Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 15.10.2020 o 23:54, Jastara napisał:

Wzięłam tylko raz, żeby sprawdzić czy te zawroty od odstawienia.Nie mogłam po prostu normalnie funkcjonować, od rana do nocy naprawdę potężne zawroty, praktycznie muszę trzymać się ścian żeby sie przemieszczać.Po zażyciu tabletki miałam cudowny dzień, zero zawrotow.Nie chcę wracać do tego "leku" bo wiem czym to się kończy.Jestem bezradna.Pozdrawiam Cię, powodzenia.

No to.masz odpowiedzi, ze to od albo nerwicy albo.po.odstawieniu. Ale.skoro.nie.masz.innych lękow to raczej masz te zawroty od odstawienia i pewnie.przejdzie z czasem.

Ale.kiedys pisalas,ze mialas.zawroty jak bralas chyba? 

No i jak.cisnienie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.10.2020 o 10:59, Jastara napisał:

W końcu nie wytrzymałam, zadzwoniłam do lekarki po receptę i wczoraj wzięłam jedną tabletkę 0.25 alproxu.Do wieczora miałam spokój, zero zawrotow.Dziś od rana znowu to samo.Jestem załamana, nie chcę brać tego dziadostwa.Na pewno mam uszkodzony mózg😭

No co ty. Nie wbijaj.sobie takich.glupot do.glowy.  Ja tez.biore czasami. Dzis.wzielam 3mg. Innymi razy tez bralam 3mg ma spanie a pozniej kilka dni nic.

Jesli.to.tylko zawroty glowy to.moze.nie potrzeba alproxu? Nie.mozesz z nimi.zyc jakis czas? Usiadz i.poczekaj az przejdzie. Napij.sie wody z sola a jeszcze lepiej kup dodaj magnez i.potas.

Pytalam czy duzo pijesz i ile miesa lub ryby jesz na dzien. Czy badali ci uszy??? 

Witaminy B tez sa wazne. Brak ich to.tez zawroty glowy. Odpowiedz.prosze.na.te.pytania.

Jesli nic innego sie nie.dzieje i.masz tylko.zawroty.glowy.to.w.czym problem.usiasc i.przeczekac? Jesli.nie towarzyszy im.strach lub.jakis.bol to sie.poprostu.nimi nie.przejmuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Jastara napisał:

No dali dozylnie diazepam i przeszło.Nawet ciśnienie miałam dobre, tylko to drżenie w środku, te drżenia mam od czasu odstawienia, szczególnie rano.Ostatnio już nie miałam.Teraz znowu ciśnienie mi spadło, mam 99/64 , w tych granicach.Jutro niedziela, ja się wykończe!!. W poniedziałek idę prywatnie oddać krew na elektrolity i piziom wit.D, potem do jakiegoś lekarza, ale jakiego?Na razie nie mam zawrotow, ale nagle przyszła mi taka ochota na czekoladę że zjadłam całą tabliczkę a nigdy nie jem zadnych słodyczy.Może ja wariuje już z tego wszystkiego.Terax jeszcze boje się czy nie zarazili mnie covidem Ci ratownicy?

 

Poczytaj

 

https://zdrowie.wprost.pl/porady/10124969/8-objawow-niedoboru-witaminy-b12.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

No co ty. Nie wbijaj.sobie takich.glupot do.glowy.  Ja tez.biore czasami. Dzis.wzielam 3mg. Innymi razy tez bralam 3mg ma spanie a pozniej kilka dni nic.

Jesli.to.tylko zawroty glowy to.moze.nie potrzeba alproxu? Nie.mozesz z nimi.zyc jakis czas? Usiadz i.poczekaj az przejdzie. Napij.sie wody z sola a jeszcze lepiej kup dodaj magnez i.potas.

Pytalam czy duzo pijesz i ile miesa lub ryby jesz na dzien. Czy badali ci uszy??? 

Witaminy B tez sa wazne. Brak ich to.tez zawroty glowy. Odpowiedz.prosze.na.te.pytania.

Jesli nic innego sie nie.dzieje i.masz tylko.zawroty.glowy.to.w.czym problem.usiasc i.przeczekac? Jesli.nie towarzyszy im.strach lub.jakis.bol to sie.poprostu.nimi nie.przejmuj.

