Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Czy wam sie nie odechciewa czasem zyc przez to cale gowno?

Dlatego ja za wszelką cenę chciałam odstawić, bo myśli różne były.Ludzie z mojego otoczenia pytali " po co odstawiasz?" a tylko ja wiem co to za szatan, kto tego nie zażywal nie wie co to jest.Odstawianie to 8 miesięcy piekła, ale warto było.Jeszcze nie jest za dobrze, ale na pewno lepiej niż podczas "leczenia".Pozdrawiam☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

Czy wam sie nie odechciewa czasem zyc przez to cale gowno?

Myślę że wszyscy z nas, osoby z tego forum mają dosyć Życia z benzo, ale z drugiej strony wielu z nas lek ten również pomógł, dał nieco odetchnąć w stanach krytycznych. 

Na odwyku strasznie cierpiałam, podczas brania żyłam i jakoś funkcjonowałam, bylam. Odwyk zmienił mnie okropnie, pokazał brutalną rzeczywistość, tylko dlatego że odstawka była niewlasciwa. 

17 miesięcy powtarzałam sobie że wkoncu będzie lepiej ale nie było. 

Jestem zła i rozczarowana sobą że znowu wróciłam do lorafenu i poległam, ale z drugiej strony nie mogę mieć do siebie żalu i wałkować w kółko to samo, że znowu biorę. 

Benzo to gówno, straszne, odechciewa mi się tak Żyć, mimo wszystko, tego okropnego doświadczenia jestem pewna że odstawie lorafen, tym razem, mam nadzieję z pozytywnym skutkiem. 

Pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lorra78 napisał:

Myślę że wszyscy z nas, osoby z tego forum mają dosyć Życia z benzo, ale z drugiej strony wielu z nas lek ten również pomógł, dał nieco odetchnąć w stanach krytycznych. 

Na odwyku strasznie cierpiałam, podczas brania żyłam i jakoś funkcjonowałam, bylam. Odwyk zmienił mnie okropnie, pokazał brutalną rzeczywistość, tylko dlatego że odstawka była niewlasciwa. 

17 miesięcy powtarzałam sobie że wkoncu będzie lepiej ale nie było. 

Jestem zła i rozczarowana sobą że znowu wróciłam do lorafenu i poległam, ale z drugiej strony nie mogę mieć do siebie żalu i wałkować w kółko to samo, że znowu biorę. 

Benzo to gówno, straszne, odechciewa mi się tak Żyć, mimo wszystko, tego okropnego doświadczenia jestem pewna że odstawie lorafen, tym razem, mam nadzieję z pozytywnym skutkiem. 

Pozdrawiam 🙂

A nie mi nie odechciewa sie zyc przez to ze biore benzo albo odstawianie. Odstaeiam powoli i na sertralinie wiec malo odczuwam.

Raczej odechciewa sie zyc przez te ataki paniki i depresje. Bo bez lekow zawsze wraca. Na lekach jest w miare ok. Sens zycia jednak nie wraca, tyle ze jestem w stanie robic rozne rzeczy  i wtdy o tym nie mysle. Ale jak tylko nadchodzi nuda, jakis dzien co nie mam w sumie nic zaplanowane to wtedy zaczynam myslec ze co za zycie bez sensu. Tyle ze to moze byc sama depresja. Mize jak sie ma sama nerwice czy lęko to chec i sens zycia nie zanika. 

Ja ogolnie jestem za bardzo wrazliwa na wszystko co zle i smutne. Przezywam wszystko na maska. Smierc i choroby mnie przerazaja. Nie moge przestac myslec o tym co zrobie jak odejda osoby ktore kocham, lub moja sunia ktora ma juz swoje lata. Jak bede zyc z ta choroba jak bede starsza. Jak bede zyc jak bede stara i chora. Jak bede zyc jak juz bede stara i bede wiedziec ze juz niedlugo umre (lub chora na cos na co sie umiera) Jak wtedy poradze sobie z nerwica i depresja. Jak teraz mi ciezko zyc to jak bedzie jak juz bede stara. Nie dam rady.

