Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

jezu... po dzisiejszym życiorysie, dostałam termin trzeciej konsultacji na PIĄTEK :zonk:

to postepuje tak szybko, że nie mam nawet czasu się zastanowić, co ze studiami, co dalej?!

 

chcialabym zaliczyc pierwszy semestr, myslicie, że możliwe będzie odwleczenie w czasie potencjalnego przyjecia np. do połowy lutego??????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzisz, ja jestem szczęśliwa z moim M. ale doszukuje się problemów nawet jakby ich nie było :roll:

jest dobrze, ale jest też obawa że przecież ja nie mogę być szczęśliwa i w końcu się coś spieprzy .. i takie oczekiwanie trochę aż to nastąpi :(

 

skąd ja to znam..............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to wynika z przekonania, ze po prostu nie zasługuję na szczęście, więc skoro je teraz odczuwam to zapewne jest to tymczasowy okres w moim życiu..

 

dla mnie szczęście jest totalnie dziwnym stanem. podszytym strachem, że to cisza przed burzą albo zwykłe złudzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc forumowicze..... Jak to dobrze, ze istnieje taki portal, w ktorym mozna przeczytac, ze bol duszy i rozterki nie dotycza tylko mnie....

jestem tu " nowa" , w przeszlosci nie wchodzilam na portale psychologiczne, stosowalam terapie "face to face".

Dluga jest moja historia i skompliowana , ja sama jestem dobrze po 30 ( moze za stara na to forum?), jestem w Londynie i czuje sie okropnie.

Przyczyny pewnie mieszane , jak zwykle: subiektywne i obiektywne, tylko , ktore byly najpierw? Obiektywne to te, ze nie mam jeszcze pracy i czuje sie z tego powodu bezwartosciowa, zagubiona, "zamknieta w swojej niemocy" ( choc czynie rozne kroki, zeby prace znalezc);

a subiektywne: moja wtorna reakcja na ten stres i problem jest to, ze moj umysl zaczyna produkowac lawinowo "czarnowidztwo", co do przyszlosci, negatywna ocene mnie samej( ze nie wiele osiagnelam w zyciu-moze i prawda), i zaczyna poszukiwac zmian. Zmiana to przerwanie kontynuacji moich celow( samorozwoj, znalezienie normalnej pracy), przerwanie mojego kolejnego zwiazku z mezczyzna, slowem niszczenie.

Ostatnia moja terapia byla terapia nerwic, 3 misieczna, a w ogole to niestety jestem osoba zmienna emocjonalnie, czy z defektem bordr-line, nie wiem. Moj psychiatra, ktora zapisuje mi leki antydepr.(sertagen) mowi, ze nie. Pelny obraz osobowisci otrzymalam wraz z wypisem, nie ma tam zadnych odstepstw poza mechanizmami obronnymi, typu: wycofanie, itd.

Powracajac do watku, to w ostatnie dni przychodza mi do glowy rozne mysli, zeby gdzies uciec. No i mam lek przed kontaktami z ludzmi, ale dziwne jest to, ze jak z tym lekiem wchodze w jakas grupe ludzi to okazuje sie, ze nie jest zle i to nastawienie mija. Choc mija troche pozornie, bo nigdy w zadnej pracy nie wytrzymywalam dluzej niz 2 lata... :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć !

 

Czuje się cholernie źle :( Tak cholernie źle, że mam ochote wszystko rozp...lić. Nie jestem w stanie udźwignąć tego wszystkiego co na mnie spada. Szkoła domaga się abym do niej chodził, organizm nie jest już tak silny jak dawniej i bywa coraz więcej dni, w których nie jestem w stanie nawet wstać z łóżka bo nie mam po prostu siły. :( Najbardziej boli mnie to, że rodzicie tak kur...ewsko naciskają na mnie, abym się uczyl, uczył i chodził do szkoły, bo zdaje mature. W szkole jak słysze te komentarze nauczycieli : Radku oczywiście bulimia i twoje inne problemy to ciężka sprawa, ale pomyśl co będzie jak nie zdasz matury ? Bedziesz robolem, albo umrzesz z glodu. Powiedzcie mi jak coś takiego znieść ? Jak moge słuchać takich rzeczy, skoro wszystko mnie boli ? Psychicznie i fizycznie ?

 

Boli też to, że pani doktor kazała jechać do szpitala, ale rodzice nawet nie chcieli o tym słyszeć .! Bo przecież matura !

