Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hellfire

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Hellfire

  1. Wkurza mnie niemoc... Moja własna, kiedy mam coś na wyciągnięcie ręki a to jest tak daleko że praktycznie nieosiągalne...
  2. Hellfire

    .... bo już w nic nie wierzę

    Jeśli twój bóg istnieje, chyba właśnie jest na urlopie. Wiesz co? Idź i to zrób.Nigdy nie jest za późno ale i nigdy ten czas nie jest odpowiedni. Trzeba mieć jaja by mieć cel,rodzinę,czego Ci życzę.
  3. Hellfire

    Samotność

    Rozwala mnie sam fakt że kobieta z którą miałem spędzić resztą życia ,z którą miałem się zestarzeć-dziś zatrudnia za ogromna kasę armię ludzi aby mnie zniszczyć,wkurwia mnie sam fakt że mam tak dużo własnych problemów ze zdrowiem a muszę się powoli przygotowywać na batalię w sądach.... zamiast usiąść i porozmawiać jak ludzie... kurwa mać !!!
  4. [videoyoutube=]ix3yd5Mmc7A[/videoyoutube] Niby stare a jak dziś mi pasuje....
  5. Właśnie ! - teraz tylko to utrzymać !
  6. Hellfire

    Kim jestem ???

    Niestety machina już ruszyła...
  7. Hellfire

    Kim jestem ???

    Nie chcę zapomnieć, muszę pamiętać! Jaki byłem i jaki mam już nigdy nie być. Chcę odzyskać moją rodzinę -nie ma nic cenniejszego,bez nich moje życie chyba straciło jakikolwiek sens, po to tu przyszedłem,po to aby ludzie którzy wiedzą więcej ode mnie mogli mi coś poradzić.
  8. Hellfire

    Kim jestem ???

    Przez te pięć miesięcy było niedowierzanie,szok,gniew,wściekłość,nienawiść,z czasem pojawiła się obojętność,nostalgia,zaduma,wyciszenie,tęsknota,ból,płacz,żal,niemoc... mniej więcej w tej kolejności. Myślę że to również przejściowe i to minie.Za leki dziękuję,biorę ich tyle że że mam dość,czuję się jak 90 latek który codziennie rano łyka garść pigułek- brzydzę się tym, skoro trzy lata temu rzuciłem palenie "na sucho" -sądzę że i to jakoś przezwyciężę.
  9. Hellfire

    Kim jestem ???

    Nie szukam pracy, trwam na zwolnieniu do czasu zakończenia rehabilitacji, zapewne gdzieś do sierpnia. Szukam tu chyba odkupienia, nie wiem... Do tej pory byłem zbyt dumny by kogokolwiek prosić o pomoc.
  10. Hellfire

    Kim jestem ???

