Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

element ja tez od niedawna chodzę na psychoterapie , tak długo z tym zwlekałam a teraz tak samo jak ty czekam na te spotkania, pomagają mi , i moge powiedzieć ze to mój taki mały sukces, że wreszcie sie zdecydowałam , ze sie odwazylam z kims rozmawiac o moich problemach , po 3 miesiącach chodzenia do psychologa , moge powiedziec ze poprawiły mi sie relacje z ludzmi , juz sie ich tak bardzo nie boje, ma nadzieje ze z biegiem czasu bedzie wiecej sukcesów :) czego sobie i wam zycze :)

no to supcio!! ummnie tez po kilku tygodniach bylo juz lepiej,mozna bardziej siebie zrozumiec i miec dystans...wyuczyc sobie to.teraz czytam ksiazke ,terapeutka mi ja pozyczyla polecila"umysl ponad nastrojem"dobra ksiazka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wskazuje na to, że za dwa tygodnie wreszcie dostanę upragnioną szansę na zmianę życia, możliwość palenia kolejnych niepotrzebnych mostów, ucieczkę od przeszłości i patologii z nią zwiazanej. Musiałby stać się cholerny pech, żebym nie zfinalizował tego wszystkiego. Oczywiście już rodzice-wampiry-energetyczne knują jak mnie doniszczyć i przeszkodzić mi w moich planach, ale ja nie dam się! Walczyłem o to tyle miesięcy, tyle lat, by wreszcie dostać szansę na godne życie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, ja pracuje w zespole diagnozujacym i terapeutycznym, akurat zostalam wyedelegowana, z referatem, bylo bardzo fajnie, owszem byl stres, ale taki poztywny, motywujacy. A jak zaczelam mowic to juz poszlo calkiem, powiem ze sie balam ze mi wroci lęk, czy nerwica ale oprocz typowego stresu to nic wiecej, tak sobie przypomnialam ze ostatni taki normalny stres mialam z 18 lat temu, kupa czasu :D Odstawilam leki pol roku temu i od tej pory caly czas ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim największym sukcesem w dniu dzisiejszym okazała się skuteczna próba usunięcia psu kleszcza za pomocą jakiegoś przystosowanego do tego celu wynalazku (dotychczas robiłem to ręcznie) ;). Wcześniejsze eksperymenty nie przynosiły pożądanych rezultatów, więc zdążyłem już uznać ów przyrząd za kolejny bezużyteczny gadżet, jakich pełno w internetowych sklepach z akcesoriami dla zwierzaków. Rzecz niby banalna do granic możliwości i kompletnie bez związku z psychologią, ale dzięki temu poprawił mi się nieco, oklapnięty za sprawą kilku osób, nastrój ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przełamałam ostatni bardzo zły stan,przez jakieś 2 tyg, może nawet 3, ciężko mi było wyjść nawet przed blok na 2 min, raz dziennie, albo zostać samej w domu na 15 min, teraz robi remont i paradoksalnie lęki przed siedzeniem non stop w pokoju pomogły mi w drugich lękach żeby wyjść z domu, spaceruje sobie z psem co trochę i jest mi dobrze ;) chodzę coraz dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depresja

Chciałem się krótko wypowiedzieć jak sobie z tym poradziłem... Może komuś to pomoże czytając tą historie. :

Moja matka walczy od 20 lad z silną depresją , przeszła w tamtym roku nieudaną próbę samobójczą ( sam ją odcinałem ) , ojciec zmarł mi 3 lata temu , 1 miesiąc zaraz po moim ślubie , na głowę spadło mi wiele obowiązków - Rodzina , finanse , problemy w domu w pracy , problemu z pijącym bratem , z pół niesprawną siostrą , chorą matką no i żoną w okresie wczesnego "docierania" ...życie :-)

Dopiero jak wybrałem pracę w delegacji za granicą to - puściło mnie. Po 3 miesiącach pracy podczas powrotu do kraju zgarnęła mnie karetka w Belgii do szpitala - dostałem swojego pierwszego ataku - myślałem że mam zawał i zaraz umrę , straszne uczucie. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej, ataki powtarzały się co raz częściej , 4 miesiące temu już kilka razy dziennie ( znacie objawy nie będę się rozpisywał ). Co dziennie patrzyłem na wszystko tak jakby ostatni raz... Od pierwszego ataku brałem hydroxyzynę , póżniej xanax , zomiren sr, itp w końcu CITRONIL - psychotrop ale tylko przez tydzień... to był horror . Nie mogłem funkcjonować normalnie w pracy - mam odpowiedzialną funkcję , odpowiadam za ludzi, z zawodu jestem inżynierem już z sporym doświadczeniem, moja choroba przybiła mnie do samej ziemi , nikt nie mógł mi pomóc .

W ostatniej fazie choroby juz nie byłem zdolny do niczego,

 

-- 30 paź 2011, 12:14 --

 

Pomógł mi jeden fakt, 2 dniowy wypad na Drawsko Pomorskie (poligon ćwiczeń jednostek specjalnych ). Kiedyś w 2004 roku brałem tam udział w imprezie zwaną "Ekstremalna Dwójka". Pamiętam do tej pory jak znajomi mi dopingowali... to były piękne chwile , no i zająłem wysokie 17 miejsce spośród 500 z całej Polski. Przez te 2 dni przemierzyłem ładne kilkadziesiąt kilometrów byłem w wszystkich miejscach gdzie wcześniej mój pot i krew zaznaczały teren... Ten krótki wypad przypomniał mi co kiedyś robiłem , nabrałem sił w tak szybkim tempie że w pewnej chwili wyrzuciłem leki w piach tam gdzie kiedyś czołgi jeździły , wyszedłem stamtąd z uśmiechem na twarzy , wsiadłem w pociąg ( tak samo jak 7 lat temu ) usiadłem i poczułem ogromną ulgę. Naładowany tak ogromną energią udało mi się w kilka godzin zapomnieć na to co choruję , ale ... ileż to trzeba samo zaparcia... nie do opisania. To jak naturalna autohipnoza ... nie potrafię opisać . Jedyne wiem ... wróciłem myślami do przeszłości i teraz staram się być ( bynajmniej choć trochę ) w tej samej formie.

 

Proszę nie traktować tej wypowiedzi jako swoisty ratunek na rzucenie leków. Wiem po swojej mamie... są ludzie którzy już muszą brać leki do samego końca.A ograniczanie leków zawsze trzeba pod nadzorem, tym bardziej jesli chodzi o psychotropy( każdy z nas jest inny i inaczej reaguje ) Wiem że trzeba czasu na uleczenie , trzeba pomocy osób trzecich i to nie koniecznie lekarzy do tego żeby ograniczyć objawy choroby "depresji".

Mnie się udało bo miałem piękne wspomnienia do których chciałem wrócić. Udało mi się samemu to coś zatrzymać . Spróbujcie może wam to choć trochę pomoże.

Sorry ... musiałem się wygadać - przyszło mi to dzisiaj na myśl z podniecenia.... Może dla kogoś to będzie droga do wyjścia z kryzysu psychologicznego.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×