No i po co zyjemy skoro i tak umieramy. 

I jak tu zyc bez celu zycia. A potrm umrzec. Jak sie czlowiek czuje jak juz wie ze niedlugo umrze?  

Czy mam cos nie tak w glowie czy to depresja tak sie naznaczyla i teraz ciezko tego myslenia sie odzwyczaic mozgowi?

Ale  chyba nikt tego nie zroumie kto tego nie przechodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

A nie mi nie odechciewa sie zyc przez to ze biore benzo albo odstawianie. Odstaeiam powoli i na sertralinie wiec malo odczuwam.

Raczej odechciewa sie zyc przez te ataki paniki i depresje. Bo bez lekow zawsze wraca. Na lekach jest w miare ok. Sens zycia jednak nie wraca, tyle ze jestem w stanie robic rozne rzeczy  i wtdy o tym nie mysle. Ale jak tylko nadchodzi nuda, jakis dzien co nie mam w sumie nic zaplanowane to wtedy zaczynam myslec ze co za zycie bez sensu. Tyle ze to moze byc sama depresja. Mize jak sie ma sama nerwice czy lęko to chec i sens zycia nie zanika. 

Ja ogolnie jestem za bardzo wrazliwa na wszystko co zle i smutne. Przezywam wszystko na maska. Smierc i choroby mnie przerazaja. Nie moge przestac myslec o tym co zrobie jak odejda osoby ktore kocham, lub moja sunia ktora ma juz swoje lata. Jak bede zyc z ta choroba jak bede starsza. Jak bede zyc jak bede stara i chora. Jak bede zyc jak juz bede stara i bede wiedziec ze juz niedlugo umre (lub chora na cos na co sie umiera) Jak wtedy poradze sobie z nerwica i depresja. Jak teraz mi ciezko zyc to jak bedzie jak juz bede stara. Nie dam rady.

No i po co zyjemy skoro i tak umieramy. 

I jak tu zyc bez celu zycia. A potrm umrzec. Jak sie czlowiek czuje jak juz wie ze niedlugo umrze?  

Czy mam cos nie tak w glowie czy to depresja tak sie naznaczyla i teraz ciezko tego myslenia sie odzwyczaic mozgowi?

Ale  chyba nikt tego nie zroumie kto tego nie przechodzi.

Czyli nie zrozumiałam Twojego pytania ale teraz tak. 

Uważam że my przez całe swoje życie pracujemy na to kim jesteśmy w przyszłości i poprzez różnego rodzaju sytuacje życiowe a szczególnie dzieciństwo (tam zaczyna się kształtowanie siebie) jesteśmy ludźmi albo odpornymi albo i nie. Ludzią wrażliwym niestety jest ciężej i podejrzewam że Ty taka właśnie jesteś, wrażliwa a nie że masz "z głową". Ja wiem że moje dzieciństwo dało mi predyspozycje do mojej choroby. Z depresją walczę od 20 lat, potem doszła choroba lękowa a teraz uzależnienie. 

Boję się starości, tak jak Ty, chorób i tego jak będę żyć mając 60 lub więcej lat(jeśli oczywiście dozyję 🤦‍♀️). 

Boję się o moje dzieci, teraz gdy już są starsze, syn 21 i córka prawie 16. Od 10 lat mieszkam w Niemczech i od prawie 10 lat sama a od 2 lat po rozwodzie. Przez te wszystkie lata wyrobiłam sobie skłonność do leków, obaw i boję się cały czas czy mój syn poradzi sobie w wojsku (podpisał umowę na 8 lat) a moja córka wyrośnie na szczęśliwego człowieka. Boję się o moją sunie która ma 6 lat ale też choruje, nie potrafię oglądać filmów gdzie przemoc, bijatyki są fabułą i treścią, nie mogę oglądać wiadomości i słuchać że gdzieś cierpią ludzie a szczególnie dzieci bo odrazu dopada mnie strach i przygnębienie, boję się tej choroby i tego że do końca życia będę musiała żyć na lekach. 

Boję się tego wirusa który właśnie zabija wiele osób, jest już w niemczech i do tego w naszym regionie. 

