Skocz do zawartości
Nerwica.com

pikpokis

Użytkownik
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pikpokis

  1. mowie wam... jak sie smieje, mowi do mnie wiecie jakim glosem... pieszczotliwym , jak sie wydurnia to jestem w 7 niebie.... a wystarczy taki syf ze sie nie zasmieje z mojego zartu, jest rozdrazniony, zamyslony- ja sie denerwuje, naburmuszam, zasypuje go pytaniami..... ;/
  2. czesc rybki! nie wchodzilam na forum bo bylo troszke lepiej.... przylacze sie chyba do magnezowej terapi:)) i polecam wam OMEGE 3 to dziala dobrze na wszystko!!!! i w ogromnym stopniu na nasz uklad nerwowy, kochani ja kupuje preparat GALOMEGA za 14 zl mam 150 tebletek i 6 dziennie biore 3 rano i 3 wieczorem ( tak z innej beczki: na twarzy mialam bardzo suche miejsca- takie plamki, zaczelam brac moja omege i dwa tygodnie nie ma sladu... a nic nie pomagalo :) ) mieciu powiedz koniecznie jak sluza ci te leki homeopatyczne! aga zazdroszcze ci ze nawet w najgorszych chwilach myslisz pozytywnie.... pisalam kochani ze nie wchodzilam na forum z powodu lepszego sampoczucia.... no wlasnie teraz niestety jest pieklo ale z troche innego powodu... jesli macie sile to przeczytac to prosze o wsparcie.... otoz wiecie mam taki charakter.... obrażam sie o byle co ;/ walczy z tym jak nie wiem........ wystarczy ze moj ukochany nic nie mowi przez chwile, dziwnie sie odezwie, ja robie sie markotna, nie odzywam sie, albo wrecz przeciwnie naskakuje na niego: co jest grane? jestes zly? dzis np szedl kilka krokow przede mna zeby skasowac bilet a ja: no chodz tu! czemu mnie zostawiasz....albo potem: siadaj obok mnie!! on i tak jest cierpliwy ale naprawde przeginam:(((( poza tym potrafie ryczec co chwila jak cos jest nie tak to tylko lzy mi plyna do oczu..... ciagle chce zeby on byl dla mnie taki jak ja chce, nie akceptuje jego odrębnosci, jego zachowan, tego ze jest normalnym i innym czlowiekiem:( i widzicie kochani zdaje sobie z tego sprawe! to juz mysle maly sukces.... ale blagam co mam robic powiedzcie! czy tak jak to robie: mam czasem trzymac jezyk za zebami, ochlonac zanim cos mu powiem, akceptowac ( starac sie) jego indywidualnosc i to ze nie moge nim sterowac? ehhhhh juz naprawde nie mam sil, a dzis to wybuchlo wszystko!
  3. witajcie kochani.... troche mnie nie bylo, mam egzaminy teraz... i tez dlatego ze ostatnio bylo fajnie ale do czasu od 3 dni znowu przyszlo gowno ;/ czuje okropna niechec do kochanego:((( wkurzam sie jak mnie za duzo przytula czy mowi mile rzeczy:( nie moge tego sluchac a wtedy z nerwow zaczynam kaszlec, mdli mnie:( sami zreszta wiecie.... ehhh juz nie wiem chyba sie poddam niedlugo;/ ostatnio ryczalam ze jak umre to nie chce niczego widziec co sie na ziemi bedzie dzialo, ze nie hcce widziec mojego chlopaka z inna.... wolalabym wtedy pieklo..... kurcze my sie tak super dogadujemy, zarty, ulubione powiedzonka, spiewanie, rozmowy.... nawet jak sie klocimy jest to droczenie sie dla urozmaicenia:( dlatego serce mi peka ze teraz jest tak zle:( ufam tylko ze Bog znowu mnie poratuje.....
  4. czesc:)) martusia napisz co u ciebie, najwazniejsze ze doszlas do pewnych bardzo waznych wnioskow! walcza o te milosc! zobacz ile my juz wojujemy, a w grupie sila:)) nie wiem czy akurat to dobra rada ale pamietasz co napisalam ja mojemu kochanemu nie mowie o moich myslach... i sie sprawdza bo tak jak napisalam wczesniej nie wiem jak byt sie to skonczylo..... u mnie lepiej:) sama nie wiem czemu:P ale ma inny problem.....obawiam sie ze jestem w ciazy......heh..... i wiecie co mam do was dziewczynki pytanie i z gory za nie przepraszam:)) : czy jesli spoznila mi sie owulacja to okres tez ma prawo sie spoznic? ( spodziewalam sie miesiaczki a tu owulacja) i brzuch mnie czasem teraz pobolewa ale dalej nic.... dziekuje z gory za odpowiedz:P napiszcie co u was:*!!!
