Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Maski zakładam tylko w określonych sytuacjach i miejscach potrafię zdjąć maskę i być sobą. W maskach podoba mi się to że w każdej chwili można zdjąć maskę i być sobą nie każdy przyjmnie mnie taka jaka jestem i maska pomaga. wiem że w jakiś sposob wiąże się to z samotnoscia z byciem samemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja lubię samotność. zawsze jak chodziłem do szkoły marzyłem zamknąć się w domu, czytać sobie książki, uczyć się, jeść nuttele. i połowicznie zrealizowałem ten plan. przez pół roku tak żyłem aż rodzice wezwali psychaitrę, który chyba nie do końca czuł moją fazę i dał mi diagnozę. co nie było złe bo miałem indywidualne nauczanie. tylko że i tak z tego nic nie wyszło bo byłem zammulony lekami. pomimo że to były małe dawki wykończyły mój zapał i motywacje do działania i nauki.

 

czylii nic z tego nie wszyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie tak, że większość waszego życia toczy się w waszych głowach? Trochę matrix, że wasze ciało i codzienne czynności służą tylko do utrzymywania mózgu,w którym istnieje umysł i wasz wyimaginowany wspaniały świat...albo coś jak wyimaginowany przyjaciel czy rodzeństwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, w końcu robi się ciepło, mogę oficjalnie obchodzić początek sezonu samotności.

 

czy wam też się wydaje, że w taką pogodę wszyscy gdzieś wyłażą ze znajomymi, czy rodziną, a wy zamulacie w domach?

 

 

Ja w domu nie mam kiedy siedzieć ale ogolnie to lubie.

 

A co do innych... Wychodzic wychodza, ale jakos nie tryskaja radoscia ;) zwlaszcza te idealne rodzinki w niedziele

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, w końcu robi się ciepło, mogę oficjalnie obchodzić początek sezonu samotności.

 

czy wam też się wydaje, że w taką pogodę wszyscy gdzieś wyłażą ze znajomymi, czy rodziną, a wy zamulacie w domach?

nie wszyscy, moi rodzice siedzą w domu, ja też lubię siedzieć w domu :D jest takie powiedzenie "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, w końcu robi się ciepło, mogę oficjalnie obchodzić początek sezonu samotności.

 

czy wam też się wydaje, że w taką pogodę wszyscy gdzieś wyłażą ze znajomymi, czy rodziną, a wy zamulacie w domach?

 

dołączam się do klubu samotności. Mam takie same odczucia jedni spędzają czas z ludźmi a drudzy siedzą w domu i próbują zabić czas i nie myśleć dlaczego ja tutaj siedzę i przy okazji nie zwariować. Ja należy od zawsze do tych drugich i nigdy to się nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem co lepsze - samotność czy kiepski związek, w którym tkwi się tylko w obawie przed samotnością. obecnie chyba wolę być sam niż miałbym ciągnąć ostatni toksyczny związek, który mnie wykańczał ale balem się wtedy zostać sam. czasem spotkam ludzi których łączy tylko dziecko, pieniądze albo strach przed samotnością. nie wierzę żeby byli szczęśliwi. nie zawsze związek to synonim szczęścia, niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no, w końcu robi się ciepło, mogę oficjalnie obchodzić początek sezonu samotności.

 

czy wam też się wydaje, że w taką pogodę wszyscy gdzieś wyłażą ze znajomymi, czy rodziną, a wy zamulacie w domach?

 

Coś w tym jest. Dobra pogoda zamiast poprawiać mój nastrój działa odwrotnie. A to przez to chyba że wydaje mi się iż inni mają wtedy lepiej niż ja bo potrafią się cieszyć wspólnie spędzanym czasem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność to cecha... Nie potrafię tego określić. Wpadam w nią. Często. Czuję się wyobcowana na tym świecie. Po prostu. Nawet kontakt z ludźmi tego nie zmienia :( Jest ziejąca przepaść, dziura, otchłań, której nic nie jest w stanie wypełnić. Tak ogromna potrzeba bliskości, zrozumienia, "uratowania", że lepiej... ją zignorować. Zagłuszyć. Ech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to głupie ale ja do samotności przywyknąłem i jest mi z nią dobrze. Nie lubię ludzi i ich komentarzy na każdy temat, głośnych śmiechów - jestem cichym typem człowieka, lubię słuchać smutnych piosenek i wsłuchiwania się w tekst. Nie lubię dnia, wolę noc - bo jest cicho. Ciemno. Nic nie przeszkadza, mogę pracować, słuchać muzyki, oglądać serial dlatego uwielbiam zimowe pory, uwielbiam deszcz w przeciwieństwie do innych. Czasami gdy zaczyna padać mówię sobie "nareszcie!" podczas gdy inni przeklinają bo nie mogą wyjść na piwo :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę groszy po +/- 1,5 roku izolacji,niewiele,niektórzy mają tu znacznie dłuższy staż ^_-.

Jest,był to dla mnie stan najbardziej stabilny jeśli chodzi o emocje,psychike,bez ciągłej karuzeli skurwienia i znoszenia siebie + innych ludzi.

FUUUCKLOAD OF FREEDOM - Żyjąc dla siebie,bez odpowiedzialności praktycznie jakiejkolwiek wobec innych,obowiązków,użerania się z wszelakimi "obligacjami" które niosą ze sobą relacje wszelkiej maści,móc robić prawie że co się chce i kiedy chce - pikna sprawa.

 

Generalnie swym krótkim żywocie dotarło do mnie w różny sposób - ludzie to k***y,jeśli człek się nie przywiązuje,jest mu łatwiej,znacznie łatwiej,zdecydowanie też,zawsze i wszędzie...łatwiej znaleźć kogoś do funu,radochy,na chwile,w momencie gdy przychodzi choooynia,sporo potrafi cudownie wyparować.

Nie lubimy problemów innych,słuchać o problemach innych,chętnie jednak korzystamy z tego,by na kogoś nasrać (yep,to chamska generalizacja,nie zawsze się sprawdza).

Żyjąc tylko nazwijmy to w przestrzeni wirtualnej (lub po prostu bycie filthy nolifem),zwiększa znieczulice,egoizm,potrzebę świętego spokoju/ciszy/izolacji zwał jak zwał...przynajmniej w moim przypadku,czy to dobre czy złe - chyba zależy indywidualnie od każdego z osobna,

 

Patrząc logicznie nie jest to zdrowe dla psychiki,człek jest "zwierzęciem stadnym",jednak jest to zdecydowanie zdrowsza sytuacja niźli toksyczne relacje gdzie ktoś żeruje na tobie niczym stado sępów na przepalonej,obsranej padlinie...

Nie jest dla mnie to też coś,czego należy się bać,czy panikować,panika rodzi desperacje,to zaś zwykle tylko pogłębia poczucie osamotnienia i powoduje to,że inni raczej osobę zdesperowaną odepchną i oplują,niźli okażą jakiekolwiek "pozytywne" emocje.

 

 

TL;DR - Ludzie k***y,nic nie je pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×