Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

kaja123 ja śmierć i pogrzeby dobrze pamiętam ale poprostu nie dociera to do mnie że oni nieżyją. Idę na grób taty pomodlę się ale tak naprawdę nie zdaję sobie z tego sprawy że mój tata już zmarł i że tam leży. Ja w końcowej fazie ćpania to brałam 6mg alproxu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benzodiazepiny to najgorsze co moze byc jak bym wiedzial ze od glupiego Relanium sie tak szybko uzaleznienie nigdy bym tego nie wzial :P jak to sie mowi Polak madry po stracie zostalem wyleczony z Relanium poprzez tego Clona ale niestesty dalej mnie trzesie mimo ze 3 miesiace bez tego benzo:P .Niestety jak czlowiek czasami chce na swoj sposob leczyc i rusza to co czego nie mozna to sa tego skutki i teraz przez lata pewnie mnie bedzie telapalo jak sie napije Piwka:) ale idze z tym wygrac i idzie bez tego zyc pierwsze 2 tygodnie najgorsze ale zadne tabletki nie moga dzialac nami to tylko chemia Dlatego zycze wszystkim tym ktorzy chca to rzucic oby wam sie udalo jak najszybciej .Czasami niestety trzeba w zyciu jechac na lekach albo na stale albo na okres paru miesiecy , ale nigdy nie brac samemu benzo bez wiedzy Psychiatry Psychologow doswiadczonych a nie lekarzy rodzinnych ktorzy to przepisuja a sami nie wiedza co pozniej sie dzieje z czlowiekiem i jak szybko sie uzaleznieja:) Pozdro dla wszystkich Walczacych:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Konkurs i po konkursie, niestety nie udało mi się przejść do następnego etapu, co zresztą było do przewidzenia i prawdę mówiąc cudów się nie spodziewałem..321 blogów tylko w jednej kategorii :!:

 

Chciałbym wszystkim, którzy na mnie głosowali serdecznie podziękować :!: ..czyli Andrzejowi57 i Arashce :mrgreen: niestety nikt inny nie zagłosował, ani z tego forum, ani z innych kilku :bezradny: reszta głosów od rodziny i znajomych, co uplasowało mnie na 84 miejscu, na 321 blogów, cóż zrobić, dobre i tyle, aczkolwiek myślałem, że może trochę więcej osób zechce poprzeć, przez to nagłośnić sprawę, choćby po to, żeby trochę polepszyć warunki detoksykacji i leczenia uzależnionych od benzodiazepin :time: No ale nic to, w następnym roku może będzie lepiej :mrgreen: ,o ile w ogóle wystartuje

 

Ryfka Wow, jestem zaskoczony (pozytywnie), po raz pierwszy, a jesteś już jakiś czas w tym wątku, otwierasz się i mówisz o swoich pierwotnych problemach, do tej pory milczałaś jak zaklęta i ani pary z buzi, co tam, ani kropelki nie było :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, na tych ponad 300 blogów (a miejsce też zacne) niech Cię nie zniechęca dalsze prowadzenie bloga, zbyt dużo pracy w to wkładasz na codzień i są osoby,które z niego czerpały i nadal czerpią dużą wiedzę. Szkoda,że sprawa dot.benzodiazepin nie zostanie nagłośniona u nas, gdzie wiele stacji zagranicznych zauważyło już ten problem dawno i cały czas nagłaśniają. My chyba jeszcze żyjemy w nieświadomości, a lekarzom to też na rękę. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Andrzeju za dobre słowo! :D Nie, zniechęcać się nie zamierzam, jakby nie było na 321 blogów w tej kategorii załapałem się do pierwszej setki :great: , a przy okazji głosowania nie którzy członkowie rodziny się dowiedzieli (rodzeństwo cioteczne), co ich ponoć bardzo pozytywnie zdumiło/ zdumiało , kurde nie wiem jak się to piszę :time: (muszę zapytać Arashki, geniusza ortograficznego).. jedna z moich sióstr, to aparatka, ten mój blog przeczytała nawet w 1 godzinę, czym mnie zaskoczyła ..

 

Andrzeju zająć jakieś miejsce w konkursie, to rzecz miła, ale zasadniczo moim zamierzeniem było "powisieć" trochę w tym konkursie, taka jakby promocja stronki..wiadomo,że taki konkurs zwraca uwagę innych blogerów, ktoś nawet nie czytając zajrzy, dowie sie, że można się uzależnić nawet od leków uspokajających, choć one dedykowane są na lęk, zdawać by się mogło, że wszystko jest ok..i to już jest jakaś cegiełka..Wiesz, obecnie jestem zwolennikiem budowania wszystkiego drobnymi kroczkami, uświadomienie też przychodzi z czasem..

 

Wydaję mi się, że w Polsce jest trochę tak, że do nas pewne rzeczy z Zachodu, USA, przychodzą z dużym opóźnieniem, ale przychodzą, niestety, często jest to proces który trwa po kilka lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44, koleżanka z pracy jest uzależniona od Coaxilu (ponad 20 lat), a jak jej pokazałem Twojego bloga i czytając go zdała sobie dopiero sprawę,że tkwi w głębokim uzależnieniu, a jak poszła do psychiatry to powiedziała żeby pomogła jej wyjść z tego uzależnienia od Coaxilu - to dostała Alprox,1mg, jako zamiennik i po przeczytaniu tutejszego forum pozostała na Coaxlu, nie zawracając sobie głowy jakimkolwiek odstawianiem. Taka jest wiedza niestety nas - pacjentów,"leczonych" w XX wieku przez lekarzy :!:

 

-- 11 lut 2015, 18:12 --

 

Miej nadzieję i tkwij w niej i żyj z nią, że za rok "powisisz" :D

 

-- 11 lut 2015, 18:22 --

 

Trudno mi uwierzyć osobiście, ażeby ktokolwiek byłby w stanie Twego bloga przeczytać w ciągu 1 godziny :!: Osobiście w to nie wierzę :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wielki kryzys.

