Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęc do pracy


rav71

Rekomendowane odpowiedzi

No tutaj jednak sporo prawdy bo na Ziemi czlowiek jest juz ostatnim szczeblem w drabinie ewolucjii. Za 1000/10000 lat bedziemy wygladac tak samo. Nasz rozwoj dobiegl konca. Celem moze byc conajwyzej podtrzymanie tego co jest obecnie;)

 

-- 09 lip 2013, 11:29 --

 

Luknelem na ta firme Qloc. Ciekawa opcja. Angielski mam perfect wlasnie szczegolnie pisany:). Ale pewnie ciezko sie dostac ..ciekawe jakie stawki tez:>

Przez następne tysiąclecia powiększy nam się mózg kosztem innych części ciała najpewniej. Ewolucja nie ma końca, wszystko ciągle podlega stopniowemu rozwojowi, tyle że nie mamy perspektywy a to żeby to dostrzec.

 

Dostać się nieciężko, najpierw płacą w okolicach 1500 pln, później już tylko lepiej. Kumpel po dwóch latach doczekał się prawie 3 tysi i przeniesienia do działu developingu gdzie poprawia błędy w zachodnich produkcjach.

 

A mi się wydaje że żyje się żeby pracować

Żyje się po to żeby potencjalnie przedłużyć istnienie gatunku.

Nie, żyje się tylko po to, żeby żyć, nie ma celu. Przedłużanie gatunku to tylko przy okazji, nie każdy musi, a my już dawno wyszliśmy spod mechanicznego działania ewolucji. I wkurza mnie strasznie jak naukowcy i normalni ludzie ciągle na siłę szukają ewolucyjnych wyjaśnień wszystkiego, to głupie. Jakie jest ewolucyjne wytłumaczenie jazdy na wrotkach...?

 

Ot choćby takie że prędkość jest w cenie w przyrodzie, a wrotki dają przewagę nad kimś we wrotki "nieuzbrojonym" - bach, masz "ewolucyjne" wytłumaczenie jazdy na wrotkach. Jest całkiem odwrotnie niż piszesz, natura nas tak stworzyła że głównym instynktem jest przedłużenie gatunku, to właśnie życie jest niejako "przy okazji".

 

Dzięki za info, szukałam wiele razy takich rzeczy, a nie znalazłam niczego takiego. Nie mówię, że jest to marzenie, ale najbardziej optymalna rzecz jaką można robić bez codziennych interakcji z ludźmi, kiedy jest się skończonym autystycznym bucem.

Zastrzegam że to nie jest praca zdalna, tylko na miejscu. Ale podobne działy mają i CD Projekt, i Techland, i City Interactive - chcesz coś robić z grami to wysyłaj CV, sami na pewno się do ciebie nie odezwą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko skoro nie radziłem sobie w podstawówce, to jak bym sobie poradził w wyższej edukacji.

 

Ta "wyższa" edukacja wcale nie jest taka wyższa ;) Poza tym na studiach uczysz się tego co Cię interesuje i jest łatwiej niż w szkole gdzie wałkujesz coś na siłę.

Zawsze można się przykładać do wartościowych przedmiotów a resztę da się zaliczyć na zasadzie "daj pan 3" ;)

 

Zawsze możesz też na początek recenzować np. na własnym blogu. Jeśli taki blog ruszy (będzie miał dużo czytelników), być może zgłoszą się reklamodawcy (księgarnie wysyłkowe itd) i z tego jest kasa. Ileż ludzi teraz tak zarabia?

Możesz też starać się o współpracę z jakimś portalem.

Skoro to lubisz to próbuj, nic do stracenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda ze nie doczekam się kiedy ewolucja postępując zauważy, że kłaki na nogach nie są już nam dłużej potrzebne.

No nie wiem, z tego co zauważyłem to owłosienie cielesne zapewnia mniejsze tarcie i generalnie jest przyjemne w dotyku a skóra bez włosów jest taka jakaś taka z większym tarciem i gumowata w dotyku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader

 

Widzisz ja ostatnio ogladalem wywiad z jednym naukowcem (Michio Kaku) i on mowil ze proces ewolucyjny czlowieka juz sie zakonczyl. Myslisz ze za kilka tys lat lat bedziemy miec wielkie glowy a reszte ciala bedzie mala?:P . Podobno tak nie bedzie i za tysiace lat bedziemy wygladac tak samo..jak ludzie;). Z tym ze nie ma co gdybac bo za tysiac lat niczego na Ziemi pewnie nie bedzie;p. Ale faktycznie jak sie stad wyprowadzimy i zamieszkamy na planecie o innych nieco warunkach to mozliwe ze z biegiem czasu zajda w ludziach zmiany. Badz co badz na Ziemi osiagnielismy szczyt ewolucjii:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badz co badz na Ziemi osiagnielismy szczyt ewolucjii:)

To samo pewnie powiedziałby neandertalczyk, gdyby wiedział co to ewolucja. Kolejnym etapem ewolucji będzie integracja z "krzemowymi formami życia", przez co rozumiem wszelkiego rodzaju wszczepy, implanty, nanoroboty itp. urządzenia które w przyszłości będą włączane do naszych organizmów. Do szczytu ewolucji nam daleko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nikt abo prawie nikt nie lubi pracy w fabryce.

