Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Swora , też mocno trzymam kciuki za Ciebie i też bardzo Ci współczuję. Mam nadzieję, że u Ciebie nie będzie to trwało tak długo. Czytałam Twoje wpisy i cały czas nie mogę uwierzyć jak lekarz,  a tym bardziej neurolog może przepisać tak uzależniający lek nie robiąc najpierw podstawowych badań  jak MRI czy tomograf kręgosłupa  To jest przerażające. Na detoks w szpitalu  nigdy bym się nie zdecydowała.  Czytałam  różne historie i nie mam zamiaru być królikiem doświadczalnym. Są ludzie, którzy mogą brać antydepresanty lub inne leki na spanie typu mirtor, trittico i im to pomaga. Ja niestety do takich nie należę. Moim zdaniem nie ma innej metody jak bardzo powolne zmniejszanie dawki benzo w zależności od objawów. Najważniejsze , żeby nie wyniszczyć swojego organizmu. U mnie niestety wszystko się działo za szybko, na siłę i teraz jestem w takim stanie, że nie wiem czy jest to w najmniejszym stopniu odwracalne. Mój mąż ma cały czas nadzieję, ja już nie mam... Żyć przez cały czas w takim bólu, izolacji ,bez snu i regeneracji organizmu się nie da. Chciałabym zasnąć i się już nie obudzić... Tak nie da się żyć. Nie czuję się już sobą. Cały czas wydaje mi się, że to wszystko to nieprawda co się dzieje ze mną i wokół mnie.  Czasami myślę, że zwariowałam i że oglądam jakiś horror ze mną w roli głównej ale każdy poranek przynosi ten sam początek od prawie roku. Nie wiem czy można w ogóle kiedykolwiek otrząsnąć się po takiej traumie. Nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć.

Masz rację, detoks w szpitalu to nie jest dobry pomysł.Ja dziś znowu od rana rycze, mam to samo co Ty, każdy poranek taki sam horror.😢

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Alicjo, sama nie wychodzę nigdzie, jedynie do ogrodu.Czasem , bardzo rzadko jadę z mężem na zakupy, tylko do tych sklepów gdzie są wózki i chodzę po sklepie trzymając się wózka.Robię też z reguły obiad,to właściwe cała moja praca.Mąż już jest na emeryturze i on robi wszystko w domu i ogrodzie.Takie moje życie, widzę sąsiadów starszych ode mnie, chodzą na spacery, jeżdżą na wczasy i do sanatorium.Żal mi męża, wiem że też by chętnie pojechał, ja chciałabym ale nie dam rady po prostu.Dla mnie życie się już skończyło, boleje nad tym, ale taka prawda niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, siedzę , czytam i po prostu ryczę , że życie Twoje, moje i innych może tak wyglądać. Przecież to wszystko nie ma sensu. Chociaż tyle, że możesz cokolwiek zrobić w domu bo ja nawet tego nie mogę przez tą trzęsiawkę rąk, nóg, głowy , bólów brzucha i duszności a tak tęsknię, żeby chociaż obrać ziemniaki i pomóc w czymkolwiek. Ale po 5 latach od odstawienia to naprawdę można się załamać. W końcu ile można znieść.  