Skocz do zawartości
Nerwica.com

pikpokis

Użytkownik
  • Postów

    378
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pikpokis

  1. witajcie kochani! nie pisalam bo nie mialam sil.... mysli sie nasilily:( ciagle cos wyszukuje, non stop...... nawet nie mam sil pisac! lucy kochana prosze napisz nam jakie to sa techniki? bo to prawda ze kazda chwile przezywamy i stad te natrectwa i watpliwosci.... najgorsze jest to ze niby w pelni zdajemy sobie sprawe z tego co mamy zmieniac ale jak to zrobic? te techniki... prosze napisz moze wspolnie do czegos dojdziemy... ja jutro ide do mojej psycholog i spytam jej co mamy robic!!!!! mam nadzieje ze mi powie:( bo jest zle......
  2. lucy nie musze mowic ze mam idenyucznie ;/ jestem ciagle na nerwach, ciagle sie boje ze zaraz przyjda mysli, nawet jak jest dobrze, smiejemy sie, przytulam go to w mojej glowie jest zalązek mysli ze zaraz bedzie zle.... macie cos takiego ze patrzycie na nich i zastanawiac sie : podoba mi sie? bo jak ja mojego chlopaka spojze i nie pojawia sie u mnie milosc czy usmiech na ustach to odrazu dol:( to nasza psychika jest chora:( kurde jak mamy sie wyleczyc!!!??? lucy kochana tabletki to w sumie tylko maly wspomagacz niestety:( bo to nasza psychika juz sie tak nakrecila....a tabletki tego nie odkreca, to my musimy ciagle walczyc cos robic... ale co jak tylko znajde sposob mam nadzieje ze wszyscy sie wyleczymy:( mam jeszcze jedno pytanie: macie tak ze przejmujecie sie kazda sytuacja ktora moglaby was utwierdzic w przekonaniu ze naprawde nie kochacie? np wasz chlopak cos dziwnie powie, albo cos wam sie nie spodoba w wygladzie.....??? bo na mnie dziala wszystko! z gory wiem ze bedzie zle:( przejmuje sie wszystkim:(
  3. Bad girl mam identycznie.... patrze na wyglad, na sposob mowienia na wszystko.... i to wszystko mnie denerwuje jak mam mysli...... jestem tak jak ty psychicznie zmeczona, nie chce mi sie juz zyc..... ciagle sobie cos wymyslam co mialoby mnie utwierdzic ze nie jestesmy dla siebie, nie moge juz tego zmiesc, teraz mnie tak boli glowa z nerwow, z tego calego napiecia..... masz racje to chyba zalezy od nas, Bog moze dac tylko sile ale to my musimy cos robic.... ale co prawda? Bad girl prosze cie jaktylko psychiatra powie ci jak mozesz sobie radzic to napisz dobrze? ja tez pogadam z moja psycholog i podziele sie radami jesli mi je da i jesli dozyje czwartku ;/ wiesz co bad girl ja biore 40mg mojego leku..... nie wiem czy on pomaga bo czuje sie fatalnie..... niby antydepresant a tu taki dol i mysli, ale tabletka nie wywali mysli wiec jestem zdana tylko na siebie....;/ moze jutro na wlasna reke tak jak lucy zwieksze dawke...... kurde! co ja takiego zrobilam komus ze taki krzyz nosze a innego chlopaka nie chce! ten albo zaden;/ jaaaaaa ...... ide dziwie sie ze jeszcze zyje;/ bede potem papa
  4. Bad girl napisalas swoje odczucia prawda? mam IDENTYCZNIE...... lucy te skoki nastrojow sa straszne.... bad girl poza tym ze mam wszystko identycznie to takze mam cos takiego ze nie jest normalnie tylko zawsze albo euforia albo dol i tak jak u ciebie: jak z nim rozmawiam czy sie wydurniam to jestem zajeta tym co robie i mysli nie ma.... ale wystarczy kilka sekund milczenia... czy on gdzies pojdzie, czy ja pojde np do lazienki...... wczoraj bylo tak fatalnie ze gorzej chyba nie bylo.... patrzalam ciagle na wyglad, na to w jaki sposob mowil, ciagle sie modlilam! prosilam zeby te wszystkie mysli poszly! i nic!!!!! to dobilo mnie najbardziej:((((((((( proscie a bedzie wam dane...... Bog nas slucha..... widocznie albo mnie nie slucha albo Bog chce zebym albo go zostawila bo on nie jest dla mnie albo zebym ja sie zabila, bo juz psychicznie nie wytrzymuje....nie wiem jak bedzie dzisiaj..... juz mam dosyc..... na terapi kochane mowie co sie u mnie dzieje: pani zawsze mi mowi ze jestem niepewna, odkrywa przede mna to co moze wplywac na moje zachowanie, na mysli....ale ja potrzebuje wskazowek: jak sie mam zachowywac jak przychodzi mysl, jak z nia walczyc, co poradzic na te skrajnosci..... musze z nia pogadac zeby dala mi takie porady.... ehhhhh modle sie za nas, oby chociaz dzis bylo lepiej bo nie bede widziala juz sensu zycia...... papa kochane!