No to jestem wyjątkiem, bo na obecną pracę nie narzekam (z wyjątkiem wynagrodzenia). Praca bardzo lekka, niestresująca, całkiem satysfakcjonująca, ludzie i atmosfera spoko, komputer i z dostępem do neta jest :D no i większość czasu robię w pojedynkę, co akurat bardzo mi odpowiada. Oczywiście jak każdemu czasem, nie chce mi się iść do niej i wolałbym się poopieprzać w domu, ale wystarczy, że sobie przypomnę wszystkie "zalety" bezrobocia i motywacja wzrasta na tyle, bu ruszyć 4 litery i zarobić trochę grosza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za ewolucje rozumiem cos co przebiega naturalnie. Czlowiek z implantem dalej bedzie tym samym czlowiekiem :)

 

 

Gdyby czlowiekowi z latami zaczela rosnac glowa a malaly konczyny ( I wygladalby jak ufo kosmita) wtedy mozna smialo powiedziec ze postep ewolucyjny ciagle trwa:))) ale w takiej formie w jakiej jestesmy obecnie bedziemy na Ziemi pewnie do konca jej dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luk_dig,

Nadal. A co wydedukowałeś to jakoś z pomocą wujka Google, czy po prostu napisałem to kiedyś? Z mojego regionu jesteś?

Oto jak wygląda moja praca. 1:30 - dział bliźniaczo podobny do mojego. Ja jestem po sąsiedzku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem jakiś niedorobiony, bo nie mogę znaleźć pracy od 4 miesięcy. Szlag mnie już trafia.

Ja tam nie mogę znaleźć od 2 lat i musiałem zrezygnować ze studiów z braku kasy :D .

 

-- Wt lip 09, 2013 6:03 pm --

 

chyba nikt abo prawie nikt nie lubi pracy w fabryce.

No to jestem wyjątkiem, bo na obecną pracę nie narzekam (z wyjątkiem wynagrodzenia). Praca bardzo lekka, niestresująca, całkiem satysfakcjonująca, ludzie i atmosfera spoko, komputer i z dostępem do neta jest :D no i większość czasu robię w pojedynkę, co akurat bardzo mi odpowiada. Oczywiście jak każdemu czasem, nie chce mi się iść do niej i wolałbym się poopieprzać w domu, ale wystarczy, że sobie przypomnę wszystkie "zalety" bezrobocia i motywacja wzrasta na tyle, bu ruszyć 4 litery i zarobić trochę grosza.

Jaką masz pracę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaką masz pracę?

Patrz wyżej. Jest filmik. Pracownik wytwarzania leków.

 

-- 09 lip 2013, 18:18 --

 

deader,

Owszem i to mnóstwo :P

Jednakże nic ciekawego dla nas ;)

luk_dig,

No tak też myślałem. To jesteś z Łodzi lub okolic? Wiesz firma stale się rozrasta, przyjmują cały czas nowych, więc masz szanse.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luk_dig,

Dobrą (ciężko w ogóle określić co to jest dobra praca, bo jak wiadomo ile ludzi tyle opinii) pracę, to w ogóle trudno jest dostać, nie tylko na Zamojszczyźnie, ale gdziekolwiek w Polsce. Te najlepsze posady są dość szybko zajmowane i ludzie bardzo się pilnują by ich nie stracić. Pozostają dużo mniej atrakcyjne i niestety trzeba coś łowić spośród nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luk_dig,

Rozumiem. Ja stawiam trochę więcej warunków.

 

Oto cechy dobrej (nie pracy marzeń) pracy według mnie:

- zadowalająca nas wypłata plus niezły pakiet socjalny

- satysfakcja (choćby niewielka)

- jest lekka i niezbyt monotonna

- muszę mieć do niej predyspozycje

- miła atmosfera i współpracownicy (brak szefa despoty)

- normalna ilość godzin w miesiącu (maks. ok. 170)

- płacone "setki" za nadgodziny

- nie może być zbyt daleko miejsca zamieszkania (do 20 km najlepiej)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, opisujesz moją wymarzoną pracę. Wszyscy moi znajomi robią kariery zawodowe, zakładają rodziny, tylko ja taki nieudacznik. mój szwagier jest w moim wieku i już był w podróży służbowej w Brazylii, a ja co najwyżej mogę pojeździć sobie autobusem miejskim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- zadowalająca nas wypłata plus niezły pakiet socjalny

(...)

- miła atmosfera i współpracownicy (brak szefa despoty)

- normalna ilość godzin w miesiącu (maks. ok. 170)

 

Mam wrażenie, że albo bez stresu i marna kasa albo dobra płaca i kat nad głową + nadgodziny.

Albo to ja jestem takim osłem, że nie umiem znaleźć normalnej roboty.