Wcale się nie dziwię, że tak myślisz o powrocie do benzo, żeby to wszystko zmienić i naprawić i żeby było tak jak dawniej. Tak chciałabym Ci pomóc...  Cały czas nie mogę w to uwierzyć, że te leki mogą tak zniszczyć zdrowie i życie. Ja też mam ogródek i też czasami wychodzę . Idzie wiosna i tyle chciałabym zrobić a nie mogę. Jak na to wszystko patrzę to zaraz łzy mi lecą. Ponad rok temu byłam zdrowa a teraz prawie nie pamiętam jak to jest czuć się normalnie. Czy taki już nasz koniec ? Ja właściwie to już od życia dużo nie oczekuję byleby te wszystkie bóle, duszności i trzęsiawki przeszły bo już na prawdę nie mam siły. Na benzobuddies czytałam , że wiele osób ma zawroty głowy i czuje się jakby była na łodzi ale 5 lat to już chyba powinno przejść albo chociaż zmniejszyć się. Ja przypominam sobie, że  w ciągu tych 4 lat jak nie brałam już benzo miałam taki okres, że leżąc w łóżku przekręcając się z boku na bok miałam takie wirowanie w głowie. To tak jakby błędnik był uszkodzony. Wtedy znalazłam ćwiczenia na you tube Brandta Daroffa i inne i ćwiczyłam. Wtedy pomogło po jakimś miesiącu. Może i Tobie pomoże. Czy u Ciebie wieczorami jest lepiej z tymi zawrotami ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, siedzę , czytam i po prostu ryczę , że życie Twoje, moje i innych może tak wyglądać. Przecież to wszystko nie ma sensu. Chociaż tyle, że możesz cokolwiek zrobić w domu bo ja nawet tego nie mogę przez tą trzęsiawkę rąk, nóg, głowy , bólów brzucha i duszności a tak tęsknię, żeby chociaż obrać ziemniaki i pomóc w czymkolwiek. Ale po 5 latach od odstawienia to naprawdę można się załamać. W końcu ile można znieść.  Wcale się nie dziwię, że tak myślisz o powrocie do benzo, żeby to wszystko zmienić i naprawić i żeby było tak jak dawniej. Tak chciałabym Ci pomóc...  Cały czas nie mogę w to uwierzyć, że te leki mogą tak zniszczyć zdrowie i życie. Ja też mam ogródek i też czasami wychodzę . Idzie wiosna i tyle chciałabym zrobić a nie mogę. Jak na to wszystko patrzę to zaraz łzy mi lecą. Ponad rok temu byłam zdrowa a teraz prawie nie pamiętam jak to jest czuć się normalnie. Czy taki już nasz koniec ? Ja właściwie to już od życia dużo nie oczekuję byleby te wszystkie bóle, duszności i trzęsiawki przeszły bo już na prawdę nie mam siły. Na benzobuddies czytałam , że wiele osób ma zawroty głowy i czuje się jakby była na łodzi ale 5 lat to już chyba powinno przejść albo chociaż zmniejszyć się. Ja przypominam sobie, że  w ciągu tych 4 lat jak nie brałam już benzo miałam taki okres, że leżąc w łóżku przekręcając się z boku na bok miałam takie wirowanie w głowie. To tak jakby błędnik był uszkodzony. Wtedy znalazłam ćwiczenia na you tube Brandta Daroffa i inne i ćwiczyłam. Wtedy pomogło po jakimś miesiącu. Może i Tobie pomoże. Czy u Ciebie wieczorami jest lepiej z tymi zawrotami ?