Mięsa mało jem bo nie lubię, ryby owszem.Te zawroty mam tylko wtedy gdy chodzę, jak siedze albo leżę to nic sie nie dzieje.Wczoraj do końca dna miałam spokój i dziś rano.Teraz znowu się zaczyna.Boję się że zwariuje od tego, siedze i rycze, znowu obsesyjnie mierze ciśnienie i puls, ribi mi sie słabo.Teraz jutro muszę się umówić na telewizyte do lekarza żeby mi powiedziała na co mam oddać krew, potem chyba z wynikami do neurologa? Teleporada nie wiem kiedy będzie, u nas czeka się kilka dni.Badania zrobie prywatnie, nie trzeba czekać.Może mi tam jakiś guz rośnie?Wątpię czy jakiś lekarz mi pomoże, ale jak żyć? Nawet z kijkami na spacer już nie da rady, wszystko wiruje.Dzięki Wam wszystkim, że jesteście tu, ja już mam tak czarne myśli, tak sie będę męczyć aż do śmierci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Jastara napisał:

Dziś znowu mąż musiał wezwać pogotowie.W pewnym momencie tak mocno zakrecilo mi sie w głowie że zaslablam i zaczęło mi wszystko drżec w środku, ręce i nogi aż podskakiwaly, nie umiałam tego opanować.Przyjechali, dali zastrzyk dozylnie i kazali iść do neurologa.A co, jeśli to był jakiś udar?Ja już mam dość takiego życia, każdy rozkłada ręce a ja nie potrafię normalnie funkcjonować😭.To wszystko te zasrane tabletki zrobiły, zniszczyły mnie całkowicie

Ja stara miałam dokładnie takie same objawy jak Ty długo po odstawieniu Tego  syfu . Drgawki wewnętrzne miałam co noc i zwroty głowy też wirowało że mną całe łóżko przez dzień też chodziłam po ścianach. Nie nakręcają się tak bo to tylko zwiększa lęk i objawy.A to wewnętrzne telepanie mam do dzisiaj  ale jest już bardzo rzadkie wystepuje  tak raz na 2 MSC i tyko jak mam stresa.

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Ryfka napisał:

Ja stara miałam dokładnie takie same objawy jak Ty długo po odstawieniu Tego  syfu . Drgawki wewnętrzne miałam co noc i zwroty głowy też wirowało że mną całe łóżko przez dzień też chodziłam po ścianach. Nie nakręcają się tak bo to tylko zwiększa lęk i objawy.A to wewnętrzne telepanie mam do dzisiaj  ale jest już bardzo rzadkie wystepuje  tak raz na 2 MSC i tyko jak mam stresa.

 

 

 

 

 

Wiedzialam, że to te tabletki zrobiły.Dziękuję Ci za informacje.Zbadam jeszcze krew, ale miałam badania 2 miesiące temu i nie było żadnych niedoborów.Teraz już nie będę się tak tym martwić i nakręcac.Te drżenia mam też przeważnie w nocy, czasem w dzień po zdenerwowaniu.Tylko przeraża mnie to, że to może długo jeszcze potrwać.Ja w moim wieku może nie mam już wiele czasu?Może rzeczywiście , tak jak radzi Arnin ratować się w chwilach kryzysu diazepamem?Pozdrawiam Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2020 o 21:14, Arnin napisał:

Witam, ogólnie to co do stanu psychicznego to gorszy niż przed jakimkolwiek leczeniem, umysł straszne scenariusze wymyśla, najokrutniejsze możliwe złe scenariusze i trudno nad tym zapanować, cholerne lęki, w sumie zacząłem brać benzo od traumatycznych przeżyć, później niby na FS, lęki i problemy były ze snem chyba też. Nie wiem jak z tym benzo jest, też sobie wmawiałem, że się nie uzależnię, mnie to nie spotka itp. Z resztą nie pamiętam, obecnie mam takie splątanie i czuję totalne ogłupienie a trochę czasu już minęło od ostatniej dawki benzo.

Tak, wiem, że potrafią pomóc, ale u mnie przy takich dramatycznych sytuacjach to bólu, cierpienia i lęków za bardzo nie likwidowały benzo, tylko powodowały "przymulenie", można było daną sytuację przespać, szybciej czas zleciał. W najgorszych momentach chyba było mi blisko do psychozy, jeszcze nie jest dobrze i codziennie co innego się wkręca. Często jestem na granicy paranoi.

