Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie ataki są jakieś popaprane.

W sumie są dwa rodzaje.

 

Jeden to taki, że z powodu nerwów zaczynam szybciej oddychać. To powoduje hiperwentylacje nie do opanowania żadnymi sposobami. Nie pomaga ani torebka, ani oddychanie w ręce - nic. Są one dość mocne. Łącznie trwają około godziny. Najpierw strach i nie panuje nad oddychaniem Potem, sam zaczynam kontrolować oddech. Pojawia się hiperwentylacja, kiedy to mrowieją mi ręce i nogi. Czuję jakbym tracił przytomność. Następnie zaczynam z tego żartować i uspokajam się.

 

Drugi typ to taki, że czuję przez cały dzień poddenerwowanie nie do opanowania. Bez powodu - po prostu. Naglę opadam z sił i nie mam siły nawet wstać z łóżka. Leże cały dzień bez życia.

 

Najlepiej się czuje rano i wieczorem, po godzinie 18-stej wracam do życia. W ciągu dnia jest najciężej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja rano zawsze zle, a zczasem sie poprawia i wieczorem najlepiej.

 

Ale ostatnio dobija mnie to, o czym napisales - ze to opadniecie sil po ilus godzinach. To jest straszne :( i dodatkowo obawim sie tego, jak jakas stresujaca sytuacja. Mi sie wydaje, ze to sie wydziela adrenalina, od stresu a potem jak spada to takie efekty :-/ Mnie to jescze czesto kolejnego dnia trzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, no staram sie :-/ ale wiesz jak to jest. Kurde zamiast juz sie cieszyc i na skrzydlach wszystko robic, to mi sie jakis lęk taki wlączył, fizycznie od razu tez przez to kiepsko i sie zastanwaiam jak ja dam rade wrocic w ogole. Ehhhh Tak mysallam, ze tak bedzie. Jak mi wszyscy mowili, ze teraz juz ostatnie dni to juz spoko na maksa, a ja tak myslalam, ze wlasnie ostatnie beda dla mnie najgorsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie wiesz, ja staram sobie mowic, ze bedzie ok, ze sie nie boje, ze sie ciesze i ze bedzie dobrze przeciez - bo na pewno nie chcialabym tu dluzej zostawac. Ale mysle, ze moze to jakies takie podswiadome obawy czy cos? I ze taka zmiana, mieszkalam 3 lata prawie tutaj, w innym kraju a nagle wyprowadzka. I jeszcze cala ta podroz, na lotnisko z bagazami, potem smaolot - to tez mnie przeraza. I oddawanie mieszkania, sprzatanie, no generalnie dzisiaj to przeraza mnie wszystko :) I potem tez, cala przyszlosc, ze nie wiadomo jak to bedzie. Ehh

Kurde zazdroszcze ludziom, takim silnym psychicznie, ktorzy po prostu robia co trzeba, niczym sie nie przejmuja, nie maja zlych stanow, nic nie wplywa na ich samopoczucie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja musialem dzisiaj wziac urlop. Nie dalem rady normalnie egzystowac.

boje sie ze cos mi sie dzieje z watroba. Oczywiscie wyniki ok ale mnie boli pali piecze szczypie czasami mam uczucie jakby cos tam w srodku pekalo i sie rozlewalo. Doslownie czuje ze mam tam jakby mokro ahhh do kitu samopoczucie.

 

jedyny sukces to ze udalo mi sie opanowac samemu jeden atak leku. Nagle lek przeszyl cale cialo rozprzestrzeniajac sie od brzucha. Oczywiscie odrazu oddech szybki wstalem napialem sie serce mi walilo strasznie ale o dziwo nie szybko jak zwykle tylko lekko nienaturalnie wolno co sprawilo ze jeszcze bardziej sie przestraszylem ze tym razem cos sie powaznego dzieje ze to nie nerwica ze serce nie daje rady ze za chwilecos zlego sie stanie.

Ale o dziwo mowiac sobie dam rade to nic miales takich atakow wiele udalo sie. Po wszystkim bylem strasznie slaby trzaslem sie z braku sil taki zwiotczaly bylem.