Nie mogę myśleć o szpitalu w którym byłam przez prawie pół roku bo odrazu dopada mnie paraliżujący strach przed tym że mogę znowu tam trafić, tego bym drugi raz nie przeżyła!

Mam w głowie ciągle strach i często dopada mnie dół, który przypomina mi że jestem chora i że pewnie tak zostanie do końca życia. Ludzie tacy jak my powinny teraz szukać w swoim życiu spokoju i stabilitacji, niestety to Życie doprowadza do tego że wszystko się pogłębia i to jest smutne. 

 

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.02.2020 o 01:43, Miss Worldwide napisał:

A nie mi nie odechciewa sie zyc przez to ze biore benzo albo odstawianie. Odstaeiam powoli i na sertralinie wiec malo odczuwam.

Raczej odechciewa sie zyc przez te ataki paniki i depresje. Bo bez lekow zawsze wraca. Na lekach jest w miare ok. Sens zycia jednak nie wraca, tyle ze jestem w stanie robic rozne rzeczy  i wtdy o tym nie mysle. Ale jak tylko nadchodzi nuda, jakis dzien co nie mam w sumie nic zaplanowane to wtedy zaczynam myslec ze co za zycie bez sensu. Tyle ze to moze byc sama depresja. Mize jak sie ma sama nerwice czy lęko to chec i sens zycia nie zanika. 

Ja ogolnie jestem za bardzo wrazliwa na wszystko co zle i smutne. Przezywam wszystko na maska. Smierc i choroby mnie przerazaja. Nie moge przestac myslec o tym co zrobie jak odejda osoby ktore kocham, lub moja sunia ktora ma juz swoje lata. Jak bede zyc z ta choroba jak bede starsza. Jak bede zyc jak bede stara i chora. Jak bede zyc jak juz bede stara i bede wiedziec ze juz niedlugo umre (lub chora na cos na co sie umiera) Jak wtedy poradze sobie z nerwica i depresja. Jak teraz mi ciezko zyc to jak bedzie jak juz bede stara. Nie dam rady.

No i po co zyjemy skoro i tak umieramy. 

I jak tu zyc bez celu zycia. A potrm umrzec. Jak sie czlowiek czuje jak juz wie ze niedlugo umrze?  

Czy mam cos nie tak w glowie czy to depresja tak sie naznaczyla i teraz ciezko tego myslenia sie odzwyczaic mozgowi?

Ale  chyba nikt tego nie zroumie kto tego nie przechodzi.

Hej , mam ostatnio te same myśli , patrzę na rodzine z myślą ze kiedyś będziemy musieli się rozstać , jak ja wtedy będę funkcjonować gdy na kogoś z moich najbliższych przyjdzie czas . Jaki jest tego wszystkiego sens . Tak samo patrzyłam na mojego pieska przed tym jak umarła co ja wtedy zrobię , a gdy umarła no ... chyba zawsze będzie mnie to bolec , okropnie to przeżyłam . 
Jestem za wrażliwa na ten świat . 
 

Wiecie nigdy nie będę się dziwić ludziom uzależnionym od benzo . Brałam tylko miesiąc , teraz już ponad trzy tyg na hydroksyzynie . Daje radę ale ciagle sobie myśle jak swietnie się czułam jak brałam te leki . Cieszę się ze już ich nie mam bo są takie dni ze bym chyba nie dała rady ...

Taka głupia tęsknota za tym stanem . Takim normalnym . 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Ka03 napisał:

Hej , mam ostatnio te same myśli , patrzę na rodzine z myślą ze kiedyś będziemy musieli się rozstać , jak ja wtedy będę funkcjonować gdy na kogoś z moich najbliższych przyjdzie czas . Jaki jest tego wszystkiego sens . Tak samo patrzyłam na mojego pieska przed tym jak umarła co ja wtedy zrobię , a gdy umarła no ... chyba zawsze będzie mnie to bolec , okropnie to przeżyłam . 
Jestem za wrażliwa na ten świat . 
 