  5. witajcie :) bardzo jestem wdzieczna za rady :) wiecie co dobrze jest traktowac niektore wazne sprawy jako zartobliwe i tak ta moja sprawe potraktowalam..... kurcze niestety nadal mam lęki i mysli jak tylko sie przytulamy, czasami sa takie epizody kiedy to ja "rzucam" sie na niego i tule go mocno- wtedy jakos wylacza sie moje myslenie.... co innego jak on do mnie podchodzi przytula i mowi ze mnie kocha.... wtedy te pieprzone obawy i mysli..... wiecie co kiedys to wlasnie ciagle bym sie tylko z nim przytulala, obejmowala i calowala.... teraz nasz zwiazek jest bardzo kumpelski, smieszny i nawet potrafimy specjalnie dla zartu sie droczyc i tak dalej...... wiecie co kiedys nie bylo mowy zeby nie trzymalismy sie za rece podczas spaceru teraz czuje sie swobodniej idac obok niego ale nie za reke, jestem jakos bardziej wtedy spontaniczna do niego, weselsza.... dziwie sie samej sobie bo kiedys mialam takie fochy jak mnie za ta nieszczesna reke nie trzymal..... ostatnio uwielbiam jak on jest na komputerze a ja cos sobie ogladam w tv, widzimy sie, smiejemy i komentujemy cos, jest fajnie... kurcze juz nie jestem taka przylepa jak kiedys, ze ciagle musial mnie co chwile przytulac i dawac na raz 50 calusow jaaaaa,,,,, do jakich wnioskow ja doszlam... sama sie sobie dziwie,,,, blagam kochani napiszcie co o tym myslicie......kocham go on jest moim najlepszym kumplem i przyjacielem kurcze tylko gdzie sie podzialam ja sprzed 2 lat.... przylepa, sfochowana jesli nie mam czulosci w brut.....
  6. martusia pomyslalam to samo co apsik... gdzie lezy źrodlo twoich natręctw.... dolaczal sie do pytan apsik i trzymaj sie mocno! prawdziwa milosc wczesniej czy pozniej wygra!!!! no wlasnie....;/ wiecie co mam maly wielki problem ;/ moze usmiejecei sie z niego ale on przyspozyl mi kolejnych natręctw..... pozarlam sie z chlopakiem o.... ubrania..... otoz lubie oryginalne rzeczy w sensie nietypowe, jakies odjechane kolory i tak dalej..... jak tylko pokazuje mu co mi sie podoba mowi : nie! nie ma mowy, brzydkie, nie kupuj tego i sie zaczyna;/ kilka razy bylo tak ze wbrew jego gadkom kupilam sobie rzeczy ktore MI sie podobaly i o dziwo zaakceptowa je a nawet jemu sie podobaly...... ale to tylko epizody... teraz chce sobie kupic torebke, poklocilismy sie jak osy, powiedzialam mu zejak mnie nie akceptuje to niech mnie zostawi ;( i co? znowu przyszly natrectwa ze nie pasujemy do siebie przez ten moj durny styl.... ktorego nie zmienie ! ;(()( co tu robic?(((( moze rzeczywiscie do siebie nie pasujemy:((((((((((( pomozcie
  7. martusia widzisz jaka sytuacja miala sie z lucy, tez rozstala sie z ukochanym lecz wrocili do siebie! a znam wiele takich przypadkow u osob ktore sa zdrowe. sluchaj martusia ja mysle ze twoj kochany zateskni za toba i wszystko sie ulozy... wiesz jak to jest z chlopakami:) dojzewaja troszke pozniej niz my, napewno ta sytuacja miala duzy wplyw na niego, dlatego moj chlopak o niczym nie wie.... choc wie ze mam nerwice i lęki ale nie mowie mu ciagle o nich bo wiem ze bylo by tak : jeszcze to masz? a moze mnie nie kochasz naprawde? i choc mowie mu wszystko bo jest moim przyjacielem, to zostawiam dla siebie.... martusia zreszta jeszcze jedno! ja kiedys z moim kochaniem jak jeszcze bylismy mlodsi wracalismy do siebie, rozstawalismy sie.... i czasem jest tak ze jak ktos jest z kims to nie ma takich przerw odrazu tylko troszke pozniej, sama to zaobserwowalam, a za ukochana osoba zawsze sie pojdzie...... mawia sie zeby dobrze kogos poznac zaprzyjaznic sie trzeba zjesc beczke soli.... cos w tym jest chyba:) i wazne zeby kochac nie tylko jak jest dobrze ale tymbardziej jak jest zle.... martusia ostatnia rzecz widzisz u mnie to cale bagno trwa juz poltora roku..... i takie hustawki mialam..... blokady, analizy.... przez dwa miesiace mialam takie nerwy jak zakladal swoja ulubiona koszule.... normalnie szlag mnie trafial jak go widzialam w niej i multum innych przykladow,,,,, nie moge sie jeszcze pozbyc analiz przy przytulaniu i tak dalej...... dzis sie tak do mnie przytulil jak male dziecko a ja nic .... kiedys to chybva bym go tak wytulala...... ale wieze ze w Bogu sila i on nam daje to cierpienie zebysmy poznali siebie i zeby nasze milosci nie byly takie zwykle, beztroskie ale dojzale i gleboko zakorzenione
