Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alkoholizm rodzica - jak na was wplynal ?


El Chupacabra

Rekomendowane odpowiedzi

caly swiat zrujnowany, klamstwem ktorym sie poilem i nim teraz jestem, nie potrafie nic ogarnac zyc przede wszystkim, dolozylo sie szerego chorob fizycznych i psycha siada a mam 26 lat, odcinalem sie od swiata wychodze kiedy czuje sie ogarniety a kolej losu jesli mnie zmusza do wyjscia nie ogarnietym czuje sie fatalnie:/, nerwice zaburzenia:/, glosu nawet mi brak u lekarza... strach urojenia fobie wszystko w jednym nikt nie widzial lub slepi byli, powinienem od dziecka sie leczyc ale coz system, i tak stalem sie kaleka i non stop walcze sam ze soba, do lekarzy sie obawiam isc bo odejmuje mi mowe kilka razy bylem i tylko leki na depreche i na schizo, jak czlowiek juz liczyc przestaje na innych i samego siebie hm... brak sil:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak byłem jeszcze mały smarkaczem ojciec od nas odszedł. Ogólnie pamiętam to jak przez mgłę. Przez kilka lat (myślę, że gdzieś tak do 6 klasy podstawówki) byłem chyba normalnym dzieciakiem który jak każdy ma swój świat i jakieś tam zajęcia. Mama już wtedy piła, starałem się z nią rozmawiać, ale to nie dawało żadnych efektów. Po mniej więcej pół roku zacząłem wycofywać się ze społeczeństwa, przestałem ufać ludziom, rozmawiać z nimi, nie miałem raczej przyjaciół, bo raczej wszystko rozgrywało się w mojej głowie. Przez kilka lat ten stan się pogłębiał, teraz doszła do tego jakaś nienawiść i złość na samego siebie, a do tego chyba jakaś agresja którą jak do tej pory potrafię jeszcze skutecznie tłumić, ale boję się jej. Nie wiem dlaczego, ale obwiniam właśnie siebie za to co się stało, a głównie za to, że nie umiałem pomóc matce. Ona oczywiście cały czas pije, ale ja chyba powoli zaczynam dawać sobie z tym radę. Podsumowując, to walczę sam ze sobą i swoimi myślami. Ostatnio dość skutecznie odrzucam te negatywne myśli i chyba robię miejsce dla tych lepszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życie z alkoholikiem wiąże się ze stanem permanentnego napięcia i przeciążenia emocjonalnego. Alkohol w rodzinie pociąga za sobą inne formy patologii, np. pojawia się przemoc seksualna, przemoc fizyczna, agresja, problemy finansowe, przemoc psychiczna w domu, problemy w kontaktach z ludźmi, problemy z prawem itp. Nadużywanie alkoholu przez jednego z domowników wywołuje u pozostałych członków rodziny strach, lęk, gniew, smutek, napięcie, wstyd, upokorzenie. Strach i lęk wynikają nie tylko z konkretnych i powtarzających się zagrożeń, ale wiążą się też z rozpadem systemu więzi i oparcia, który powinien istnieć w domu rodzinnym i dawać członkom rodziny poczucie bezpieczeństwa. Nastawienie lękowe i ogólny kryzys zaufania często są przenoszone do kontaktów ze światem zewnętrznym. Alkoholizm w rodzinie wywołuje przede wszystkim gniew, wyrażany w bezpośrednich kontaktach lub tłumiony. Gniew jest pierwotnie adresowany do osoby uzależnionej od alkoholu, ale ponieważ wyrażenie go wobec niej jest z różnych powodów zablokowane, członkowie rodziny obdarzają nim siebie nawzajem lub skierowują przeciw światu zewnętrznemu. Czasami gniew zostaje przekierowany na samego siebie i może pojawić się autoagresja, negatywny stosunek do siebie, dręczenie i deprecjonowanie siebie. Poczucie krzywdy może trwale zapisać się w psychice i wywierać negatywny wpływ na całe życie skrzywdzonej osoby, np. powodując zaburzenia emocjonalne, stałe obciążenie emocjonalne, depresję, zespół stresu pourazowego PTSD, nerwice, dolegliwości somatyczne itp. Alkoholizm w rodzinie to temat rzeka. Szkoda, że tak mało robi się w dziedzinie profilaktyki problemu alkoholowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie wiem, ile alkoholu mam akceptować w związku. Mojego pierwszego chłopaka zostawiłam właśnie dlatego, że nie był abstynentem i śmiertelnie się tego wystraszyłam :lol: Poza tym mam irracjonalne lęki z czasów, kiedy czekałam do 3 nad ranem, czy i tym razem ojciec wróci cały i zdrowy. Do dziś okropnie się o wszystkich martwię i nie mogę spać, jeśli nie odbierają telefonów. Kiepsko idą mi kontakty z ludźmi, mam kompleksy na tym punkcie, zazdroszczę innym tego, że mają ciepłych rodziców, którzy mają pracę i się szanują, a mój ojciec jest nikim (oczywiście w swoim mniemaniu nadal jest panem świata :roll: ). Nigdy nie wybaczę mu niepłacenia alimentów i tego, że nie mogłam iść do liceum dwujęzycznego z internatem z braku pieniędzy. Czuję, że straciłam dużo szans przez jego bezmyślność i egoizm. Ma do tego skłonności do zaciągania horrendalnych długów, więc i o tym myślę od kiedy tylko skończyłam 12 lat (oficjalnie jestem jego jedynym dzieckiem, więc wszystko spada na mnie :? ). Jest mi wstyd, gdy ktoś o niego pyta i mówię, że nie mam ojca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Alkoholizm ojca doprowadził mnie do tego, że jestem bardzo lękliwa. Nagłe dźwięki, sytuacje z zaskoczenia doprowadzają mnie do ataku paniki.