Zawroty zaczęły się już w trakcie odstawiania, zostały do dziś.Alicjo powiedz mi, co mówisz swoim znajomym gdy pytają na co chorujesz? Ja z początku mówiłam prawdę, ale wszyscy od razu twierdzili że to niemożliwe, że to musi być coś innego.Takich pytań nie da się uniknąć, szczególnie na wsi, znam moich sąsiadów od dziecka , wymiguje sie od spotkań,wspolnych spacerów.Teraz wpadłam na pomysł i mówię że zdiagnozowano u mnie boreliozę, muszę kłamać, co chwilę ktoś przychodzi, szczególnie latem, chcą mnie wyciągnąć z domu, każdy mówi że to chyba depresja, trzeba wychodzić.Też mam już tego dość, nawet chorować nie dadzą😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swora, czyli ty jeszcze bierzesz benzo i dodatkowo Pregabalinę ? Czytałam na benzobuddies, że mnóstwo ludzi ma właśnie  takie objawy odstawienne. Rozmawialiśmy też z Jennifer Leigh z USA, która to wszystko przeszła i jest teraz trenerem od benzo. Jest też lekarzem.  Ma swoją stronę i opisuje swoje zmagania z odstawianiem . Miała między innymi taki szczękościsk , że połamała kilka zębów. Jeśli możesz to odstawiaj tak wolno, żeby mieć jak najmniej objawów. Patrz się na swoje ciało czy to wszystko toleruje. Niektórzy nawet miesiąc albo i dłużej trzymają tę samą dawkę żeby się ustabilizować. Ścierają pilnikiem mikro dawki z tabletki albo rozpuszczają w wodzie i strzykawką odmierzają mini dawki.  Nie ufaj lekarzom tylko sobie i swoim odczuciom.  Lekarze odstawiają według ulotki po 50 % na tydzień. To barbarzyństwo. Chociaż niektórzy ludzie to tolerują i nic im nie jest. Na BB to góra 7-10% na 2 tygodnie.  Czasem trzeba trochę zwiększyć dawkę jeśli objawy się bardzo pogarszają. Tak Ci współczuję, że przechodzisz przez ten koszmar. Dobrze, że tolerujesz pregabalinę. Ja nie mogłam. Ale też trzeba z nią uważać bo może później przy odstawianiu dawać swoje objawy odstawienne. Trzeba ją odstawiać bardzo powoli tak jak benzo. Nie szukaj już neurologów. Nic nie pomogą. To wszystko jest z odstawienia. Czy możesz teraz jakoś funkcjonować typu praca, zakupy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, tak naprawdę ze znajomymi nie widziałam się już od roku od czasu odstawiania. Po prostu nie byłam w stanie. Nawet przez pierwsze 6 miesięcy nie mogłam rozmawiać przez telefon. Tak mnie dusiło, że nie mogłam mówić. Mój głos do tej pory się trzęsie. Mój mąż rozmawiał zawsze za mnie. Teraz kilka razy króciutko dałam radę. Ale to naprawdę 5 minut nie dłużej. Cóż, też nie rozumieją. Powiedziałam o benzo i potencjale w jakim uzależniają do tego stopnia jak w moim przypadku. Ale nigdy o tym nie słyszeli. Jedna koleżanka kiedyś brała antydepresanty i twierdzi, że jej bardzo pomogły i nigdy nie miała problemów kiedy brała i odstawiała. Moja szwagierka też bierze antydepresanty do tego lek nasenny ale z grupy Zetek bodajże onirex i też sobie chwali. Ponoć nie uzależniła się choć czytałam, że te leki tak samo uzależniają jak benzo. Teraz bardzo rzadko rozmawiamy bo u mnie w sumie nic się nie zmienia, spotkać się nie dam rady ponieważ nie jestem w stanie usiedzieć dłużej niż 5 minut ,zresztą teraz jestem tak słaba, że prawie cały czas leżę w łóżku a  rozmawiać tym bardziej nie dałabym rady. I tak w końcowym efekcie  myślą, że mam załamanie nerwowe.  A ja już nie potwierdzam ani nie neguję. Przez odstawianie  benzo praktycznie wszystko się traci, zdrowie, pracę, znajomych, czasem cały dobytek jeśli ktoś jest sam i nie może pracować a często nawet życie. Nie wiem czy kiedykolwiek dam radę się spotkać. Na ten moment nie widzę szans... Kilka razy dziennie płaczę. Wszystko doprowadza mnie do rozpaczy. Każdy stres muszę odchorować jeszcze większymi bólami bezsennością. Żyję z dnia na dzień i modlę się tylko o to żeby mieć mniej bólu na następny dzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swora, jeśli funkcjonujesz w miarę normalnie to nie jest jeszcze tak źle ale jesteś cały czas na benzo plus pregabalina, która też trochę pomaga. Problem z drętwieniami, sztywnością w szczególności stóp, rąk to bardzo typowe symptomy od benzo. Ja też to mam plus takie pieczenie rąk i stóp jakby mi ktoś nałożył skarpetki i polał wrzątkiem a ręce wsadził do piekarnika. I tak dzień w dzień od roku. Z tym szpitalem i detoksem to ciężka sprawa. Jeśli jesteś zdecydowana to spróbuj. Jak będzie źle to zawsze możesz wrócić do domu. Ale wiem , że w szpitalach bardzo szybko odstawiają benzo i zastępują antydepresantami, neuroleptykami, lekami przeciwpsychotycznymi i innymi. Po prostu będą testować na Tobie co się da. Może Ci się uda i Ci pomogą. To też loteria. To zależy od człowieka i jego układu nerwowego. Niektórzy dają radę jeśli mogą brać te wszystkie leki. Ja próbowałam różnych i niestety nie toleruje ich mój organizm.

