Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

mieciu mam identycznie! co do joty..... jak juz jestem szczesliwa i tylko pomysle...... :( wiesz co pamietasz jak kiedys balam sie chorob, minelo mi to samo po roku, nie wiem jak, teraz moge sobie mowic: mam guza i mnie to nie rusza, ale wtedy.... ale pamietam mieciu ze jak mysli o chorobach zaczely przechodzic to przechodzily powoli powoli az byl dzien kiedy wcale juz o tym nie myslalam..... pamietam ze szlam wtedy do szkoly i moze natlok zajec spowodowal ze przestalam o tym rozmyslac..... my sie w duchu boimy, mieciu wiem co przezywasz...ten durny stres ciagle..... moze zacznijmy sie jakos relaksowac w ciagu dnia? my wszyscy... na efekty trzeba czekac ale zajmiemy sie czyms i moze sie jakos odblokujemy? u mnie ostatnio tez bylo dobrze! nie chce zapeszac ..... dobrze wiem co to znaczy ze juzt jest ok i nagle sami sobie przywracamy to tym ze nagle pomyslimy: kiedy nadejda mysli? i nadchodza.... tak samo mialam kiedy mialam ta hipochondrie: o nie boli! jjuz boli....... lucy aniu apsik co u was moze wy macie jakies rady! papa kochani! najlepiej jak przyjdzie mysl nie rozniecajmy jej! zajmnijmy sie byle czym!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nadal jestem na lekach, od kiedy zwiększyłam dawkę o pół tabletki WSZYSTKO przeszło :) po prostu jak ręką odjął... przestałam się bać nawet tego, że jak przestane brać tabletki to wszystko wróci. Najwspanialsza jest radość z tego, że nie ma tych depresyjnych UCZUĆ i stanów jakie mnie dopadały. Życie jest piękniejsze, a co najlepsze codziennie, kiedy myślę o nn to mam w sobie taką radość, że tego już we mnie nie ma :). Nie ma głupich myśli, nie przejmuje się nimi jeśli przychodzą, po prostu mnie to nie rusza...

 

Wczoraj i dzisiaj czuję się trochę mniej wesoła, ale to normalne chyba :) uczę się "nieperfekcyjności" w życiu. Zaakceptowania swoich złych emocji, a co najważniejsze, zaczynam rozumieć, że mam prawo do tego. Mam prawo do bycia człowiekiem, a nie "idealnym" potworkiem.

 

Chciałabym Wam powiedzieć, że już jestem całkiem zdrowa (bo często już się tak czuję), ale mam tą świadomość, że nadal biorę leki i tak naprawdę to nie wiem co będzie. Ale jedno wiem na pewno. Pracujcie, bo warto.

 

Jeden Bóg wie, jak nam ciężko i jak wiele trzeba z siebie dać, jak walczyć z wiatrakami... NN jest (a może była?) dla mnie najgorszym doświadczeniem, ale dzięki tej chorobie bardzo się zmieniłam :) i czasami nawet za nią dziękuję Bogu...

 

Cały czas trzymam za Was kciuki, bo pamiętam jak bardzo pragnęłam chociaż jednego dnia spokoju! Jak na razie uzyskałam już kilka dobrych tygodni (nie od razu, powoli się to usuwało w cień)... i życzę Wam z całego serca, żebyście walczyli o ten lepszy stan z całych sił :) Jeśli mi się udało już tak długo czuć się dobrze, to i Wam musi się udać!

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie Kochani :)))

biore Asentre już miesiąc i nigdy nie czułam się tak dobrze jak teraz...

mogę powiedzieć że one naprawde mi minęły... nastrój mam przez cały dzień mogłabym powiedzieć - wspaniały. nie mam już takich wachań jak kiedyś... i dzięki temu w związku układa mi sie o wiele lepiej.

natręctwa napewno jeszcze są, ale potrafie im powiedziec - "nie".

ogólnie jestem bardzo zadowolona z leczenia...

kochani.... wierze, że u was z czasem też będzie dobrze... zdaje sobie sprawę z tego że przechodzicie cięższą nerwice ode mnie...

trzymajcie sie cieplutko...