Wiecie nigdy nie będę się dziwić ludziom uzależnionym od benzo . Brałam tylko miesiąc , teraz już ponad trzy tyg na hydroksyzynie . Daje radę ale ciagle sobie myśle jak swietnie się czułam jak brałam te leki . Cieszę się ze już ich nie mam bo są takie dni ze bym chyba nie dała rady ...

Taka głupia tęsknota za tym stanem . Takim normalnym . 

Nic nie boli tak jak życie, a jednak życie jest piękne i trzeba się cieszyć każdą chwilą.Wiem co mówię, żyję już 60 lat☺.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie u mnie juz prawie trzy tygodnie z dziwnymi bolami , uciskami głowy, tak jak to opisala Lora dziwny stan jakby za mgłą, lekkie zaburzenia widzenia jakby mi się wzrok osłabił, okropne uczucie sztywnienia i bolu zebow nadal wracają.  Maz odwiedzil moja psychiatrę w poniedziałek,  upolowal ja w szpitalu, kazala podtrzymac leczenie juz zaordynowane i przeciagnac do wizyty Alprox 0,25mg, ale odnosze wrazenie, że nie do konca wie co się ze mna dzieje. Umowilam wizytę u innego specjalisty aby to skonsultowac ale to dopiero 7 maja! Juz jestem bardzo zmeczona, caly czas mysle czy nie odstawic tego Tegretolu i nie wrocic na wieksze dawki Alproxu (tylko jakie) aby zobaczyc czy to odwracalne, czy mozg jak sie nasyci to to minie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, evi82 napisał:

Witajcie u mnie juz prawie trzy tygodnie z dziwnymi bolami , uciskami głowy, tak jak to opisala Lora dziwny stan jakby za mgłą, lekkie zaburzenia widzenia jakby mi się wzrok osłabił, okropne uczucie sztywnienia i bolu zebow nadal wracają.  Maz odwiedzil moja psychiatrę w poniedziałek,  upolowal ja w szpitalu, kazala podtrzymac leczenie juz zaordynowane i przeciagnac do wizyty Alprox 0,25mg, ale odnosze wrazenie, że nie do konca wie co się ze mna dzieje. Umowilam wizytę u innego specjalisty aby to skonsultowac ale to dopiero 7 maja! Juz jestem bardzo zmeczona, caly czas mysle czy nie odstawic tego Tegretolu i nie wrocic na wieksze dawki Alproxu (tylko jakie) aby zobaczyc czy to odwracalne, czy mozg jak sie nasyci to to minie. 

Na 0.5. Ta dawka juz ci powinna pomoc sie lepiej czuc a przy okazji sie przekonasz czy to wszystko przejdzie chociaz troche i wtedy bedziesz spokojniejsza, ze to na pewno odstawka takie ma skutki u ciebie.

Dalej nie rozumiem jak szukasz psychiatry. To jest niemozliwe zeby w duzym miescie i tymbardziej prywatnie nie znalezc wizyty. Czy ty szukalas na internecie i dzwonilas do wielu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Jastara napisał:

Nic nie boli tak jak życie, a jednak życie jest piękne i trzeba się cieszyć każdą chwilą.Wiem co mówię, żyję już 60 lat☺.

Tobie latwiej jest mowic bo nie masz depresji. Ja nie widze nic pieknego w zyciu a co dopiero jak wszystko co robimy jest na nic bo i tak umrzemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Tobie latwiej jest mowic bo nie masz depresji. Ja nie widze nic pieknego w zyciu a co dopiero jak wszystko co robimy jest na nic bo i tak umrzemy.

Po co żyć, skoro i tak umrzemy, to pytanie zadaje sobie ludzkość od zarania dziejów.Każdy z nas sam musi znaleźć odpowiedź na nie☺.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, evi82 napisał:

Miss, szukałam lekarza ,ktory zajmowalby się uzaleznieniami , nie pierwszego lepszego, zalezy mi zeby ktos się orientowal w skutkach odstawiennych i procesach jakie moga zachodzić . 