 

SayYes, jakoś tak nie pisałem bo kiepsko ogólnie jest. Minęło trochę czasu od odstawki a multum objawów się utrzymuje i w sumie nie wiem które są efektem odstawiennym a które nasilonej nerwicy, albo jedno powodujące drugie. Ogólnie czuję splątanie, bardzo trudno się myśli, straszne ogłupienie, tak jakbym tracił zmysły, sporo objawów chyba typowo nerwicowych, lęki przez większą część dnia, każda czynność staje się ogromnym wysiłkiem, a jeszcze dodatkowo umysł jest bombardowany lękami związanymi z koronawirusem. Główne myśli to takie, że niewiele mi już pozostało, wszystko stracone, stracony czas, życie. FS też wróciła ze zdwojoną siłą. Sam nie wiem, może trochę to odpuszcza i z czasem minie, może i pregabalina by mi pomogła ale się obawiam, że zadziała tak samo jak benzo na te same mechanizmy i jeszcze bardziej zniszczy te obszary w mózgu, będzie trzeba wziąć się na odwagę i ewentualnie chociaż pramolan wziąć od lekarza, może na lęki jakoś pomoże.

 

A może by tak wziąć klonazepam i jakoś się kulać, pewnie chwilę by podziałał, ale nie chcę znowu tego przeżywać, straciłbym te wiele miesięcy odstawki i znowu byłbym w błędnym kole, podbiłem dawkę wenlafaksyny, może coś się ruszy, w sumie nie pamiętam czy brałem wenle bez benzo. W sumie gadam od rzeczy, postaram się odezwać jak cokolwiek się polepszy, może wenlafaksyna zacznie działać, strasznie wolno czas leci, dłuży się, na benzo wszystko działo się bardzo szybko.

 

 

Pozdrawiam i trzymaj się od benzo tak jak trzymasz, chwila dobrego samopoczucia chyba nie jest warta późniejszych konsekwecji.

Niedobrze że aż tak zle... ja po tym prawie roku bez regularnego zazywania benzo też raczej nie powiem że jest lekko.... zdarzają się mocne lęki często i tak jak wspomniałeś sytuacja na świecie nie pomaga i tez mam myśli że niewiadomo ile jeszcze czasu zostalo to moze przestac sie meczyc i zazywac benzo... na razie biorę tylko miansec 10 mg na seb i jakos daje radę.... Szkoda że nie chcesz spróbować z pregabaliną bo na pewno by pomogla a jest znacznie mniej szkodliwa od benzo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2020 o 22:02, Ryfka napisał:

Witaj SayYes  tak mogę napisać.Ja to miałam jazdę bez trzymanki! Zeszłam odrazu z 6mg Alproxu który brałam przez 5 lat do 0.  W moim przypadku najgorsze były pierwsze 3 lata a póżniej zaczęło mi się polepszać.Te objawy się co jakiś czas nawracają ale są coraz słabsze aż w końcu znikną na zawsze.

 

 

 

A jakie miałaś symptomy przez te trzy lata ? Juz sam nie wiem czy to nerwica czy wlasnie zespół odstawienny a psychiatra tez mówi że cieżko to zróżnicowac.....
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.10.2020 o 12:50, Jastara napisał:

Zawsze zastrzyk dozylnie miałam, po chwili przechodziło.Nie pamiętam już jak czułam się w następne dni.Dzwoniłam do mojej lekarki rodzinnej, bo teraz tylko teleporady i ona sugeruje mi zrobić próbę na tezyczke.Tylko gdzie? Trudno w dobie koronawirusa dostać się gdziekolwiek nawet prywatnie.Tak więc nie wiem co dalej.No i jeszcze świadomość, że mogłam rzeczywiście "wyzerowac licznik" jak to nazwales☺.Pozdrawiam Cię, życzę powrotu do normalności i zdrowia.

Nic nie wyzerowałaś... Nadal to Ty decydujesz czy zazyjesz czy nie... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, SayYes napisał:

Nic nie wyzerowałaś... Nadal to Ty decydujesz czy zazyjesz czy nie... 

Chyba masz rację, nie mam żadnego przymusu brania i gdyby nie te zawroty i chęć sprawdzenia to nawet nie pomyślałabym o tej tabletce.Dobrze, że jest to forum, pozdrawiam i powodzenia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja już nie brałem 2 miesiące, czułem się nawet dobrze.