Od 4 dni walę łącznie 1mg/dobę, co jest dla mnie mega-dawką.

5 dni temu dowiedziałem się o śmierci moich 2 znajomych, w tym jednego przyjaciela,

który odebrał sobie życie, drugi zmarł na raka, próbowałem to wyrzucić z głowy, zatupać,

niestety odczuwam stłumioną rozpacz, mam przez to mega lęki,

opowiedziałem o tym rodzinie, oni są ze stali, niewiele ich rusza.

 

Jutro idę do psychiatry, powiem mu, że zwiększyłem tymczasowo dawkę,

czekam aż zadziała maksymalna dawka SSRI i zmniejszę Alprę do 0,5mg tak jak było,

nie odstawiam benzo zupełnie, bo jak na razie jest za mało pozytywnych

czynników, które mogłyby mi pomóc w tym, to nie moment.

Największym problemem jest znalezienie dobrego psychoterapeuty,

w ramach NFZ, który poświęci mi czas a wiadomo, że wizyta

raz na miesiąc to żadna terapia, u mnie terapia pomagała gdy było spotkanie

raz w tygodniu, a teraz mało kto może mi to zaoferować.

 

Na pocieszenie dodam, że udało mi się rzucić fajki w zeszłym roku, palę na

razie e-papierosa z nikotyną 14mg/ml (średni), zamierzam po jakimś czasie

przejść na liquidy z 0mg nikotyny, czyli sama gliceryna/glikol.

 

@Przemek_44

Tnij cytaty, skracaj je, bo momentami ciężko przeglądać ten temat,

bo połowa strony to twój post, który jest zlepkiem wielu cytatów.

To tylko prośba a nie nakaz ;)

 

-- 11 lut 2015, 23:06 --

 

BTW.

 

Mój lekarz, były dyrektor, obecnie ordynator oddziału V szpitala na Nowowiejskiej

przy zejściu z benzo poza zmniejszaniem dawek stosuje taki mix Chloroprotyksenu z Depakiną,

uważa, że nie ma nic mocniejszego na objawy odstawienne.

Z resztą Chloro stosuje się u alkoholików.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to głupoty pisałem , żałuje że biorę benzo.. Czy ktoś z was dostawiał klorazepan? biore obecnie 10 mg dziennie.

 

-- Pn lut 16, 2015 3:31 pm --

 

Odstawiał*

 

-- Pn lut 16, 2015 3:33 pm --

 

Od 14.10 do 5.11 od 20 do 30 ,średnia 25 mg relanium na dzień ,od 6.11 do dzisiaj Cloranxen w dawkach 30,20 a obecnie 10mg.mam szanse zejsc do zera?? ps. relanium mieszałem z zolpidemem , zolpidem odrzuciłem z dnia na dzień , wiem , wiem to już 4 miesiące ciągu ale czy uda mi się do zera? martwię się..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, jestem świeżo po detoksie szpitalnym. Trzymali mnie dosyć krótko bo pięć tygodni...i cóż...jestem wyzerowana. Odtruwali mnie substytucją Cloranxenem. Do domu wróciłam trzy dni temu i lekarz zalecił brać jeszcze przez trzy tygodnie jedno relanium dziennie żeby organizm nie przeżył szoku odstawiennego. A więc z 6mg Clonazepamu dziennie udało mi się zejść do jednej tablety relanium! Jak przeżywałam detoks? Koszmarnie...< rozdrażnienie, bóle mieśni, niemożność chodu, bóle brzucha, mdłości, mimowolne ruchy kończyn, bóle głowy, spastyczność mięśni, niepokój, lęk, pot śmierdzący benzyną, zaburzenia smakowe i węchowe>. ALE Co najważniejsze, przeżyłam. Podstawowe leki zmienili mi na Wenlafaksynę 75mg i Pernazynę 200mg dziennie. Myślę, że to miało i ma duże znaczenie bo odeszły mi stany psychotyczne, paranoje, natrętne myśli i głosy < zatrucie benzo>. Jak się czuję dziś? Z tego względu, że jestem "świeża".....nie bardzo.

Jestem podminowana i dalej boli mnie całe ciało ze względu na sporą spastyczność. Z apetytem kiepsko...schudłam 3kg i czuję, że na tym się nie skończy. Ordynator Oddziału powiedział, że ten nieciekawy stan może utrzymywać się do dwóch miesięcy więc ja spokojnie sobie czekam aż nastąpi poprawa. I cóż...to chyba tyle...no i jeszcze jedno...jeżeli ktoś jest z woj. mazowieckiego polecam Oddział w Szpitalu w Przasnyszu - Ordynator Grzegorz Gadzała. Fajne warunki, ostry rygor i bez certolenia się poza tym sympatyczny personel. Oddział jest świeżo po remoncie więc naprawdę nie ma się do czego przyczepić...No.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie ,że prawie wyzerowałaś jednak przed tobą bardzo trudne zadanie..Musisz szybko zacząć coś robić ,bo po pojawieniu się pustki ,zaczniesz myśleć o benzo i powrotu.Jak staniesz w miejscu i nie będziesz nic robiła w kierunku poprawy życia,szukaniu zainteresowania to klapa.Mi też perazynę przepisali i nie powiem dobrze działała 8) Trzymam kciuki za Ciebie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×