Poza tym, może zabrzmi to nieco dziwne, ale dzięki temu swoje przeżyłam. Nabyłam doświadczeń. Z jednej strony przeklinam fakt, że cała rodzina musiała tyle nacierpieć, ale z drugiej strony wydaje mi się, że to właśnie mnie ukształtowało. No i zwiększyła mi tolerancja na wielkość problemu.

Niestety nie wszyscy u mnie w rodzinie to w miarę dobrze przeżyli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No mnie alkoholizm ojca rozbił zupełnie... Po uwolnieniu się od tego koszmaru, który fundował mi ojciec (zamieszkałam z dziadkiem), myślałam, że już wszystko za mną, że teraz to już będzie tylko dobrze. Wtedy nie wiedziałam, że takie cechy jak labilność, nerwowość, perfekcjonizm, to efekt życia w takiej rodzinie. Dziś to wiem i cieszę się, że te cechy nieco przygasły we mnie: zamiast denerwować się z byle powodu - mówię o tym, co mnie wkurza lub olewam to, jeśli nie mam na to wpływu. Nie jestem już taką perfekcjonistką (choć może tylko mi się tak wydaje), ale nadal muszę być lepsza w obowiązkach, pomysłach od innych współpracowników, (albo to efekt mojej pracowitości?). Natomiast od kiedy zaczęłam bardziej się zagłębiać w moje dzieciństwo i to, jakie spustoszenie wyrządziło w mojej psychice - jestem wrakiem człowieka. Mam depresję, nerwicę, bulimię... czyli wszystko, co najlepsze :( Czuję, że cały czas grzebię się w bagnie dzieciństwa i im więcej staram się wyjść, tym bardziej grzęznę... Obawiam się, że dzieciństwo i jego konsekwencje tak bardzo wżarły się w moją psychikę, że do końca mego życia będę taka 'popaprana'...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyprowadziłam się z domu prawie 2 lata temu, było lepiej, aż..... nie wiem co się dzieje ;( jest ze mną źle, jeszcze tak źle nie było... Okropnie się boję, odczuwam strach i lęk, który związany jest z moim domem, ojcem alkoholikiem, bratem, który jest nieobliczalny...

Dzwonie do mamy po 10 razy dziennie i upewniam się czy jest ok. Nie umiem normalnie funkcjonować. Zawsze to ja byłam najsilniejsza, wszystko wiedziałam co i kiedy zrobić, byłam dla nich wszystkich rodzicem. A teraz nie wiem co się dzieje ;( nie radzę sobie już z tym, jestem bardzo zmęczona :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

idle, mam bardzo podobny problem o próg nie tylko wypitego ale w ogóle wspominanego przez faceta alkoholu... Za każdym razem mnie nosi jak słyszę, że z kolegami na imprezę ( a jest muzykiem żyjącym m.in. z koncertowania ale i lubiącą towarzystwo osobą, która po pracy też się chce rozerwać ).

