Stary wątek ale dla mnie aktualny, ja tak bardzo się tego boję, że chodzę po ścianach. Nie pomaga mi żadna terapia, jak słyszę to słowo na "o" to chce mi się rzygać, boli mnie brzuch, zalewam się łzami, zachowuję się jak debil. Nigdy mi się to nie stało, ani mi się na to nawet nie zaniosło, ale jak sobie wyobrażę, że by miało to mam jakieś myśli jak o gwałcie. Że ktoś takiego kogoś może rozebrać, wsadzić mu coś w du....ę. Ja wiem, że oczywiście teoretycznie, bo to bezprawne ale sama świadomość, że ktoś mnie ma dotykać za giry, w ogóle, nie nie mogę... masakra... pomocy tak się czasem boję.... mam tego dosyć, mam doła. Nienawidzę zamkniętych pomieszczeń z ludźmi, którzy by mi się mogli rzucić na pomoc.
Baksik szacun normalnie tak sobie piszesz o tym jak o kichnięciu, odważny jesteś, kopara mi spadła. Przy Tobie chyba bym się nie bała. Jak Ty to robisz, że tak sobie się nie boisz.... szacun, szacun, szacun....