  5. ehh bad girl.... wiesz co nawet sie cieszylam ze jak wstaje to pierwsze co to nie ide na forum..... u mnie roznie kurde:( znowu patrze na durny wyglad, wymyslam analizuje a co mnie teraz (wczoraj ) najbardziej dotknelo to to ze ludzie sie rozstaja i rozwodza, a byli szczesliwa para..... oczywiscie mysle ze i u mnie tak bedzie:( co gorsze znowu przyszlo cholerstwo ze analizuje moje odczucia kiedy sie przytulamy..... masakra..... chyba przedwczoraj pomyslalam sobie: jesli dzis bedzie koszmarnie zabije sie;/ ale na szczescie o ile sobie teraz przypominam bylo nawet nawet, bo jeszcze tu jestem..... chce jakis znak od Boga, modle sie czesto..... moze jeszcze to mnie trzyma przy zyciu? i dobre uczucia male epizody kiedy jestem szczesliwa...... pieprzone skrajnosci mnie dobijaja, raz skacze z radosci, wyglupiam sie z nim, tule a za chwile cos mi sie nie spodoba, znajde cos nie tak w jego twarzy i juz juz mysle i mysle........ ;/ napiszcie jak u was kochani! pozdrawiam!
  6. Bad Gril zawsze na wizycie dowiaduje sie czegos o sobie, psycholog nazywa moje zachowania o ktorych ja nie wiedzialam, uswiadamia mnie, i to jest bardzo bardzo dobre, ale najwazniejsza niestety jest moja praca nad soba, stosowanie innych zachowan, zmiana mysli, a to jest bardzo abrdzo trudne, mowie mojej psycholog co powinnam robic, co zmienic ale w praktyce jest to trudne.... tak jak napisala apsik musimy sie obrucic o kilkadziesiat stopni, z pesymiste na optymiste, z perfekcjonisty na osobe ze tak powiem normalna.... Bad girl kochana ja caly czas sie ucze, probuje jak narazie hamowac moje wybuchy, a jak przychodza mysli to mam sobie pomyslec ze one nic mi nie robia i przeciez one byly kiedys i nic sie nie dzialo.... jestem bodajze po 5 wizycie, bo chodze co tydzien, wiem jak to trudno zmienic myslenie:( zwlaszcza ze do tej walki dochodza jeszcze te natretne mysli, patrzenie na wyglad i tak dalej:( a powiedz kochana jak ty sobie radzisz? pozdrawiam!
  7. staram sie walczyc kochani.... u psycholog bylo dobrze, staram sie byc bardziej pewna siebie, walczyc z myslami, ale wiecie jak to jest.... Bad girl masz calkowita racje z tym obserwowaniem wygladu i tym podobne, moja psycholog powiedziala identycznie ze tym patrzeniem i analizowaniem objawia sie nasze dazenie do perfekcji i chec stworzenia idealnego zwiazku, jak z bajki, zeby wszystko nam pasowalo, zebysmy zawsze zasmialy sie z tego co nasi kochani mowia, zeby oni zawsze mieli ochote robic to co my, zeby zawsze sie z nami zgadzali.... pa rybki! sprobuje byc jeszcze dzisiaj!