 

Wszyscy moi znajomi robią kariery zawodowe, zakładają rodziny, tylko ja taki nieudacznik. mój szwagier jest w moim wieku i już był w podróży służbowej w Brazylii, a ja co najwyżej mogę pojeździć sobie autobusem miejskim.

 

Nie kieruj się tym co osiągają znajomi ;) Banalnie, ale ważne żebyś ty był usatysfakcjonowany tym co robisz. "Kariera" to nie tylko dobra kasa czy tam "prestiż", ale ryzyko strat. Podejrzewam, że wyobrażasz sobie jak może boleć nagła degradacja/utrata tego na co pracowałeś?

Ps. ja byłam w najwspanialszej "podróży służbowej" w... Karczewie. Ehhh, ta "kariera" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luk_dig,

Ja tam nie znam żadnych karierowiczów. W kręgach, których się obracam, podobne zajęcia do mojego to raczej norma. Podróż służbowe też chyba nic nie mają wspólnego z karierą. Mój brat był na 2 takich (jednej bardzo długiej w Indiach i drugiej króciutkiej w Szwecji), a kariery żadnej nie robi i ma ledwo dwójkę na czysto.

anna.anakaia,

Moje obecna praca ma prawie wszystkie zalety, które wymieniłem. Wyjątek stanowi, jakże by inaczej śmiesznie niska wypłata, ponadto nie mam wszystkich świadczeń socjalnych jako pracownik zatrudniony przez firmę pośredniczącą. Dopiero jak przejdę na umowę z rzeczywistym pracodawcą, wtedy je otrzymam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul

Widziałam filmik, który tu wstawiłeś.

Chętnie bym spróbowała takiej nie-korposzczurskiej pracy :)

Czasami się zastanawiam czy nadawałabym się na pracownika np. fabryki. Teraz chyba "wezmę" cokolwiek jeśli będzie okazja (o ile jakiś wspaniałomyślny pracodawca z okolic mego cudownego "zadupia" zechce zaprosić mnie na rozmowę). Bo już mi dosłownie wszystko opada na tym nieszczęsnym bezrobociu.

Nie umiem się ukierunkować i zdecydować co tak naprawdę mogłabym robić, bo zawsze jestem rozdarta między potrzebą kopa, motywacji a potrzebą spokoju.

Z jednej strony ciągły pęd i nieustanny kontakt z ludźmi strasznie mnie męczy z drugiej boję się monotonii, nudy i mechaniczności. Już pal licho tę wypłatę, byleby pozwalała na samodzielne utrzymanie i finansowe niewiszenie na rodzinie/partnerze.

 

W każdym razie zazdroszczę Ci zadowolenia z pracy (bo pisałeś, że Cię satysfakcjonuje).

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna.anakaia

Widziałam filmik, który tu wstawiłeś.

Chętnie bym spróbowała takiej nie-korposzczurskiej pracy :)

Ależ to korporacja w pełnym znaczeniu tego słowa. Stąd te niskie zarobki dla stosunkowo świeżych pracowników. Aby skutecznie zmniejszyć koszty pracy, firmę specjalnie przeniesiono ze Słowenii 9 lat temu, gdzie zwykli pracownicy tacy jak ja zarabiali w przeliczeniu na złotówki 3800 brutto (9 lat temu :!: ) Tutaj taką kasę to mają jedynie najstarsi pracownicy i to też nie wszyscy, ewentualnie jeszcze Ci na trochę wyższych funkcjach (ale cały czas pracownicy produkcji, bo nie mówię o zarobkach kadry zarządzającej)

 

Czasami się zastanawiam czy nadawałabym się na pracownika np. fabryki.

Musisz spróbować, wtedy się dowiesz, choć praca w fabrykach bardzo się różni od siebie stopniem trudności i ilości energii jaką trzeba w nią włożyć.

Ja najgorzej wspominam te z branży spożywczej (fabryki mięsa, płatków ziemniaczanych, soków) bo tam była największa harówa i taśmy. Miło wspominam natomiast korporacje, w których produkowałem papier do szlugów, kable światłowodowe, no i teraz leki, gdyż tam głównie obsługiwało się maszyny, albo operowało narzędziami, w każdym razie żadnego dźwigania i pracy na taśmie..

Teraz chyba "wezmę" cokolwiek jeśli będzie okazja (o ile jakiś wspaniałomyślny pracodawca z okolic mego cudownego "zadupia" zechce zaprosić mnie na rozmowę). Bo już mi dosłownie wszystko opada na tym nieszczęsnym bezrobociu.

No cóż jak nie masz wyboru to nie ma co wybrzydzać. Smutna prawda. Wiem dobrze jak bezrobocie ssie.

W każdym razie zazdroszczę Ci zadowolenia z pracy (bo pisałeś, że Cię satysfakcjonuje).

:)

Dzięki, no mam tam jakąś satysfakcję bo robię te leki, a te pomagają ludziom, więc mam wkręta, że moja praca jest dość pożyteczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×