Skocz do zawartości
Nerwica.com

western girl

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

Treść opublikowana przez western girl

  1. Mnie się wydaje, że wstyd się bierze częściowo z negatywnego nacechowania tego "czegoś" w naszej kulturze. No bo jak oglądamy bajki czy filmy no to kto to robi? Jakieś królewny, histeryzujące mimozy, niedojdy, siedzące w wieżach, zjadające zatrute jabłka - innymi słowy słabeusze i gapy. Chyba nigdy nie widziałam żeby to robił ktoś taki pozytywny, np. silny mężczyzna lub silna kobieta, jacyś bohaterowie, którzy sobie radzą w życiu. Gdzieś to chyba w nas siedzi, choć to jest totalna nieprawda, mi się to nie stało, ale np. stało się mojemu koledze z pracy a żadne z niego chuchro, pracownik fizyczny, potężny koleś zbudowany. Pewnie się nie napił, nie najadł i przegiął w obowiązkach. Na szczęście się tym nie przejął. Miał na to wyj...ane a w moich oczach się jawił jak jakiś heros na miarę Herkulesa. Że no jak to, nie boi się potwora.....?? Myślę, że kultura jest w dużej mierze odpowiedzialna.
  2. Hejka. Nie pytam złośliwie, ale no właśnie nie miałaś nigdy jakichś głupich myśli, że nie wiem, zsikałaś się, puściłaś bąka wtedy, albo że Cię ktoś mógł przelecieć w tym stanie? Albo że wszyscy będą myśleć że jakaś mimoza z Ciebie? Ja wiem że to co piszę, jest okropnie głupie, ale jakoś z automatu mam takie uczucia. Chociaż pewnie jak ktoś jest pewien siebie to ma to w nosie... ? Przepraszam jeśli kogoś obraziłam, nie mam takiego zamiaru. Ja wiem, że to ja jestem głupia z tym.
  3. Kurczę szkoda. Czyli taka terapia nie koniecznie coś daje. Żebym wiedziała jak to zwalczyć :(. Nieco lepiej czułam się czasem przy jakiejś osobie, która się tego nie boi. Chyba to najlepiej do tej pory działało, jak mi ktoś powie, że to nic znowu takiego, choć na chwilę ulga. Ale już bym chciała o tym strachu zapomnieć. Lub nie rozpatrywać tego w kategoriach jakiegoś okropnego wstydu jak zrobienie kupy na środku starego rynku na mieście.
  4. No właśnie mnie też o jakiś wstyd chodzi, nie że ktoś mnie zabije skrzywdzi tylko że mi napluje albo mi coś w d... wsadzi, popatrzy sobie na moje cycki, znieważy mnie. Tak jakbym tą słabością miała komuś pozwolić na wszystko, tak jak Sebastian napisał, jakby to oznaczało publiczne zrobienie w gacie. O tyle może mam dobrze, że mi się to nie dzieje, ale się tego boję. Co to za głupota... Mi też terapia nie pomaga. Nawet jak to widzę w TV to mi niedobrze, jak oglądałam w kinie piratów z Karaibów to musiałam lecieć do kibla i zrezygnować z filmu jak już 2 raz zobaczyłam lecącą na podłogę aktorkę to się wyrzygałam popcornem. Nie umiem już sobie pomóc, i tak dobrze że zdążyłam wtedy dolecieć do klopa. Ale czasem nie zdążę i zrobię z siebie balona, raz rozryczałam się tak w pracy bo to się stało koledze, choć nawet tego nie widziałam a tylko dowiedziałam się.
  5. Stary wątek ale dla mnie aktualny, ja tak bardzo się tego boję, że chodzę po ścianach. Nie pomaga mi żadna terapia, jak słyszę to słowo na "o" to chce mi się rzygać, boli mnie brzuch, zalewam się łzami, zachowuję się jak debil. Nigdy mi się to nie stało, ani mi się na to nawet nie zaniosło, ale jak sobie wyobrażę, że by miało to mam jakieś myśli jak o gwałcie. Że ktoś takiego kogoś może rozebrać, wsadzić mu coś w du....ę. Ja wiem, że oczywiście teoretycznie, bo to bezprawne ale sama świadomość, że ktoś mnie ma dotykać za giry, w ogóle, nie nie mogę... masakra... pomocy tak się czasem boję.... mam tego dosyć, mam doła. Nienawidzę zamkniętych pomieszczeń z ludźmi, którzy by mi się mogli rzucić na pomoc. Baksik szacun normalnie tak sobie piszesz o tym jak o kichnięciu, odważny jesteś, kopara mi spadła. Przy Tobie chyba bym się nie bała. Jak Ty to robisz, że tak sobie się nie boisz.... szacun, szacun, szacun....
×