  8. kurde przyszly natrectwa z grudnia;/ ze widze cos w jego wygladzie i tak dalej ( mam dosyc.... jutro psychoterapia, nawet nie chce mi sie isc....
  9. witajcie! mieciu to raczej wy jestescie dobrymi duszkami, ja tylko przylaze i marudze ale dobrze ze moge sie wygadac komus kto wie co przezywam.... wiecie co dzis musialam zalatwic cos w dziekanacie i zaczepila mnie dyrektorka, powiedziala mi ze widziala ze cos ze mna nie tak w grudniu bylo i bla bla bla... ze jestem skryta i tak dalej.... wtedy pomyslalam : moja depresje tak bylo widac? ;/ masakra:( i ta skrytosc... nigdy nie bylam skryta, zawsze bylam mega otwarta, komunikatywna, wesola... zawsze bylo mnie pelno.... teraz widze jak to chorobsko mnie zmienilo..... niby jestem jaka bylam, ale skoro cale cialo pedagogiczne widzialo ze cos ze mna nie tak (bo juz wykladowcy tez mowili mi ze zle wygladam) to cos w tym musi byc:( dzis tez w budzie bylam przygnebiona i zestresowana : co bedzie dzisiaj ale po konfrontacji z dyra pomslalam ze musze sie troche maskowac dzis jak spotkalam sie z kochaniem zrobilam maly krok na przod, co z tego bedzie zobaczymy, ale bylo calkiem calkiem, odegnalam zle mysli chociaz na jakis czas.... ehhhhh kurde jestem tak wyczerpana psychicznie.... jestem z wami kochani! modlcie sie, bo mnie to ratuje w zlych chwilach.... papa!
  10. witam kochani.... nie mamialam sily pisac, tak okropnie jeszcze nie bylo, wszystko co moj chlopak zrobi nie po mojej mysli daje mi mysli i powody zeby zerwac, pozatym mam straszne mysli samobojcze;/ juz nic mnie nie trzyma przy zyciu, kazda sytuacja daje mi przeklete wymysly! u psychologa bylo swietnie, dotarlysmy do tego ze zachowuje sie bardzo infantylnie jeszcze, ze chce zeby moj kochany robil wszystko co chce mam teraz identycznie jak ty lucy : sa epizodyczne sytuacje kiedy jestem szczesliwa i w 100% pewna ze kocham, ale wystarczy jedno gowno zeby to wszystko minelo:(( przypomina mi sie jakas sytuacja np kiedy nie zasmialam sie z tego co on mowil, albo ze sie na mnie wkurzyl i odrazu mysl: nie kocham go? lucy prosze cie znajdz nowego psychologa, albo powiedz swojej pani ze cie to denerwuje, ja o dziwo jestem bardzo szczera wobec mojej psycholog, mowie jej : nie podoba mi sie co pani mowi i to pomaga.... prosze kochani pomorzcie mi bo jesli bedzie dzis zle to nie wiem co zrobie:( kurde no!!!!!!!!!!!!!!!! pa rybki! bede wieczorem
  11. kochani! podpisuje sie obiema rekami a nawet nogami pod tym co napisaliscie!:) kubo zazdrosze ci ze po tylu latach nauczyles sie siebie i przetrwales, trzeba duzo duzo duzo pracowac nad soba, tak jak napisal miecio!!! bo poprawa sama nie przyjdzie a jak przyjdzie to na chwile.... sami to wiemy.... A my za każdym razem próbujemy sobie wytłuamczyć "dlaczego sie tak poczułam/łem"...miłość nigdy nie bedzie idealna i musimy nauczyć się ze mamy prawo do złości, niechęci, agresji bo jesli bedziemy to od siebie odrzucać, to się to skumuluje i zaatakuje w postaci natręctw w innym czasie. to slowa apsik! i mysle ze to chyba na czole sobie napisze, albo nie! na reku zeby zawsze to widziec jak nie bede miala ochoty przytulic sie do chlopaka a pomysle: pewnie go nie kocham..... apsik mi wlasnie moja psycholog mowila tak ze milosc to rozne emocje, gorsze i zle, wiecie co ja niedawno jeszcze potrafilam liczyc ile razy powiedzialam mu ze go kocham;/ jeszcze troche mi to zostalo....mieciu chyba kiedys napisal ze mozg zapamietuje te nasze zachowania i traktuje je z czasem