Swora, przykro mi, że masz tak ciężko w życiu i nie masz wsparcia.  Tak, często bliscy nie rozumieją tego uzależnienia i odwyku od leków. Ale co się dziwić jeśli nawet lekarze tego nie rozumieją...Ja bez wsparcia mojej rodziny teraz w takim stanie nie dałabym rady i nie byłoby mnie już. To pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, AlicjaKa napisał(a):

Jastara, pisząc to czuję jak wzbierają u mnie duszności i skurcze brzucha. Czuję pieczenie w głowie jakby ktoś polewał mi mózg wrzątkiem. Objawy parkinsona uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek. Wszystko w środku mi się kurczy. Mam zaniki pamięci i czuję się jakbym żyła za szybą. Czy Ty po 5 latach możesz iść po zakupy, zrobić np. obiad jakiś posiłek? Jak wygląda Twój dzień. Czy te zawroty głowy umożliwiają Ci  funkcjonowanie na co dzień ?

Barbara,  czy miałaś też objawy parkinsona, duszności, skurcze wszystkich narządów w środku prawie do utraty tchu po odstawieniu benzo?

Pani Alicjo tak mialam takie objawy duszności i pamietam jak raz mnie to zlapslo a moja mama niewiedziala jak ma mi pomóc więc dała mi Bisocard 5mg który sama brala na serce i dopiero wtedy zaczela sie jazda bo od tego Bisocardu zrobilo mi sie jeszczebardziej duszno i myślslam że to już koniec ze mną ! No ale w koncu jakoś sie uspokoilam i mi to przeszło.Mialam tez objawy Parkinsona itskie wewnetrze drgawkiże czułam jak mi się watroba trzesie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Barbara 33 napisał(a):

Pani Alicjo tak mialam takie objawy duszności i pamietam jak raz mnie to zlapslo a moja mama niewiedziala jak ma mi pomóc więc dała mi Bisocard 5mg który sama brala na serce i dopiero wtedy zaczela sie jazda bo od tego Bisocardu zrobilo mi sie jeszczebardziej duszno i myślslam że to już koniec ze mną ! No ale w koncu jakoś sie uspokoilam i mi to przeszło.Mialam tez objawy Parkinsona itskie wewnetrze drgawkiże czułam jak mi się watroba trzesie

Dziewczyny a macie takie straszne bóle kości ogonowej?Ja dziś mam tak, że nie mogę chodzić, czuję jakby coś mnie tam trzy mało i od tego idzie sztywność aż do głowy i potężne zawroty głowy.Jak idę, to całe ciało sie napina i jakby mnie coś popychalo do przodu i na boki.Mam tak co parę dni😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jastara napisał(a):

Dziewczyny a macie takie straszne bóle kości ogonowej?Ja dziś mam tak, że nie mogę chodzić, czuję jakby coś mnie tam trzy mało i od tego idzie sztywność aż do głowy i potężne zawroty głowy.Jak idę, to całe ciało sie napina i jakby mnie coś popychalo do przodu i na boki.Mam tak co parę dni😭

Jastara tak mialam takie bóle kości ogonowej i bóle odbytnicy okropne nie do wytrzymania musialam podkurczac nogi i dopiero stopniowo mito ustawało

To wszystko Wam moje drogie Panie minie tylkona to potrzeba czasu! Sama jestem tego przykładem.Wiec nie poddawajcie sie tak łatwo. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

Teraz przynajmniej wiesz że to wszystko są skutki zażywania i odstawienia benzo.Jest nas więcej z takimi dolegliwościami.Podobno mija to po czasie, może Ty będziesz miała to szczęście że szybko się wyleczysz.Życzę Ci tego, ja już dla siebie nie mam nadziei😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

 

35 minut temu, Swora napisał(a):

Również mam ból kości ogonowej, sztywność kręgosłupa. Cieszę się, że mogę podzielić się swoją historią. Bo ciężko bardzo to tłumić w sobie.

Swora cieszę się że mogę komuś pomóc dzielac się swoimi objawami w czasie odwyku od benzo. Pani brala Alprox dosc krótko to myśle że te objawy szybciej pani miną.Ja bralam to aż 5 lat stąd te objawy tak dlugo u mnie trwały

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Swora napisał(a):

Ma Pani nadzieję i proszę tak nie pisać, zawsze jest nadzieja, ona umiera ostatnia jak to się kolokwialnie mówi. Ale wierzę, że Pani to przejdzie. Tak jak wierzę, że mi i innym ludziom, którzy się z tym zmagają. Pani również walczy codziennie z tym i się jednak nie poddaje. Te objawy są straszne, uniemożliwiają normalne funkcjonowanie w życiu codziennym ale na to się nie umiera. Dają w kość. Mnie np złapało dzisiaj w nocy tak, ze myślałam, że umrę. Ale się nie poddałam. To zawsze wszystko mija. Dobrze, że jest takie forum I że możemy się na nim wymieniać doświadczeniami oraz wspierać. Rozumiemy się doskonale, bo przechodzimy to samo. Damy radę i pokonamy to świństwo 😉😊😚

Dzięki za słowa otuchy.Dotychczas nikt / oprócz Ryfki/ nie wierzył że te objawy są takie przerażające i dokuczliwe.Dużo ludzi, łącznie z lekarzami mówiło mi, że to niemożliwe, to nerwica i wszystko jest w mojej głowie.A ja od początku czułam, że mam uszkodzony oun , nie wiem czy bezpowrotnie, czy może sie to zregeneruje.Na dzień dzisiejszy jest zle niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Jastara napisał(a):

Dzięki za słowa otuchy.Dotychczas nikt / oprócz Ryfki/ nie wierzył że te objawy są takie przerażające i dokuczliwe.Dużo ludzi, łącznie z lekarzami mówiło mi, że to niemożliwe, to nerwica i wszystko jest w mojej głowie.A ja od początku czułam, że mam uszkodzony oun , nie wiem czy bezpowrotnie, czy może sie to zregeneruje.Na dzień dzisiejszy jest zle niestety.

