Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

To zależy wszystko od tolerancji, lekarz pewnie wypisze Tobie kapsułki 75mg więc nie będziesz musiała nic dzielić albo jak podzielisz to będzie jeszcze mniejsza i bezpieczniejsza dawka, wszystkie pregabaliny raczej są takie same, gdzieś jeszcze były granulki chyba, ale w każdym bądź razie można otworzyć i oddzielić mniejszą ilość tak dla sprawdzenia czy nic się nie stanie. Jeszcze nie jest idealnie ale określiłbym, że jest to lepszy stan niż wegetacja po odstawce, najważniejsze, ze lęki blokuje ten lek skutecznie.Ja się twardo katowałem i nie brałem nawet diazepamu, ale to jest, była męczarnia. Mi pomógł ten lek to przedstawiam go bo te męczące skutki odstawienne zniknęły a jak Ciebie bardzo męczą to podejrzewam że lepszym wyjściem była by pregabalina niż wzięcie benzo i mieć powtórkę z rozrywki, czy warto przez chwilę poczuć się lepiej aby potem odchorowywać?

 

Bardzo często ludzie przedstawiają stan upojenia alkoholowego po 150mg pregabaliny, taki delikatny, a mnie 150mg nie rusza, podejrzewam, że to przez te lata zażywania klonazepamu, po prostu klon zniszczył receptory gaba, albo zużył neuroprzekaźniki któreś i musi minąć sporo czasu zanim mózg zacznie produkować albo uzupełnić do stanu sprzed brania leku.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Arnin napisał:

To zależy wszystko od tolerancji, lekarz pewnie wypisze Tobie kapsułki 75mg więc nie będziesz musiała nic dzielić albo jak podzielisz to będzie jeszcze mniejsza i bezpieczniejsza dawka, wszystkie pregabaliny raczej są takie same, gdzieś jeszcze były granulki chyba, ale w każdym bądź razie można otworzyć i oddzielić mniejszą ilość tak dla sprawdzenia czy nic się nie stanie. Jeszcze nie jest idealnie ale określiłbym, że jest to lepszy stan niż wegetacja po odstawce, najważniejsze, ze lęki blokuje ten lek skutecznie.Ja się twardo katowałem i nie brałem nawet diazepamu, ale to jest, była męczarnia. Mi pomógł ten lek to przedstawiam go bo te męczące skutki odstawienne zniknęły a jak Ciebie bardzo męczą to podejrzewam że lepszym wyjściem była by pregabalina niż wzięcie benzo i mieć powtórkę z rozrywki, czy warto przez chwilę poczuć się lepiej aby potem odchorowywać?

 

Bardzo często ludzie przedstawiają stan upojenia alkoholowego po 150mg pregabaliny, taki delikatny, a mnie 150mg nie rusza, podejrzewam, że to przez te lata zażywania klonazepamu, po prostu klon zniszczył receptory gaba, albo zużył neuroprzekaźniki któreś i musi minąć sporo czasu zanim mózg zacznie produkować albo uzupełnić do stanu sprzed brania leku.

Jak myślisz, czy w moim wieku receptory są w stanie się zregenerować? Boję się, czuję się bardzo źle, gorzej niż przed braniem benzo.Nie chcę jednak za nic wracać do tego dziadostwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można to wszystko przejść bez znieczulenia ale musiała by być idealna sytuacja, mieć miliony i własną wyspę, nie przejmować się niczym i nikim a tak w tym kraju i ogólnie jest za dużo problemów, zmartwień. Pewnie po jakimś czasie będziesz odczuwać poprawę, ale czy warto katować się przez ten czas? Kto wie ile czasu komu jeszcze zostało a może być lepiej po roku, po dwóch, różne terminy podają w opracowaniach. Pregabalina to wszystko łagodzi i można jakoś żyć, ja od początku roku można powiedzieć, że nie żyłem, wegetowałem tylko, teraz z każdym dniem jest coraz lepiej, już na drugi dzień czułem się lepiej, bardzo szybko działa ten lek. W sumie nie ma żadnych leków łagodzących skutki odstawienne po benzo, albo o takich nie słyszałem poza pregabaliną. Bałem się, miałem trudności z załatwieniem, ale w końcu się udało i dobrze że tak wyszło.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Arnin napisał:

Można to wszystko przejść bez znieczulenia ale musiała by być idealna sytuacja, mieć miliony i własną wyspę, nie przejmować się niczym i nikim a tak w tym kraju i ogólnie jest za dużo problemów, zmartwień. Pewnie po jakimś czasie będziesz odczuwać poprawę, ale czy warto katować się przez ten czas? Kto wie ile czasu komu jeszcze zostało a może być lepiej po roku, po dwóch, różne terminy podają w opracowaniach. Pregabalina to wszystko łagodzi i można jakoś żyć, ja od początku roku można powiedzieć, że nie żyłem, wegetowałem tylko, teraz z każdym dniem jest coraz lepiej, już na drugi dzień czułem się lepiej, bardzo szybko działa ten lek. W sumie nie ma żadnych leków łagodzących skutki odstawienne po benzo, albo o takich nie słyszałem poza pregabaliną. Bałem się, miałem trudności z załatwieniem, ale w końcu się udało i dobrze że tak wyszło.

Ja też teraz wegetuje, nie dość że objawy odstawienne to kłopoty dnia codziennego, jest bardzo trudno.Tak jak mówisz, nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało i jak długo jeszcze mam się męczyć? Tak się cieszyłam, że udało mi się odstawić, myślałam 2,3 miesiące i będzie coraz lepiej , niestety nie jest nic lepiej.Spróbuję pregabaline chyba? Jestem już zmęczona i chciałabym choć na chwilę poczuć ulgę.W poniedziałek dzwonię do lekarza.Do "zobaczenia"☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zrobiłem ten krok bo już nie dawałem rady, po prostu miałem nóż przy gardle, traumatyczne sytuacje się wydarzyły + problemy dnia codziennego tak jak mówisz, ale wziąłem pregabaline i tu jestem, dla mnie to małe kroczki ale dzisiaj już pojechałem załatwić sprawę do obcej osoby bez wzięcia klonów i to jest dla mnie sukces, wreszcie mogłem z domu wyjść. Dobre to jest, że ten lek prawie od razu działa i będziesz wiedziała po godzinie bądź kilku czy coś działa a na drugi dzień to już na pewno. Pozdrawiam i nie daj się zjeść stresowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Arnin napisał:

Ja zrobiłem ten krok bo już nie dawałem rady, po prostu miałem nóż przy gardle, traumatyczne sytuacje się wydarzyły + problemy dnia codziennego tak jak mówisz, ale wziąłem pregabaline i tu jestem, dla mnie to małe kroczki ale dzisiaj już pojechałem załatwić sprawę do obcej osoby bez wzięcia klonów i to jest dla mnie sukces, wreszcie mogłem z domu wyjść. Dobre to jest, że ten lek prawie od razu działa i będziesz wiedziała po godzinie bądź kilku czy coś działa a na drugi dzień to już na pewno. Pozdrawiam i nie daj się zjeść stresowi.

No właśnie, dobrze mówisz że stres mnie zjada.Po prostu tak nie da się żyć.Nie wiem co bardziej mnie zniszczyło, nerwica czy benzo?Naprawdę cieszę się że zaczynasz funkcjonować normalnie, wszystkiego dobrego, na razie☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.10.2020 o 21:58, Arnin napisał:

Głównie różnią się okresem półtrwania, czyli nie musisz podbijać co chwilę dawki, lorafen coś koło 12h a klonazepam 30-40h, w przypadku diazepamu jest to do 100h. Klonazepam jest dość mocny. Te leki bierze się tylko krótkotrwale. W teori wydajniejsze są leki o dłuższym okresie półtrwania, nie musisz co chwilę dokładać dawek aby utrzymać stężenie w krwi. Pamiętaj, że klonazepam to już cięższy kaliber - daje spokój, ukojenie, ale nie ma nic za darmo, później będziesz musiał zapłacić za te chwile relaksu.

 

U mnie już prawie 4 miesiące od ostatniej dawki leku a nadal jest ten pisk w głowie jak i zawroty głowy, koszmarne lęki i myśli, nie mam za bardzo żadnego substytutu dla benzo żeby się ratować, mianseryne próbowałem brać rano ale generuje straszne rozdrażnienie, nie bardzo działa na lęki, mam jeszcze ostatecznie ketrel 25mg, jakbym miał zażyć benzo to już wolę ten neuroleptyk, ogłupi ale możliwe, że zlikwiduje chwilowo lęk. Klonazepam działa hamująco na receptory serotoninowe, więc branie go i SNRI/SSRI jest bez sensu, podbiłem wenlafaksyne do 150mg, może się polepszy bo nie bardzo mam wybór a są takie myśli i stan na skraju totalnego załamania.