 

Co do tego lęku o to, że wszystkie długi spadną na Ciebie, zapraszam na priv. Pomogę na ile potrafię od strony prawnej.

 

W temacie wątku - gdybym miała opisać wpływ zachowania rodzica, to nawet nie wiedziałabym od czego zacząć...ktoś mógłby powiedziec,że to wszystko było tak dawno, że przecież żyję dalej i nie doznałam żadnego poważniejszego uszczerbku na zdrowiu na skutek nerwowości ojca ale.............

Tak często mówi ktoś, kto nie wie z czym je się DDA.

Mam też jednak wrażenie, że inni ludzie odczuwają bardzo wyraźnie "niekompatybilność" pewnych tematów w rozmowie z osobą będącą DDA, że niby pewne tematy są takie niedojrzałe... I efekt jest taki, że nie do końca wiadomo o czym rozmawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piernikowa marta, dziękuję bardzo :D planuję pod koniec lutego zaciągnąć go do notariusza i zrzec się spadku, w razie kłopotów z chęcią się zgłoszę do Ciebie ;) zapomniałam, że ja sama bardzo się bałam alkoholu i zawsze myślałam, że ja nie będę pić w ogóle, no ale teoria swoje, a życie swoje :roll: czasem mam wyrzuty sumienia, staram się wracać zawsze w takim stanie do domu, żeby nie sprawiać mamie przykrości. Tak sobie myślałam nad tym tematem dzisiaj i doszłam do wniosku, że mój ojciec to był pierwszy człowiek, którym się poważnie rozczarowałam, potem była szkoła i dalej to już równia pochyła w tej kwestii. Dzisiaj mam problem ze spodziewaniem się po ludziach czegokolwiek dobrego :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim domu pil ojciec. Zresztą pije nadal, tylko ja już z nim nie mieszkam. Mieszka moja mama, którą tysiąc razy prosiłam żeby go zostawiła, wzięła rozwód. W pewnym stopniu mam żal do mamy, że pozwoliła na to byśmy z siostrą miały takie życie, a z drugiej strony ona w tym tkwi cały czas i jest mi jej żal. Może to nie zabrzmi dobrze, ale chciałabym żeby jego już nie było, żeby mama miała choć trochę wytchnienia. Nie jestem dumna z tego powodu, że życzę komuś śmierci, że nienawidzę. Chciałabym mieć w sobie jedynie miłość i dobre uczucia, ale tak nie jest. Zawsze wszędzie czułam się gorsza. nie umiem wziąć się w garść i pokierować swoim życiem tylko czekam na to co nastąpi. Kompletnie brak mi pewności siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas wpływa. Czasem czuję jak bym go dźgał nożem w klatę, bo mówi że chla przeze mnie (albo mamaę), a do tego ma z jakiś milion problemów zdrowotnych (uwielbia lekarzy, na starość). A najlepsze w tej historii jest to, że mój ojciec nie chlał aż do sześćdziesiątki i w ogóle w każdym wymiarze funkcjonowania społecznego był lepszą wersją mnie. Stać mnie na szczerość, bo mam po tacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas wpływa. Czasem czuję jak bym go dźgał nożem w klatę, bo mówi że chla przeze mnie (albo mamaę),
No, najlepiej winić kogoś za swoje nieradzenie sobie, za frustracje.
a do tego ma z jakiś milion problemów zdrowotnych (uwielbia lekarzy, na starość).

Picie nie wpływa dobrze na zdrowie.

A najlepsze w tej historii jest to, że mój ojciec nie chlał aż do sześćdziesiątki i w ogóle w każdym wymiarze funkcjonowania społecznego był lepszą wersją mnie. Stać mnie na szczerość, bo mam po tacie.

