Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

2 terapie, ale w dwóch różnych przychodniach, jedna w przychodni uzależnień, a druga w przychodni zdrowia psychicznego.

Jetodik, na dwie terapie na raz nie można, nie ma to sensu, chyba, że chodzi o grupową i indywidualną, ale i tak obu terapeutów musi wtedy wiedzieć o tym.

 

Jeśli chodzi o uzależnienie - z tego, co wiem, to jeśli ma się z tym bieżący lub nie tak odległy problem, to najpierw trzeba przejść terapię uzależnień i okres abstynencyjny, a potem dopiero terapię "normalną" tzn. nie koncentrującej się na uzależnieniu. Ale może są też terapeuci, którzy potrafi od razu poprowadzić taką terapię z osobą uzależnioną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim, byłam tu jakiś czas temu, jeśli ktoś czytał moje posty to się orientuje. Nie chcę się rozpisywać bo nie chce nudzić ale muszę to napisać chociaż w skrócie. Wyjechałam do niemiec dwa tygodnie temu, mieszkam tu, pracuje, żyję. Nie mogę w to uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Ja miałam zdechnąć, takie miałam plany, ale tak bardzo chciałam spróbować, czy mi się uda, że tak się stało. Na tą chwilę wiem, że wygrałam. W tej chwili czuję się szczęśliwa, WOLNA!!!!!!!!!!!! i wiem że zawdzięczam to tylko i wyłącznie sobie. Skończyłam z terapią. lekami. Teraz naprawdę uwierzyłam że można zmienić swoje życie. Teraz czuję się taka silna, to jest niesamowite uczucie.. mam w sobie teraz tyle zdrowej energii. Naprawdę, jeśli JA- ktoś tak zaburzony, totalny wrak człowieka- dałam rady to kur każdy może.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychoterapia dużo mi dała i sporo we mnie zmieniła. ale w ten wątek weszłam, bo chciałabym poznać Waszą opinię..czy w pewnym momencie można uznać, że terapia JUŻ nie działa, że mimo iż bardzo chce się przepracować jeszcze kilka rzeczy - już nie ma na to szans, nie pójdzie się dalej? Mam taki problem, że mimo tego jak wiele zrozumiałam odnośnie własnych emocji i tego jak reaguję na innych ludzi/stres - to wracają wciąż moje mechanizmy obronne przed rzeczywistością. zawroty głowy, poczucie nierealności, myśli rezygnacyjne, płacz, przesypianie całych dni, mnóstwo autoagresji w głowie i poczucie, że już się z tego nie wygrzebię. Jest mi BARDZO ciężko funkcjonować w takim stanie, zawalam obowiązki itd. nie będę tego szczegółowo opisywać, bo to nie wątek na takie opowieści...zastanawiam się po prostu, czy po czterech latach indywidualnej terapii powinnam już dać sobie samej spokój i uznać, że nic więcej nie da się uzyskać...wiem, że nikt mi tu nie powie co zrobić, ale może miał ktoś z was podobne rozterki? może wybrał ktoś drogę "radosnej rezygnacji"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madseason, Jeśli zakończyłaś terapię niedawno, jest to tzw. świeża sprawa, to fajnie byłoby, gdybyś dała sobie czas. Będziesz pod jej wpływem. Uwierz. Człowiek uświadomiony zdaje sobie sprawę, że zawsze znajdzie się "coś" do przepracowania.

Może te wszystkie Twoje objawy somatyczne, które opisujesz są odpowiedzią na to, że już tyle wiesz na temat siebie, jesteś już na tyle świadoma, że teraz pozostało Ci tylko zmierzyć się z rzeczywistością?

Daj sobie czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zakończyłam jeszcze ostatecznie, nadal chodzę. ale widzę wyraźnie, że już to długo nie potrwa.

i martwię się, że schematy które mi najbardziej przeszkadzają normalnie żyć - utrzymały się prawie bez zmian. dlatego zastanawiam się właśnie, czy nie bardziej przystosowawcze byłoby przyznanie, że tego nie da się zmienić i że zostanę osobą, która cyklicznie wraca do myśli samobójczych i na przemian albo się przepracowuje albo przesypia całe dnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madseason,

A jakie masz zaburzenie?

Wg mnie nie ma takiej możliwośći że terapia przestaje działać pomimo że tak dużo jest jeszcze do wyleczenia. Może to tylko u tego terapeuty nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć. Nie każdy potrafi sobie ze wszystkim poradzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta na wypisie z oddziału miałam inne określone zaburzenia osobowości F60.8, nie dowiedziałam się nigdy co dokładnie się pod tym kryje. jak kiedyś spytałam mojej obecnej t. co uważa, że mi jest powiedziała że jestem zdrowa poza epizodami depresji.

nie mam już sił na te epizody zajmujące mi większość życia. ale starałam się to rozwiązać 4 lata, więc nie wiem czy mam się jeszcze łudzić.

jestem załamana i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madseason, a może twoje epizody są OBECNIE adekwatne do danej sytuacji ?

To nie jest też tak, że jak skończysz terapię to nigdy więcej nie będziesz czuła smutku, że życie będzie kolorowe i miodem płynące ;)

Dajmy na to umrze Ci ktoś bliski, stracisz pracę etc. - to normalne i właśnie zdrową reakcją jest "depresja" ...

 

A może też inaczej, może Ty nadal wybierasz najbardziej znane Ci mechanizmy "radzenia sobie" (spanie etc.) ... że jeszcze po prostu nie potrafisz radzić sobie inaczej ?