jako nasze normalne....dlatego te mysli wydaja sie tak realne, i trzeba teraz z powrotem nasza psychike naprawic, dlatego mowmy sobie: wszysctko jest dobrze, moge miec takie mysli bo jestem tylko czlowiekiem a nie robotem, apsik ma racje ze "normalni" ludzie maja takie mysli jak my ale zupelnie sie nimi nie przejmuja, wiadomo ze nie maja ich czesto ale maja ( pisze to bo przeciez kiedys pomimo innych natrectw i nerwicy mialam rozne mysli dotyczace mojego chlopaka, a pomimo tych mysli wszystko bylo dobrze ) poprostu nagle chyba cos we mnie peklo i trafilo na niego...... a nie na choroby czy mycie rąk tak jak u was :) usmiecham sie zeby dac wam i sobie troszke nadziei..... bo jestesmy chorzy to nie ulega watpliowsci.... bad girl co do tabletek: wiesz ja sama wczoraj zastanawialam sie czy jest sens brania tabletek bo: odwrotnie jak u ciebie: myslalam : o! moze bez tabletek bede sie czula jakbym je i tak brala, ale musze je brac bo dzis rano mialam maly napad lęku bez przyczyny i wtedy sama sobie odpowiedzialam ze musze brac jeszcze lekarstwa, po to one sa zeby nam pomoc... wiadomo ze 100 razy bardziej wolalabym sie obyc bez nich ale narazie jeszcze nie moge.... dziekuje jesli to przeczytaliscie! spijcie dobrze!!!!!
  12. bad girl moj chlopak tez nie daje mi powodow do zazdrosci ale jak juz ja sobie cos wynajde to jestem tak agresywna ze potrafie go zaczac bic:( to smieszne jak ja taka mala bije takigo duzego;/ potem jest mi wstyd i glupio ;/ i wlasnie musze zrobic cos ze swoja zazdroscia o byle co, i z ta agresja! bo ja naprawde jestem agresywna musze sie gdzies wyzyc, wyladowac..... wiecie co wczoraj jak wiecie bylo fatalnie, ale spotkalismy sie wieczorem i bylo lepiej.... i dobrze bo nie wiem co bym zrobila, dzis wstalam i powiedzialam sobie ze bede myslec pozytywnie, bo jak narazie czekam na cudy, licze na tabletki, a musze liczyc na sama siebie i wy takze kochani! wiem ze spod moich palcow zabrzmi to glupio ale musimy dac cos z siebie! bo poprawa sama nie przyjdzie! wiem jak zaczelam walczyc przed strachem przed chorobami, niektore rzeczy same przeszly ale ja duzo sie staralam, jakos przekrecalam moja psychike.... dobrego dnia kochani! cieszmy sie z tego slonca! i myslmy pozytywnie!
  13. witajcie kochani! dziekuje za slowa miecia i bad girl, pomogly mi choc na chwile! lucy! ja tez probuje akceptowac to ze moj chlopak ma inne zdanie i tak dalej, mi moja pani powiedziala ze boje sie normalnego zycia z chlopakiem, tego ze np on cos robi a ja robie co innego, a nie ze jestesmy ciagle razem, musimy non stop cos do siebie mowic... moja psycholog ma racje, tylko ze ja nie potrafie znalesc metody jak mam sobie radzic w nowej sytuacji, musza ja spytac w czwartek! pozatym dzis bylismy na spacerze, niby bylo dobrze, jak lapalam sie na tym ze spontanicznie go przytulilam to sie cieszylam, ale jak juz szlismy i spojzalam na niego i nie czulam motylkow to cholerstwo wrocilo:( wiecie co jest najgorsze, ze my nie wiemy jakie techniki zastosowac zeby bylo nam normalnie, dobrze, zebysmy byli spokojni i szczesliwi.....;/ bad girl ma racje i mieciu tez .... nie wiem jak wy ale nawet moja psycholog powiedziala mi ze musi mi byc bardzo ciezko;/ bo jest;/ juz mam dosyc dzwigania tego krzyza:( [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:52 pm ] wiecie co jeszcze wrocilo do mnie? te durne skrajnosci wlasnie;/ raz jestem na 100% pewna ze kocham ale za chwile cos nie pojdzie po mojej mysli, czemus sie