Twoim zdaniem był lepszą wersją Ciebie? Czy to jego zdanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero co tu trafiłem, ale mam coś do powiedzenia. Sam mam zapewne DDA, lecz nie wiem tego na pewno. Być może nie mam wszystkich cech dzieci alkoholika, ale alkoholizm mojej mamy odbija się na mnie cały czas. Zaczęła pić, gdy byłem prawdopodobnie w podstawówce. Ale nikt tego nie zauważał. Bywało to na imprezach itp. Nikt na to nie zwrócił uwagi. Niestety. Później było coraz gorzej. Pamiętam, ze pierwsze zgony bywały, gdy byłem albo w ostatniej gimnazjum, albo na początku liceum. nie pamiętam, bo po co? Pierwszy raz dzwoniłem po karetkę do mamy, bo się nałykała, w liceum, nie miałem wtedy 18 lat. W ten sposób ona się "broniła". Niszcząc przy tym mnie i mojego tatę. Miała już raz atak padaczkę alkoholowej, atak trzustki...

Pije dalej, choć już dużo rzadziej wpada w cug alkoholowy.

Co we mnie "siedzi"?

- Niełatwo nawiązuje nowe kontakty. Choć staram się.

- Tłumię w sobie emocję, i to bardzo. Ale staram się eksponować je. Przynajmniej te pozytywne.

- Izolacja od reszty ludzi. Choć mam kilku dobrych przyjaciół. I zawsze starałem się znaleźć choć jedną osobę w danym środowisku, z którą mógłbym "trzymać". Moim osobistym sukcesem był komentarz znajomego ze studiów. "Oni (reszta chłopaków na typowo babskim kierunku) są jacyś nijacy. Ani tacy, ani owacy" Sukces? Tak. nie byłem jednym z wielu.

- Apatia

- Depresja - była, o mało co nie zakończona samobójstwem (nie wstydzę się tych myśli). Kiedy zdecydowałem, że chcę żyć, depresja zaczęła ustępować. Znalazłem powód, żeby żyć.

 

Poza tym, jakoś sobie radzę. Staram się trzymać dystans do tego, co było. Chyba najlepszy sposób. No i, dla mnie, najważniejsze. nie wstydzę się tego, że moja matka jest alkoholiczką. Ja nie jestem. Choć czasem lubię wypić, nie powiem, że nie.

 

miś uszatek:

 

W każdym wymiarze funkcjonowania społecznego był lepszą wersją mnie.

 

Nie? Nigdy czegoś takiego sobie nie wmawiaj. Inaczej to Ci zostanie i tyle.

I NIGDY nie słuchaj się go, że chlał przez Ciebie. on potrzebuje jakiegoś wytłumaczenia i wybiera najprostsze z możliwych. Swoich bliskich. Dlaczego? Bo Oni nigdy temu nie zaprzeczą. Poczują się winni i będą go wspierać w jego nałogu. Jak sam piszesz:

 

Cały czas wpływa. Czasem czuję jak bym go dźgał nożem w klatę, bo mówi że chla przeze mnie (albo mamaę)

 

Przynajmniej tak to funkcjonowało przez długi czas u mnie. Do momentu aż skończyłem z tym i nie zrobiłem awantury mojej matce, jak była pijana. Później przez tydzień się nie odzywałem. Na razie pomaga, zobaczymy co dalej. W każdym razie, mi pomogło.

 

 

mojanati:

Mieszka moja mama, którą tysiąc razy prosiłam żeby go zostawiła, wzięła rozwód. W pewnym stopniu mam żal do mamy, że pozwoliła na to byśmy z siostrą miały takie życie, a z drugiej strony ona w tym tkwi cały czas i jest mi jej żal.

 

Twoja Mamę mogę zrozumieć. Tak samo postępuje mój Tata. Mógłby już dawno temu zostawić moją mamę, ale tego nie zrobił. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że traktuje sytuację mojej mamy jako osobistą porażkę. Choć zrobił dla niej wszystko, co tylko mógł, to i tak dalej chodzi za nim jedna myśl. "Co JESZCZE mogę zrobić. Lub mogłem a nie zrobiłem." Czasem to po nim widać, choć nie zawsze.

Rozumiem to, że nienawidzisz swojego ojca. W sumie to nie dziwię się temu. Tez nienawidzę mojej mamy, kiedy pieje. Ale udało mi się to rozgraniczyć. Kiedy jest trzeźwa, jest naprawdę w porządku. Być może Twój ojciec nie jest, nie wiem tego.

Ja staram się zawsze szukać jak najlepszych wspomnień. Inaczej bym zwariował już dawno.

 

Chciałabym mieć w sobie jedynie miłość i dobre uczucia, ale tak nie jest.