Jastara skoro mnie się zregenerował po 5 latach brania tego syfu to i Tobie też sie zregeneruje Oun.Musi bo ja żadnej innej opcji tu nie widzę 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, też to mam, bóle kości ogonowej, kręgosłupa, pieczenia, mrowienia, drętwienia itp. straszne to wszystko... a lekarze to już wszyscy tradycyjnie mówią, że to tylko  jest w naszej głowie . My to wiemy, że to wszystko objawy od benzo. Ale wiele osób nie ma pojęcia , że to po odstawce benzo , chodzi wiele lat po lekarzach i nie wie co się dzieje. Pamiętam takiego chłopaka, który pisał, że już nie bierze benzo pół roku  i że nie było tak źle z odstawianiem , a na innym forum później bodajże dotyczącym nerwic wypytywał się ludzi czy mają takie  symptomy jak on bo ma duszności, bóle brzucha i inne dolegliwości i podejrzewa nerwicę lub inne choroby. Że chodzi po lekarzach i nie mogą nic zdiagnozować a on już nie wie co się z nim dzieje i nie może się wyleczyć. Więc podejrzewam, że mnóstwo ludzi ma różne objawy odstawienne i nie kojarzy ich z odstawieniem benzo. 

Barbara to tylko raz miałaś takie duszności? bo ja mam takie jak opisujesz dzień w dzień rano od roku. Tak samo parkinsona, czyli trzęsące ręce, nogi, głowa, szyja nie mówię już o wnętrznościach bo to mam non stop.

A bóle brzucha miałyście? Takie ostre jakby ktoś Was dźgał nożem, a jak śpicie , dobrze już?

Czy miałyście tak samo, że rano jest okropnie a wieczorem lepiej ciut?

Swora, a lekarz Ci powiedział na jak długo idziesz do tego szpitala? 

Ja też miałam iść ale jak poczytałam jak odstawiają benzo to się wystraszyłam. Bodajże Przemek44 swego czasu był na tym forum i opisywał , że  był chyba ze 3 razy i nie dał rady.

 Ale on brał benzo kilkanaście lat i to w dużych dawkach to może gorzej się odstawia.

Co za mordęga...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Tak, też to mam, bóle kości ogonowej, kręgosłupa, pieczenia, mrowienia, drętwienia itp. straszne to wszystko... a lekarze to już wszyscy tradycyjnie mówią, że to tylko  jest w naszej głowie . My to wiemy, że to wszystko objawy od benzo. Ale wiele osób nie ma pojęcia , że to po odstawce benzo , chodzi wiele lat po lekarzach i nie wie co się dzieje. Pamiętam takiego chłopaka, który pisał, że już nie bierze benzo pół roku  i że nie było tak źle z odstawianiem , a na innym forum później bodajże dotyczącym nerwic wypytywał się ludzi czy mają takie  symptomy jak on bo ma duszności, bóle brzucha i inne dolegliwości i podejrzewa nerwicę lub inne choroby. Że chodzi po lekarzach i nie mogą nic zdiagnozować a on już nie wie co się z nim dzieje i nie może się wyleczyć. Więc podejrzewam, że mnóstwo ludzi ma różne objawy odstawienne i nie kojarzy ich z odstawieniem benzo. 

Barbara to tylko raz miałaś takie duszności? bo ja mam takie jak opisujesz dzień w dzień rano od roku. Tak samo parkinsona, czyli trzęsące ręce, nogi, głowa, szyja nie mówię już o wnętrznościach bo to mam non stop.

A bóle brzucha miałyście? Takie ostre jakby ktoś Was dźgał nożem, a jak śpicie , dobrze już?

Czy miałyście tak samo, że rano jest okropnie a wieczorem lepiej ciut?

Swora, a lekarz Ci powiedział na jak długo idziesz do tego szpitala? 

Ja też miałam iść ale jak poczytałam jak odstawiają benzo to się wystraszyłam. Bodajże Przemek44 swego czasu był na tym forum i opisywał , że  był chyba ze 3 razy i nie dał rady.

 Ale on brał benzo kilkanaście lat i to w dużych dawkach to może gorzej się odstawia.

Co za mordęga...