 

Wczoraj przed snem tez mialem jazde. Piekly, palily, mrowialy mi stopy i dlonie. Chwilami bolesnie. Oczywiscie mialem juz wizje guzow kregoslupa ktore uciskaja mi nerwy etc. Dramat. A dzisiaj caly dzien mam fascykulacje to tu to tam a to usta a to palec a to noga a to brzuch etc. Masakra jak wyladowania elektryczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze cala ta podroz, na lotnisko z bagazami, potem smaolot - to tez mnie przeraza.

 

No dla mnie od czasu ataków paniki i tych wszystkich nerwicowych jazd podróż samolotem nie była już przyjemnością. Zawsze uwielbiałam latać.. teraz myślę tylko o tym, że mam zawroty głowy przy zmianach wysokości, czy nie zrobi mi się zakrzepica przy siedzeniu na tym stołku 3 godziny, czy nogi mi nie spuchły i mam w nich czucie, czy znowu będzie mnie chwiało jak wysiądę i w ogóle chcę już tylko znaleźć się na miejscu. To bardzo przykre, bo jak mówię uwielbiałam niegdyś latać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, no wlasnie, dla mnie straszne sa te zmiany wysokosci albo jak skreca. Nawet jak ciemno jest i nic nie widac to ja sie od razu rozgladam w panice, a ludzie inni - to mam wrazenie nawet tego nie zauwazaja!

 

Ja z kolei nigdy nie lubilam latac, bylam pewna, ze nie wsiade nigdy do smaolotu, bo i klaustrofobia, i lek wysokosci. Ale jakos bylam zmuszona dosyc czesto latac mimo wszystko, i w sumie raz chyba z pol roku temu, mialam taki najgorszy lot (ale nie, ze turbulencje czy cos), tylko ja siedzialam 2h w totalnym lęku. Balam sie, ze nie uda mi sie wyjsc z samolotu o wlasnych silach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, no wlasnie, dla mnie straszne sa te zmiany wysokosci albo jak skreca. Nawet jak ciemno jest i nic nie widac to ja sie od razu rozgladam w panice, a ludzie inni - to mam wrazenie nawet tego nie zauwazaja!

 

Ja z kolei nigdy nie lubilam latac, bylam pewna, ze nie wsiade nigdy do smaolotu, bo i klaustrofobia, i lek wysokosci. Ale jakos bylam zmuszona dosyc czesto latac mimo wszystko, i w sumie raz chyba z pol roku temu, mialam taki najgorszy lot (ale nie, ze turbulencje czy cos), tylko ja siedzialam 2h w totalnym lęku. Balam sie, ze nie uda mi sie wyjsc z samolotu o wlasnych silach.

 

Zauważają, miewają nawet gorzej niektórzy, bo wymiotują, ale po prostu wiedzą, że to normalne. Ja w porównaniu do tego jak się czułam kiedyś jak byłam zdrowa i leciałam do tego teraz mogę powiedzieć z całą pewnością, że te zawroty odczuwa się 10x bardziej. Nie wiem czemu tak jest. Tak samo po atropinie.. rok temu też dziwnie widziałam i nie przejęłam się tym, teraz masakra.. od razu jazdy, że coś ze mną nie tak.

 

Ja podczas swojego ostatniego lotu też całe 3 godziny byłam w stresie i też się bałam, że nie wstanę i nie będę mogła iść, bo mi nogi zesztywnieją i się zablokują co mi się już ze 2 razy zdarzyło. Jak już wstałam z siedzenia było lepiej, wolnymi krokami szłam do wyjścia, ale od wyjścia jak musiałam szybciej iść masakra.. gdybym nie mogła się przytrzymać mojego chłopaka chyba bym nie wyrobiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evvelinka, no to sluchaj, ja w takim stresie, nie wiedzialam czy wyjde. A lecialam sama i w dodaktu potem musialam isc na pociag i jechac do innego miasta jeszcze (w obcym kraju!), bylam wtedy przerazona. Pamietam ze zanim poszlam po bagaz, poszlam do lazienki i doslownie nie wiedzialam co ja mam robic.... do pociagu ledwo doszlam, takie oslabienie az mi sie wymiotowac chcialo z tej slabosci.

I mysallam tylko, oby do pociagu to potem juz jak dojade to taxowke biore i jakos to bedzie. A ja co.... potem jak dojechalam to nagle uzdrowienie i juz nie taksowki mi byly w glowie, tylko normalnie na autobus poszlam :P I juz wieczorem lepiej bylo.