  8. witajcie:))) lucy milo cie widziec z dobrymi wiesciami:) chyba nie musze jzu wiecej nic dodawac bo jak widzisz przybylo nam kilka madrych osob:) trzymaj sie cieplutko! wiesz co ja mam taki sposob ostatnio ze przeczekuje zle mysli i staram sie potem ich nie pamietac jak juz jest dobrze, trwa to juz 4 dni! :) jeszcze tak dlugo nie mialam dobrego humoru:) vesna piekne te slowa.... warto w zlych chwilach spoglodac na nie..... pamietam tez takie zdanie: ze jesli chcesz podniesc gore musisz wierzyc i ufac a wtedy gdy nie bedzie w tobie cienia zwatpienia uniesiesz ja....
  9. o martusia:)) wiesz co teraz nie mam pieniazkow ale dam ci znac wszak mam nadzieje ze sie spotkamy niebawem:) mam teraz troche zawalony tydzien ale jak bede miec luz dam ci znac:) wiesz kupialm sobie urode a tam na okladce jest agnieszka grochowska i ma piekne oczy wlasnie pomalowane eyelinerem MAC'a troszke mialam dzis buzliwy dzien... bedac w kosciele zobaczylam chlopaka ktory no powiedzmy kiedys zwrocil moja uwage, normalny odruch kiedys jak juz daawno bylam z kochaniem.... jak tylko znowu go widze to zalewa mnie krew:( a raczej te moje mysli ze moze on jest dla mnie:/ normalnie paranoja...... po raz kolejny tez zauwazylam ze jak totalnie zapominam o tych myslach to super sie bawie z kochaniem, smiejemy sie, rozmawiamy..... ale czasem wystarczy ze chcemy sie przytulic w tej dobrej atmosferze i nagle ta durna analiza uczuc;/ ehhhhhh u was chyba lepiej co?:) bo widze ze bylo dzis troszke pusto:) sciskam was mocno!!!
  10. cicha:) jedziemy na tym samym wozku hehe ale nie martw sie:) dzis bylo troszke lepiej..... wiecie co w tej ksiazce pokonac lęki i fobie przeczytalam ze jak przyjda mysli nie wolno na sile sie ich pozbywac tylko pozolic aby byly i same pojda, dzis udalo mi sie je w ten sposob przeczekac, przegonic.... a gdy czulam sie lepiej zapomialam o nich, dlatego wrocilam ze spotkania z kochaniem zadowolona bo przez ten sposob nie mysle o tych zlych chwilach.Autorki pisza ze ten sposob jest trudny bo przeciez my usilnie chcemy pozbyc sie naszych mysli i wyszukujemy sobie zajecia, inne mysli byleby tylko zagluszyc mozg, ale wlasnie on plata nam figla i czasem te nasze sposoby sie udaja a czasem zawodza..... dzis tak jak powyzej napisalam udalo sie:)) spokojnie przeczekalam.... i dzieki ksiazce zmienilam tok myslenia : nie- musisz pozbyc sie tych mysli, tylko: postaram sie, te mysli sa normalne przy mojej chorobie, postaraj sie uspokoic...i przeczekac, jak same autorki pisza zmienienie tego naszego toku jest trudne ale pomaga:) i za to dzis dziekuje Bogu, bo dawno nie czulam sie lepiej..... troszke zupelnie z innej beczki kochani:P wiem ze ktos z was jest z krakowa prawda?:)) bo ja mam takie zapytanie do tej osobki z krakowa:) wiem ze w galerii krakowskiej jest sklep z kosmetykami firmy M.A.C. w trojmiescie niestety tych kosmetykow nie ma a interesuje mnie pewnien kosmetyk z tamtad wiec powiedzcie prosze czy chodzicie czasem do tej galerii?:)
  11. dziekuje martusia! :)) czasami te msze chyba sa przeznaczone dla nas :) tak mi sie wydaje.... kurcze naprawde ten kto nie ma tych mysli nie wie ze moze byc takie pieklo ehhhh ale poradzimy sobie bo chociazby mamy siebie nawzajem!!!