Rano zawsze jest tragedia, wieczorem troszkę lepiej.Ja mam coś takiego, że w nocy budzi mnie takie uczucie jakbym miała zemdlec, strasznie nieprzyjemne.Od razu mierze ciśnienie i jest z reguły dobre.Wtedy zwijam się w kłębek, przykrywam dodatkowym kocem i za jakiś czas zaczynam mną telepac, potem się poce i zasypiam.Takie ataki mam czasem i bardzo się ich boję.Pozdrawiam Was dziewczyny, dobrze że jesteście, dziękuję🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, te poty nocne i  telepawki są okropne. Ja się budzę zawsze koło 3 ,4 rano i czuję jak zaczynają mi drętwieć i piec stopy i ręce. Potem narasta niepokój jak kula śniegowa  i  od 6 rano zaczynam się dusić. Czuję jak powoli zaczynają się kurczyć wnętrzności, klatka piersiowa, zaczyna boleć mnie brzuch i tak leżę do 8 trzęsąc się. Od 8 po śniadaniu dostaję pełnego ataku paniki  z akatyzją i muszę chodzić po domu bo nie daję rady ani siedzieć ani leżeć, po prostu mnie rozrywa i rozsadza od środka. Wyję wtedy, płaczę i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Bóle  brzucha, ciała i rwanie w klatce piersiowej są tak ekstremalne , że czasami mam ochotę wyskoczyć przez okno. Do tego się duszę tak jakbym była pod wodą cały czas. Dostaję takich drgawek , że wszystkie wnętrzności obijają mi się w środku. Głowa mnie tak piecze, jakby ktoś wylał mi kwas w środku. Nie mogę myśleć, wszystko miesza mi się w głowie, wzrok się tak pogarsza jakby było pełno dymu przed oczami. Przychodzi takie osłabienie jakbym miała zemdleć. Trwa to około godziny czasem dwie i tak co rano jak w zegarku. Leżę potem w łóżku wyczerpana tym wszystkim ale i tak muszę jeszcze trząść nogami z nadmiaru adrenaliny i kortyzolu. Od 11 gdzieś się trochę uspokaja pomału i tak dopiero koło 16 mogę ciut odetchnąć bo duszenie i ból brzucha trochę ustępuje. Lepiej jest tak koło 21 wieczorem, a o 23 idę spać pomału. I tak od roku... Ile człowiek może jeszcze znieść. Cały czas się zastanawiam. Bo to są tortury...

Przepraszam, że tak to opisuję ale nie mam już siły na to wszystko i ciągle płakać mi się chce jak sobie pomyślę ile to może jeszcze potrwać. 

 Dziękuję, że jesteście i mogę choć trochę otrzymać wsparcia od Was bo przeszłyście podobny horror jak ja teraz.

 

Swora, mam nadzieję, że Ci się uda i nie będzie tak źle. Będę trzymała kciuki za ciebie, żebyś nie cierpiała tak jak ja. Ty brałaś małą dawkę , krótko i jeszcze schodziłaś stopniowo więc powinno być dobrze.💕

Jak dasz radę to pisz ze szpitala jak się czujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda , że nie można mieć telefonu, trochę byłoby Ci raźniej w tym szpitalu. No ale jak mają takie przepisy to co zrobić...

 Cieszę się , że tak optymistycznie podchodzisz do tego. Może rzeczywiście wiara czyni cuda 😀

Będziemy czekać na Ciebie , daj znać po powrocie. Musimy się wspierać wzajemnie w tym trudnym czasie.

