Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja a wiara


listonosz

1 trzy wierzysz ze BOG POMAGA  

13 użytkowników zagłosowało

  1. 1. 1 trzy wierzysz ze BOG POMAGA

    • tak
      9
    • nie
      4


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od pewnego czasu mieszkam w Irlandii, a dokładniej w małym miasteczku o nazwie Trim. Mimo, że mam dopiero szesnaście lat, czuję się, jakby na moich ramionach ktoś położył ogromny ciężar - nie radzę sobie ze swoim życiem. Ledwie rok temu odstawiłam tabletki na depresję.

Będąc osobą mało atrakcyjną byłam poniżana i traktowana jak śmiec. Kiedy pewnego dnia przyszłam ze szkoły z rozbitym nosem, moja mama postanowiła zmienic miejsce zamieszkania. Zupełnie przez przypadek zdażyło się, że dostała pracę za granicą.

W kraju zostawiłam wszystkich ludzi, którzy byli mi bliscy - tutaj nie mam nikogo.

Czuję, że z każdym dniem jest ze mną coraz gorzej. Siedzę samotnie w swoim pokoju, nie chcę rozmawiac z nikim... jedynie Internet trzyma mnie przy życiu. Jako osoba otwarta nie daję sobie rady ze swoimi problemami. Nie chcę zdręczac mamy. Od śmieci ojca stara się jak może aby było nam dobrze i choc wiem, że mogłaby mi pomóc, nie chcę sprawiac jej kłopotu.

Wiem, że dawno skończyłabym ze sobą gdyby nie tak wielka chęc zycia. Co mam robic?

Jestem katoliczką. Codziennie modlę się do Najwyższego o siłę, ale wiara nie pomaga.

Czy wy możecie mi pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinnaś powiedzieć o wszystkim mamie - jej też napewno jest ciężko, gdy patrzy na ciebie, wie, że coś jest nie tak a nie może ci pomóc.

Może warto byłoby odwiedzić psychologa, albo udać się do psychiatry po leki....ciężko tu cokolwiek wyrokować.

Sama wiara może cię nie wyleczyć ale zawsze dodaje sił.

 

Napisz jeszcze (jeśli oczywiście chcesz) jakie leki brałas, ile czasu i czy odstawiłas je po konsultacji ze specjalistą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alecto napisałam Ci odpowiedź i kurcze skasowałam posta :cry::cry:

 

Ale streszczenie tego co napisałam: naprawdę porozmawiaj z mamą, to ważne mieć wsparcie bliskiej i kochającej osoby. Ja bym chciała żeby (nie mam jeszcze) moja córka zwracała się do mnie pierwszej z problemami.

Po tych trudnych doświadczeniach twój obecny stan psychiczny jest chyba nawet dosyć normalny...

Nie wiem na ile to możliwe, ale spróbuj poszukać sobie wspólnoty - katolickiej, ale niekoniecznie. To nie jest oczywiście żadne lekarstwo, ale dużo dobrego daje.

Będę się dziś za Ciebie modlić. A dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych....

tylko przeważnie nie mamy tej wiary jak ziarnko gorczycy...

 

 

Neuroticus, tak owszem wiara MOŻE BYĆ traktowana jako poprawiacz humoru i w magiczny sposób, może być oszukiwaniem umysłu.

Ale relacja z Żywym Bogiem i doświadczanie Jego łaski to nie jest na szczęście bajką i On naprawdę działa. Gdyby tak nie było chrześcijaństwo by się tyle lat nie utrzymało ;)

Choć z zewnątrz trudno w to uwierzyć.

 

------------

samymi praktykami religijnymi nie jestem zainteresowana ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Religia nie jest wiarą.

Religia to po prostu sposób narzucenia grupie ludzi sposobu widzenia świata. A bóg, jeśli istnieje, nie ma z tym nic wspólnego.

Nie wiem, czy wiara pomaga...

Jak wytłumaczyć komuś, że cierpi, bo tak chce bóg? Że sobier go upatrzył na ofiarę depresji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w boga. Ale wierzę w rozwój duchowy. Interesuje mnie filozofia buddyzmu. I przyznam, że to bardzo pomaga mi utrzymać się przy życiu. Można powiedzieć, że odnajduję w tym sens życia. Przynajmniej to coś dla mnie znaczy. Myślę, że warto poświęcać uwagę duchowości, bo to naprawdę pomaga. I wydaje mi się, że wiara w boga również może pomóc. Bo to w końcu jakieś oderwanie od świata bezsensu i cierpienia. Objawia się coś większego, lepszego do czego warto dążyć. Dlatego myślę, że nie należy uciekać przes samym sobą ale zająć się własną duszą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najlepiej zajac sie zyciem i za duzo nie myslec ;)

nie wiem czy wierze jestem realistka dlatego ciezko mi w cos uwierzyc czego nie widzialam

 

mam nadzieje ze jest reinkarnacja ...

