Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cognac

Użytkownik
  • Postów

    687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Cognac

  1. Cognac

    Dzisiaj czuje się...

    Zmęczona. Moje życie to jedno wielkie zmęczenie. Jakieś sprawy cały czas, wieczne zaległości w robocie i wszędzie. Wiecznie zapierdzielam a nic nie zrobione. Auto bez przeglądu technicznego od listopada i tak dalej. Jestem tym tak wykończona...
  2. Coś takiego. Myślałam że zielone uspokaja a tu takie efekty
  3. Dokładnie, to samo mi się rzuciło, po co iść do psychiatry skoro psychiatra jedyne co może to wypisać leki? On nie ma za bardzo innych metod, bo jakie? Psychiatra nie prowadzi terapii, on tylko daje leki. Na sen, na lęk, na depresję, na stabilizację nastroju i tak dalej. To tak jakby iść na basen i denerwować się, że tu się pływa w wodzie
  4. Cognac

    Dzisiaj czuje się...

    Hej, oddział dzienny? A ile godzin dziennie prowadzona jest terapia? Może uda Ci się połączyć z pracą? Też się wybieram na taką terapie i będę łączyła z pracowaniem, ale u mnie będą 3h dziennie o ile dobrze pamiętam
  5. Poniedziałek, więc jak zwykle mega stres, spięcie, panika, szum w głowie i cała reszta atrakcji. Odliczam dni do końca wypowiedzenia umowy w robocie. Byle jakoś wytrzymać do końca, bo jedna osoba gdy się dowiedziała że odchodzę, zaczyna się na mnie wyżywać, a ja fatalnie na to reaguje. Na szczęście dziś lepiej się czuję bo serta się wczytała, więc odplacilam jej pięknym za nadobne i też w akcie obrony byłam toksyczna, ale nienawidzę takiego sposobu komunikacji i życia, gdzie jeden na drugiego najeżdża. Obrzydliwe środowisko pracy.
  6. Spokojnie, nikt nie wyśmiewa się z Ciebie, to są takie towarzyskie pstrykańce. My tu wszyscy jedziemy przecież na tym samym wozie niejeden z ludzi na forum już taczkę tych leków zeżarł. Sporo tu ludzi z depresją, takimi myślami jak Twoje że nie ma sensu żyć, chyba większość z nas w którymś momencie życia czuła się właśnie tak. Na tym polegają te zaburzenia. Lękowe, depresyjne, zab. osobowości. I po to są leki. Niepokój się na nich wycisza, a percepcja rzeczywistości wygładza. A że jesteśmy lękowcami, to lubimy sobie czasem popanikować i popisać o ubokach
  7. no i można dzielić tabsy, przeważnie wchodzę po ćwiartce, jak przestaje czuć ubok który przy takim "drobieniu" jest ledwo wyczuwalny, to następnego dnia biorę o ćwiartkę więcej, stąd napisałam o 2 tygodniach, bo takie "drobienie" powoduje że tyle mniej więcej mi zajmuje czasu wejście na docelową dawkę. Tak depresyjnie piszesz że myślę, że leki mogą jednak trochę podnieść nastrój i nastawienie do wielu spraw. Może warto spróbować choć na parę miesięcy, zawsze można wrócić do lekarza i zmienić preparat, dawkę.
  8. Widziałam, że pisałeś w wątku o escitalopramie, brałam ten lek parę dobrych lat (ponad 4 o ile pamiętam), nie wydaje mi się, aby to był jakiś hardkorowy lek po którym są straszne skutki uboczne, masa ludzi to bierze, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Nawet nie wiesz jak wiele osób jest na ssri. Potem poruszany przypadkiem temat jest np w pracy i się okazuje że osoby że w życiu byś nie powiedział, są na lekach. Jakieś tam zawroty głowy czy senność na początku to nic takiego żeby brać zwolnienie lekarskie i się nakręcać. Gorzej się czlowiek czuję na kacu. Albo jak się nie wyspi. Taki kac to tak oceniam jako sto razy gorzej niż uboki przy wchodzeniu na escitalopram/sertalinę. Lekkie niewyspanie się, takie 5-6h snu - mniej więcej porównywalne. No i dość szybko mija, tydzień max dwa, do przeżycia. Mówię to jako osoba raczej wrażliwa, czyt. "panikujaca baba". Nie jest tak źle.
  9. No trochę brzmi jak zaburzenia osobowości - a może widzę je teraz wszędzie, bo mi też zdiagnozowano ciut osobowości unikającej (jak to mówią, jak masz młotek to wszystko wygląda jak gwóźdź). To samo usłyszałam kiedyś od lekarza, że leki mi nie pomogą bo to nie depresja a depresyjne zaburzenje osobowości. Miał rację, bo i ono mi potem na diagnozie wyszło. Nie wiem co z tym można zrobić. Swego czasu jak byłam na terapii, brałam SSRI, miałam wspierające środowisko w pracy, wszystko zaczęło sie układać, zyskałam sporo pewności siebie, nawet awansowałam na pozycję liderską. Więc chyba jakoś to pomagało (Ale potem szlag wszystko trafił, wszystko xD Może to brzmi depresyjnie, ale z jednej strony jest światełko w tunelu, że jakoś można z tego wyjść, a z drugiej strony, ostatnio mam przeświadczenie, że aż tak wiele w życiu od nas nie zależy i czasem naszymi losami kieruje jakaś potężna wewnętrzna siła, która powoduje, że i tak nie dajemy z jakiegoś powodu rady (może tą siłą są właśnie zaburzenia osobowości). Nie wiem. Tak czy siak trzymaj się, jest nas, unikających, fobicznych, więcej) Na jaką terapię chodzisz?
  10. W obecnych czasach obydwie płcie mają przeje... Znam sporo naprawdę spoko koleżanekz pracy czy studiów, które też są od lat same. I tak samo kolegów, ktorzy również są samotni. Takie czasy, wszyscy albo zarobieni w robocie, albo przed netflixem albo siedzą w domu i zaleczają depresję. Prawdopodobnie nic z Tobą nie jest "nie tak".
  11. To nie jest oszustwo, normalna procedura na rynku pracy obecnie. Ludzie np topią masę kasy w bootcampy, szkolą się po godzinach, a potem lipa bo brzydkie CV. Stąd popyt na takie usługi.
×