    Witam. Nie wiem kim jestem. Bardzo długo się przełamywałem aby moje głupie ego pozwoliło mi powiedzieć - tak debilu chyba potrzebujesz pomocy!!! Chyba dlatego wreszcie odważyłem się siebie opisać(chyba siebie)... Żyłem przez 9 lat w toksycznym związku. Teraz jestem sam - przez siebie.Jestem psychopatą -tak twierdzi moja Nika. Zaczęło się jakoś dziwnie. Podczas wielkiego bumu na "naszą klasę" założyłem tam i ja konto,fajnie było po tylu latach odświeżyć znajomości ze szkoły. Wtedy ona się odezwała,na początku była jak niespełnione marzenie. Piękna niebieskooka blondynka, młodzieńcza miłostka a teraz była tu i mnie chciała,to było niesamowite. Zaprosiła mnie na sylwestra do siebie i już w nowym roku byliśmy parą. To był szybki związek.Po wspólnych wakacjach Nika zaszła w ciążę,tak bardzo chciałem żebyśmy nadrobili ten czas kiedy nie było nam dane być razem.Tym bardziej ze pracowałem w GB a ona mieszkała w PL, widywaliśmy się dość rzadko, kiedy tylko mogłem przylatywałem do polski. Podczas kolejnej wizyty na boże narodzenie jej matka powiedziała żebym się do niej wprowadził" tu jest teraz twój dom" , "Nika cię potrzebuje"-powiedziała. Tak też zrobiłem,rzuciłem dobrą pracę w GB i zamieszkaliśmy u niej. Na początku było bardzo ciężko, urodziła się nam córka,same wydatki a pracy brak. Bardzo trudno było mi się "przestawić " na bycie teraz ojcem i głową rodziny.Do tej pory prowadziłem raczej chulaszczy tryb życia.Córka nam ciągle chorowała,ja popadałem w flustracje,zacząłem się powoli wycofywać w świat gier,boże jakim ja byłem ignorantem... Zakładałem czasem słuchawki na uszy żeby nie słyszeć jak moje malutkie dziecko płacze,nie miałem siły,przerastało mnie to.Kim jestem? Z czasem dowiedziałem się że moja partnerka miała kilka nieudanych związków przede mną ,że się leczyła na depresję, jeden był ćpunem i się zaćpał a mój poprzednik przez dwa lata traktował ją jak zapasową lalka do bzykania bo w tym czasie miał przez 4 lata inną.Nie rozumiałem co to jest depresja,że to choroba,miałem to w gdzieś, uważałem że skoro ja pracuję po za domem to ona powinna w domu , tak było przez te wszystkie lata w moim domu.Nie znałem innego podziału.Nie szanowałem jej pracy, nie doceniałem jak się starała... Kim jestem? Ona wiecznie bezrobotna a ja nędzny robol bez wykształcenia,pracowałem gdzie się da,po znajomych za pół darmo . Czasami udało się załapać do jakiejś legalnej pracy.Podczas tych wszystkich lat uciekałem w alkohol, tylko tak schodziły ze mnie te wszystkie napięcia.Było mi ciężko,ta wieczna presja że to ja muszę,jak to przygadywała mi Niki siostra -"ty nie możesz nie mieć pracy,masz rodzinę na utrzymaniu". Miałem nadzieję ze jak dziecko pójdzie do przedszkola to Nika wreszcie znajdzie jakąś pracę, że wyjdzie między ludzi,że wreszcie mnie trochę odciąży,że zaczniemy żyć ,że będzie na stać wreszcie na wakacje czy lepszy samochód. Żyłem tą nadzieją,niestety moja partnerka nie potrafiła nic sobie znaleźć albo po prostu nie chciała.Nie wiem,tak uważałem a ona popadała coraz bardziej w depresję.Nasza bieda mnie dobijała,puszczały mi nerwy,tak wiele przykrych słów zostało niepotrzebnie powiedziane.Kim jestem? Trzy lata temu podupadłem na zdrowiu,do mojej astmy doszło zapalenie żołądka,prawdopodobnie z nerwów,lekarze mi nakazali rzucić palenie ,picie i pracę fizyczną,miałem dość... ,nie potrafiłem zapanować nad nerwami,zaczęło się miedzy nami poważnie psuć.Tamten rok to był jakiś koszmar,dostałem wymówienie z pracy,postanowiłem założyć działalność i się przekwalifikować.Otrzymałem nawet dotację z UP,podjąłem się współpracy ze szwagrem, w tygodniu na budowach a w weekendy na weselach,nie miałem nieraz nawet jednego dnia wolnego w miesiącu,czasami wstawałem jak zombie i za karę szedłem do pracy.Nika natomiast wylegiwała się całymi dniami przy basenie albo na łóżku,szlag mnie trafiał bo