Ale kolejnego dnia odchorowalam niestety... :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fabienka, chodze na terapie juz od dwoch lat, moj psycholog ogolnie kaze mi urealniac swoje leki ale naprawde mi to nie wychodzi, wsparcia w rodzinie nie mam prawie zadnego, wlasciwie siedze sama ze swoimi lękami, zadnych znajomych przyjaciol.. zaczela powracac depresja a ja nie umiem sie pozbierac rycze non stop siedzac w pokoju i o czym nie pomysle to dostaje ataku paniki.

Boje sie ze nie dotrwam do tej matury albo mnie zetnie z nog tuz przed, nie wybacze sobie tego.Planow na zycie nie mam zadnych, poki co to przetrwac. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana, może Cię to niespecjalnie pocieszy, ale ja choć o 10 lat starsza od Ciebie, też nie dorobiłam się w życiu przyjaciół ani znajomych, ale się już do tego przyzwyczaiłam. Całym moim światem jest nauka. Lęki także mam, a jakże i bez wsparcia beznodiazepinami rzadko sobie radzę, ale na zajęcia na studiach staram się chodzić, bo mi sprawiają przyjemność mimo strachu i ciągłego obserwowania się. A tak w ogóle to zmagam się z emetofobią, czyli lękiem przed wymiotami i to on powoduje u mnie ataki paniki. Innych lęków nie mam, ale ten jeden wystarcza, żeby całkowicie zdezorganizować mi życie, bo po pierwsze doszła mi z tego powodu fobia komunikacyjna i boję się gdziekolwiek i czymkolwiek jeździć, więc pozostaje mi walk on foot 8) Po drugie mimo tendencji depresyjnych leków na depresję nie biorę, bo mogą powodować skutki uboczne, wśród których wymienione są wymioty. Jak stoję w kolejce do kasy, to boję się, czy dotrwam itd. itd. Dużo by pisać.

 

A jeżeli chodzi o moją maturę, która była lata świetlne temu, to wtedy co prawda lęków nie miałam, ale za to zmagałam się z nerwicą natręctw, a mimo to udało mi się napisać egzamin i to bardzo dobrze. Po prostu skupiłam się na temacie i nic innego się nie liczyło. Teraz nie wiem, czy byłabym w stanie. W każdym razie życzę Ci powodzenia, odnalezienia swojej drogi, a brakiem znajomych się nie przejmuj - na siłę ich tak nie zdobędziesz ( wiem z doświadczenia ), bo będzie to albo nieszczere albo po prostu wymuszone. Poczekaj cierpliwie, jeżeli będzie Ci dane to poznasz jeszcze fajnych ludzi, choć wiem, że o to niełatwo w dzisiejszym świecie, zwłaszcza jak ma się nerwicę.

 

A teraz skup się na ostatnich powtórkach i pomyśl sobie, ja to będzie fajnie, jak już będzie po wszystkim ;) Postaraj się mieć z tego przyjemność, W końcu maturę pisze się raz ... chyba, że masz w planach poprawkę :roll: , czego oczywiście Ci nie życzę. I nie myśl sobie, ze ja nie mam doła. Chodzę na studia, które zaczęłam już któryś raz z ludźmi 8 lat młodszymi ode mnie.

 

Ściskam Cię serdecznie :D, chociaż się nie znamy. Arasha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jejku dziewczyny ja w styczniu bylam w Polsce. Mialam tygodniowy wymarzony upragniony urlop od wszystkiego:) maz mnie wygonil tux po sylwestrze do domku-) do mamy taty I brata:) leki jakie mi towarzyszyly wcsamolocie I dzien prized to byl istny koszmar wszystko co opusujecie:) wlaczylam moja ukochana Bridget Jones na moim tel sluchawki I oglafalam caly lot prawie:) pomoglo:) za to spiwrotem bylo koszmarnie:) wymiotowac z nerwow mi sie chcialo slabo ze zemdleje to chyba najgorsze...ma potem spalam w domu 4 godziny taka bylam tym wykonczona..

