Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed omdleniem


kris001

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam na imię Krzysztof i mam 18 lat.

Na wstępie powiem, że póki co nie byłem ani u psychologa ani u psychiatry.

Problem który u mnie występuje, co raz bardziej zaczyna mnie męczyć. Opiszę sytuacje:

Od jakichś 2 miesięcy mam lęk przed omdleniem, strach który automatycznie doprowadza mój organizm do lekkiego omdlenia a raczej zawrotu w głowie i pojawieniu się mroczków przed oczami. Sytuacja nigdy nie miała miejsca w domu, zazwyczaj zdarza mi się to w miejscach słabo wentylowanych, ciepłych, gdzie jest dużo ludzi - sklepy, autobus, szkoła. Gdy jestem w taki miejscu, poczuję lekki zaduch, automatycznie zaczyna mi się kręcić w głowie, w efekcie czego zaczyna się walka z samym sobą i organizm się broni przed omdleniem, doprowadzając się do pojawienia mroczków, uczucia gorąca, a nawet zimnych potów czy (rzadziej) drgawek. Ogarnia mnie głęboki lęk. Gdy jest dobrze, cały czas myślę o tym by mi się to nie przytrafiło - im więcej o tym myślę, tym większe jest prawdopodobieństwo, że zaraz mi się to przydarzy. Próbowałem z tym walczyć, starając się nie myśląc o tym (bo przecież problem tkwi raczej w umyśle) i przez pewien czas było trochę lepiej. Ostatnio znowu powróciło i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Mimo, że chcę to zwalczyć, wmawiając sobie, że jestem silny, nie mogę tego pokonać na dobre. Dlatego proszę Was o jakieś sugestie co do walki z tą fobią. To mi zatruwa życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kris ja mam tak samo to moje chyba najgorsze z objawow niestety mam to od kilku lat a mam teraz 25 zaczelo sie gdy chcialem isc na medycyne i zaczalem czytac ksiazkimedyczne .U mnie dzien juz wyglada tak ze albo mam problem z glebokich oddechem albo boje sie zemdlec bo mam takei uczucie ale eszytskie badania w normie tarczyca cukier echo serca holtery tomografy glowy kregosluga szyi dopler tetnic szyjnych itp jest wszystko ok a ja boje sie ze bede mdlal a powiem ci ze nigdy nie zemdlalem wiec to jest dziwne .wtedy zaczynam panikowac znaczy juz teraz nie ale msuze byc np sam zeby nikt do mnei nei moiwl albo wlaczyc muzyke na mp3 itp mysle ze to wynika z tego ze o tym za dyzo myslimy i wteyd wywolujemy takei stany .ja mam tak ze jak pojde do lekarza i powei ze jest ok to an kilka dni mam spokoj porawdze ci narazie doraznie tez isc i zobacz czy dalej bedziesz mial ten lek .jezli np bedziesz myslalem ze jest wsyztsko ok to mysle ze nie bedziesz go mial albo bedzie mniejszy co myslisz? opisz jak u ciebie te stany omdlenia wygladaja?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kris001, to co ci się przydarza, wygląda jak ataki paniki. Znaczy że twój system nerwowy lekko wariuje i wytwarza lęk w sytuacji gdy nie ma żadnego zagrożenia. Ja to miałam ale chyba w nieco silniejszej formie niż ty ;) jeżeli ci się to zdarza na zewnątrz, to wtedy jest nazywane "agorafobią" boisz się wtedy miejsc publicznych, zwłaszcza zatłoczonych. A nie miałeś ostatnio więcej stresów niż zwykle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi. No właśnie, ta dziwna reakcja pojawia się wyłącznie poza domem. Ostatnio miałem badania i wszystko było okay. Wiem, że to odbywa się wszystko przez myślenie. Niestety nie wiem jak to pokonać bo myśli te przychodzą same - świadomie nie chce o tym myśleć, natomiast podświadomość mówi mi co innego. Im bardziej się bronie tym mocniej się spinam i zawrót głowy przychodzi szybciej. Niedługo matura i kurs prawa jazdy... muszę prędko wyeliminować ten problem, ale nie wiem jak. Dam bardzo konkretny przykład: Siedzę w autobusie, wszystko jest okay, nie ma stresu. Po chwili nachodzi mnie (sama) myśl, która uświadamia mi, że w tym autobusie jest duszno, i automatycznie zaczynam nierówno oddychać, czuję ucisk w krtani, niemożność głębokiego oddechu, aż dochodzi zawrotu w głowie, mroczków i silnego uczucia gorąca oraz jakiegoś naporu ciśnienia na głowę... po chwili wraca to do normy, jeśli uda mi się powstrzymać w jakiś sposób panikę. Jeśli nie, dzieje się znowu to samo. I z samych obserwacji samego siebie wiem, że panika towarzysząca temu zjawisku jeszcze bardziej to pogłębia. Ostatnio w szkole doszło do takiej sytuacji, że musiałem leżeć godzinę u pielęgniarki... Na szczęście zdarzyło to się tylko raz, ale stres i napięcie było niesamowite - zżerało mnie samoistnie. Czasem myślę, że ciekawa jest metoda "rób to czego się boisz". No właśnie, byłaby skuteczna, gdyby podczas zwalczania stresu czuł się pewnie - u mnie walka jeszcze bardziej potęguje problem.