 

Tak się nie da. Każdy ma jakieś negatywne uczucia. To jest częścią nas. Sęk w tym, żeby ze zła, wydobyć dobro. Jak? Nie mnie pytaj. I nie staraj się gromadzić w sobie nienawiści czy złości. To tylko niszczy. Znajdź jakieś ujście. Nie ważne co, byleby działało. Ja mam muzykę. Jak pójdę w pogo, to się wyszaleję. Kogoś obije, sam będę obity, a później pójdę z kumplami na piwo, lub tez dalej słuchać muzyki. Choć dobrego pogo coraz mniej :P A jak jestem sam w domu? Słucham. Odpowiedniej muzyki, która mnie uspokaja. Mi pomaga.

 

Zawsze wszędzie czułam się gorsza. nie umiem wziąć się w garść i pokierować swoim życiem tylko czekam na to co nastąpi. Kompletnie brak mi pewności siebie.

 

Miałem to samo. I z brakiem pewności często dalej mam. da się z tym żyć. Po pierwsze, nigdy, ale to przenigdy nie bierz na siebie odpowiedzialności za to, co robi Twój ojciec. To stąd często (być może tylko w moim odczuciu i bardzo pośrednio) bierze się poczucie"gorszości". Nie jesteś gorsza. Nawet powiem więcej, jesteś lepsza. Przeżyłaś i masz się dobrze teraz. Na tyle, na ile to możliwe. Pomyśl sobie tak: "Nie każdy da sobie radę aż tak dobrze, jak Ja!" Co do pokierowania życiem, tego nie będę nauczał, bo sam nie umiem. Jak na razie to, co planowałem rozbiło się o szarą rzeczywistość, nie ważne, czy z powodu mojego lenistwa, czy z innego powodu. W każdym razie w tej chwili moje przyszłe życie będę kształtował dopiero za jakiś czas., Na razie muszę przystać na tym, co mi ofiarował los, a jest to, na szczęście, lepsza przyszłość niż praca w tesco na kasie.

Pewność Siebie? Jakoś sobie z tym radzę. Chyba. Przynajmniej wtedy, gdy coś znam dobrze. A w kontaktach ludzkich... Leżę totalnie. :P

 

Coś mi dużo wyszło :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weat, wspaniale to rozwiązałeś

w sensie intelektualnym, czy też emocjonalnie to przeżyłeś tak wiesz bardzo bardzo, że aż sobie uświadomiłeś, że jęsli nazywam się miś wesołek, to Twe reminescencje z uszatkiem latają mi koło chuja?

 

Za zlamanie Regulaminu, ktorego nie raczyles nawet przeczytac- polecam!- ostrzezenie

 

-- 17 kwi 2012, 02:38 --

 

No ja przepraszam ale przekręcanie mojego nicka mnie wkurza. Może mnie wkurzać? czy mogę tak reagować? Nie jestem żadnym uszatkiem. Ja rozumiem, że ktoś może być bardzo związany emocjonalnie akurat z tym misiem, ale to niech chociaż napisze z trzy słowa wyjaśnienia alb na pw, że lubi uszatka. W przeciwnym wypadku będę reagował agresją. Wtedy możesz mi dać coś z tej gamy ostrzeżeń albo wykluczeń, którą dysponujesz. Kimkolwiek jesteś. Ale kieruj się chociaż jakims poczuciem sensu. Nie sądzisz że tu jestem mniej agresywny niż w innym temacie, w którym używam słowa "skurwysyn"?

 

-- 17 kwi 2012, 02:41 --

 

Weat, wspaniale to rozwiązałeś

w sensie intelektualnym, czy też emocjonalnie to przeżyłeś tak wiesz bardzo bardzo, że aż sobie uświadomiłeś, że jęsli nazywam się miś wesołek, to Twe reminescencje z uszatkiem latają mi koło chuja?