Ale teraz znowu mnie dopadło, poranne dreszcze (delikatne trzęsawki rąk) nerwica się odezwała - generalnie strach przed wszystkim, covid, rodzice, dziecko. Musiałem wziąć - postaram się przez kilka dnia brać nie więcej niż 2 mg lorafenu dzinnie i zobaczę co będzie. Może szybko jak to się wszystko ogarnie rzucę to jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jakie są różnice pomiędzy lorafenem a clonazepamem - bo muszę coś z sobą zrobić a lorafen jakoś słabo teraz działa. Clonazpemam będzie chyba  bardziej rozluźniający. Muszę coś wykombinować bo nie dam rady. Napisz ktoś może jakie są różnice ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Pretorek napisał:

Witam jakie są różnice pomiędzy lorafenem a clonazepamem - bo muszę coś z sobą zrobić a lorafen jakoś słabo teraz działa. Clonazpemam będzie chyba  bardziej rozluźniający. Muszę coś wykombinować bo nie dam rady. Napisz ktoś może jakie są różnice ?

Różnica jest taka że Clonazepam odstawic graniczy z cudem.... najgorsze benzo  jakie istnieje... Ale jeżeli Lorafen słąbo działa to rzeczywiście kiepsko bo to mocne benzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.10.2020 o 14:13, Pretorek napisał:

Witam jakie są różnice pomiędzy lorafenem a clonazepamem - bo muszę coś z sobą zrobić a lorafen jakoś słabo teraz działa. Clonazpemam będzie chyba  bardziej rozluźniający. Muszę coś wykombinować bo nie dam rady. Napisz ktoś może jakie są różnice ?

Głównie różnią się okresem półtrwania, czyli nie musisz podbijać co chwilę dawki, lorafen coś koło 12h a klonazepam 30-40h, w przypadku diazepamu jest to do 100h. Klonazepam jest dość mocny. Te leki bierze się tylko krótkotrwale. W teori wydajniejsze są leki o dłuższym okresie półtrwania, nie musisz co chwilę dokładać dawek aby utrzymać stężenie w krwi. Pamiętaj, że klonazepam to już cięższy kaliber - daje spokój, ukojenie, ale nie ma nic za darmo, później będziesz musiał zapłacić za te chwile relaksu.

 

U mnie już prawie 4 miesiące od ostatniej dawki leku a nadal jest ten pisk w głowie jak i zawroty głowy, koszmarne lęki i myśli, nie mam za bardzo żadnego substytutu dla benzo żeby się ratować, mianseryne próbowałem brać rano ale generuje straszne rozdrażnienie, nie bardzo działa na lęki, mam jeszcze ostatecznie ketrel 25mg, jakbym miał zażyć benzo to już wolę ten neuroleptyk, ogłupi ale możliwe, że zlikwiduje chwilowo lęk. Klonazepam działa hamująco na receptory serotoninowe, więc branie go i SNRI/SSRI jest bez sensu, podbiłem wenlafaksyne do 150mg, może się polepszy bo nie bardzo mam wybór a są takie myśli i stan na skraju totalnego załamania.

 

W dniu 18.10.2020 o 20:57, SayYes napisał:

na razie biorę tylko miansec 10 mg na seb i jakos daje radę.... Szkoda że nie chcesz spróbować z pregabaliną bo na pewno by pomogla a jest znacznie mniej szkodliwa od benzo...

Chciałbym spróbować z pregabaliną, tym bardziej, że działa bardzo szybko ale jakoś boje się z lekarzem teraz o tym rozmawiać przez telefon, wolałbym iść osobiście. Z resztą lekarz mówił, że pregabalina dopiero po odstawieniu leków, które biorę - czyli wenlafaksyna i mianseryna...Dawniej można było na dość znanym portalu kupić każdy lek, a teraz nie znajdziesz już nic bo jest to dość ostro karane, zaostrzyli prawo i jest całkowity zakaz handlu lekami. Miałbym pregabalinę pod ręką to bym spróbował bez wahania jeżeli miała by pomóc.