 

Na prawde, na dzień dzisiejszy nie mam siły na nic. Nie mam nawet znajomych. Zaszyłem się w domu i rzygam, pije, rzygam, śpie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic, kiedy byłeś? może cię znam? chiha, chodzi ci o czapki? ;) na oddziale ciepło jest, na tym, bo tam podobno strasznie zimno będzie. pić nie wolno, sporo osób za to 'poleciało'.

u mnie jest BEZNADZIEJNIE. nie ma co się zagłębiać w temat bo to dotyczy innych osób tu i nie będę bez ich wiedzy pisać. w sumie trochę mi się nagromadziło spraw w życiu 'tam'. zastanawiałam się nawet nad wypisem, może nadal zastanawiam? w dodatku okazało się że jak się zacznie grzebać w głowie to wychodzą różne niefajne rzeczy typu paranoja i psychotyczność..

 

-- 13 gru 2011, 15:47 --

 

chiha, dla mnie najgorsza była ostatnia rozmowa. zachodzisz i to ty masz wiedzieć co mówić. nienawidzę tego.. teraz jest trochę wyjść więc możliwe że dostaniesz termin na 'teraz'. pomyśl już jak załatwić ewentualne formalności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milano3:

Znam twoje katusze, mysle sobie, ze dobrzyby bylo, gdybys wporozmawial z rodzicami , ze potrzebujesz spotkac sie kilka razy z psychologiem lub terapeuta od nerwic . Najpierw idz na konsultacje i powiedz o swojej sytuacji zyciowej i tej subiektywnej. Zobaczysz co z tego wyniknie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3 ja zachorowałam w klasiematuralnej 3 miesiace byłam w szpitalu, mature zdałam rok pózniej

ja byłam w takim wtanie, że rodzina mnie spakowała i powiedziała, że pojade do osrodka dla młodzziezy, że dobrze bedzie jesli zmienie otoczenie,mi nie zależało wtedy żeby zyć... :roll::?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic, kiedy byłeś? może cię znam? chiha, chodzi ci o czapki? ;) na oddziale ciepło jest, na tym, bo tam podobno strasznie zimno będzie. pić nie wolno, sporo osób za to 'poleciało'.

u mnie jest BEZNADZIEJNIE. nie ma co się zagłębiać w temat bo to dotyczy innych osób tu i nie będę bez ich wiedzy pisać. w sumie trochę mi się nagromadziło spraw w życiu 'tam'. zastanawiałam się nawet nad wypisem, może nadal zastanawiam? w dodatku okazało się że jak się zacznie grzebać w głowie to wychodzą różne niefajne rzeczy typu paranoja i psychotyczność..

 

-- 13 gru 2011, 15:47 --

 

chiha, dla mnie najgorsza była ostatnia rozmowa. zachodzisz i to ty masz wiedzieć co mówić. nienawidzę tego.. teraz jest trochę wyjść więc możliwe że dostaniesz termin na 'teraz'. pomyśl już jak załatwić ewentualne formalności

czy miałaś może dziś na sobie zieloną czapkę?

jeśli tak, to zamieniłysmy jedno zdanie, kiedy opuszczałam oddział :D

jeśli siedziałaś przy stoliku i pytałaś dziewczyny o rudo-blond włosach, która to jej rozmowa i jak się nazywa, około 9:30, to byłam właśnie ja ;)

 

na czym polegają trzecia i czwarta rozmowa?

 

orientujesz się, jak zareaguje personel, jeżeli poproszę o termin ostatniej konsultacji nieco odroczony w czasie, żebym mogła zaliczyć semestr zimowy? to kwestia dosłownie dwóch tygodni...

 

Kite, jak długo jesteś na oddziale?

kurczę, rozumiem kuszącą perspektywę wypisu, gdy jest ciężko, sama chciałam to zrobić na innym oddziale, ale wtedy terapeutka poinformowała mnie, że moją cechą charakterystyczną jest wycofywanie się w razie napotkania przeszkody. I że warto się czasem pomęczyć. Think about it. :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, Ratko, pier*ol rodzicow i mature i koniecznie jedz do szpitala! Jestes na skraju totalnego wyczerpania fizycznego i psychicznego i musisz znalezc sie w szpitalu, bo nikt inny ci nie pomoze. I w tym momencie nie zwracaj kompletnie uwagi na fanaberie szkoly i rodzicow, Twoje zdrowie jest najwazniejsze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chiha, taaak, kanarkowy krasnal to ja :D myślę że możesz poprosić o przesunięcie ale nie tyle kwalifikacji co pobytu. ja przesuwałam sobie pobyt diagnostyczny. zostały mi 2 miesiące..