Pomyśl też tak - wiele lat byłaś chora/zaburzona - i zdrowienie też wymaga czasu. A fakt leczenia 4 lat nie jest niczym nadzwyczajnym czy szokującym, w sensie czasu leczenia.

A i jeszcze, to Ty wpierw podjęłaś decyzję o "zakończeniu" (swoją drogą ciekawe co to spowodowało) - i może teraz to jest reakcja na to co sobie wymyśliłaś (tj. nie wyzdrowieje i/lub żegnasz się z terapeutą).

 

A na koniec ;) często efekty widać później, po "formalnym" leczeniu ... za rok, 2 czy 10 ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam taki problem, że mimo tego jak wiele zrozumiałam odnośnie własnych emocji i tego jak reaguję na innych ludzi/stres - to wracają wciąż moje mechanizmy obronne

Dawnooo nie pisałam :roll: .Mam podobnie. W pewnych "nagłych" sytuacjach, zdarzeniach często w jakiś sposób zagrażających wskakuje mi jak automatu "stare zachowanie" i działam.Różnicą jest to że już sobie zdaję z tego sprawę (a kiedyś takie działanie było normą) i mogę to zmieniać nakierowując sie na nowe wyuczone mniej mi szkodzące zachowania. Jesteśmy "zaprogramowani" niestety przez lata i takie mechanizmy mamy już "wgrane". Jak to mówią trening czyni mistrza i mam nadzieję że będą coraz rzadsze i mniej intensywne. A do przepracowania zawsze coś będziemy mieli :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madseason, a może twoje epizody są OBECNIE adekwatne do danej sytuacji ?

Essprit, To nie jest też tak, że jak skończysz terapię to nigdy więcej nie będziesz czuła smutku, że życie będzie kolorowe i miodem płynące

nie oczekuję, że moje życie będzie miodem płynące, przyjmuję że jestem osobą skoncentrowaną na wyszukiwaniu negatywów. choć tak, czasami udaje mi się na czas zdać sobie sprawę, że to robię i umieć to zatrzymać zanim się rozwinie do ogromnych rozmiarów i stracę kontrolę (tak jak Ty napisałaś kaja).

akceptuję swój smutek, ale nie takie rozmiary jak ma obecnie. nie mogę znieść tych myśli i ucisku w głowie. że to koniec terapii i że nic więcej nie da się robić przyszło mi do głowy w tym tygodniu. sam stan utrzymuje się już dość długo.

 

nie wiem na ile nastrój jest adekwatny do obecnej sytuacji. nie mam pracy (i nie umiem siebie samej przekonać, że uda mi się ją znaleźć), cel jaki założyłam, że osiągnę w tym roku odsunął się na bliżej nieokreślone "kiedyś" (może nigdy), jestem sama i przestałam czuć się komfortowo wśród znajomych. cóż, bywało tak już wcześniej i nie wiem na ile jest to powód by zupełnie wycofywać się z życia. powinnam jeszcze zawalczyć a nie się pogrążać.

 

dzięki za wspierające słowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adel, ..dlatego należy ciągle pracować nad sobą by te zmiany utrwalić. No niestety z dobrego, wrażliwego człowieka, w bezwzględnego, zimno kalkulującego drania prawdopodobnie nigdy się nie zmienisz ..zresztą pewnie nawet byś tego nie chciała.

Z pewnymi, niezmiennymi cechami swojej osobowości trzeba się zaprzyjaźnić, wtedy nasze reakcje przestaną być dla nas obce, niechciane ..staną się nasze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adel,

A w jakim nurcie miałaś poprzednią terapię?

 

Ja widzę że do pewnych tych najgorszych emocji, stanów uczuciowych, reakcji nigdy już nie powrócę bo nie ma takiej możliwości. Dlatego że tych przeżyć, tych emocji już we mnie nie ma. One zostały zintegrowane i wykasowane ze mnie w ten sposób. Te części mnie zostały oczyszczone i zmienione. Nie da się wrócić i znów czuć tego czego się już w środku nie ma. To wygląda tak jakby te najgłebsze doły we mnie zostały juz zasypane i nie ma do nich dostępu, one nie istnieją. Dlatego już nigdy nie doświadczę tych cierpień które przedtem czułam. Aby się one znów pojawiły, musiałabym znów przeżyć to czego doświadczyłam w dzieciństwie po to aby na nowo zharatać sobie psychikę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę na tę terapię już od dwóch lat, przeżywam tam koszmary, przełomy, męcze się i na sesjach i poza nimi. Jakieś różne techniki, jakaś praca z sercem, godziny rozmów, rozkminiania, przeczytania lektur. Podobno są postępy, ale powiedzieli mi o nich tylko znajomi i rodzice. Ja tego nie widzę, terapeutka też nic na ten temat nie powiedziała, więc w sumie nie wiem jakie ma zdanie.

 

Ale k...wa nie kumam na co to wszystko, skoro kompulsje i obsesje niszczą mi życie tak samo, jak niszczyły wcześniej. Spóźniam się do pracy, nie mogę zasnąć, bo tyle rzeczy MUSZĘ zrobić przed snem i tyle razy powtórzyć, że jeśli zasypiam, to padam ze zmęczenia albo leki zaczynają działać.

 

Jaki to ma do cholery sens? Po co ja mam dalej chodzić na terapię?

 

Mam dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×