Karola szkoda ze nie masz w rodzinie wsparcia ale za to puss tutaj co prawda to nie to Samo ale Zawsze ktos cie wyslucha. Pomysl sobie o tym vze ta sytuacja ( matura) sie wlasnie dzieje. Ze ja zdajesz piszesz. Wszystko przezywaj ukladaj scenariusz przrcwicz sobie. Potem bedziesz sie cxula lepiej jakbys Juz to robila piczujesz sie pewniej. Trzymam kciuki mocno za ciebie uda sie napewno!!zapewniam cie ze nie ty jedna napewno masz taki Stres pomysl ze napewno inni tezbrownie mocno przrzywaja. Mi Zawsze pomagalo takie myslenie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem przerazona :/ obudzilam sie w nocy przez uczucie duszenia sie podczas snu w ktorym to wlasnie sie dzialo. Dusilam sie strasznie. Czulam wszystko dokladnie, czulam swoja smierc. Obudzilam sie przerazona chwytajac powietrze. Bolala mnie klatka piersiowa, przelyk, tak samo jak w snie. Nie moglam sie uspokoic. Dodam, ze spalam lezac piersia na rece... ;( co to bylo? Teraz nie moge sie uspokoic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

violet_hair_, a moze to jakis bezdech senny? podobno sporo ludzi to ma.

Mi sie czasem zdarza troche co innego, jak zasypiam i jestem w takim pol snie, to nagle jakbym przestala oddychac, i wtedy budze sie i tak biore oddech przerazona. Co wiecej, raczej nie zdarze sie to jak spie na brzuchu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Violet_hair_
jeżeli długo się to utrzymuje o pewnie za bardzo się na tym koncentrujesz. Ale jeżeli czujesz ból to i może wypada się przebadać? EKG? Ja w noc też miałam ataki ale teraz wiem, że to właśnie przez bezdech nocny lub zwyczajne kołatanie serca a później samo się wszystko nakręcało - coraz większy strach i coraz większy lęk, analizowanie dokładnie wszystkiego itp. głównie musiałabyś sobie odpowiedzieć na pytanie czy to uczucie mija, gdy mocno skoncentrujesz się na czymś innym, np. czytanie książki, oglądanie filmu, gotowanie, cokolwiek innego co potencjalnie może sprawić ci przyjemność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie nie było... Heh, wczoraj chwila zawirowania, dziś zmęczenie cały dzień... Teraz wróciłam ze spaceru z psem i aż musiałam usiąść, takie mnie uczucie dziwnego skołowania dopadło... To, co zawsze, niby zawroty głowy, ale bez zawrotów... Ogólna słabość, takie spięcie... Nie wiem, co znów się dzieje ze mną... Parę dni jest super, potem znowu rozsypka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa u mnie to samo .;/ Witajcie. powiem odrazu. ataki znikly mi miesiac temu czuje sie dobrze . lecz widze 1 problem z klatka piersiowa lub sercem . jak pisalem wczesniej atakow nic nie mam lecz po tej nerwicy objawy mam takie ze kiedy ciezko pracuje czyli worze drzewo czy rąbie to mi cos pulsuje na srodku klatki piersiowej przy mostku nie wiem co to jest boje sie ze cos z sercem. nie wiem podloze nawet do pieca czy jakas mala robotka i odrazu cos mi tak wali jak powalone. pomożecie ? bo tylko sie nakrecam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa mam identycznie...czasem się boję czy jakaś choroba poważna się nie przyplatala do mnie ale chyba tyle czytam tu ze rozne osoby to mają te niby zawroty uczucie jakby się pijanym było ze to jest chyba naprawdę z nerwicy. Pozostaje czekać aż przejdzie:(

Steki wiesz może powinieneś jednak to skonsultować z lekarzem. Niepokojąco brzmi ze robi cibdie tak nawet po małym wysiłku. Powinieneś zbadać serce i poziom cholesterolu we krwi. Wiek nie ma tu znaczenia. Ja mam 30 lat a cholesterol miałam ponad 300 jest to ogromna ilość i pierwszy stopień do ataku serca bądź udaru. U mnie to genetyczne skłonności po Tacie. Jednak lepiej dmuchać na zimne rozwiejesz wątpliwości i będziesz spokojniejszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka,ja tez mam te bujanki od roku,praktycznie dzień w dzień.reszta jakoś ustąpiła,albo mam od czasu do czasu,a to dziadostowo nie daje normalnie żyć.co to za życie,stoisz buja,siedzisz buja,kładziesz sie raz bujanie i spokój do rana i powtórka z rozrywki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie poradzić z trzęsącą się głową, rękami i nogami w trakcie ataku lękowego??Macie na to jakieś sposoby??Upierdliwe to jest strasznie,nie umiem sobie z tym poradzić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×