  12. motylku bardzo ci dziekuje za odpowiedz, dobrze ze na forum pojawila sie kolejna madra osobka:) musze napisac cos jeszcze, sprawia mi to ogromny bol w sercu... dzis spedzilam z kochaniem caly wieczor, byloby cudownie gdyby nie sytuacje w ktorych zauwazylam ze jak bardzo duzo mowi do mnie czule, przytula mnie i tak dalej to ja sie zaczynam w tej danej chwili bac, nie ciesze sie z tego co mowi:( kiedys mialam tyle radosci z takich sytuacji a teraz ledwo potrafie zdobyc sie na usmiech:( czuje sie jak swinia wobec niego:( czy i wy tak macie?
  13. motylku bardzo ci dziekuje za odpowiedz, dobrze ze na forum pojawila sie kolejna madra osobka:) musze napisac cos jeszcze, sprawia mi to ogromny bol w sercu... dzis spedzilam z kochaniem caly wieczor, byloby cudownie gdyby nie sytuacje w ktorych zauwazylam ze jak bardzo duzo mowi do mnie czule, przytula mnie i tak dalej to ja sie zaczynam w tej danej chwili bac, nie ciesze sie z tego co mowi:( kiedys mialam tyle radosci z takich sytuacji a teraz ledwo potrafie zdobyc sie na usmiech:( czuje sie jak swinia wobec niego:( czy i wy tak macie?
  14. witam:) chcialoby sie powiedziec i o zdrowie pytam..... milo widziec na forum nowe mądre twarze, serdecznie pozdrawiam! wiecie co dzis jak wszyscy wiemy Boze Cialo..... moj kochany nie jest powiedzmy tak uduchowiony jak ja ale obiecal mi ze pojdziemy razem.... i co niestety nie poszedl kiedys bym potraktowala to ze zrozumieniem ale nie teraz:( zaczely sie leki ze nie pasujemy do siebie przez to ze nie jest tak religijny jak ja.... juz nie moge wytrzymac normalnie, co chwile sie go pytalam wiezysz w Boga, wiezysz? normalnie obsesja:( boje sie ze powinnam miec chlopaka z ktorym bede chodzila do kosciola.... ale wiecie co straszna hipokrytka ze mnie:( bo tez mi sie nie chce chodzic do kosciola czasem:( i popelniam wiele grzechow, a wymagam tyle od mojej ukochanej osoby:( powiedzcie kochani co o tym sadzic? pozdrawiam was cieplo!!!