 

nie zauważyłam żadnego krasnala, ale sympatyczną dziewczynę w zielonej czapeczce mówiącą coś na temat Mai Sablewskiej, już tak. :D

 

zapytam w piątek czy istnieje taka możliwość. O ile oczywiście mnie przyjmą...

 

a jakie masz wrażenia po 4miesięcznym pobycie na oddziale? no i w ogóle, nie oreintujesz się moze, kiedy 7 F wraca na swoje miejsce, z dala od prosektorium? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie to wynika z przekonania, ze po prostu nie zasługuję na szczęście, więc skoro je teraz odczuwam to zapewne jest to tymczasowy okres w moim życiu..

 

dla mnie szczęście jest totalnie dziwnym stanem. podszytym strachem, że to cisza przed burzą albo zwykłe złudzenie.

 

dla mnie coraz bardziej równiez mam uczucie, że jesli było ok pół roku to potem bedę w depresji pół roku - ale te fajne chwile są takie cenne, piękne po tych smutnych i złych.. och ...uskrzydlaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chiha, ale prosektorium jest fajne! wracamy podobno po nowym roku. nie chce mi się nawet myśleć o przeprowadzce jeśli spadnie śnieg. ostatnio zajęło nam to 2 dni przy ok 30 czynnie zaangażowanych osobach. masakra..

a sytuację z panią M.S. pamiętam ;)

co do krasnala, dziewczyny 'czapkowe' są tu tak nazywane przez pewną osobę z personelu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem po trzeciej rozmowie. Fajnie Cię było zobaczyć, Kite :D

 

tę konsultację odebrałam właściwie jako mini psychoterapię. Byłam pod wrażeniem pani Blond Kasi, poprowadziła rozmowę naprawdę fajnie, sporo mi uświadomiła, a przede wszystkim to, jak głęboko zakorzenione są moje problemy i jak mocno wiąże się z tym wszystkim moje przekonanie, że jedyna akceptacja, na którą zasługuję (i która istnieje w moim przypadku :roll: ), to akceptacja warunkowa.

 

zdałam sobie nawet sprawę, że w tym tygodniu funkcjonuję lepiej, ponieważ czuję się zaopiekowana, obdarzona uwagą i życzliwością "za nic", za sprawą dwóch konsultacji...

 

termin ostatniej rozmowy, 22.grudnia, czyli czwartek.

 

Terapeutka sama zapytała, czy nie chciałabym przed przyjęciem zaliczyć sesji zimowej i że jeżeli tylko poinformuję o tym, że chcę, osobę, z którą odbędę IV konsultację, to nie ma żadnego problemu, żebym rozpoczęla terapię (pobyt..) w połowie lutego. :)))))

 

-- 16 gru 2011, 12:42 --

 

aaa, jeszcze dowiedziałam się, że jeżeli zostanę przyjęta, to nie będę uczestniczyć w terapii grupowej, a jedynie w indywidualnej, bo właśnie takiego kontaktu z terapeutą potrzebuję, bo póki co mam zbyt silne poczucie bycia nieważną, często nieadekwatne, a więc grupa byłaby dla mnie zbyt trudna.

konfrontacje i interakcje ze społecznością będę więc omawiać nie na grupie, a na terapii indywidualnej.

 

w sumie dużo bardziej mi odpowiada taka opcja...

 

Kite, zapewne się orientujesz... komu przydzielana jest terapia grupowa? jakim rodzajom zaburzeń ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem nowy tu na forum i to chyba jedyne miejsce w sieci gdzie ktos by potraktowal to co mowie powaznie :).

Generalnie jest tak od kilku lat chodze do psychiatry, najpierw mi mowiono (mialem jakies 16 lat) ze mam ciezka nerwice i depresje dwubiegunowa, czymolwiek sie rozni ona od jednobiegunowej, heh, natomiast jak mialem 19 lat stwierdzono u mnie borderline, socjopatyzm i fobie spoleczna. Teraz mam lat 20, zmienilem lekarza i ten inteligent odstawil mi wszystkie leki (z wyjatkiem nasennych bo inaczej bym nie przezyl bo mam zaburzenia snu od kilku lat rowniez) w celu zobaczenia jaki jest prawdziwy ja bez zadnej chemii, ze rzekomo tak bedzie mu latwiej ocenic mnie odpowiednio. No ale ja juz jestem bez lekow jakies 6 tygodni!!!