Aha. Moze to i dobry pomysl. Tyle ze musi byc od benzo. Pierwszy lepszy od uzaleznien od np narkotykow na nic sie nie zda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Aha. Moze to i dobry pomysl. Tyle ze musi byc od benzo. Pierwszy lepszy od uzaleznien od np narkotykow na nic sie nie zda.

Bądźmy poważni. Każdy psychiatra orientuje się w temacie benzo. Schematy odstawiania są różne ale wytyczne ścisłe i wiadomo że żaden lek nie jest w stanie znieść objawów odstawiennych. Śmiem twierdzić że my jesteśmy bardziej obeznani w tym temacie niż lekarze.  Tak więc żaden lekarz nie znajdzie sposobu aby ominąć zespół abstynencyjny od benzo. Albo odstawiam i cierpię przez jakiś czas albo biorę dalej... Drogi są dwie i nie ma żadnej na skróty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez odnosze wrażenie  że ludzie ,którzy brali te leki i przechodzili przez to są o wiele bardziej wyedukowani w kwestii benzodiazepin. Jestem w stanie cierpieć swoje bo wiem ,że bardzo dlugo bralam te leki ale chcislabym uslyszec od lekarza ,ze tak może byc , ze te objawy ,ktore mnie doświadczają kiedys miną , ze mozg musi sie powoli przestawić,  jestem juz na tak malej dawce w porownaniu do wyjsciowej , ze szkoda byloby to zepsuć ale niepokoją mnie te objawy, czemu tak inne niz u wszystkich, czemu rzucilo sie na "głowę "akurat gdybym miala trzesawke, wymioty, szytywnosc mięśni to raczej bym tak się nie martwiła ale sztywności w mózgu i te bóle glowy to mnie przeraża no mozg i wzrok to najwazniejsze co mamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, SayYes napisał:

Bądźmy poważni. Każdy psychiatra orientuje się w temacie benzo. Schematy odstawiania są różne ale wytyczne ścisłe i wiadomo że żaden lek nie jest w stanie znieść objawów odstawiennych. Śmiem twierdzić że my jesteśmy bardziej obeznani w tym temacie niż lekarze.  Tak więc żaden lekarz nie znajdzie sposobu aby ominąć zespół abstynencyjny od benzo. Albo odstawiam i cierpię przez jakiś czas albo biorę dalej... Drogi są dwie i nie ma żadnej na skróty.

Nie wiedza. Nie wszycy psychiatrzy wiedza. Musieliby sie wglebic  temat a im sie nie chce. Ci starsi przynajmniej. W sumie od niedawna zaczela sie szerzyc wiedza o uzaleznieniu i szkodliwosci benzo przy dluzszym uzywaniu. Mlodzi lekarze juz ponad 10 lat temu wiedzieli co jest co ale ci co juz pracowali to od lat to benzo jak cukierki. I dalej tym schematem jada. Maja oczywiscie uzupelnianjaca wiedzd ale powierzchownie. Niby wiedza co jest co ale nie maja tego w leb wbite.

Praktycznie zaden psychiatra ktory nie jest specjalista od odwyku od benzo czy opiatow to ma slaba wiedze. Pojdziesz do takiego i opiszesz co sie z toba dzieje to bedzie po jego wyrazie twarzy widac, ze pewnie wymyslasz albo przesadzasz. 

Skoro wiedza dobrze to dlaczego nie ma nic nowszego od manual Ashton ktory jest juz w sumie stary. Ciekawi mnie ilu z tych psychiatrow w ogole przeczytalo manual Ashton..

Moj psychiatra nie wiem jaka wiedze ma na temat schodzenia ale przyjamniej wpsolpracowal i nie naciskal i tlumaczyl rozne rzeczy i chwalil za postepy.