 

Chciałbym spróbować z pregabaliną, tym bardziej, że działa bardzo szybko ale jakoś boje się z lekarzem teraz o tym rozmawiać przez telefon, wolałbym iść osobiście. Z resztą lekarz mówił, że pregabalina dopiero po odstawieniu leków, które biorę - czyli wenlafaksyna i mianseryna...Dawniej można było na dość znanym portalu kupić każdy lek, a teraz nie znajdziesz już nic bo jest to dość ostro karane, zaostrzyli prawo i jest całkowity zakaz handlu lekami. Miałbym pregabalinę pod ręką to bym spróbował bez wahania jeżeli miała by pomóc.

 

Kurcze zdarza się kilka chwil za dnia w których przebijają się chwilowo jakieś pozytywne myśli, ale to dosłownie kilka razy, wychodzę z założenia, że przez te lata wszystkie szkodziłem sobie biorąc klonazepam i lek SNRI co się wzajemnie wykluczają, teoretycznie teraz bez klonazepamu wenlafaksyna powinna rozwinąć skrzydła, taką mam nadzieję, że niedługo się polepszy. Nerwica, lęki, fs i inne podobne objawy po odstawce benzo są kilka razy nasilone i sporo czasu musi upłynąć aby organizm wrócił ( o ile w ogóle wróci ) do stanu sprzed zażywania. Pozdrawiam

 

Gdzieś podawali, że teraz jest więcej samobójstw niż śmierci na koronawirusa, wcale się nie dziwie, wiem czym to wszystko się odbija na chorującym na nerwy. Epidemia swoją drogą, ale cała ta otoczka, przepełnione szpitale, gdy się na coś zachoruje albo przydarzy się wypadek to marna szansza na uratowanie w porę, dostać teraz wylew, udar to przecież prawie jak wyrok śmierci.

Skimsultowałem ptegabaline mianserynę i wenlafleksyne jako combo z moim psychiatra nie ma zadnych interakcji i spokojnie można jąbrać do dawki 300. On też potwierdził że przy odstawianiu benzo jest zbawienna....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2020 o 17:10, Arnin napisał:

Minęły prawie 4 miesiące od ostatniej dawki klona, samopoczucie się nie podnosiło, ciągłe lęki, od początku roku wegetacja, nie było nocy bez pocenia się z nerwów - prawie każda noc zlany potem, doszły bardzo stresujące "strzały" co mnie sparaliżowało, ręce mi drętwiały i sporo podobnych jazd, nigdy nie byłem jeszcze tak blisko "przepaści". Tak wegetowałem z ogromnym lękiem i miałem 3 wybory - 1.wziąć klona i poczuć się chwilowo dobrze, zamulić się nim, mimo, że wiem jak szkodzi i działa przeciwko wenlafaksynie, 2. "wylogować się" 3. Zmusić się do wykonania telefonu do lekarza celem tele-wizyty i załatwieniem pregabaliny - traktowałem to jako ostatnia deska ratunku i o dziwo uratowała mnie, już na drugi dzień czułem taką jakby tarcze na umyśle która blokuje negatywne myśli i lęki, oczywiście próbują się przebić bo czuję to ale pregabalina do tego nie dopuszcza. Jak na kogoś działa to jest najlepszy lek przeciwlękowy jaki do tego czasu spotkałem, od długiego czasu pierwszy raz zacząłem cieszyć się małymi, nieistotnymi rzeczami, skończyły się zlewne poty z byle powodu jak i nawet bez powodu.

