Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

''wiesz nie mam czasu w tą sobotę,możemy w następną się spotkać,chętnie....''

 

taa,jakby tego wszystkiego było mało widać że ta laska zaczyna mnie olewać a jeszcze nie dawno tylko gadała żeby się nam kontakt nei urwał,żebyśmy mieli się czas spotkac itd......Jakby nie dość że na uczelni tonę to jeszcze to...super.Pewnie kogoś poznała,albo coś,nie dla mnie takie atrakcyjne laski,w ogóle widać że miłość też nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2 ty chodzisz na jakąś terapię czy coś? Jak potrzebujesz pomocy, to jej szukaj. Idź do psychologa- zrzucisz z siebie i trochę odsapniesz c: Często obcemu człowiekowi łatwiej jest się zwierzyć c:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat Dean'a rozumiem. Czy jest coś bardziej wkurwiające, jak ktoś Cię olewa i to na dodatek osoba, na której ci zależy? ;(

 

Mnie ogółem wszyscy dookoła olali. Właśnie się dowiedziałam, że jak w lutym chciałam ze sobą skończyć i żaliłam się moim ''przyjaciółkom'', to one wtedy uważały, że jestem popierdolona i zajmuje im czas. Szkoda, że mi tego kuwa w lutym nie powiedziały...ludzie są beznadziejni po prostu, ja prdl...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2 ty chodzisz na jakąś terapię czy coś? Jak potrzebujesz pomocy, to jej szukaj. Idź do psychologa- zrzucisz z siebie i trochę odsapniesz c: Często obcemu człowiekowi łatwiej jest się zwierzyć c:

Nie chodzę a bardzo bym chciał bo chce gadać o tym co mnie boli,chce żeby mnie ktoś słuchał,ktoś kogo to obchodzi,cokolwiek.Chce o tym mówić,wyżalić się ale nie mam gdzie,z resztą to by nic nie pomogło poza tym że zeszłoby ze mnie trochę ciśnienia.Mój psychiatra,strasznie bym chciął do niego chodzić ale nie mam na to kasy.

 

Czy jest coś bardziej wkurwiające, jak ktoś Cię olewa i to na dodatek osoba, na której ci zależy? ;(

Nie wiem czy ona mnie olała,nie rozumiem jej.Ostatnio jak sie widzieliśmy to tak mi nadskakiwała jak żadna inna laska w życiu,odrazu co umnie mnie co robie,co zrobimy żeby nam się konmtakt nie urwał,na gg pisała że koniecnzie sie musimy spotkać a teraz dzwonie i mówi że nie,chetnie w przyszłym w tym nie.Ale była jakaś zimna,tak to odczułem,tak jakby o mnie zapomniała,sam nie wiem...za tydzień ostatni raz ją gdzieś zaprosze,jak powie że nie to kasuje jej numer który sama mi dała choć wcale o niego nie pytałem i cześć.Mam dość problemów.

 

 

Jestem przeciążony,smutny i nawet jeśli nie wylece ze studiów to czekają mnie najbardziej chujowe wakacje od dawna i obrzydliwy rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pearl Jam, walką to już tego nie nazwę. Uczucia zanikają z uwagi na otaczającą rzeczywistość, obserwację własnych zachowań, myśli. Na podstawie tych 3 składników udaje mi się często wysnuć wnioski a dzięki temu nie cierpieć i nie denerwować się za bardzo niektórymi sprawami. Niestety ten sposób myślenia okazuje się lepszy dla dalszego funkcjonowania bo jeśli miałbym się zastanawiać nad wieloma problemami mógłbym wtedy zwariować.... lub chodzić po prostu i non-stop gadać o tym jaki ten świat potrafi być często beznadziejny itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chce sie tutaj wyzalic pozwolcie ze opowiem wam pewne wydarzenia ktore bardzo mnie zmienily. Nie mam pojecia od czego mam zaczac choc w internecie jest masa opowiesci podobnych do mojej.Mam 17 lat ale wszystko zaczelo sie (tak mysle) 2-3 lata temu. Byłem normalnym przyjacielskim czlowiekiem ktory nie odmawial pomocy kazdemu . Wlasnie... BYLEM. Zapewne teraz sobie pomyslicie "kolejny gówniarz który cierpi z powodu gimbusiarskich zwiazkow " szczerze nie zdziwilbym sie. Bo tak naprawde byly to glupie gimbusiarskie zwiazki a ja poprostu bylem zbyt slaby. Ale do rzeczy. Zeby nie przynudzac streszcze to najbardziej jak to mozliwe. Jak wspominalem wczesniej zaczelo sie to ok. 2-3 lata temu. Nie bede sie rozpisywal na temat mojego zwiazku . Po 2 rozstaniach bardzo cierpialem . Bylem zbyt slaby psychicznie . Mialem kilka prob samobojczych - kazde na inny sposob . To byl tragiczny okres. Spedzilem cale wakacje siedzac w dolu z potwornym dolem , nie wychodzilem do ludzi , cialem sie. Pozniej bylo coraz lepiej az wszystko powrocilo do normy . Bylo dobrze ale nie tak samo jak wczesniej . Blizny na moim ciele , wspomnienia. Bylo dobrze ... do teraz ...dopoki znow sie nie zakochalem . Glupi ja myslalem ze tym razem bedzie wszystko pieknie , idealnie. Jak bardzo sie mylilem... zostalem potraktowany jak zwykla zabawka . Najpierw bylem zdolowany przez pewien okres czasu (max 2 tyg) . Zobaczylem ze znalazla sobie nowego ... MOJEGO "PRZYJACIELA" ... osobe ktora znalem od malego i z ktora utrzymywalem kontakt przez dlugie lata . W tym momencie cos we mnie peklo , tak jakby moja ostatnia czastka czlowieka we mnie umarla. Bez zadnych wyrzutow sumienia zerwalem kontakt z przyjacielem , ze wszystkimi co mieli stycznosc z moja byla . ZE WSZYSTKIMI . Bez konkretnego powodu , bo tak. Kazdy stal sie moim wrogiem . Nie mialem nikogo . Napisalem do mojej 1 bylej . Kontakt nie trwal dlugo . Wyciagla mnie z dola po czym i tez zerwalem kontakt majac w dupie to co ona mogla czuc. Zaczalem interesowac sie tylko soba. Z normalnego przyjacielskiego czlowieka stalem sie potworem. Piszac z kimkolwiek ... nienawidze tej osoby. Nienawidze kazdego i tego pierdolonego swiata przepelnionego falszywymi ludzmi.