 

Wyobrazacie to sobie? Bede sie z nim widzial we wtorek teraz... Mam nadzieje, ze moze juz mi cos przepisze. Bo naprawde nikt juz nie chce spedzac czasu przy mnie, rodzina ma mnie dosc, chlopak ma mnie dosc, a znajomi... nie, nie mam znajomych. ale gdybym mial tez mieliby mnie dosc, a moze wlasnie mieli mnie dosc co jest przyzczyna aktualnego stanu braku znajomych? w kazdym razie oni nie moga zniesc mnie, a ja juz nie moge zniesc ich, bo czego nie zrobia doprowadza mne do furii, denerwuje mnie, irytuje mnie, drazni i wogle nawet z pokoju nie wychodze. gdy widze ludzi az slabo mi sie robi. Wczoraj jak poszedlem na swiateczne zakupy do centrum handlowego myslalem ze dostane p**rd*lca !!! Kazdy sie pcha, przepycha, kazdy mysli, ze jest jedyna istota, JAK JA NIENAWIDZE TYCH DEBILNYCH I IRYTUJACYCH LUDZI.

 

Nienawidze tez tego ze wiecznie chodze wsciekly i poirytowany.

 

Na sen biore taki lek ZOPICLON 7,5 mg, i chwile po jego wzieciu czuje sie fantastycznie. Jak na narkotyku. Od razu poprawia mi sie humor, wesolo mi jest, robie sie rozmowny, rzeczy mnie smiesza i wogle. Jak inna osoba. Nie wiem czemu tak to dziala skoro to lek nasenny. Ale podoba mi sie ten stan i myslalem o profilaktycznym uzywaniu tego leku poprostu caly dzien zeby tak sie przyjemnie czuc. Napiszcie cos do mnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i depresje dwubiegunowa, czymolwiek sie rozni ona od jednobiegunowej

 

W chorobie afektywnej dwubiegunowej występują naprzemiennie fazy depresji i manii, natomiast w chorobie afektywnej jednobiegunowej występują tylko epizody depresyjne.

 

Nie polecam ćpać zopiklonu na dłuższą metę. Uzależnia podobnie jak zolpidem. Poza tym szybko rośnie tolerancja i "właściwości rekreacyjne" słabną.

 

A przy okazji, witaj na forum. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dzieki za odpowiedzi, wiecie co, wlasnie zrobilem maly research odnosnie lekow psychotropowych, glownie anty depresyjnych bo chyba na wszystko co mi dolega, a bynajmniej co u mnie zdiagnozowano, lek antdepresyjny powinien bc kluczem, pierwszym krokiem, nie?

 

Bralem kiedys sertraline i citalopram. Po sertralinie bylo w miare ale zadna rewelacja a po citalopramie po jakims czasie dziwne rzeczy mi na skorze zaczely wyskakiwac wiec od razu odstawilem.

 

No i natknalem sie na artykul o prozacu. Prawie kazdy mowi ze schudl w przeciagu pierwszych dwoch tygodni 7 kg!! wiecie co, moze on nawet i nie dzialac odpowiednio na moj stan umyslu ale sama utrata wagi by mnie uszczesliwila i to mega. Kiedys wygladalem swietnie a teraz... Masakra.

Mam niskie libido z natury, a przez swoje cialo wogle tego nie robie pomimo to ze mam stalego partnera. Nie moge na siebie patrzec. Mam 173 cm wzrostu i na dzien dzisiejszy waze 76 kg. A ostatnie 2-3 lata normalnie wazylem 63. Mialem okresy kiedy wazylem nawet mniej niz to ale wtedy probowalem wrocic do 63. Musialbym stracic 13 kg. I wszyscy mi mowia, to wyjdz z domu, pocwicz, mniej jedz. K*RW*!!! Jak mam wyjsc cwiczyc jak wtedy bede musial stawic czola przechodniom, jak mam isc cwiczyc skoro nie mam ochoty nawet wstac do kibla gdy czuje potrzebe, jak mam przestac zrec skoro tylko to mi pozostalo...

 

I tak od okolo miesiaca ograniczylem jedzenie do 2 malych posilkow dziennie, a nawet jednego jak nie mam czasu na 2, ale nawet grama nie trace a to chyba przez to ze rzucilem palenie.

No wlasnie. Juz 5 mcy bez palenia :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam.....moze mi ktoś powiedzieć na czym polega czwarta rozmowa kwalifikacyjna (7f),prosze. Co należałoby tam powiedzieć żeby wypaść pozytywnie?

 

-- 19 gru 2011, 00:23 --

 

będę wdzięczna za każda rade....z góry dziekuje

 

kiedy masz?

ja w czw

słyszałam,ze to rozmowa z Niezgoda,takie podusmowanie

jak odebralas rozmowy wczesniejsze, z czym przychodzisz (tak,znowu),czego oczekujesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×