 

Przygoda z benzo-klonazepamem będzie się za mną jeszcze długo ciągnąć aż umysł się ustabilizuje, wróci (o ile wróci..) do stanu sprzed brania leku, w poradnikach odwykowych mawiają że może to trwać rok a nawet dłużej. Na forum z klonazepamem piszą, że po 4-6 miesiącach ludzie wracają do leku i nie dziwię się...ostatnie dni byłem bardzo blisko zażycia aby tylko skończyć z tymi lekami, mieć chwilę spokoju od tych dręczących myśli i strachu. Klon to najgorszy badziew jaki spotkałem w życiu, odebrał mi 9 lat życia i jeszcze teraz mimo że go nie zażywam odbiera mi wszelkie chęci do życia. Jeżeli planujecie z nim przygodę to zastanówcie się czy warto..Ja też brałem, było dobrze, nie zważałem na upływ czasu, była energia, motywacja czasami, ale niestety potem trzeba poważną cenę za to zapłacić, za te chwile beztroski, chwile przyjemności. Nie warto, nie warto.

 

Sam jestem sobie winny, sam się w to wpakowałem po przeczytaniu pewnego artykułu o tym leku, była to dla mnie metoda na walkę z FS. Nigdy więcej,  żadnych benzo, nawet doraźnie, już wolałbym zaopatrzyć się w jakieś neuroleptyki. Czas spowolnił, mam teraz więcej czasu na wszystko, na benzo czas upływał niemiłosiernie szybko, te lata minęły jak mrugnięcie okiem, na benzo tracisz poczucie upływu czasu, teraz na trzeźwo czas wydaje się upływać bardzo wolno, chyba prawidłowo, tak jak powinien.

 

Pozdrawiam, trzymajcie się w tych bardzo trudnych czasach - szczególnie dla osób z nerwicą, lękami, depresją...bardzo dużo samobójstw u osób chorych mentalnie występuje, nie dziwię się wcale, ale musimy dać radę!.

A NIE MÓWIŁEM ???:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2020 o 19:15, Arnin napisał:

150mg rano i naprawdę nie mam żadnych skutków ubocznych, przynajmniej ja nie odczułem i wielu w wątku pregabaliny tak samo pisze. Zawroty głowy i to ciągłe piszczenie minęły na następny dzień już jak ręką odjął. Tak upraszczając pregabalina działa na te same receptory co benzo ale powoduje wzrost pewnych neuroprzekaźników a benzo te neuroprzekaźniki wypala i dlatego po odstawce jest gorzej niż było (tak ktoś pisał w wątku z pregabaliną albo podobnie). Te prądy to masz na myśli takie nagłe drgięcia całego działa albo np. pojedynczej kończyny? Też takie coś mam często, chociaż teraz już minęło. Może właśnie pregabalina była by dla Ciebie idealna? spytaj swojego lekarza, jak zadziała to naprawdę łagodzi wszelkie skutki odstawienia benzo i można wreszcie czuć się spokojnym. Ja już zrezygnowałem z męczarni i po co się katować jak można sobie pomóc, cieszę się, że trafiłem na taki lek, Na pewno jest mniej szkodliwy od tych benzo. Pozdrawiam

Cieszę się że przestałeś tkwić w sowim oślim uporze i sięgnąłęś po lek który polecałem przez cały rok 🙂 Ale Miss I Ty wiedzieliście swoje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2020 o 19:34, Jastara napisał:

Tak, to jakby prąd przeleciał przez ciało, albo nogę, albo rękę.Jest to bardzo męczące i uciążliwe.Dobrze, że pregabalina Ci pomogła, nie czujesz chęci zwiekszenia dawki? Chyba zadzwonię jednak i zapytam lekarza o ten lek, nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało? Teraz jeszcze ten koronawirus szaleje, ciężko się żyje nam, nerwicowcom.Trzymaj się i powodzenia☺

Zadzwon i zapytaj bo od roku CI tłukę do głowy ze pregabalina pomoże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, no tak, rzadko słucham innych, gdybym ten lek poznał 9 lat temu to bym nie tkwił w tym koszmarze benzo, pierwsze 2 dni czułem się bardzo dobrze, dzisiaj coś lęki przychodzą i jest nieco gorzej, a biorę już 150mg rano i 150mg wieczór.

 

Fakt, pomoże na skutki odstawienne, zawroty itp. od razu znikną jak ręką odjął.