 

Za zlamanie Regulaminu, ktorego nie raczyles nawet przeczytac- polecam!- ostrzezenie

 

-- 17 kwi 2012, 02:38 --

 

No ja przepraszam ale przekręcanie mojego nicka mnie wkurza. Może mnie wkurzać? czy mogę tak reagować? Nie jestem żadnym uszatkiem. Ja rozumiem, że ktoś może być bardzo związany emocjonalnie akurat z tym misiem, ale to niech chociaż napisze z trzy słowa wyjaśnienia alb na pw, że lubi uszatka. I na przykład zaślepiony miłym dziecięcym wspomnieniem wraca do tych czasów w stopniu, którego nie może opanować. Dlatego rzutuje uszatka na mnie. W przeciwnym wypadku będę reagował agresją. Wtedy możesz mi dać coś z tej gamy ostrzeżeń albo wykluczeń, którą dysponujesz. Kimkolwiek jesteś. Ale kieruj się chociaż jakims poczuciem sensu. Nie sądzisz że tu jestem mniej agresywny niż w innym temacie, w którym używam słowa "skurwysyn"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weat, wspaniale to rozwiązałeś

w sensie intelektualnym, czy też emocjonalnie to przeżyłeś tak wiesz bardzo bardzo, że aż sobie uświadomiłeś, że jęsli nazywam się miś wesołek, to Twe reminescencje z uszatkiem latają mi koło chuja?

 

Za zlamanie Regulaminu, ktorego nie raczyles nawet przeczytac- polecam!- ostrzezenie

 

-- 17 kwi 2012, 02:38 --

 

No ja przepraszam ale przekręcanie mojego nicka mnie wkurza. Może mnie wkurzać? czy mogę tak reagować? Nie jestem żadnym uszatkiem. Ja rozumiem, że ktoś może być bardzo związany emocjonalnie akurat z tym misiem, ale to niech chociaż napisze z trzy słowa wyjaśnienia alb na pw, że lubi uszatka. W przeciwnym wypadku będę reagował agresją. Wtedy możesz mi dać coś z tej gamy ostrzeżeń albo wykluczeń, którą dysponujesz. Kimkolwiek jesteś. Ale kieruj się chociaż jakims poczuciem sensu. Nie sądzisz że tu jestem mniej agresywny niż w innym temacie, w którym używam słowa "skurwysyn"?

 

-- 17 kwi 2012, 02:41 --

 

Weat, wspaniale to rozwiązałeś

w sensie intelektualnym, czy też emocjonalnie to przeżyłeś tak wiesz bardzo bardzo, że aż sobie uświadomiłeś, że jęsli nazywam się miś wesołek, to Twe reminescencje z uszatkiem latają mi koło chuja?

 

Za zlamanie Regulaminu, ktorego nie raczyles nawet przeczytac- polecam!- ostrzezenie

 

-- 17 kwi 2012, 02:38 --

 

No ja przepraszam ale przekręcanie mojego nicka mnie wkurza. Może mnie wkurzać? czy mogę tak reagować? Nie jestem żadnym uszatkiem. Ja rozumiem, że ktoś może być bardzo związany emocjonalnie akurat z tym misiem, ale to niech chociaż napisze z trzy słowa wyjaśnienia alb na pw, że lubi uszatka. I na przykład zaślepiony miłym dziecięcym wspomnieniem wraca do tych czasów w stopniu, którego nie może opanować. Dlatego rzutuje uszatka na mnie. W przeciwnym wypadku będę reagował agresją. Wtedy możesz mi dać coś z tej gamy ostrzeżeń albo wykluczeń, którą dysponujesz. Kimkolwiek jesteś. Ale kieruj się chociaż jakims poczuciem sensu. Nie sądzisz że tu jestem mniej agresywny niż w innym temacie, w którym używam słowa "skurwysyn"?

 

No i tu wlasnie dochodzimy do sedna sprawy. Zadalem sobie ten trud, przeczytalem 15 stron Twoich postow z powodu tego wlasnie jednego. Coz wyniklo? Wielokrotnie lamales Regulamin naduzywajac chamskich wulgaryzmow i obrazajac innych userow Forum. Dostajesz wiec drugie i ostatnie juz ostrzezenie za caloksztalt Twoich postow. Zegnamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i tu wlasnie dochodzimy do sedna sprawy. Zadalem sobie ten trud, przeczytalem 15 stron Twoich postow z powodu tego wlasnie jednego. Coz wyniklo? Wielokrotnie lamales Regulamin naduzywajac chamskich wulgaryzmow i obrazajac innych userow Forum. Dostajesz wiec drugie i ostatnie juz ostrzezenie za caloksztalt Twoich postow. Zegnamy.