przyjze, jakis stres i te 100% znika;/ jest jeszcze jedno: malo pracuje nad soba, niby wiem co mi jest i co powinnam zmienic (ta dziecinnosc w zwiazku, zazdrosc, oczywiscie najwazniejsze: mysli... ) tylko wlasnie nie wiem jak sie zachowywac;/ jak mam sie zmieniac;/ bo moje dni sa takie ze albo jest zle, albo jest dobrze bo...no wlasnie nie wiem czemu, ot mam poprostu troche lepszy dzien;/:( czasem chcialabym zeby przyjechala do mnie taka super niania i zeby poprzestawiala mi troche w glowie na dobre:( [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:57 pm ] przepraszam ze tak pisze ale chce to z siebie wyrzucic:( a oprucz was nikt mnie nie wyslucha i nie zrozumie:( nie chce obwiniac Boga za to co sie dzieje, ale serce mi peka jak nie reaguje, wczoraj poprosilam go zeby mnie zabil, zamiast kogos innego juz kiedys tez o to prosilam, czasem gdy jest mi juz tak zle, jakis glos mnie pociesza, ale mysle ze to moj kolejny wymysl, jakas obrona:( kurde juz nic nie wiem
  14. dziekuje apsik za twoje dobre rady.... bad girl ja tez mam mysli ktorych nie chce! tak bardzo sie boje ze Bog nie chce zebym z nim byla dlatego pokazuje mi jego wady albo sam daje te mysli zebym go zostawila:((((( czemu on nie slucha moich modlitw????? przeciez Jezus powiedzial : proscie a bedzie wam dane:(((((((( czyli wychodzi na to ze nie chce mi pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a ja tak wierze ze .....ehhhh nie mam juz sil... Bad Girl mam dla ciebie kochana rade: nie mow swojemu chlopakowi ze masz te mysli, gdybym ja mowila mojemu to konczylo by sie to identycznie jak u ciebie, on by to samo mowil co twoj, a ja dodatkowo nakrecilabym sie niedosc ze swoimi myslami to jeszcze jego, wiem ze to trudne, bo np ja mowie wszystko mojemu chlopakowi, ale tego nie chce mowic.... bo w grudniu z rykiem mu to powiedzialam i bylo tak jak u ciebie, dlatego trzymam to w sobie..... kochani jak tak dalej bedzie to ja nie wiem co zrobie, modlitwy, blagania nie daja nic, a ciagle jakies mysli przylaza..... tylu ludzi dziennie ginie, niech mnie zabierze, przynajmniej bedzie jakis pozytek ;/ bede jutro kochani, trzymajmy sie bo wiem jak jest ciezko ;/
  15. witaj szcz25! wiesz co u ciebie jest tak jak u nas! u ciebie ten epizod kiedys wystapil, niewiadomo czemu i teraz sie to ciagnie, a mysle ze im bardziej ci zalezy to tymbardziej masz te mysli! trudno w to uwiezyc ale tak jest:( mieciu raz napisal to trafnie: ze ciagnie nas pociag w jedna i w druga strone ;/ w naszym przypadku trzeba zupelnie zrobic porzadek w naszej psychice.... dlatego napewno idz do psychologa, powiedz mu wszystko! moze to malo w porownaniu do innych ale ja przezywam pieklo wobec mojego chlopaka juz od grudnia:( jest mi bardzo ciezko, mam samobojcze mysli ehhhh..... oby bylo lepiej... kochani mialam tydzien wolnego od psychologa, ide w nastepny czwartek! dzis zobaczylam jak glupio sie zachowuje: plakalam bez powodu, denerwowalam sie, odrazu przylazly mysli jak moj chlopak sie w koncu na mnie wkurzyl...;/ teraz meczy mnie ze on mi nie pasuje:( jeszcze jedno rybki: powinnam byla zrobic to dawno ale chyba musze jakos rozladowac moja energie, tylko nie wiem jak?;/ bo czasem mam ochote normalnie kogos pobic.... mam nadzieje ze u was lepiej kochani! moze dobra pogoda przyniesie nam dobre dni.... musimy pracowac nad soba, nad zmiana naszych zachowan bo czekamy na cud z nieba ale musimy dac cos od siebie! pa kochani! bede jutro!!!! pozdrawiam wszystkich!!!