Edytowane przez Arnin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.10.2020 o 20:46, Arnin napisał:

Można to wszystko przejść bez znieczulenia ale musiała by być idealna sytuacja, mieć miliony i własną wyspę, nie przejmować się niczym i nikim a tak w tym kraju i ogólnie jest za dużo problemów, zmartwień. Pewnie po jakimś czasie będziesz odczuwać poprawę, ale czy warto katować się przez ten czas? Kto wie ile czasu komu jeszcze zostało a może być lepiej po roku, po dwóch, różne terminy podają w opracowaniach. Pregabalina to wszystko łagodzi i można jakoś żyć, ja od początku roku można powiedzieć, że nie żyłem, wegetowałem tylko, teraz z każdym dniem jest coraz lepiej, już na drugi dzień czułem się lepiej, bardzo szybko działa ten lek. W sumie nie ma żadnych leków łagodzących skutki odstawienne po benzo, albo o takich nie słyszałem poza pregabaliną. Bałem się, miałem trudności z załatwieniem, ale w końcu się udało i dobrze że tak wyszło.

Po tych peanach na temat pregabaliny brakuje mi tylko jeszcze : Dziękuje CI Say Yes że o niej wspominałeś i namawiałeś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SayYes napisał:

Po tych peanach na temat pregabaliny brakuje mi tylko jeszcze : Dziękuje CI Say Yes że o niej wspominałeś i namawiałeś...

Dzięki, że wspomniałeś o niej i namawiałeś ;) ale teoretycznie nie byłem w stanie załatwić sobie tego leku przez lęki a strona, na której można było kiedyś leki kupić od ludzi już nie funkcjonuje bo prawo się zaostrzyło i panuje bezwzględny zakaz handlu lekami, także sposobem jedynym była tylko konfrontacja z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno pytanie. Po jakim czasie od wzięcia 1 mg afobamu zaczyna działać przeciwlękowo?

Bo często bywa tak że wezmę 1 mg i za 2 godziny dobieram kolejne mg.

Gdzie sens? Gdzie logika?

Edytowane przez Lusesita Dolores

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie wszyscy, muszę podzielić się z Wami dobrą nowiną.Wczoraj i przedwczoraj nie miałam żadnych zawrotow ani innych przykrych dolegliwości.Czułam się wspaniale, niestety dziś zawroty wróciły, chociaż nie tak dokuczliwe jak dotychczas.Mam nadzieję, że nareszcie coś zacznie się powoli poprawiać.Zaopatrzylam się w pregabaline ale jeszcze nie wzięłam.Dziś jestem pełna nadziei, może jeszcze zaświeci dla mnie słońce?Pozdrawiam wszystkich☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Jastara napisał:

Witajcie wszyscy, muszę podzielić się z Wami dobrą nowiną.Wczoraj i przedwczoraj nie miałam żadnych zawrotow ani innych przykrych dolegliwości.Czułam się wspaniale, niestety dziś zawroty wróciły, chociaż nie tak dokuczliwe jak dotychczas.Mam nadzieję, że nareszcie coś zacznie się powoli poprawiać.Zaopatrzylam się w pregabaline ale jeszcze nie wzięłam.Dziś jestem pełna nadziei, może jeszcze zaświeci dla mnie słońce?Pozdrawiam wszystkich☺

Witaj, a czy te dolegliwości nie minęły przez myśl, że przejdą po zażyciu pregabaliny? Siła sugestii potrafi być potężna. Oby minęły samoczynnie, ale jeżeli będą się utrzymywać to najlepiej wdrożyć pregabalinę, tak jak lekarz zalecił. W środku kapsułki masz proszek, więc można nieco wysypać i spróbować (dla własnej pewności, ostrożności) czy nic się nie stanie - ja, mając już pregabalinę i nawet kapsułkę leżącą na biurku to wpatrywałem się w nią i sporo czasu zastanawiałem czy wziąć, czy nie, ale jednak była to trafna decyzja wziąć i większość objawów odstawiennych minęła. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Arnin napisał:

Witaj, a czy te dolegliwości nie minęły przez myśl, że przejdą po zażyciu pregabaliny? Siła sugestii potrafi być potężna. Oby minęły samoczynnie, ale jeżeli będą się utrzymywać to najlepiej wdrożyć pregabalinę, tak jak lekarz zalecił. W środku kapsułki masz proszek, więc można nieco wysypać i spróbować (dla własnej pewności, ostrożności) czy nic się nie stanie - ja, mając już pregabalinę i nawet kapsułkę leżącą na biurku to wpatrywałem się w nią i sporo czasu zastanawiałem czy wziąć, czy nie, ale jednak była to trafna decyzja wziąć i większość objawów odstawiennych minęła. Pozdrawiam