Gardze nimi , najchetniej wyniosl bym sie jak najdalej od nich i zyl w samotnosci. Nie chce umrzec . Chce zebyscie wy cierpieli w meczarniach. a to wszystko przez jakies glupie zwiazki... takie glupie ze az smieszne.Czy ja jestem chory ? Psychol? A moze depresja? Wiem jedno stalem sie potworem . Czy kiedys wroce do normalnego stanu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co robić. Mam iść lada moment z koleżanką zapisać się na prawko a dalej nie wiem czy chcę iść. Chyba nie dam rady. Poza tym ciągle się zastanawiam czy dobrze wybrałam studia. To nie jest coś co mnie interesuje. Ale przecież nie mogę studiować załóżmy psychologii, bo nie interesuje mnie pomoc innym. Nie wiem czy szukać pracy, nie wiem gdzie, nie wiem czy do czegokolwiek się nadaję. Co robić?

 

asdfasdf, rozumiem co teraz czujesz bo czuje to samo. Z kimkolwiek nie rozmawiam to go po prostu nienawidzę. To minie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sidney, przykro mi to słyszeć, szczerze Ci współczuję.

 

Indifference1, studia zawsze można zmienić. Nie patrz na to czy ciekawi Ciebie ich tematyka tylko czy charakter pracy po tych studiach ci odpowiada. Są studia ciekawe, nudne i nudniejsze, ale praca na ogół i tak bywa nużąca i nudna, chyba, że ktoś robi własne projekty i/lub sam sobie jest szefem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sidney, współczuję :(

 

 

Od rana chodzę zdenerwowana. Zawaliłam matury, mimo nauki. Każdy liczy, że pójdę na dobre studia, a wiadomo, że nigdy nie pójdę. Ciągle się duszę, płaczę, mam dosyć. ''Koleżanki'' olałam, tylko mi przykro, że w taki sposób kończę tą znajomość (nie jestem taką zimną s.u.k.ą jak one, nie potrafię po prostu odwrócić plecami od człowieka). Ale z drugiej strony-czy to była znajomość, jeżeli zawsze po spotkaniu z nimi byłam tak rozbita, że dwa, trzy dni dochodziłam do siebie? Czy to ze mną jest coś nie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sidney szczeze ci wspolczuje ja przezylam to 8lat temu i wiem co czujesz,od tamtej pory lecze sie na nerwice i depreche eh(dodam ze mi zostal juz tylko brat ale wiadomo mlody jest to niebedzie z siostra siedzial rok temu pozegnalismy nasza babcie z ktora mieszkalismy :( ) tez na codzien jestem sama w domu a leki i choroba niepozwalaja o sobie zapomniec ostatnio cisnienie mi skacze i czuje sie beznadziejna jakbym miala pasc do tego natretne mysli buuu...wszystko sie zjebalo jak zucil mnie facet gdy bylam z nim to niemyslalam tak o swojej nerwicy a teraz znow sama 4 sciany i pjebane mysli wkrecanie martwie sie jak dam sobie rade w pracy bo o szkole niepowiem mam egzaminy ucze sie zaocznie i niedaje juz rady ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×