  15. cicha jestem juz zmeczona ale powiem jedno: mam dokladnie tak jak ty... jak tylko moj ukochany mowi ze nie ma ochoty na to co ja, albo z ta dorosloscia dziecmi malzenstwem.... no identycznie!!!! mam tak samo:) smieje sie bo wiedz ze nie jestem sama a i ja podnioslam sie na duchu:*
  16. martusiu mam dokladnie tak jak ty.... sluchaj wlasnie wrocilam od chlopaka i jak naszla mnie analiza i uczucie niekochania zaczelam sie denerwowac tak bardzo ze ..... juz nawet nie wiem jak to opisac:( kiedy to gowno minie! marta ty masz zapewne tak samo jak my wszyscy co? chodzi mi o sytuacje w ktorej naprawde zapominasz o lęku i jest5 super ale przynajmniej w moim przypadku zadko sie to zdarza:( przynajmniej teraz.... witaj vesna! sluchaj sam fakt ze sie tutaj znalazlas swiadczy o chorobie, jak sama mowisz wolalabys umrzec niz.... mysle ze to nasze nerwice, przewrazliwienie doprowadza nas do tego... vesna powiem ci ze tez w pewnym momencie trwania mojej choroby mialam taki sam lęk jak ty :) przeszlo po kilku dniach, dobrze ze nie masz takich mysli jak my.... bo to dopiero jest katorga.... a tak bardzo sie martwisz bo tak bardzo kochasz, mozesz byc tego pewna..... z nie chce znowu kochani wypowiadac sie na temat religi ale modle sie do jana pawla II o wstawiennictwo..... w ksiazce "pokonac lęki i fobie" doszlam do momentu kiedy autorki mowia ze musimy zaakceptowac chorobe, ze im bardziej staramy sie pokonac mysli tym bardziej one przychodza..... ze w trakcie lękow musimy je przeczekac.... juz nie wiem, jest tak zle...... potrafie przypatrywac sie ukochanemu i automatycznie analizuje jego wyglad...... na samym poczatku tego bagna przez kilka miesiecy patrzalam na jego wlosy, codziennie ledwo go zobaczylam:( pamietam ze chyba przez 3 miesiace ryczalam co noc...... biore teraz omege 3 ktora jak juz kiedys kochani pisalam wplywa bardzo dobrze na uklad nerwowy, pamietam jak kiedys mialam lek przed chorobami po 2 miesiacach brania omegi zaczelam czuci sie lepiej! miej sie denerwowalam..... to taka moja mala nadzieja na lepsza przyszlosc.....
  17. cicha co tej pustki mam IDENTYCZNIE to samo tyczy sie tych chlopakow! i tych ktorzy kiedys mi sie podobali ale i calkiem obcych ktorych mijam na ulicy.... dobrze ze to swiadczy o naszej chorobie! cicha a kupilas sobie ta ksiazke nie zadreczaj sie drobiazgami w milosci? polecam ja wszystkim! czytam ja juz drugi raz tylko jak wiadomo czasem mam takie obawy o niekochaniu ze nie chce na nia patrzec..... kupilam tez sobie ksiazke oswoic lęk - pokonac leki i fobie na allegro za 15 zl :) pozdrawiam rybki!
  18. zapomialam wam kochani podziekowac za wszystkie slowa wsparcia, wy sie produkujecie a ja tylko marudze przepraszam was:( ale to juz trwa tak dlugo i jest mi bardzo ciezko:( ciekawa jestem co by sie stalo jak potoczyly by sie nasze losy gdybym nie zalozyla tego tematu.... hmmmm ciekawe czy znalezlibysmy w sobie wsparcie.... gdzies bo ja mysle ze dzieki wam wiem ze to choroba i nie jestem sama...
  19. witam kochani.... niestety u mnie zle sluchajcie czy macie jeszcze tak ze jak wasi ukochani przytulaja sie do was momentalnie sprawdzacie swoje uczucia w tym danym momencie? meczy mnie to juz tak dlugo.... ciekawa jestem czy i wy tak macie? cicha z tymi nerwami mam IDENTYCZNIE rowniez jestem postrzegana jako spokojna, z drugiej strony skora do wyglupow ale w srodku.... jestem klebem nerwow.... wiecie co kilka dni temu bylam w empkiu i wsrod poradnikow psychologicznych znalazlam ksiazke: kobiety ktore martwia sie za bardzo chyba ja zakupie.... to juz raczej pewne..... widzialam tam techniki relaksacyjne..... wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim... moj kochany jest tak opanowany w stosunku do mnie ze naprawde nie wiem jak ze mna wytrzymuje... ale jest.....