 

ale czasem prosze o cos Boga i z nim rozmawiam jakokolwiek toi brzmi i nawet nie wiem czy ktos to wysluchuje ;) wtedy czuje sie lepiej daje mi to nadzieje

 

gdy bylam mlodsza chyba bylam bardziej wierzaca ,a im wiecej w zyciu przeszlam i sie napatarzylam ta wiara troche jakby wygasla

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja straciłam wiarę przez problemy psychiczne. Kiedy kilka lat temu miałam ataki paniki (miałam 18 lat wtedy) to nie mogłam się pogodzić z tym, że Bóg pozwolił, żeby coś tak niewyobrażalnie upiornego mnie spotkało, chociaż nigdy nie zrobiłam nic naprawdę złego. Nagroda czekająca na mnie w niebie mnie nie przekonywała. I wtedy zaczęłam myśleć, że może Boga w ogóle nie ma? Ta myśl była naprawdę przerażająca, doprowadzała mnie do kolejnych ataków, więc bardzo chciałam, żeby Bóg jednak był. Żebyśmy nie byli sami na świecie, żeby wszystko było częścią planu, a nie zwykłym przypadkiem. I żeby móc zrzucić na Boga chociaż odrobinę odpowiedzialności za siebie i swoje życie ;P Łatwiej jest żyć wierząc niż nie wierząc. Naprawdę jeszcze długo starałam się odzyskać wiarę, ale w końcu całkiem zwątpiłam. Niby świadomość braku jakiegoś "ponadludzkiego" sensu naszego istnienia już mnie tak strasznie nie przeraża, ale zastanawianie się nad tym nie raz doprowadzało mnie do różnych bardzo nieciekawych stanów... Więc usiłuję o tym nie myśleć, bo po pierwsze to nic nie daje, a po drugie zamartwiając się tym nigdy nie wyjdę z deprechy.

 

Ale w coś tam wierzę - np w to, że istnieje bezinteresowna ludzka dobroć. Że zdarzają się ludzie, którzy potrafią być życzliwi tak po prostu, nie dla korzyści, nie ze strachu przed wiecznym potępieniem, ani nie dlatego, że Bóg tak każe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uslyszalem ostatnio wypowiedz na radio Maryja(nie to zebym tego sluchal ale przypadkiem :D ).To co uslyszalem jest jak dla mnie budujace.Pewien ksiadz mowil o zbawieniu. Powiedzial ze dla ludzi cierpiacych na depresje wystarczajacym odpokutowaniem za grzechy jest ich choroba, dlatego bedziemy miec o wiele lepszy dostep do nieba bez czyscca :smile: Widocznie nie cierpimy bez powodu ale to ma jakis sens. Przynajmniej ja tak mysle :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Radio M. nie jest żadną wykładnią wiary! Choroba to nie jest pokuta za grzechy, Bóg taką drogę nam przygotował, ale na pewno to nie kara za grzechy, bo jak np. małe dziecko jest chore, to za jakie grzechy ma odpokutować? Bóg ma w tym swój cel. A jaki? Pewnie się kiedyś przekonamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzial ze dla ludzi cierpiacych na depresje wystarczajacym odpokutowaniem za grzechy jest ich choroba, dlatego bedziemy miec o wiele lepszy dostep do nieba bez czyscca :smile: Widocznie nie cierpimy bez powodu ale to ma jakis sens.

Cierpienie ma sens, ale:

 

a) choroba nie jest karą za grzechy

b) cierpienie na ziemi nie jest automatyczną przepustką do nieba (niektórzy święci mieli pracowite, ale miłe życie, a wielu grzeszników cierpi za życia, wiele jest też ciężko chorych osób, które nie chcą się nawrócić.

 

Reasumując, w ogóle się z tą "teorią" nie zgadzam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chrześcijaństwo wynosi na piedestał cierpienie. A co takiego szlachetnego jest w cierpieniu, człowiek się męczy i zwykle jest przykry dla innych. Różne religie mówią inaczej, wedłóg teorii karmy, to cierpienie jest wynikiem złych uczynków w poprzednim życiu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z wypalonym niewierzyc wistnienie BOGA to terz wiara trzeba hmiec duza odwage azeby niewierzyc w istnienie stworcy .A podrugie faktycznie kazdy w cos wierzy np wiara wczlowieka to terz wiara :smile:

 

To akurat nie ma nic wspólnego z odwagą - widać ciężko jest niektórym zrozumieć co to jest ateizm.

 

Wiara w człowieka jednak nie ma tak dobroczynnego wpływu na organizm jak wiara w boga więc ciężko jest to utożsamiać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×