  16. mam identycznie jak ty bad girl..... mieciu ma racje.... trudno sie z tym pogodzic... ale kurde musialabym zmienic sama siebie o 180 stopni zebym byla normalna, zebym nie wkurzala sie gdy on sie ze mna nie zgadza, nie zasmieje, zwroci uwage (( co z tym zrobic? moze ty jakubie wiesz????
  17. czesc rybki. tak jak i ty bad girl jak i lucy tak i ja jestem czasami chlodna ;/ wlasnie wczoraj nie mialam ochoty na przytulanie i naszly mnie mysli tym samym:( ale dzis stalo sie cos gorszego, jak juz wiecie , wszystkim sie przejmuje, kazdym gowienkiem a dzis moj chlopak jakby skarcil mnie bo zabardzo sie wyglupialam, lzy mi naplynely do oczu i pomyslalam sobie: moze my nie jestesmy dla siebie? i trzyma mnie do teraz:((((( wiem ze to dziecinne i glupie ale macie tak ze waszym chlopakom nie podoba sie jakies wasze zachowanie? bo mi sie wydaje ze powinno byc idealnie ze on powiniec wszystko akceptowac, smiac sie z kazdego mojego slowa, a tak nie jest prawda?(( prosze napiszcie....
  18. apsik piekna bajka, dziekuje ze ja zamiescilas... bedzie mi sie spalo lepiej i z nadzieja.... apsik wiadomo duzo czasu duzo mysli:( dzis tez lapalam sie na tym ze jak mialam troche czasu do przemyslen bo akurat nic nie robilam to mysli przychodzily.... heh... bad girl ja nie mialam jeszcze okreslenia osobowosci i moze nawet nie bede miala, ale moja pani powiedziala mi ze jestem osoba bardzo niepewna siebie, chcaca byc lubiana, doceniana... kurde jest mi tak ciezko, moj chlopak jest taki kochany.... dzis przegadalismy fajnie cale nasze spotkanie, nie mialamochoty na przytulanie i odrazu mysl......;/;/ wiadomo jaka..... kurde!
  19. witajcie! chcialoby sie powiedziec ze jest dobrze ale nie jest;/ mam to co lucy: bedziemy sie nudzic? odbije mi cos ze przestanego go kochac? ;/ jeszcze ta dobijajaca pogoda.... aniu jeszcze troszke poczekaj! bedzie coraz lepiej! powiedzcie jak z natezeniem waszych mysli? papap caluski!!!!
  20. lucy... chcialabym powiedziec ze mam tak samo, bo tak w istocie jest, moja mama tez mi wypomina ze nic nie robie, w pokoju syf a ja sie tylko szwędam albo nic nie robie.... ale tak to jest lucy niestety:) nasze mamy sa dodatkowo zdenerwowane przez swieta a to niestety odbija sie na nas bo nasze duszyczki wszystko chlona jak gabka! moj tata jest bardzo abrdzo religijny i bardzo mnie denerwuje ze czasem mowi: ze pewnie wierze w diabla! ;/ bardzo mnie to dobija bo ja sama wiem jak bardzo wieze w Boga:( ehhhhhh wczoraj bedac w kosciele ubzduralam sobie ze skoro moj chlopak nie chodzi do kosciola to pewnie nie jest dla mnie (((((( ehhhhhh jeszcze raz zycze wszystkim wszystkiego dobrego! i dalaczam sie do pieknych zyczen apsik!!!! papaap!!!!!!! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:56 pm ] lucy jeszcze jedno.... mam identycznie bojac sie o kazde spotkanie: ze znajde powod zeby go zostawic, ze bedziemy sie nudzic, ze ja sie tak zdenerwuje na niego ze go zostawie..... i tak dalej...