 

Kurcze zdarza się kilka chwil za dnia w których przebijają się chwilowo jakieś pozytywne myśli, ale to dosłownie kilka razy, wychodzę z założenia, że przez te lata wszystkie szkodziłem sobie biorąc klonazepam i lek SNRI co się wzajemnie wykluczają, teoretycznie teraz bez klonazepamu wenlafaksyna powinna rozwinąć skrzydła, taką mam nadzieję, że niedługo się polepszy. Nerwica, lęki, fs i inne podobne objawy po odstawce benzo są kilka razy nasilone i sporo czasu musi upłynąć aby organizm wrócił ( o ile w ogóle wróci ) do stanu sprzed zażywania. Pozdrawiam

 

Gdzieś podawali, że teraz jest więcej samobójstw niż śmierci na koronawirusa, wcale się nie dziwie, wiem czym to wszystko się odbija na chorującym na nerwy. Epidemia swoją drogą, ale cała ta otoczka, przepełnione szpitale, gdy się na coś zachoruje albo przydarzy się wypadek to marna szansza na uratowanie w porę, dostać teraz wylew, udar to przecież prawie jak wyrok śmierci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arnin napisał:

Głównie różnią się okresem półtrwania, czyli nie musisz podbijać co chwilę dawki, lorafen coś koło 12h a klonazepam 30-40h, w przypadku diazepamu jest to do 100h. Klonazepam jest dość mocny. Te leki bierze się tylko krótkotrwale. W teori wydajniejsze są leki o dłuższym okresie półtrwania, nie musisz co chwilę dokładać dawek aby utrzymać stężenie w krwi. Pamiętaj, że klonazepam to już cięższy kaliber - daje spokój, ukojenie, ale nie ma nic za darmo, później będziesz musiał zapłacić za te chwile relaksu.

 

U mnie już prawie 4 miesiące od ostatniej dawki leku a nadal jest ten pisk w głowie jak i zawroty głowy, koszmarne lęki i myśli, nie mam za bardzo żadnego substytutu dla benzo żeby się ratować, mianseryne próbowałem brać rano ale generuje straszne rozdrażnienie, nie bardzo działa na lęki, mam jeszcze ostatecznie ketrel 25mg, jakbym miał zażyć benzo to już wolę ten neuroleptyk, ogłupi ale możliwe, że zlikwiduje chwilowo lęk. Klonazepam działa hamująco na receptory serotoninowe, więc branie go i SNRI/SSRI jest bez sensu, podbiłem wenlafaksyne do 150mg, może się polepszy bo nie bardzo mam wybór a są takie myśli i stan na skraju totalnego załamania.

 

Chciałbym spróbować z pregabaliną, tym bardziej, że działa bardzo szybko ale jakoś boje się z lekarzem teraz o tym rozmawiać przez telefon, wolałbym iść osobiście. Z resztą lekarz mówił, że pregabalina dopiero po odstawieniu leków, które biorę - czyli wenlafaksyna i mianseryna...Dawniej można było na dość znanym portalu kupić każdy lek, a teraz nie znajdziesz już nic bo jest to dość ostro karane, zaostrzyli prawo i jest całkowity zakaz handlu lekami. Miałbym pregabalinę pod ręką to bym spróbował bez wahania jeżeli miała by pomóc.

 

Kurcze zdarza się kilka chwil za dnia w których przebijają się chwilowo jakieś pozytywne myśli, ale to dosłownie kilka razy, wychodzę z założenia, że przez te lata wszystkie szkodziłem sobie biorąc klonazepam i lek SNRI co się wzajemnie wykluczają, teoretycznie teraz bez klonazepamu wenlafaksyna powinna rozwinąć skrzydła, taką mam nadzieję, że niedługo się polepszy. Nerwica, lęki, fs i inne podobne objawy po odstawce benzo są kilka razy nasilone i sporo czasu musi upłynąć aby organizm wrócił ( o ile w ogóle wróci ) do stanu sprzed zażywania. Pozdrawiam

 

Gdzieś podawali, że teraz jest więcej samobójstw niż śmierci na koronawirusa, wcale się nie dziwie, wiem czym to wszystko się odbija na chorującym na nerwy. Epidemia swoją drogą, ale cała ta otoczka, przepełnione szpitale, gdy się na coś zachoruje albo przydarzy się wypadek to marna szansza na uratowanie w porę, dostać teraz wylew, udar to przecież prawie jak wyrok śmierci.

