzeczy robi się zazwyczaj, gdy się odejdzie z firmy...

Jeśli nie pracuję w danej firmie to ona mnie już raczej nie interesuje. Chyba, że ktoś ma o co walczyć, ja miałam jedynie łamanie przepisów bhp. No ale to było biuro, więc ręki czy nogi nie straciłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się kogoś zapytałem jak jest najlepsza praca? odpowiedź była krótka "po znajomości"

 

to prawda :lol: mnie wkręcono w nową pracę, ja wkręciłam kogoś do swojej starej...ale to też uważam za normalne, ostecznie pracodawca woli wiedzieć z kim ma do czynienia czy pracownicy z kim będą dzieli biuro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sektorze prywatnym nie ma sentymentów , nie opłacasz się firmie to cię zwalniają , ale jak się człowiek spina to jest jeszcze gorzej. Jak to mówią nie raz mam pracę jest mi w niej źle, ale bez niej jeszcze gorzej i bądź tu mądry. Znajomi sobie radzą tak, że przed wszystkim dystans, wychodzi z pracy i o niej zapominasz, ale nie zawsze się tak da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawda :lol: mnie wkręcono w nową pracę, ja wkręciłam kogoś do swojej starej...ale to też uważam za normalne, ostecznie pracodawca woli wiedzieć z kim ma do czynienia czy pracownicy z kim będą dzieli biuro

 

co?! teraz to mi się scyzoryk otwiera w kieszeni. Wiesz ile osób ma kwalifikacje, a nie ma pleców? ok, taki ktoś nie znajdzie pracy w Twojej firmie, ty stracisz szansę na dobrego pracownika, a on i tak może znajdzie inną pracę. Za to fajnie jest zatrudniać koleżków, syna znajomej, kuzyna, siostrę i żonę. To co, ze może mają mniejsze kwalifikacje, w końcu to znajomy/-a. I tak np. przychodzi do Ciebie hydraulik nie mający pojęcia o hydraulice albo kafelki kładzie Ci technik żywienia. Niech żyje kolesiostwo :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawda :lol: mnie wkręcono w nową pracę, ja wkręciłam kogoś do swojej starej...ale to też uważam za normalne, ostecznie pracodawca woli wiedzieć z kim ma do czynienia czy pracownicy z kim będą dzieli biuro

 

co?! teraz to mi się scyzoryk otwiera w kieszeni. Wiesz ile osób ma kwalifikacje, a nie ma pleców? ok, taki ktoś nie znajdzie pracy w Twojej firmie, ty stracisz szansę na dobrego pracownika, a on i tak może znajdzie inną pracę. Za to fajnie jest zatrudniać koleżków, syna znajomej, kuzyna, siostrę i żonę. To co, ze może mają mniejsze kwalifikacje, w końcu to znajomy/-a. I tak np. przychodzi do Ciebie hydraulik nie mający pojęcia o hydraulice albo kafelki kładzie Ci technik żywienia. Niech żyje kolesiostwo :brawo:

 

no cóż...w mojej byłej firmie szef i tak nie zatrudnia nikogo z ulicy, woli znajomych znajomych, taka polityka..., wkręciłam osobę która ma bardzo dobre kwalifikacje (inaczej bym tego nie zrobiła raczej, po co z siebie durnia robić), sama też mam dobre, bo inaczej nie rzucałabym się na nową posadkę (po raz drugi - po co robić z siebie idiotę...)

takie życie, można mieć pretensje do pana boga (jak ktoś wierzy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie czasy, wiem i trudno. Po prostu nie podoba mi się to. Chciałabym, żeby było tak, jak powinno, a nie, jak jest.

 

to jest po prostu niemożliwe, w żadnym ustroju, zawsze są ci lepsi i lepsiejsi..., ale tak jest też w świecie zwierząt, my zdominowaliśmy inne gatunki, bo byliśmy sprytniejsi, to jest motorem ewolucji, czasem tylko strach pomyśleć, co za milion lat z nas wyewoluuje... bo jeśli szanse na przetrwanie mają obecnie najsilniejsi (czyli mający dostęp do zasobów wszelkich, nie koniecznie najmądrzejsi, najzdrowsi itp. to na pewno pojawi się w końcu niezłe wypaczenie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31, właśnie, to mi się nie podoba, że ster trzyma najsilniejszy, ale nie koniecznie mądry. Żal mi tego, że żyjemy w czasach, kiedy kolesiostwo jest wszędzie, a"prawo jest po to, żeby je łamać" i "pierwszy milion trzeba ukraść" itd.

Zdaję sobie sprawę, że tak jest i tak pewnie będzie, ale mam swoje poglądy i po prostu to mi się nie podoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brum, to nie prawda, że pierwszy milion trzeba ukraść, niektórzy na to ciężko i uczciwie pracują, da się! inni żyją na kredytach i też wyglądają na milionerów...

nie znoszę, kiedy wszystkich się wrzuca do jednego wora, nie cierpię takiego gadania w stylu starej ciotki co swe życie przegrała...

to jest często dyktowane zazdrością, lenistwem, niezaradnością niestety

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w komunie to dopiero było kolesiostwo :mrgreen:

Takie samo jak dzisiaj, a pozycja pracownika o wiele wyższa bo popyt na pracę był wyższy od podaży. A w sytuacji odwrotnej czyli w kapitalizmie pracownicy zawsze będą mieli gorzej. No chyba że wszyscy pracownicy wyjadą na zachód i nie będzie miał kto tu pracować, podobno w branży budowlanej w niektórych regionach już tak jest że firmy budowlane nie są w stanie znaleźć fachowców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz alicja_31, nie jestem zaradna i wiem o tym, zazdroszczę innym wielu rzeczy, bo to naturalne (umiejętności kombinowania też zazdroszczę), ale nie płacze po kątach z tego powodu, że nie jestem dyrektorką, która zarabia miliony. Jestem skromną osobą i nie chcę wiele. Chociaż fajnie byłoby wygrać w totka ;)

Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, za to Ty raczej, skoro uważasz, że jak ktoś się nie godzi na pewne sprawy to:

to jest często dyktowane zazdrością, lenistwem, niezaradnością niestety
.

A ja nie - nie godzę się na to, ze ktoś na stanowisku ma więcej od zwykłego szaraczka, boli mnie to, że nieuczciwość jest tak powszechna i wszędzie na to się przymyka oko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w komunie to dopiero było kolesiostwo :mrgreen:

Takie samo jak dzisiaj, a pozycja pracownika o wiele wyższa bo popyt na pracę był wyższy od podaży. A w sytuacji odwrotnej czyli w kapitalizmie pracownicy zawsze będą mieli gorzej. No chyba że wszyscy pracownicy wyjadą na zachód i nie będzie miał kto tu pracować, podobno w branży budowlanej w niektórych regionach już tak jest że firmy budowlane nie są w stanie znaleźć fachowców.

 

w komunizmie było super, każdy kradł co akurat mógł i nawet się tego nie wstydził... bo przecież mu się należało, bo to wspólne, czyli niczyje, pokolenie naszych pijących ojców to pokolenie komunizmu, ciekawe, dlaczego zaczęli chlać, pewnie dlatego, że czuli się tak fajnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×