Witam, dziś znowu bez zawrotow, za to mam strasznie spięte plecy aż bolą.Nie wiem czy to mój wiem już robi swoje, czy znowu jakiś objaw odstawienny? Pamiętam, ktoś pisał o tych plecach kiedyś.Ile bierzesz teraz tej pregabaliny? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jastara napisał:

Witam, dziś znowu bez zawrotow, za to mam strasznie spięte plecy aż bolą.Nie wiem czy to mój wiem już robi swoje, czy znowu jakiś objaw odstawienny? Pamiętam, ktoś pisał o tych plecach kiedyś.Ile bierzesz teraz tej pregabaliny? 

Masz zacząc zażywać od 2 x 75  czyli rano i wieczorem... i tak przez dwa tygodnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Jastara napisał:

Ile bierzesz teraz tej pregabaliny? 

150mg rano i 150mg wieczorem, ale ja jestem oporny, nie robią na mnie te dawki wrażenia, brakuje mi jeszcze dawki w południe, ale nie mogę zwiększyć bo nie starczy mi do dnia kolejnego wypisu. Niektórych 150mg rzuca po ścianach (efekt upojenia alkoholowego)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że rozwiną się tutaj wątek o pregabalinie, więc poproszę was o radę w sprawie tego leku.

 

Brałem go przez parę miesięcy na stany lękowe. Z początku, po 75mg spałem jak nigdy, sen był mocny, a rano człowiek czuje się błogo i przyjemnie. Kiedy leczyłem się stacjonarnie w klinice, doszedłem do dawki 600mg, połowa rano i druga na wieczór. Cóż, nie miałem tam większych obowiązków niż sprzątanie, czy rozmowa z tak samo naćpanymi ludźmi, ale gdy wróciłem do domu i zaczęły się obowiązki, to już wiedziałem że będzie problem. Najbardziej przeszkadza mi efekt otłumienia, ciągłej senność, trudność w skupieniu, przeanalizowania tekstu czy zadania logicznego. Faktem jest, że czasem mi się to przydaję, bo jestem na studiach inżynierskich, dobrze się uczę, ale płacę za to częstym natłokiem myśli. Z dawki 600mg schodziłem coraz niżej, brałem 75mg rano i wieczorem, potem już tylko wieczorem, ale nawet wtedy czułem się przyćpany z rana i bardzo mi to przeszkadzało, głównie dlatego że rano mam teraz zajęcia.

 

No dobra, ale kiedy powiedziałem psychiatrze o tym jak ten lek na mnie działa, on tylko zalecił schodzenie z dawki. W ogóle tam gdzie się leczyłem, każdy, dosłownie każdy nie zależnie od przypadłości dostawał pregabaline, i mój psychiatra uważa ten lek za jedyny i najlepszy. To czego teraz szukam to leku na uspokojenie który mógłbym brać raz na 3-4 dni, kiedy natłok myśli staje się męczący, czy polecilibyście mi coś? Czy te słynne benzodiazepiny były by w takim przypadku dobre?

 

Aha no i biorę pregabaline z wenlafaksyną, obecnie mam dawkę 300mg i zero pregabaliny i sprawdzam jak teraz to działa.

 

[...]
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.11.2020 o 16:23, Arnin napisał:

150mg rano i 150mg wieczorem, ale ja jestem oporny, nie robią na mnie te dawki wrażenia, brakuje mi jeszcze dawki w południe, ale nie mogę zwiększyć bo nie starczy mi do dnia kolejnego wypisu. Niektórych 150mg rzuca po ścianach (efekt upojenia alkoholowego)

Właśnie tak rodzą się uzależnienia... na początku Byłeś zadowolony z dotychczasowej dawki i szybko doszedles do wniosku że wiecej będzie znaczyć lepiej.... Nie słuchasz i nie chcesz pamietać tego że pregabalina powyzej 300 na dobę faktycznie uzależnia, jest problem z jej odstawieniem i powoduje że człowiek ma problemy z przyswajaniem i funkcjonowaniem... Twój wybór ale nie tłumacz sobie że iesteś oporny ... robisz tak bo widocznie lubisz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×