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie znowu gorzej :/ W ogóle nie byłam już 2 miesiące u psychiatry, bo nie mam kiedy pójść, zaczęła mi się sesja, na początku się nią przejmowałam, a teraz mam już wszystko gdzieś. Od wczoraj mam zatrucie pokarmowe (nie mam pojęcia od czego..) i wszystko od razu się nasiliło. Za dużo czasu na rozmyślania, za dużo siedzenia w domu, spędzania czasu w "nieatrakcyjny sposób" i wielki powrót nerwicy...czasem mam naprawdę ochotę skończyć z tym wszystkim :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy trzymaj się. Pomyśl sobie, że kiedyś znów będzie fajnie, kolorowo i spokojnie. Właściwie nam to wystarczyłby spokój duszy, koniec z przemyśleniami koniec z grzaniem mózgu. Kiedyś nadejdzie ten dzień, musi nadejść. Jeśli z tym skończysz to nie przekonasz się jaki to będzie piękny dzień...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:50 pm ]

Wiem, że jesteś zmęczona, ja także jestem zmęczony, bardzo zmęczony tym wszystkim ale nadal walczę, bo walczę przecież o swoje życie, o to co mam najcenniejszego bo czy może być coś ważniejszego?

Piko a co u Ciebie? Jak tam na terapii?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:50 pm ]

Wiem, że jesteś zmęczona, ja także jestem zmęczony, bardzo zmęczony tym wszystkim ale nadal walczę, bo walczę przecież o swoje życie, o to co mam najcenniejszego bo czy może być coś ważniejszego?

Piko a co u Ciebie? Jak tam na terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem z chłopakiem 4 lata. Razem przeszliśmy przez piekło ostatniego stadium mojej choroby - zaburzeń odżywiania i był przy mnie gdy tak bardzo chciałam i próbowałam zejść z tego świata... No kupa przeżyć. Zawsze usiłowałam go przekonać, że musi mnie zostawić, że jestem jego największym, życiowym błędem i kiedyś mnie znienawidzi za to że żyję.

Mija czas... Wychodząc na nogi zmienia się moja świadomość - teraz już wiem, że cały mój dotychczasowy sposób myślenia był błędem, że muszę wszystko zacząć od początku. Zaczęłam od znalezienia pracy - mojej wymarzonej. Z dnia na dzień coraz bardziej się "prostowałam". Dążenie do tego było takie proste. Dlaczego? Bo robiłam to dla niego. Chciałam wynagrodzić mu to co przy mnie przeżył... choć nie czułam się temu winna ale przecież go kocham - rozumiecie.

I nagle bum. Robię coś - źle. Pytam, jak mam to coś zrobić i robię wg zaleceń - źle. Na każdym kroku krytyka, niezadowolenie, z czasem również gnojenie i wyśmiewanie.

Teraz jestem na etapie zastanawiania się, czy to ja przypadkiem znowu nie zwariowałam? Kto tu kogo nie kocha? A może wmawiam sobie że go kocham? Albo on wmawia mi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz, my wszyscy jestesmy bardzo przewrażliwieni :) jak czasami cos wymyślę, to mój chłopak sie nie może nadziwić że w ogole coś takiego mogło przyjść mi do głowy...

 

trzeba też wziąć pod uwagę, ze ludzie zdrowi tak naprawdę nigdy nie będą nas w stanie zrozumieć i różne dziwne zachowania, które dla nas są istotne, im mogą się takie nie wydać...

 

ale radzę stać na baczności i przyglądać się jak to się rozwinie tzn jakie bedzie jego zachowanie :) uważam, że masz fantastycznego faceta, jeśli tyle pomocy Ci ofiarował. To, że był przy Tobie w najcięższych momentach jest bardzo piękne.

Mam nadzieję, że Wam się poukłada. Tak czy inaczej, tu zawsze znajdziesz wsparcie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam kochani wybaczcie ze tak dlugo nie pisalam.... opowiem wam jak jest.... nie poszlam na terapie bo stwierdzilam ze po niej bardziej sie denerwuje:( juz drugi dzien mam straszne mysli ze nie zasluguje na mojego chlopaka, ze znajdzie sobie lepsza, ze mnie zdradzi, ze jak sie nie zasmieje z tego co mowie to jest to wielki znak ze mnie nie rozumie i tak dalej..... najgorsze jest to ze WYMYSLAM.... oczekuje od Boga znakow.... zamiast cudow spotykaja mnie ciagle przeszkody :( ciagle mysle pesymistycznie! wymyslam sobie rozne zakonczenia danej chwili, innym zawsze mowie ze wszystko sie ulozy: podaje im dobre argumenty ale do mnie nikt nie moze przemowic......

 

 

czasem sie pocieszam ze moze Bog specjalnie daje mi takie wyzwania zebym walczyla ze soba, z moimi myslami, zebym zamiast plakac i ciagle myslec pesymistycznie zaczac w koncu grysc sie w jezyk i w moj mozg i zmienic siebie :( jest to trudne i to bardzo.....