A to ze zadnego leku nie ma to sie zgadzam. Mozna sie czym innym zamulic ale to jest wchodzenie z deszczu pod rynne.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, evi82 napisał:

Tez odnosze wrażenie  że ludzie ,którzy brali te leki i przechodzili przez to są o wiele bardziej wyedukowani w kwestii benzodiazepin. Jestem w stanie cierpieć swoje bo wiem ,że bardzo dlugo bralam te leki ale chcislabym uslyszec od lekarza ,ze tak może byc , ze te objawy ,ktore mnie doświadczają kiedys miną , ze mozg musi sie powoli przestawić,  jestem juz na tak malej dawce w porownaniu do wyjsciowej , ze szkoda byloby to zepsuć ale niepokoją mnie te objawy, czemu tak inne niz u wszystkich, czemu rzucilo sie na "głowę "akurat gdybym miala trzesawke, wymioty, szytywnosc mięśni to raczej bym tak się nie martwiła ale sztywności w mózgu i te bóle glowy to mnie przeraża no mozg i wzrok to najwazniejsze co mamy.

Pisalam ci zebys pomyslala o dobrych omega3 bo na mozg i na opuchlizne dzialaja najlepiej. 

 

Po drugie pisalam ci zebys wziela dawke wieksza o zobaczyla czy ci przejdzie i wtedy bys miala pewnosc ze to od tego. I nie wymyslam sobie tego sama tylko co wiem od lekarzy, artykuly medyczne i na sobie wyprobowane.

Ja jak kiedys sie bardzo zle czulam i nie wiedzialam co sie dzieje a bylam w UK to zadzwonilam do lekarza i powiedzial zebym wziela swoje benzo i zobaczyla czy wtedy przejdzie. I tak bylo. Wzielam benzo i praktycznie wszystko sie uspokoilo. I wtedy wiedzialam, ze nic zlego sie nie dzieje z moja glowa i zdrowiem tylko brak benzo i nerwica lękowa tak mna szarpaly.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich zmagajacych się z odstawieniem lorafenu i innych benzo - choruje na lęk napadowy z agorafobią i lorafen był w tej kwestii moim wybawieniem i też nie wyobrażałam sobie że będę funkcjonować normalnie bez niego. Już to pisałam na tym forum, ale postanowiłam że napiszę jeszcze raz może komuś się przyda. Od kiedy psychiatra przepisała mi pregabalinę dodatkowo, skutki uboczne związane z odstawieniem lorafenu przeszły mi momentalnie i nie to nie jest wyolbrzymianie, po prostu mechanizm tego leku jest trochę podobny do benzo. Mimo wszystko powiedziałam sobie, że jeśli mam wybierać między benzo (dla mnie trudno dostępnym) a pregabalina, która lekarz swobodnie wypisuje to wybieram pregabaline. Sa różne opinie że uzależnia albo że nie. Ja gdy poczułam się lepiej bez problemu ja odstawiłam na kilka miesięcy lecz gdy lęki powróciły to znowu do niej wróciłam. Za dnia fajnie napedza do dzialania za to wieczorem fajnie mnie usypia do snu. Jest to odczucie indywidualne i nie mowie ze wam tez pomoze, jednak jest duze prawdopodobienstwo ze tak. Mojej mamie tez pomogla.

 

 

Pozdrawiam 

Edytowane przez mousey

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, SayYes napisał:

Bądźmy poważni. Każdy psychiatra orientuje się w temacie benzo. Schematy odstawiania są różne ale wytyczne ścisłe i wiadomo że żaden lek nie jest w stanie znieść objawów odstawiennych. Śmiem twierdzić że my jesteśmy bardziej obeznani w tym temacie niż lekarze.  Tak więc żaden lekarz nie znajdzie sposobu aby ominąć zespół abstynencyjny od benzo. Albo odstawiam i cierpię przez jakiś czas albo biorę dalej... Drogi są dwie i nie ma żadnej na skróty.