Jastara, tak, mam codziennie szarpnięcia, kołatania, trzepoty. Nigdy tego wcześniej nie miałam. Ciśnienie też miałam zawsze niskie . Teraz rano mam nieraz ponad 150 na 100 a biorę propranolol. Czasem mam nawet tak jakby serce się przekręcało na drugą stronę, jakieś kłucia też są, ściski. To wszystko od benzo niestety...Tyle czasu. Układ nerwowy ma wpływ na wszystkie organy w naszym ciele, na wszystkie mięśnie, a serce jest mięśniem. Okazuje się , że mamy też receptory benzodiazepinowe nie tylko w mózgu ale też w jelitach, żołądku, trzustce i innych organach dlatego cały organizm jest upośledzony przez odstawkę benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozo,  ja też słyszałam, że  detoks od alkoholu jest małym problemem w porównaniu do odstawiania benzo. Może i objawy odstawienne są podobne ale detoks trwa około 2 tygodnie i później jest już w porządku. Poza tym alkoholicy  dostają właśnie benzo, żeby tak nie cierpieć. W przypadku odstawienia benzo uzależnieni cierpią miesiącami albo latami na odwyku i nie mają nic żeby to cierpienie zmniejszyć . Oczywiście są osoby,  którym pomagają w pewnym stopniu antydepresanty, neuroleptyki czy inne leki jeśli mogą brać i tolerują te leki.   Obydwa uzależnienia są złe tylko różnica jest taka, że benzo wypisują lekarze, którzy powinni mieć świadomość jak te leki uzależniają. Ja pierwsze benzo dostałam w latach 90. Nie było internetu,  żeby się dowiedzieć co to za lek i jak działa. Nie było nawet ulotki . Pierwsze  odstawienie benzo statystycznie nie stwarza problemu  wielu osobom.  Chyba, że jest to osoba bardzo podatna. Jest mniejszy procent osób, które bardzo cierpią po odstawieniu nawet  po krótkotrwałym braniu np.  po 2 tygodniach stosowania . Znaczenie ma oczywiście również dawka, długość zażywania i na co zostało przepisane. Myślę, że osoby, które nie miały problemów nerwicowych, lękowych a benzo przepisano np. na jakieś bóle kręgosłupa  ( jest to oczywiście błąd w sztuce lekarskiej , żeby przepisywać benzo na kręgosłup) mogą odstawienie przechodzić łatwiej lub nawet bezobjawowo. Ale to wszystko zależy od wielu czynników. Nie jest to regułą ale być może będą mniej i krócej cierpieć. Nie wiem czy Pani Acherontia styx byłaby taka mądra gdyby brała ten lek kilka lub kilkanaście lat i nie miała żadnej wiedzy , że tak uzależnia. Jeśli jest pielęgniarką miała to szczęście, że mogła  zareagować i odstawić w porę. Druga sprawa, że po prostu  jest odporna na leki i uzależnienia. Z tego co kojarzę inne leki też odstawiała  bez problemu. Każdy jest inny i ma po prostu słabszy lub silniejszy układ nerwowy. Niektórzy mogą brać wiele leków i nic im nie jest, a inni nie tolerują nieraz zwykłej witaminy c bo  mają tak wrażliwy organizm. Lekarze leczą schematami jakby każdy był taki sam. Najgorsze jest to , że nie wierzą, że można różnie reagować na leki i na ich odstawienie. W USA  od jakiegoś czasu weszły przepisy ograniczające przepisywanie benzo. I teraz co? Starsze osoby, które brały lek latami czasem 30 lat i są totalnie uzależnione nagle karze im się je odstawić. Przez 30 lat lekarz zapewniał , że jest to lek bezpieczny , który może brać latami  nawet do końca życia jak np. insulinę. To jest dramat dla tych ludzi. Jak czytam to co piszą i jak cierpią to się wierzyć nie chce. Osoby po 70 lat, 80 które powinny spokojnie żyć na emeryturze przeżywają teraz koszmar. Przecież to jest wszystko chore.  Teraz nagle lekarze dowiedzieli się, że benzo tak uzależnia? To po co oni są, czego się uczą, po co są szkolenia , dokształcania w trakcie. Jak mogą w ogóle interniści , endokrynolodzy, kardiolodzy wypisywać takie leki jeżeli nie mają wiedzy o lekach psychiatrycznych.  Dlaczego psychiatrzy mają tak małe rozeznanie na temat skutków odstawiennych u pewnego procenta osób. Dlaczego mają tak małą wiedzę na temat odstawiania i skutków w ogóle odstawiania benzo.  Większość psychiatrów jest nastawiona tylko na zysk i jest obeznana w uzależnieniach od alkoholu. Cóż, łatwy pacjent do zdiagnozowania, proste leczenie, szybka kasa , po prostu standard . Znaleźć psychiatrę lub psychologa od uzależnienia od  benzo to szukanie igły w stogu siana. Prawie nierealne. A  już znaleźć takiego , który naprawdę się na tym zna to raczej niewykonalne. Najpierw uzależniają ludzi a potem radź sobie sam. Myślą, że uzależnienie od alkoholu i od benzo jest podobne i stosują podobne leczenie i odstawienie.  Błąd. Tu nie ma porównania. Często zresztą piszą o tym uzależnieni od benzo alkoholicy czy nawet narkomani od heroiny czy innych opiatów. Nie ma porównania. Benzo jest najcięższym i najgorszym narkotykiem do odstawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, AlicjaKa napisał(a):