 

Niektórzy ludzie są po prostu ze wsi i trzeba być wyrozumiałym Amon Ra. Takiego bana mu dałeś na zawsze czy na jakiś czas? Pamiętaj że masz do czynienia z osobnikiem byc może psychicznie niestabilnym i może coś sobie na przykład zrobić z powodu Twojego wesołego odrzucenia.

 

-- 17 kwi 2012, 04:23 --

 

Zadalem sobie ten trud, przeczytalem 15 stron Twoich postow z powodu tego wlasnie jednego. Coz wyniklo? Wielokrotnie lamales Regulamin naduzywajac chamskich wulgaryzmow i obrazajac innych userow Forum. Dostajesz wiec drugie i ostatnie juz ostrzezenie za caloksztalt Twoich postow. Zegnamy.

 

Ja sobie często zadaję ten trud bo chociaż nie korzystałem z forum, to je czytam i o ile wiem, że ten ch.. miś wesołek lubi sobie poprzeklinać, tak ma wieelkie pokłady szacunku i zyczliwości w sobie, i w stosunku do bliźnich, a wręcz nawet powiedziałbym, że to bliźni skaczą mu po głowie zamiasto on im, choć by mógł. A więc w jego imieniu poproszę Pana administratora Amon Rah, aby pokazał i zacytował mi miejsca, w których usunięty miś wesołek obraża innych użytkowników forum. Skoroś włożył tyle starań w niego aby przejrzeć 15 stron forum, to możesz przebadać wszystkie jego posty, śmiało. :D Podaj momenty, w których obraża innych, dajesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Twoja Mamę mogę zrozumieć. Tak samo postępuje mój Tata. Mógłby już dawno temu zostawić moją mamę, ale tego nie zrobił. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że traktuje sytuację mojej mamy jako osobistą porażkę. Choć zrobił dla niej wszystko, co tylko mógł, to i tak dalej chodzi za nim jedna myśl. "Co JESZCZE mogę zrobić. Lub mogłem a nie zrobiłem."

 

U nas to jest inna sytuacja. Moja mama zawsze mówiła, że się go boi. I tak z tego strachu cale życie nic nie zrobiła. Kilka razy było krytycznie. Ja i siostra wzywałyśmy policję. Moja mama nigdy. Zastanawiam się czy jakby np próbował mnie zabić to czy moja mama by jakoś konkretnie zareagowała, czy w końcu by go wyrzuciła.

Bo mieszkanie było mojej mamy, ona pracowała i utrzymywała rodzinę, a on latami był bezrobotny, z wiecznymi pretensjami i awanturami po nocy. Nigdy się nami nie interesował. Zabrałyśmy mamę z siostrą do naszego pokoju i ostatnie 5 lat to było tak, że my trzy z psem mieszkałyśmy na 8m2. Samo to to jakaś trauma.

Może jakby go wyrzuciła, to by w końcu się opamiętał, a tak to coraz bardziej sobie pozwalał.

Teraz jak czasami raz na kilka miesięcy przyjeżdżam do mamy, a on mnie widzi to spluwa przed siebie. Taki jest mój kochany ojciec.

Mam żal do mamy o to, że nic nie zrobiła, ale z drugiej strony wszystko co mam zawdzięczam tylko jej. Dbała o to byśmy z siostrą skończyły studia, pomagała, wspierała, opiekowała się nami pomimo tego, że jej nikt nie pomagał, a wręcz wszystko utrudniał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, faktycznie jest to insza sytuacja. Być może po prostu się go zbytnio bała, żeby podjąć jakiekolwiek kroki. Bała się, że jak coś zrobi, to on się wyżyje na Was. Nie wiedziała w jaki sposób mogłaby was wtedy obronić i nie chciała ryzykować, że zrobi Wam coś jeszcze gorszego. Albo sama zbyt długo w tym trwała, żeby się z tego wyrwać.

Być może na siłę usprawiedliwiam Twoją Mamę, ale wiem jak ciężko jest czasem zerwać z milczeniem i bezczynnością, gdy ktoś bliski popada w alkoholizm i zaczyna coraz bardziej znęcać się nad resztą rodziny.

Choć to, że się Wami opiekowała i pomagała Wam, tylko świadczy o tym, że chciała jak najlepiej dla was. Lecz nie wiedziała jak to przerwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×