 

zawsze cos .....tyle klod pod nogami juz mialam ile jeszcze? ;/ musialam sie wygadac kochani......

 

wieze ze u was jest dobrze! ide spac mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej..... i bede chciala zyc .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko jeśli źle Ci na tej terapii, jeśli babka Cię nie rozumie to znajdź sobie inną, myślę, że lepiej nie rezygnować całkowicie. Może taka zmiana będzie dobra, zobaczysz jak to rozumie ktoś inny, poznasz inne spojrzenie. Fakt, faktem - to jest nasz umysł i jesli on nie może (bądź nie chce) sobie poradzić z tym sam - wtedy potrzebuje kogoś innego aby mu w tym pomógł. Jednak nie ma co oczekiwać cudów po terapii, to tlyko pomoc a ogromną część pracy musimy wykonac sami. Sami wszystko przemyśleć, co chcemy, czego oczekujemy, jak widzimy siebie teraz , jak za kilka lub kilkadziesiąt lat. Tak jak to już wcześniej napisał Jakub - trzeba zmienić schemat myślenia i pamiętać, że to my decydujemy o własnym życiu, o tym z kim je spędzimy. To my decydujemy o tym czy jesteśmy pełni miłości czy nie, to my to nazywamy, ktoś może nam pomóc ale wszystkie decyzje muszą być nasze. Trzymaj się Piko, głowa do góry, napewno będzie dobrze. Nie zadręczaj się tak Bogiem - jeśli naprawdę istnieje to napewno nie zsyła na ludzi cierpienia, podobno jest miłością - i jeśli Ty w niego wierzysz to uwierz i w to, że on chce abyś Ty była szczęśliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, mam sesję, to trochę się uspokoiło. Ale uświadomienie sobie, że jutro egzamin a potem tydzień przerwy, spowodowało, że zaczęłam wariować. Znowu wróciły stare natręctwa: nie mamy o czym rozmawiać, nie mamy wspólnych zainteresowań...Najpierw mam takie myśli, potem mam poczucie winy i znowu myśli...poza tym wymyśliłam sobie, że nie będziemy mieli co robić w czasie wakacji, bo nie będę miała nauki i odpadnie mi taka ważna aktywność :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, rozumie Cię Lucy. Ja nienawidzę soboty - no chyba, że Kuba idzie do pracy. Sobota to dzień porządków. A Kuba jak by mógł, to spałby do 12tej, a potem siedział do wieczora na ogame. O wszystko muszę go prosić bo inaczej nie ruszy tyłka. Dobrze wie, że jestem trochę perfekcjonistką a mimo to ignoruje mnie w takich momentach. Czas spędzamy albo przed TV albo przed kompem - na zmianę. Nie pamiętam, kiedy rozmawialiśmy. To chyba już nie możliwe. I też mam obawy co do wakacji, bo zamykam biuro na dwa tg i nie będę chodzić do pracy. On pewnie też w tym czasie weźmie urlop. Ani nie chcę myśleć, co by tu robić :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odp na pytanie: BYla bym bbb szczeliwą kobietą :-) ;)