Mozo,  ja też słyszałam, że  detoks od alkoholu jest małym problemem w porównaniu do odstawiania benzo. Może i objawy odstawienne są podobne ale detoks trwa około 2 tygodnie i później jest już w porządku. Poza tym alkoholicy  dostają właśnie benzo, żeby tak nie cierpieć. W przypadku odstawienia benzo uzależnieni cierpią miesiącami albo latami na odwyku i nie mają nic żeby to cierpienie zmniejszyć . Oczywiście są osoby,  którym pomagają w pewnym stopniu antydepresanty, neuroleptyki czy inne leki jeśli mogą brać i tolerują te leki.   Obydwa uzależnienia są złe tylko różnica jest taka, że benzo wypisują lekarze, którzy powinni mieć świadomość jak te leki uzależniają. Ja pierwsze benzo dostałam w latach 90. Nie było internetu,  żeby się dowiedzieć co to za lek i jak działa. Nie było nawet ulotki . Pierwsze  odstawienie benzo statystycznie nie stwarza problemu  wielu osobom.  Chyba, że jest to osoba bardzo podatna. Jest mniejszy procent osób, które bardzo cierpią po odstawieniu nawet  po krótkotrwałym braniu np.  po 2 tygodniach stosowania . Znaczenie ma oczywiście również dawka, długość zażywania i na co zostało przepisane. Myślę, że osoby, które nie miały problemów nerwicowych, lękowych a benzo przepisano np. na jakieś bóle kręgosłupa  ( jest to oczywiście błąd w sztuce lekarskiej , żeby przepisywać benzo na kręgosłup) mogą odstawienie przechodzić łatwiej lub nawet bezobjawowo. Ale to wszystko zależy od wielu czynników. Nie jest to regułą ale być może będą mniej i krócej cierpieć. Nie wiem czy Pani Acherontia styx byłaby taka mądra gdyby brała ten lek kilka lub kilkanaście lat i nie miała żadnej wiedzy , że tak uzależnia. Jeśli jest pielęgniarką miała to szczęście, że mogła  zareagować i odstawić w porę. Druga sprawa, że po prostu  jest odporna na leki i uzależnienia. Z tego co kojarzę inne leki też odstawiała  bez problemu. Każdy jest inny i ma po prostu słabszy lub silniejszy układ nerwowy. Niektórzy mogą brać wiele leków i nic im nie jest, a inni nie tolerują nieraz zwykłej witaminy c bo  mają tak wrażliwy organizm. Lekarze leczą schematami jakby każdy był taki sam. Najgorsze jest to , że nie wierzą, że można różnie reagować na leki i na ich odstawienie. W USA  od jakiegoś czasu weszły przepisy ograniczające przepisywanie benzo. I teraz co? Starsze osoby, które brały lek latami czasem 30 lat i są totalnie uzależnione nagle karze im się je odstawić. Przez 30 lat lekarz zapewniał , że jest to lek bezpieczny , który może brać latami  nawet do końca życia jak np. insulinę. To jest dramat dla tych ludzi. Jak czytam to co piszą i jak cierpią to się wierzyć nie chce. Osoby po 70 lat, 80 które powinny spokojnie żyć na emeryturze przeżywają teraz koszmar. Przecież to jest wszystko chore.  Teraz nagle lekarze dowiedzieli się, że benzo tak uzależnia? To po co oni są, czego się uczą, po co są szkolenia , dokształcania w trakcie. Jak mogą w ogóle interniści , endokrynolodzy, kardiolodzy wypisywać takie leki jeżeli nie mają wiedzy o lekach psychiatrycznych.  Dlaczego psychiatrzy mają tak małe rozeznanie na temat skutków odstawiennych u pewnego procenta osób. Dlaczego mają tak małą wiedzę na temat odstawiania i skutków w ogóle odstawiania benzo.  Większość psychiatrów jest nastawiona tylko na zysk i jest obeznana w uzależnieniach od alkoholu. Cóż, łatwy pacjent do zdiagnozowania, proste leczenie, szybka kasa , po prostu standard . Znaleźć psychiatrę lub psychologa od uzależnienia od  benzo to szukanie igły w stogu siana. Prawie nierealne. A  już znaleźć takiego , który naprawdę się na tym zna to raczej niewykonalne. Najpierw uzależniają ludzi a potem radź sobie sam. Myślą, że uzależnienie od alkoholu i od benzo jest podobne i stosują podobne leczenie i odstawienie.  Błąd. Tu nie ma porównania. Często zresztą piszą o tym uzależnieni od benzo alkoholicy czy nawet narkomani od heroiny czy innych opiatów. Nie ma porównania. Benzo jest najcięższym i najgorszym narkotykiem do odstawienia.

Alicjo masz 100% racji co do lekarzy i ich wiedzy na temat tych leków i uzależnienia od nich.Co do Acherontia styx, mam wrażenie że ta pani traktuje wszystkich na tym forum jak potencjalnych cpunow, tak potraktowała Swore , poddając w wątpliwośc jej słowa, że lek ten przepisał jej lekarz na bóle kręgosłupa.Pozdrawiam Cię i miłej niedzieli, o ile to możliwe w naszej sytuacji🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jastara, pozdrawiam Cię również i  Tobie też życzę miłego dnia💕

Ja czuję się dzisiaj bardzo źle, miałam przed chwilą taki atak, że już chcę umrzeć. Nie  widzę już nadziei ...

 Mam tylko nadzieję, że wieczorem trochę odpocznę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×