Ile i jak długo brałęś klonazepam, ze wystapiły aż takie skutki odstawienne ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęły prawie 4 miesiące od ostatniej dawki klona, samopoczucie się nie podnosiło, ciągłe lęki, od początku roku wegetacja, nie było nocy bez pocenia się z nerwów - prawie każda noc zlany potem, doszły bardzo stresujące "strzały" co mnie sparaliżowało, ręce mi drętwiały i sporo podobnych jazd, nigdy nie byłem jeszcze tak blisko "przepaści". Tak wegetowałem z ogromnym lękiem i miałem 3 wybory - 1.wziąć klona i poczuć się chwilowo dobrze, zamulić się nim, mimo, że wiem jak szkodzi i działa przeciwko wenlafaksynie, 2. "wylogować się" 3. Zmusić się do wykonania telefonu do lekarza celem tele-wizyty i załatwieniem pregabaliny - traktowałem to jako ostatnia deska ratunku i o dziwo uratowała mnie, już na drugi dzień czułem taką jakby tarcze na umyśle która blokuje negatywne myśli i lęki, oczywiście próbują się przebić bo czuję to ale pregabalina do tego nie dopuszcza. Jak na kogoś działa to jest najlepszy lek przeciwlękowy jaki do tego czasu spotkałem, od długiego czasu pierwszy raz zacząłem cieszyć się małymi, nieistotnymi rzeczami, skończyły się zlewne poty z byle powodu jak i nawet bez powodu.

 

Przygoda z benzo-klonazepamem będzie się za mną jeszcze długo ciągnąć aż umysł się ustabilizuje, wróci (o ile wróci..) do stanu sprzed brania leku, w poradnikach odwykowych mawiają że może to trwać rok a nawet dłużej. Na forum z klonazepamem piszą, że po 4-6 miesiącach ludzie wracają do leku i nie dziwię się...ostatnie dni byłem bardzo blisko zażycia aby tylko skończyć z tymi lekami, mieć chwilę spokoju od tych dręczących myśli i strachu. Klon to najgorszy badziew jaki spotkałem w życiu, odebrał mi 9 lat życia i jeszcze teraz mimo że go nie zażywam odbiera mi wszelkie chęci do życia. Jeżeli planujecie z nim przygodę to zastanówcie się czy warto..Ja też brałem, było dobrze, nie zważałem na upływ czasu, była energia, motywacja czasami, ale niestety potem trzeba poważną cenę za to zapłacić, za te chwile beztroski, chwile przyjemności. Nie warto, nie warto.

 

Sam jestem sobie winny, sam się w to wpakowałem po przeczytaniu pewnego artykułu o tym leku, była to dla mnie metoda na walkę z FS. Nigdy więcej,  żadnych benzo, nawet doraźnie, już wolałbym zaopatrzyć się w jakieś neuroleptyki. Czas spowolnił, mam teraz więcej czasu na wszystko, na benzo czas upływał niemiłosiernie szybko, te lata minęły jak mrugnięcie okiem, na benzo tracisz poczucie upływu czasu, teraz na trzeźwo czas wydaje się upływać bardzo wolno, chyba prawidłowo, tak jak powinien.

 

Pozdrawiam, trzymajcie się w tych bardzo trudnych czasach - szczególnie dla osób z nerwicą, lękami, depresją...bardzo dużo samobójstw u osób chorych mentalnie występuje, nie dziwię się wcale, ale musimy dać radę!.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Arnin napisał:

Minęły prawie 4 miesiące od ostatniej dawki klona, samopoczucie się nie podnosiło, ciągłe lęki, od początku roku wegetacja, nie było nocy bez pocenia się z nerwów - prawie każda noc zlany potem, doszły bardzo stresujące "strzały" co mnie sparaliżowało, ręce mi drętwiały i sporo podobnych jazd, nigdy nie byłem jeszcze tak blisko "przepaści". Tak wegetowałem z ogromnym lękiem i miałem 3 wybory - 1.wziąć klona i poczuć się chwilowo dobrze, zamulić się nim, mimo, że wiem jak szkodzi i działa przeciwko wenlafaksynie, 2. "wylogować się" 3. Zmusić się do wykonania telefonu do lekarza celem tele-wizyty i załatwieniem pregabaliny - traktowałem to jako ostatnia deska ratunku i o dziwo uratowała mnie, już na drugi dzień czułem taką jakby tarcze na umyśle która blokuje negatywne myśli i lęki, oczywiście próbują się przebić bo czuję to ale pregabalina do tego nie dopuszcza. Jak na kogoś działa to jest najlepszy lek przeciwlękowy jaki do tego czasu spotkałem, od długiego czasu pierwszy raz zacząłem cieszyć się małymi, nieistotnymi rzeczami, skończyły się zlewne poty z byle powodu jak i nawet bez powodu.