 

EDIT

Odpowiadając na pytania czy miałem więcej stresów:

Owszem, generalnie jestem człowiekiem, który często się stresuję i nie wątpię, że mam nerwice. Chociaż nigdy nie byłem u lekarza, który to stwierdził.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kris, mam bardzo podobne objawy jak Ty. Z tym, ze bez mroczkow przed oczami. Nawet nie za bardzo kreci mi się w głowie - to bardzije od niskiego cisniena. Boję sie omdlenia chociaz nie wiem dlaczego, jestem zdrowa (tomografy, holter, ekg, tarczyca - nic tam nie ma) dodam jeszcze ze nigdy nie zemdlałam podczas ataku a mam je od 8 mcy. I tez to wszystko łapie mnie poza domem, autobusy, uczelnia, kiedy jestem w tłumie. Jak z tym walczę? Narazie sama... bez lekarzy i leków. Kiedy nadchodzi atak staram się mówić sobie, ze zaraz odejdzie. Studiuję prawo, musze byc codziennie na uczelni, a to cholerstwo dezorganizuje mi zycie :/

Wiecie co mi pomaga, pisanie tego co czuje na kartce. Kiedy jade autobusem czesto to robię i przede wszystkim myślę o tym forum, że nie jestem z tym sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam tak, kiedy muszę występować przed jakimiś większymi zbiorowiskami. To samonapędzające się koło. Zaczynam się stresować, przez to szybciej oddycham, potęguję stres myśląc o nim i zaczyna się... Od hiperwentylacji oskrzela zwężają się, a oddech staje się szybszy, ale płytki. Po chwili z niedoboru tlenu kręci mi się w głowie i zaczyna mi być słabo. Boję się, że zemdleję. Wariactwo :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co, tak się zastanawiam co do oddychania w czasie lęku/ataku paniki/stresu... Większość z Was oddycha wtedy szybciej, płytko, hiperwentyluje się itd. A ma ktoś tak, że w takich momentach przestaje oddychać? :pirate: Bo ja mam właśnie odwrotnie - gdy się boję, denerwuję automatycznie jakby zaciskam mięśnie klatki piersiowej, oskrzeli i nie oddycham. :oops: Trudność sprawia mi wysilenie się, żeby zrobić wdech, bo moje mięśnie są bardzo zaciśnięte, jakby w skurczu, w wyniku tego mój mózg robi się wtedy niedotleniony a ja wpadam w dziwny stan (zapewne z niedotlenienia) - trochę błogości, trochę otępienia, coś w rodzaju transu. :roll: tak jakby w sytuacjach stresowych sama się podduszam, i to na dodatek jest przyjemne, sprawia, że odlatuję. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wspominam okres zaslabniec jako najbardziej traumatyczny w nerwicy. to byl objaw ktory wpedzil mnie potem w mocna depresje. wystarczylo czasem ze przyszla jakas katastroficzna mysl i natychmiast robilo mi sie duszno i ciemno przed oczami i oczywiscie szumialo w uszach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To sie nazywa hiperwentylacja i czesto wystepuje w nerwicy. Jezeli jestescie na powietrzu badz w dobrze wyiwetrzonym pomieszczeniu tego nie ma, bo po prostu automatycznie do pluc sie dostaje wiecej tlenu. Tez mialam taki objaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym podsumować kilka dni z którymi borykam się z tym problemem. Doszło do tego, że napięcie i dziwny niepokój towarzyszyło mi po wyjściu z domu, nawet na powietrzu. Oczywiście skutkowało to zawrotami w głowie itp. Zdesperowany i załamany tą sytuacją udałem się wczoraj do psychiatry. Opowiedziałem wszystko i lekarz potwierdził, że mam nerwicę i przepisał mi Asentrę oraz zalecił wyciszyć się w domu. Jest szansa, że do matury się polepszy.