miała szukać pracy ,nieraz wpadałem na jakieś śniadanie gdy pracowałem blisko a Nika śpi o 11:00 i już awantura... Dopiekałem jej jak tylko mogłem,nic nie działało,ani prośbą ani groźbą... w końcu jej matka nie wytrzymała i kazała mi się wynieść,było to prawie 2 lata temu... Kim jestem? Straciłem wszystko,zostałem odseparowany od mojej rodziny,nie było dla mnie większej kary,nie stać nas było na wynajem a Nika nie chciała iść na wieś do moich rodziców,w sumie ja też jej tam nie ciągnąłem,wiedziałem ze ojciec pije i się awanturuje,po co miała to oglądać,chciałem jej i córce tego oszczędzić.Miała już jednego pijaka a dwóch w jednym domu to już tłum. To był ten chwilowy "dobry czas" -mieliśmy wspólnego wroga,wiec przestaliśmy walczyć ze sobą,walczyliśmy z jej rodziną,stałem się tatusiem dochodzącym do końca lata,Nika znalazła pracę -wreszcie,wtedy myślałem że to taki kop w dupę ją zmobilizował ,postanowiliśmy że będzie żyć za matki a swoje odkładać na nasz wynajem jak wrócę. Wyjechałem do rodziców,byłem potrzebny ojcu,tak myślałem,niestety zamiast się leczyć ojciec wybrał alkohol... Z jednych nerw wyjechałem w drugie. Jego śmierć mnie totalnie dobiła,nie sądziłem że tak będę rozpaczać po kimś kto był dla nas tyranem,nie wiem,może dlatego ze zmarł na moich rękach,czasami wydaje mi się że w chwili jego śmierci jakaś część jego duszy wnikła we mnie ,stałem się zimny,chamski,gardzący innymi... Kim jestem? Wyjechałem do pracy w niemczech, w sumie do obozu pracy, nieraz 14 h na nogach,moja nadwyrężona psychika przeżyła szok,nawet nie chcę opisywać tych okropieństw które widziałem w zakładzie przetwórni drobiu,wytrzymałem do wypłaty i uciekłem.W tym czasie córka złamała rękę,wiedziałem że jestem im potrzebny,wróciłem.Podjąłem nowa pracę - Nika straciła pracę,eh znów się popierdoliło... Od roku koczuję w przyczepie kempingowej,truję się gazem z piecyka którym się dogrzewam,żeby tylko było taniej,żeby nie płacić haraczu za wynajem pokoju czy mieszkania,w lato +40 , w zimę +10 ale mówiłem sobie -dasz radę,jesteś tu przy rodzinie ,znów się może poukłada,spędzałem z nimi każdą wolną chwilę,odkładałem każdy grosz abyśmy mogli iść na swoje,niestety Nika znów nie ma pracy... Jej mamusia postanowiła Nice założyć działalność i płacić ZUS,bo dziecko ma do szkoły na różne godziny i nie ma kto jej zaprowadzać i przyprowadzać, przy okazji do niedołężnej babci zajrzy co mamusia sprowadziła do domu.W ten sposób pogrzebała nasze,moje plany,od września było już tylko gorzej, w sylwestra po moim wybuchu agresji odeszła... Równe 9 lat poszło się je... Niedługo po tym dostałem zapalenia stawów łokciowych,zmagam się z kolejną chorobą nie zapominając że mam już dwie przewlekłe, powoli zaczynają mnie nachodzić głupie myśli,czasami wstaję i wszystko mnie tak boli że mam ochotę zasnąć i już się nie obudzić... Nika mówi-nie siedź tam,zmień mieszkanie,to pewnie od mrozu- ja mówię chodź ze mną, spróbujmy od nowa,sami na swoim-słyszę tylko -przecież nie jesteśmy już razem... Uważa mnie za potwora,który ją tylko poniżał,czasami sam tak twierdzę,że gdzieś we mnie siedzi taki toksyczny skurwysyn nad którym nie mam kontroli... ale bardzo chciałbym... Kim jestem? Może ona też tu gdzieś jest i to przeczyta... to jest jak przyznanie się do winy - tak mawiała -tak przyznaję się... obawiam się że jest już za późno i nic to nie zmieni... Te 5 miesięcy samotności to największa kara jaką dostałem od losu,piszę to w ramach mojej własnej pokuty... Jeśli tylko zakończę pomyślnie leczenie łap i bebechów,podejmę próbę leczenia łba... Puki co staram się pokazywać mojej rodzinie że chcę się zmienić,że potrafię być też dobry... niestety ona uważa że ją męczę. Czy można po tych wypocinach kogoś ocenić,widząc tylko to co sam che pokazać? Użalam się nad sobą?Jestem psychopatą robiącym z siebie ofiarę?Kim jestem? Jestem nikim.
×