  21. dziekuje apsik... ja tak bardzo chce zby bylo dobrze:( kochani zycze wam spokojnych wesolych swiat wielkiej nocy! aby te swieta byly poczatkiem naszego lepszego samopoczucia i zycia, abysmy pozbyli sie naszych mysli, zycze wszystkim zeby byli szczesliwi ze swoimi milosciami.... no i oczywiscie bogatego zajaca smacznego jajka i mokrego dyngusa:) zyczy wam wasza piko.....
  22. witajcie kochani.... tez chcialabym napisac ze bylo super w ostatnich dniach ale wczorajszy dzien wszystko zepsul:(((( to co kiedys normalnie u niego traktowalam wczoraj dawalo mi durne mysli czy to mi sie podoba;/ nie dosc tego to bylo takie realne:((( mam dosyc juz [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:10 am ] bardzo zle sie czuje:(((( mysli probuja mi pokazac wady mojego chlopaka:((((( boli mnie glowa, nie chce mi sie juz zyc, a tak wierzylam ze juz jest dobrze:(((
  23. morennko z tego co wiem to najwazniejsze jest polaczenie farmakologi z psychoterapia, na mnie lekarstwa podzialaly w ten sposob ze nie mam depresji i co za tym idzie jak pojawiaja sie mysli to nie placze jak tylko one nadchodza, powiem ci ze napewno w jakims stopniu pomogly ale niestety:( tutaj potrzebne jest przestawienie psychiki, znalezienie odpowiedzi skad te mysli przychodza,odkrycie naszego charakteru! ale wiem to po sobie morrenko warto brac leki, bo one daja chec do zycia! pamietaj jak najda cie mysli to jak najszybciej sie czyms zajmij! zapelnij sobie czas w ciagu dnia, nie siedz i nie rozmyslaj, jak najdzie cie przy chlopaku nie musisz mu o tym mowic bo to moze cie bardziej nakrecic, tylko uspokoj sie i porob cos! ja od dziecka mam np sklonnosc ze wszystkim sie przejmuje i martwie na zapas, i odrazu wszystko zakladam pesymistycznie, prosze cie proboj byc optymistka! wiem ze to trudne ale wiem co takie mysli znacza..... a kiedys myslalam ze gorzej byc nie moze.... wszystko bedzie dobrze! trzymaj sie cieplo! nie zwazaj na stresy, zla pogode a conajwazniejsze te nierealne obawy!!!!!!buziaczki!
  24. wotajcie kochani:P nie mialam internetu od wczoraj, ale juz jest ok. U mnie tez wczoraj bylo bardzo fajnie, sama nie wiem dlaczego.... heh oby to nie wrocilo ale jak przyjda zle dni bede myslala o dniu wczorajszym ze bylo tak pieknie jak kiedys... mysle ze nasze zle stany sa tez spowodowane wahaniem hormonow= stres= nasze durne mysli...... albo jakas mala sytuacja i znowu sie zaczyna..... zycze wam dobrego dzionka! bede pozniej papa!!! [ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:12 pm ] hejus! mam do was maly apel kochani:P jutro pogorszenie pogody wiec musimy sie bardziej uzbroic w bron:P bo wiem ze czasem taka aura moze przyniesc wiadomo co..... dzis bylo jako tako, poradzilam sobie z myslami przy chlopaku... oczywiscie przyszly, a juz myslalam ze jestem zdrowa.....aha jeszcze slowko do lucy! masz jeszcze te spowolnione reakcje? nie przejmuj sie! ja tez tak mialam! i mialam jeszcze gorzej.... kochani nasze mysli sa nierealne!!!! dam wam przyklad: jak balam sie schizofreni, naprawde widzialam swiat przez 2 dni inaczej, to nasze mozgi prowokuja te mysli bo nasza psychika je tam zasiala! i one czasami rosna jak maja pozywke w postaci chocby malego stresu, potem sa nażarte i uciszone a potem znowu daja o sobie znac!!!! musimy wyrwac te chwasty!!!!!!! hehe sorki:P ponioslo mnie:P ale mam nadzieje ze bedzie dobrze... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:04 pm ] witam kochani! napiszcie co u was! u mnie jakos idzie, dzis rano mialam silne mysli ale potem sie uspokoilo.....napiszice co z wami moi drodzy!!!!!papa!
  25. dziekuje kochanie:* milego dnia! oby bylo dobrze! przeziebilam sie:P ide sie wygrzac:)
×