  20. aga chcialabym potrafic tak przeanalizowac moje zycie ale nie potrafie, czy pozwolisz ze cos napisze.... moze ty mi pomozesz..... pamietam jak dzis jak mialam kilka latek i w tv widzialam jak facetowi rozrywa brzuch (pisalam juz tu o tym ) wychodza z niego robaki,,,,,to lecialo tak sobie na porannym programie, przerazilam sie..... spytalam mamy czy to mozliwe a ona nieswiadoma tego co widzialam powiedziala ze tak, ze jak je sie za duzo slodyczy to tak sie staje i ze corka jej kolezanki tak miala.... zaczelo sie pieklo pamietam ze trzymalam sie caly czas za brzuch..... nawet na zdjeciach widac;/ bylam mala nie pamietam ile to trwalo..... potem caly czas bylam wrazliwym dzieckiem, zylam pzez wiele lat w cieniu swojej przyjaciolki... ladniejszej, uczacej sie lepiej ode mnie, odwazniejszej.... z rodzicami mialam dobry kontakt, czesto balam sie o nich.... pamietam tez jak bylam mala i uczestniczylam w koloni to bylismy w ksiazu w zamku a tam dotykajac sciany trzeba bylo pomyslec zyczenie, ja zazyczylam sobie zeby nic sie nie stalo w powrotnej drodze, zebym zyla.... dziwne co nie?;/ potem tak jak napisalam wczesniej balam sie o rodzicow, jak jechalam gdzies autokarem to modlilam sie zeby nie bylo wypadku..... czesto jak zrobilam cos zlego pytalam sie mamy : czy to grzech? a nic sie nie stanie? potem na kilka lat ucichlo dopiero w liceum zaczela sie hipochondria.... wiadomo ;/ a teraz to.... kochani w wielkim skrocie wrocilam do swojego dziecinstwa prosze pomozcie mi.... dzis jak wracalam z uczelni myslalam zeby wejsc pod nadjezdzajacego tira:( juz mam tego dosyc..... obym wytrwala..... ehhhh
  21. witam kochani.... boje sie ze nie wyjde z tego nigdy:( apsik zazdroszcze ci! wiecie co najczesciej nachodza mnie mysli gdy moj kochany mi sie sprzeciwia, gdy mowi nie, badz nie robi tego co chce, czego oczekuje, nie zasmieje sie z zartu, nie przytuli.... wtedy sie "obrazam" smuce a to prowadzi do lęku i mysli...... prosze napiszcie mi co o tym sadzicie!!! bo sama nie moge dojsc do sedna:((( wczoraj tez powiedzialam mojej przyjaciolce ze dzieje sie rowniez tak ze jak sie wyglupiamy przychodzi mi mysl zebysmy stali sie powazni i pogadali o czyms z drugiej strony jak za dlugo gadamy i nie zartujemy prowokuje go do wyglupow. Najgorzej jest jak nagle zaczynaja mnie draznic wyglupy bo on nie potrafi stac sie nagle powazny, lepiej jest gdy z powaznego "przeksztalce go" w smieszka..... boze jakie to chore ale tak mnie meczy.... wiecie co jeszcze przedwczoraj moj kochany mi to powiedzial zauwazyl to!!! powiedzial: ty wolisz jak ja sie wydurniam a jak powaznie gadamy to nie .... heh pomozcie prosze..... mieciu trzymaj sie! siedzisz tu tyle co ja wiec musi w koncu przyjsc na nas dobry czas....
  22. dobrze ze forum juz fukcjonuje... czekam na ksiazke ktora zamowilam: oswoic lęk, slyszalam bardzo duzo pozytywnych opinii na jej temat tu na forum jak i na innych stronach.... wiecie co mnie teraz opetalo? moj chlopak jest podobny do mnie pod wzgledem charakteru, lubimy podobne rzeczy, mamy prawie ze identyczny humor i przyszla mysl: przeciwienstwa sie przyciagaja ;/ i mam obsesje:( poza tym czuje sie od kilku dni taka....hmmm nie reaguje zywiolowo na pozytywne rzeczy jesli robi je wobec mnie kochanie;/ siedze smutna, zamknieta w sobie, poworcilo to jak cierpialam na samym poczatku, dusze sie po kazdym naszym spotkaniu, kaszle z nerwow a potem placze w nocy... dzis rozmawialam z przyjaciolka i powiedziala mi ona ze to tylko choroba.... przypomniala mi o tym... caly czas modle sie o to zdrowie w sercu i w umysle....
  23. apsik dobrze to ujelas.... droga krzyzowa.... bo to cierpienie jest przynajmniej u mnie takie, ze az czasem na skaju wiecie czego.....
  24. kapralis dziekuje za przypomienie:) wezme to sobie do serca:) a jest zle wiec mam nadzieje ze uda sie mariusz skad ja znam te zmiany nastrojow......
  25. witajcie.... co u was moi drodzy? u mnie niestety pogorszenie.... tylko czasem w obecnosci kochanego dopada mnie milosc naprawde mam juz tego dosyc
×