bethi wyjedzcie gdzieś razem. Nie wiem co ci zaproponować w koncu wszystko teraz drogie jak diabli ale gdzies gdzie bedziesz mogla się wyciszyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj mieciu !:) zyje zyje:P dziekuje ze pytasz, jednak znowu bede chodzila na psychoterapie, dam sobie jeszcze szanse.... ostatnio bylo i dobrze i zle, moge wlasnie tak to podzielic, bylam zdenerwowana przez kobiece sprawy ;) i wtedy pryszly mysli... ale od kilku dni jest lepiej, choc wiadomo czasem uczepie sie jakiejs mysli i ona wraca dopoki o niej calkowicie nie zapomne i nie oleje jej, jak mialam te moje drazliwe dni mialam znowu samobojcze mysli.... i to tez teraz minelo.... tebletki biore nadal i mam nadzieje ze jeszcze pozyje w szczesciu..... mieciu ale napisz co u ciebie! jestem caly czas myslami z wami, mialam ostatnio problemy z komputerem dlatego nawet nie zagladalam... ale wiecie co moze to i lepiej ze jestesmy w kontakcie raz na jakis czas, pamietacie jak nie bylo dnia zebysmy nie pisali :) ja bylam uzalezniona, forum pomagalo mi ale takze wyzwalalo nowe mysli i analizy, teraz czuje sie swobodniej :) papa kochani! wszystkiego dobrego! napiszcie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, przedsawiłam sie juz ale moge jeszcze raz.No moze nie przedstawiłam a powiedziałam ze mam 20 lat i podejrzewam ze mam nerwice natrestw :( od tygodnia myslałam o ty czy kocham mojego chłopaka, ta mysl mi nie pozwala normalnie funkcjonować,jestem z nim i mysle czy che z nim byc,mowie mu ze kocham bo chciałabym abym czuła to co dawniej.A moze to nie nerwica a przestałam kochac :?: tyle ze jak chciała przez to sie z nim rozstac to nie dałam mu wyjsc bo nie chciałam zeby tak było, bałabym sie ze bym go straciła na zawsze.No i dzis juz mniej mnie ta mysll meczy ale moze ze przywyklam do tych glupich mysli :?: chciałbym go kochac jak dawniej a raczej miec przekonanie ze kocham.Szukam w nim wad, próbuje sobie wmówić ze kocham mimo tych myśli.Moze i kocham ale te mysli sprawiaja ze juz niewiem jak jestI to ze niewiem jest najgorsze.Powiedziałam mu tylko ze niewiem czy powinnismmy byc razem,a nie ze niewiem czy kocham bo bym go straciła :( czy mozna tak z dnia na dzien przestac kochac?prosze pomózcie mi.Co myslicie o tym co mówie.Wogóle to dwa tygodnie temu czułam sie bez wartosciowa, nic mi sie nie chciało,miałam wszystko gdzies.Wtedy myslałam o depresji teraz te mysli mam :?:( nie wiem co robic, chyba pojde do lekarza ale moze ja juz nie kocham a nie jestem chora,ale czemu w takim razie nie chce go ranic?i chce zeby dobrze było tak jak dawniej...juz sama niewiem.Pomózcie :roll::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj nowa! :) nie wiem czy czytalas wszystkie 60 stron ale my wszyscy mamy tu identycznie tak jak ty.... ja walcze z takimi myslami jak ty od grudnia, niektorzy wiecej! zaczelam odrazu brac antydeprysanty, poszlam do psychiatry, do psychologa, sam fakt ze nie chcesz tych mysli swiadczy ze to nerwicowe, gdybys go nie kochala byloby ci wszystko jedno, czy go stracisz czy nie. Ja analizowalam wszystko poczawszy od jego wad, miminki, glosu, zachowania, mojego i jego, skonczywszy na tym czy podoba mi sie jego ubranie wlosy i tak dalej..... mialam jazdy ze zakocham sie w jego bracie ;/ Boze czego ja nie mialam jeszcze:( i ciagle te mysli ze nie kocham...... teraz jest lepiej.... wiadomo tak jak u innych raz lepiej raz gorzej ale radze ci kochana udac sie jak najszybciej do psychiatry aby przepisal ci tabletki, zwlaszcza ze tak jak mowisz mogla cie dopasc depresja, ja biore juz prawie 7 miesiac leki a dzis czytalam ze trzeba minimum pol roku.... bede brala nadal bo moze pomagaja.... hmmmmm a moze zaczelam olewac te mysli? niewiem:( niestety nie ma dobrej recepty na pozbycie sie tych mysli ;/ wszyscy tutaj szukalismy ale kazdy ma chyba swoj wlasny sposob, ja np sie staram czym zajac jak przyjdzie to gowno.....;/ pamietaj ze nie jestes sama! bo my mamy to samo.... trzymaj sie papa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystkich nie czytałam brak czasu bo sesja jest ale przeczytam napewno.Ale własnie po tym ze wy macie podobne obiawy postanowiłam tu napisać.Zapisałam sie do lekarza oby to cos dało dzis juz nie mam tak nasilonych tych mysli jest jakby lepiej,ale przez ostatni tydzien było kropnie noi co pewien czas te jakby napady depresyjne a napewno to ze niechce mi sie nic, i wszysko mi jest obojętne.Jeju boje sie tych myśli bo wtedy aż mnie głowa boli od tego ze mimo ze nieche myslec mysle o tym:/i nie umiem odpedzic tych mysli od siebie :( nie umiem sie wtedy niczym cieszyć,jak cos bede pisac co u mnie.Dzieki bardzo za odpisanie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

My wszyscy tu "obecni" mamy jedną z najgorszych odmian nerwicy, i to celującą w to co mamy najcenniejsze w życiu. Ona burzy nasz świat, burzy nasz system wartości, czeka aż się poddamy i wtedy triumfuje. Mamy jeszcze drugie wyjście - walczyć. My takie wybraliśmy, choć znacznie łatwiej byłoby się po prostu poddać i "być zdrowym" aż do następnego ataku...pozdrawiam wszystkich i szczęścia życzę choć wydaje się to tak odległe jak Jowisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×