Wziąłem dopiero dwie dawki, ale czuję lekkie polepszenie i powolutku spadające napięcie (może efekt placebo?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam dokladnie to samo...Najczesciej ataki paniki lapia mnie, kiedy jestem w pociagu do pracy. Mieszkam w Londynie i o 8.20 w pociagach jest istny cyrk: straszny zaduch i tlok. Od razu mam wrazenie ze robi mi sie slabo i niedobrze, mam mega wyczulony wech przy tym, obraz sie zamazuje, serce wali jak szalone, poce sie.

Na nerwice lekowa cierpie juz od wielu lat (zaczelo sie na studiach, jakos 7 lat temu, mam 28 lat). Dzis doskonale zdaje sobie sprawe ze ataki nic zlego mi nie zrobia, nie zabija mnie:) Staram sie sama uspokajac i to naprawde pomaga....Zajmuje mysli czyms innym niz mysleniem o moim ataku, czytam, slucham muzyki.

Biore Seroxat od poczatku, ciezko jest to rzucic, choc jest to moj nastepny krok.... Efekty zaprzestania sa okropne...dlatego trzeba zaprzestawac powoli...bardzo poooowwwoooli...

 

Dzis dowiedzialam sie ze jeden z moich znajomych cierpi na to samo co ja! Szok.....nigdy nic nie mowil.. Pokazal mi ze leki to tragedia, trzeba samemu dojsc do rozwiazania..On chodzi na psychoterapie grupowa, ktora mu bardzo pomaga (on tak jak ja twierdzi ze psychoterapia 'face to face' nie daje efektow). Odpowiada na pytania, szuka odpowiedzi i wie ze da sie z tego wyjsc! calkowicie! W koncu to nasza glowa!

...................................................................................................................................................................................................................................................

Źródłem zaburzeń nerwicowych są nierozwiązane nieuświadomione konflikty wewnętrzne, najczęściej pomiędzy dążeniami jednostki a jej możliwościami, potrzebami a obowiązkami, pragnieniami a normami społecznymi. Pojawiają się wtedy, kiedy wrażliwa i nieodporna na stresy osobowość poddawana jest presji sytuacji (często świadomie akceptowanej), a wymagającej od niej funkcjonowania sprzecznego z nieuświadomionymi tendencjami. Przyczyną nerwic może być także deficyt opieki rodzicielskiej w dzieciństwie lub nieodreagowany uraz (trauma).

...............................................................................................................................................................................................................................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Omdlenia, drętwienie. 15 lat

Witam. Mam 15 lat. Mój problem z dretwiniem ciala, omdleniami..

Pierwszy raz omdlałem jakoś w styczniu tego roku... za bardzo sie nie przejąlem, ale mam poszla ze mną do lekarza rodzinnego, ktory dal skierowanie na wyniki, wyszly w miarę ok.

Gdy omdalem po raz drugi poszedlem z rodzicielką do neurologa w celu zrobienia badania glowy "EEG" , ktore rowniez nie wykazalo zadych zmian padaczkowych etc.

Przed omdleniem mam silne jakby "dretwienie" prawej strony ciała, nie moge nad nią zapanowac, upadam, ale albo trace przytomnosc na 5-10 sekund albo jak ostatnio (była przy mnie babcia), która mowiła, że caly czas byłem przytomny, regowalem na kazde jej wywolanie mojego imienia itp. po około 30 sekundach bylem juz calkowicie przytomny, tylko, że słaby (oczywiscie babcia podniosla mi nogi do gory, "jak to mowia w telewizji" ;) ).

Raz po takim omdelniu wylądałem na pogotowiu, gdzie zrobiono mi badanie serca "EKG", które tez nie wykazalo nic niepokojacego.

Teraz omdlenia powtarzaja sie srednio co 3 tygodnie (srednia ostanich trzech omdlen :P), wczesniej bylo troche rzadziej.