 

Przygoda z benzo-klonazepamem będzie się za mną jeszcze długo ciągnąć aż umysł się ustabilizuje, wróci (o ile wróci..) do stanu sprzed brania leku, w poradnikach odwykowych mawiają że może to trwać rok a nawet dłużej. Na forum z klonazepamem piszą, że po 4-6 miesiącach ludzie wracają do leku i nie dziwię się...ostatnie dni byłem bardzo blisko zażycia aby tylko skończyć z tymi lekami, mieć chwilę spokoju od tych dręczących myśli i strachu. Klon to najgorszy badziew jaki spotkałem w życiu, odebrał mi 9 lat życia i jeszcze teraz mimo że go nie zażywam odbiera mi wszelkie chęci do życia. Jeżeli planujecie z nim przygodę to zastanówcie się czy warto..Ja też brałem, było dobrze, nie zważałem na upływ czasu, była energia, motywacja czasami, ale niestety potem trzeba poważną cenę za to zapłacić, za te chwile beztroski, chwile przyjemności. Nie warto, nie warto.

 

Sam jestem sobie winny, sam się w to wpakowałem po przeczytaniu pewnego artykułu o tym leku, była to dla mnie metoda na walkę z FS. Nigdy więcej,  żadnych benzo, nawet doraźnie, już wolałbym zaopatrzyć się w jakieś neuroleptyki. Czas spowolnił, mam teraz więcej czasu na wszystko, na benzo czas upływał niemiłosiernie szybko, te lata minęły jak mrugnięcie okiem, na benzo tracisz poczucie upływu czasu, teraz na trzeźwo czas wydaje się upływać bardzo wolno, chyba prawidłowo, tak jak powinien.

 

Pozdrawiam, trzymajcie się w tych bardzo trudnych czasach - szczególnie dla osób z nerwicą, lękami, depresją...bardzo dużo samobójstw u osób chorych mentalnie występuje, nie dziwię się wcale, ale musimy dać radę!.

Witaj , ja też przeżywam męki, zawroty trochę odpuscily, zaczęło się drętwienie i co chwilę jakby prądy.Czekam żeby przeszło, też czytałam że trwa to długo, na pewno nie kilka tygodni jak mówią niektórzy lekarze.Pozdrawiam Cię, powodzenia, cieszę się że lepiej się czujesz.Ile bierzesz tej pregabaliny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Jastara napisał:

Ile bierzesz tej pregabaliny?

150mg rano i naprawdę nie mam żadnych skutków ubocznych, przynajmniej ja nie odczułem i wielu w wątku pregabaliny tak samo pisze. Zawroty głowy i to ciągłe piszczenie minęły na następny dzień już jak ręką odjął. Tak upraszczając pregabalina działa na te same receptory co benzo ale powoduje wzrost pewnych neuroprzekaźników a benzo te neuroprzekaźniki wypala i dlatego po odstawce jest gorzej niż było (tak ktoś pisał w wątku z pregabaliną albo podobnie). Te prądy to masz na myśli takie nagłe drgięcia całego działa albo np. pojedynczej kończyny? Też takie coś mam często, chociaż teraz już minęło. Może właśnie pregabalina była by dla Ciebie idealna? spytaj swojego lekarza, jak zadziała to naprawdę łagodzi wszelkie skutki odstawienia benzo i można wreszcie czuć się spokojnym. Ja już zrezygnowałem z męczarni i po co się katować jak można sobie pomóc, cieszę się, że trafiłem na taki lek, Na pewno jest mniej szkodliwy od tych benzo. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Arnin napisał:

150mg rano i naprawdę nie mam żadnych skutków ubocznych, przynajmniej ja nie odczułem i wielu w wątku pregabaliny tak samo pisze. Zawroty głowy i to ciągłe piszczenie minęły na następny dzień już jak ręką odjął. Tak upraszczając pregabalina działa na te same receptory co benzo ale powoduje wzrost pewnych neuroprzekaźników a benzo te neuroprzekaźniki wypala i dlatego po odstawce jest gorzej niż było (tak ktoś pisał w wątku z pregabaliną albo podobnie). Te prądy to masz na myśli takie nagłe drgięcia całego działa albo np. pojedynczej kończyny? Też takie coś mam często, chociaż teraz już minęło. Może właśnie pregabalina była by dla Ciebie idealna? spytaj swojego lekarza, jak zadziała to naprawdę łagodzi wszelkie skutki odstawienia benzo i można wreszcie czuć się spokojnym. Ja już zrezygnowałem z męczarni i po co się katować jak można sobie pomóc, cieszę się, że trafiłem na taki lek, Na pewno jest mniej szkodliwy od tych benzo. Pozdrawiam