Masz w 100% rację.Są tylko 2 drogi i nie ma się co rozczulac nad sobą, tylko trzymać się planu odstawki i swoje odcierpiec😞.Co tam u Ciebie? Już całkiem dobrze? U mnie nerwica od wczoraj atakuje ze zdwojoną siłą i też objawy odstawienne wróciły/ głównie bóle/.Na razie wytrzymuje i czekam żeby minęło.Pozdrawiam Cię☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mousey napisał:

Do wszystkich zmagajacych się z odstawieniem lorafenu i innych benzo - choruje na lęk napadowy z agorafobią i lorafen był w tej kwestii moim wybawieniem i też nie wyobrażałam sobie że będę funkcjonować normalnie bez niego. Już to pisałam na tym forum, ale postanowiłam że napiszę jeszcze raz może komuś się przyda. Od kiedy psychiatra przepisała mi pregabalinę dodatkowo, skutki uboczne związane z odstawieniem lorafenu przeszły mi momentalnie i nie to nie jest wyolbrzymianie, po prostu mechanizm tego leku jest trochę podobny do benzo. Mimo wszystko powiedziałam sobie, że jeśli mam wybierać między benzo (dla mnie trudno dostępnym) a pregabalina, która lekarz swobodnie wypisuje to wybieram pregabaline. Sa różne opinie że uzależnia albo że nie. Ja gdy poczułam się lepiej bez problemu ja odstawiłam na kilka miesięcy lecz gdy lęki powróciły to znowu do niej wróciłam. Za dnia fajnie napedza do dzialania za to wieczorem fajnie mnie usypia do snu. Jest to odczucie indywidualne i nie mowie ze wam tez pomoze, jednak jest duze prawdopodobienstwo ze tak. Mojej mamie tez pomogla.

 

 

Pozdrawiam 

Hej. Dla mnie to wchodzenie w pawie to samo co benzo.  Organizm musi zaczac regulowac sam swoje gaba i zyc bez niczego co na nie dziala. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

Hej. Dla mnie to wchodzenie w pawie to samo co benzo.  Organizm musi zaczac regulowac sam swoje gaba i zyc bez niczego co na nie dziala. 

Mhm. No każdy indywidualnie. Moje "gaba" bez leków leży i kwiczy, już taka genetyka i nic nie poradzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, mousey napisał:

Mhm. No każdy indywidualnie. Moje "gaba" bez leków leży i kwiczy, już taka genetyka i nic nie poradzę.

Wiem kochana. U mnie tez wszystko zawsze wraca. Odstawiam leki i po paru miesiacach wraca i musze sie ratowac benzo. Bralas kiedys antydepresanty? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.02.2020 o 14:35, Jastara napisał:

Masz w 100% rację.Są tylko 2 drogi i nie ma się co rozczulac nad sobą, tylko trzymać się planu odstawki i swoje odcierpiec😞.Co tam u Ciebie? Już całkiem dobrze? U mnie nerwica od wczoraj atakuje ze zdwojoną siłą i też objawy odstawienne wróciły/ głównie bóle/.Na razie wytrzymuje i czekam żeby minęło.Pozdrawiam Cię☺

Hej. U mnie problem z benzo raczej zażegnany. Niestety u mnie podstawą zaburzen nerwicowych jest arytmia i jak się pojawia to kiepsko się czuję psychicznie. Ale niestety musze się do tego przyzwyczaić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, SayYes napisał:

Pregabalina ma zupełnie inny profil działania od benzo. 

Ale na gaba tez dziala.

Nie wglebialam sie w temat ale kiedys poczytalam pobieznie i mi wyszlo, ze z desczu pod rynne. Moze nie az tak zle jak benzo ale tez jest mniej badan bo nowszy lek. Ile czasu zajelo zeby zobaczyli co benzo robi z ludzmi wiec tutaj tez jeszcze troche to zajmnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tu nowy. Mam za sobą poważny incydent udarowy. Mimo upływu czasu mocno reaguję na objawy, które poprzedzały zdarzenie tj. skoki ciśnienia i tętna, bóle głowy, zawroty itp. To powoduje ciągłe napięcie bóle napięciowe klatki, mięsni i brzucha.  Żle czułem się po leku Zoloft i gdy pocztałem fora o tych lekach to wiem, że nie będę ich brał. Ratunkiem pozostają benzodiazepiny. Widzę, że sporo osób ma doświadczenie, jakie ilości powodują uzaleznienie. Bardzo prosze o Wasze odczucia, jakie benzodiazepiny i jak często zazywane pozwola odetchnąć od ciągłego napięcia i nie spowoduja uzaleznienia? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×