Dodam, że jestem osobą nerwową, więć moze to jest przyczyną tych omdlen?

Przed ostatnim omdleniem upusciłem szklanke, brat krzyknał na mnie, że robie hałas( była juz prawie 1 w nocy), chcąc ją podniesc własnie zacząlem "drętwieć" .

Od dwoch dni piję szlankę melisy dziennie (na uspokojenie) może cos pomoze....

Lekarz neurolog wysłał mnie na badania do kliniki. Termin mam (tych badan) na polowe wrzesnia....

 

A wy jak sądzicie, co to moze byc? czy to jakis rodzaj nerwicy?

Z góry dziękuje za odpowiedz.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baksik, Jeśli to masz od nerwicy to na pewno Ci nie pomoże melisa tylko coś mocniejszego ;)

a drętwienia? Dziwne... mi drętwieje z reguły lewa strona. Kiedyś drętwiały mi ręce prawa i lewa. Także nogi i twarz.

dlatego to: http://pl.wikipedia.org/wiki/T%C4%99%C5%BCyczka przeczytaj ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baksik, Jeśli to masz od nerwicy to na pewno Ci nie pomoże melisa tylko coś mocniejszego ;)

a drętwienia? Dziwne... mi drętwieje z reguły lewa strona. Kiedyś drętwiały mi ręce prawa i lewa. Także nogi i twarz.

dlatego to: http://pl.wikipedia.org/wiki/T%C4%99%C5%BCyczka przeczytaj ;)

 

A ta tezyczka to cos powaznego?

te dretwienia wystepuja tylko przed omdleniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Baksik, No poczytaj o tym... ;) ja to miałem i w sumie nadal mam.

Kiedyś lekarz ,który jeździł do mojego dziadka(neurolog) stwierdził,że to właśnie tężyczka i kazał pić wapno i magnez. ;)

Calcium 500d u mnie się to czasem powtarza przy dużym stresie lub ataku lęku. Drętwieje mi lewa dłoń i lewy policzek wraz z nosem :P

poza tym też drętwieje mi górna część żołądka. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy co mi w tej klinice powiedza...

Monika1974, to co mi dolega to nie jest raczej lek przed omdleniem, oczywiscie jak zaczynam "dretwiec" i juz wiem, ze sie przewroce troche sie boje, ale lekiem bym tego nie nazwal.

Ale jak to mowia "Moderator nasz Pan" :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może masz jakieś kłopoty z krążeniem oraz niedotlenieniem?

mi też drętwieje często jedna strona ciała (lewa), niestety właśnie z powodu słabego krążenia, niedostatecznego ukrwienia tkanek (w tym mózgu), a nasila się to gdy nie ma ciągłego dostępu do tlenu (np. przy szczelnie zamkniętych oknach, w autobusach itd.). dawniej mdlałam. teraz jakoś opanowuję omdlenia, ale drętwienia zostały, pomaga mi świeże powietrze, picie dużej ilości letnich płynów (zwłaszcza ciepłej przegotowanej wody). warto się przyjrzeć również infekcjom, niektóre bakterie siedzą w ścianach naczyń krwionośnych upośledzając przepływ tlenu i ukrwienia narządów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stary wątek ale dla mnie aktualny, ja tak bardzo się tego boję, że chodzę po ścianach. Nie pomaga mi żadna terapia, jak słyszę to słowo na "o" to chce mi się rzygać, boli mnie brzuch, zalewam się łzami, zachowuję się jak debil. Nigdy mi się to nie stało, ani mi się na to nawet nie zaniosło, ale jak sobie wyobrażę, że by miało to mam jakieś myśli jak o gwałcie. Że ktoś takiego kogoś może rozebrać, wsadzić mu coś w du....ę. Ja wiem, że oczywiście teoretycznie, bo to bezprawne ale sama świadomość, że ktoś mnie ma dotykać za giry, w ogóle, nie nie mogę... masakra... pomocy tak się czasem boję.... mam tego dosyć, mam doła. Nienawidzę zamkniętych pomieszczeń z ludźmi, którzy by mi się mogli rzucić na pomoc.

 

Baksik szacun normalnie tak sobie piszesz o tym jak o kichnięciu, odważny jesteś, kopara mi spadła. Przy Tobie chyba bym się nie bała. Jak Ty to robisz, że tak sobie się nie boisz.... szacun, szacun, szacun....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×