Tak, to jakby prąd przeleciał przez ciało, albo nogę, albo rękę.Jest to bardzo męczące i uciążliwe.Dobrze, że pregabalina Ci pomogła, nie czujesz chęci zwiekszenia dawki? Chyba zadzwonię jednak i zapytam lekarza o ten lek, nie wiem ile jeszcze czasu mi zostało? Teraz jeszcze ten koronawirus szaleje, ciężko się żyje nam, nerwicowcom.Trzymaj się i powodzenia☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, póki działa nie mam chęci zwiększania dawki, jakby nie działała to bym rozmyślał, ale lęki dosłownie zniknęły jak ręką odjął, w tym kraju nie można być zdrowym, rzeczywiście wszelkie media, rząd, tak nas zastraszyli, co chwile nowy rekord, szpitale pełne, nie ma co liczyć na szybką pomoc w przypadku problemów sercowych, udarów, teraz te protesty i paraliż, to nie są sytuacje dla ludzi chorych na nerwy. Póki co ze wszystkich leków to ten wykazuje najlepsze działanie, bierzesz i na drugi dzień już nie przejmujesz się każdą błachostką, nie widzisz problemów w każdej najprostszej czynności, to tak jakby założyć na umysł bańkę ochronna, czujesz, że negatywne myśli i lęki są, ale nie mogą się do Ciebie dostać. Jak się boisz to możesz wziąć dosłownie małą część leku na próbę bo akurat ten co mam, Egzysta 150mg to występuje w kapsułkach, które jak otwierasz masz po prostu proszek i można minimalną dawkę kontrolną zażyć, po 75mg już były efekty, są lepsze poranki, szybciej można się ruszyć. Teraz w sytuacjach stresowych jak będzie trzeba to po prostu pregabaline łyknę bo benzo nie zamierzam już tknąć bo dosyć mnie zniszczył klonazepam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Arnin napisał:

Nie, póki działa nie mam chęci zwiększania dawki, jakby nie działała to bym rozmyślał, ale lęki dosłownie zniknęły jak ręką odjął, w tym kraju nie można być zdrowym, rzeczywiście wszelkie media, rząd, tak nas zastraszyli, co chwile nowy rekord, szpitale pełne, nie ma co liczyć na szybką pomoc w przypadku problemów sercowych, udarów, teraz te protesty i paraliż, to nie są sytuacje dla ludzi chorych na nerwy. Póki co ze wszystkich leków to ten wykazuje najlepsze działanie, bierzesz i na drugi dzień już nie przejmujesz się każdą błachostką, nie widzisz problemów w każdej najprostszej czynności, to tak jakby założyć na umysł bańkę ochronna, czujesz, że negatywne myśli i lęki są, ale nie mogą się do Ciebie dostać. Jak się boisz to możesz wziąć dosłownie małą część leku na próbę bo akurat ten co mam, Egzysta 150mg to występuje w kapsułkach, które jak otwierasz masz po prostu proszek i można minimalną dawkę kontrolną zażyć, po 75mg już były efekty, są lepsze poranki, szybciej można się ruszyć. Teraz w sytuacjach stresowych jak będzie trzeba to po prostu pregabaline łyknę bo benzo nie zamierzam już tknąć bo dosyć mnie zniszczył klonazepam.

Właśnie, już boję się włączyć tv czy internet bo zaraz koronawirus wyskakuje.Masz rację, nie jest to dobry czas dla nas, muszę czymś się ratowac bo czasami już mam myśli żeby wziąść alprox, żeby na chwilę opadlo to straszne napięcie.Czyli poprosić lekarza o te kapsułki? Oczywiście boję się kazdego leku, ale chyba muszę spróbować , na początek pół kapsułki.Dobrze, że pozbyles się tego klonazepamu i w końcu dobrze się czujesz☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×